Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Dzień dobry :)
Chciałabym przedstawić się z moim psem - Tobim. Tobi jest Entlebucherkiem, który ma już 3 lata. Odkąd go mam od czasu do czasu zaglądałam na forum, ale niestety nigdy wcześniej nie znalazłam czasu aby uczestniczyć w forum.
Mam nadzieję, że od dziś będzie inaczaj Plany wobec niego mieliśmy wielkie, miał być na wystawach i zdobywać tytuły, a skończyło się na tym, że nawet nie zarejestrowaliśmy go w związku kynologicznym.... (a mógł wygrywać wszystkie tytuły ) ale cały czas jaki mogliśmy poświęcaliśmy pieskowi i jego wychowaniu. Tobi ma mnóstwo energii, sprytu i jest cudowny.

Dodam jeszcze, że mamy go z hodowli Porażynianka spod Poznania, choć sami jesteśmy spod Warszawy.

Pozdrawiam,
Marta

Witam. Jeszcze jden entlik z Wawy. Super.

Serdecznie witamy

Witamy

Witam Apet też jest z hodowli Porażynka wiec witamy pewnie jakiegoś pół-brata

Witaj!
Marto, nigdy nie jest za późno na rejestracje i start kariery wystawowej

My tu gadu gadu, a gdzie zdjęcia psiaka?

Witam serdecznie!
Ciekawa jestem z ktorej strony Warszawy jestescie, moze skusisz sie na wspolne spacerki
My zapraszamy na spacerki do Podkowy Lesnej,
chodza z nami bernenczyki i duze, z przyjemnoscia poznamy entliczka
viewtopic.php?f=58&t=6652&p=327323#p323609
sa tez spacerki Warszawskie
viewtopic.php?f=58&t=1417&start=820#p288233

witamy i my

Witamy

Witamy!
Na wystawy zawsze jest czas!

Witamy
Na wystawy jeszcze możecie się przecież załapać, a że zdjęcia dodaje się jeszcze szybciej

Witamy:-)

Witamy Cię z Borą, uwielbiam Entle,to po bernusiach nr 2 na mojej top liście, 3 to Apple no i DPSZ a potem głucho, pusto:) Opisz mi jak sie zachowywał w okresie szczenięcym, duzo rozrabiał, niszczył, ciekawa jestem co mnie ominęło. Całujemy Was mocno.

Witam,

przepraszam, wszystkich za brak reakcji, ale zaraz po tym jak zarejestrowałam się na forum, mój pies zaczął chorować i poświęcałam mu 200 % swojego czasu.
Niestety dziś nad ranem Tobi umarł. Całą noc czuwaliśmy z mężem, tuliliśmy i głaskaliśmy. W końcu na kolanach męża umarł.
Obecnie czuję, że rozpadłam się na kawałki i nie wiem jak się pozbieram, bo żal wciąga mnie jak czarna dziura.

U Tobisia wykryta została wrodzona wada serca, dokładniej - niewydolność lewej komory, co skutkowało gromadzeniem się wody w jego brzuszku. Woda wyciąga białko z organizmu, przez co się on osłabia. Tobi nie chciał jeść, wymiotował i miewał biegunkę. To wszystko oczywiście po tym jak w ogóle coś zjadł. pod koniec wstrzykiwałam mu do pyska papkę zrobioną z jego karmy, ale i to na nic. Nauczyłam się sama robić mu zastrzyki i podawać kroplówkę. Robiłam to w domu, aby nie musiał męczyć się w obcym miejscu. to kosztowało go też dużo mniej stresu.

Mimo starań moich, męża oraz bardzo dobrego doktora z Marek, nie udało się uratować ukochanego psa.

Wnosił tyle radości ile teraz mam smutku z powodu straty.

pozdrawiam.m.

Jak mi przykro to straszne trzymajcie się życzę wam dużo siły na te trudne dni .
Pozdrawiam

Bardzo mi przykro...

Jak najwięcej siły życzymy w tych.... jakże ciężkich chwilach...

Jest mi niewymownie przykro Taka strata

Witaj,
Pamietąj,że to co bezcenne to miłość jaką daliście Tobiemu, opieka i to,że byliście z Nim do końca... A on szczęśliwy i radosny biega po łąkach za Tęczowym Mostem. Trzymajcie się

Bardzo nam przykro i życzę dużo siły w tych ciężkich chwilach.