Ja zgłosiłam się do specjalisty, gdyż straciłam już pomysły jak temu zaradzić. U nas było tak, że pies zostawiany na 30 minut potrafił wyć, gdy nas oboje nie było. Natomiast, gdy wychodzilśmy osobno nawet na dłużej kilka godzin zachowywał się spokojnie. Czasami wydawało się, że nie ma problemu, a czasami wracając do domu..sajgon..Strasznie się denerwowałam, nie chodziło tylko o zniszczenia w domu (choć moje straty w butach było bardzo duże

), ale również o bezpieczeństwo mojego psa.Nigdy niewiadomo co pies może wymyślić.
Podstawową radą jest stopniowe przyzwyczajnie psa do zostawania samemu. Zaczynasz od zostawieia go samego w innym pokoju. Jeżeli pies zachowuje się spokojnie przez kilka minut nagradzasz go. Później wydłużasz ten czas. Ważne jest, aby nie pozwalać, aby pies wszędzie za Tobą chodził przez cały czas. Wiem, że to bardzo trudne (bo taka jest natura berna), ale psiak musi wiedzieć, że jak jest przez chwile sam to też jest ok, nie musi pilnować przez cały czas swojego stada. To samo dotyczy zostawania w domu samemu, zaczynasz od kilku minut i stopniowo wydłużasz ten okres. Najlepiej zostawić coś psiakowi na ten czas, np. konga wypełnionego jedzeniem, kość prasowaną. Możesz też zostawić psu jakieś swoje ubranie, które będzie pachniało Tobą. My to do tej pory zostawiamy klapki mojego narzeczonego (klapki jeszcze "żyją"

) Mozna też spróbować przygotować coś dla psa, co może zniszczyć. Np. przygotować średniej wielkości karton w niego włożyć mniejszy, wypełnić gazetami a do środka wrzucić garść suchej karmy. Psinka zajmie się takim kartonem, zmęczy i prawdopodobnie nie będzie chciała juz innych rzeczy niszczyć. Czasami działa zostawienie włączonego radia czy telewizora. U nas też się to nie sprawdziło. Tak jak pisałam ja w końcu zgłosiłam się do behawiorysty. Na wcześniejszym szkoleniu doradzono mi trening klatkowy lub ..kupienie drugiego psa. Ale to wszystko to nie było rozwiązanie problemu. Pako po prostu strasznie za nami tęsknił i nie umiał się uspokoić jak go zostawialiśmy oboje. Tak naprawdę to bardzo indywidualna sprawa. Do tego potrzeba sporo czasu i pracy. U nas stosowaliśmy różne rzeczy. Stopniowe przywyczajnie stosowałam od szczeniaczka, od pierwszych dni, więć to nie była rada. Musieliśmy zawsze osobno wychodzć, zostawialiśmy mu konga lub kość. Pożniej te kartony do zniszczenia i to była bardzo dobra metoda. Poza tym podawaliśmy mu Kalm Aid i po kilku tygodniach były efekty. Teraz Pako jak zostaje sam potrafi się wyciszyć i spać. Jak jesteśmy w domu to często nasza obecność przeszkadza mu w spaniu, bo przenosi się do miejsc, gdzie może w spokoju spać np. w łazience. Natomiast jego temperament w ogóle się nie zmienił. Jest bardzo, bardzo żywym i energicznym psem. Tak naprawdę w przypadku młodego psiaka może być tak, że z czasem z tego wyrośnie. Być może u nas tak było. Twój pies jest juz trochę starszy, ale na pewno musisz próbować.
Nie piszę o takich oczywistych sprawach jak dłuższy spacer przed wyjściem. Najlepiej też zmęczyć psa psychicznie, trochę szkolenia czy pracy węchowej. Mój Pako "myśleniem" męczy się bardzo szybko
Skoro Twoja psina nauczyła się otwierać drzwi to proponuje zamontować zamki w drzwiach. Mając psa z tendencją do zniszczeń lepiej nie kusić losu i zabezpieczyć odpowiednio mieszkanie/dom. A co do rozmawiania z psem, ja tez do swojego gadam, czasem się żale i zwierzam. Natomiast wiem, że on i tak tego nie rozumie. Chociaż oczywiście, gdy mówie do niego miłym głosem to się bardzo cieszy
