także witamy
z tym sikaniem po krzakach to u nas trochę mit - Moro jak na dorosłego już w końcu psa nogę podnosi nieczęsto więc celuje prosto w trawę, labek za to faktycznie posikuje - iglaki muszą być poza zasięgiem, bo życie kilku sztuk dobiegło przedwczesnego końca,
za to zapędy ogrodnicze i owszem - lubi sobie czasem dołek a raczej dół wykopać, tam gdzie uwielbia leżeć trawa nie rośnie, trochę krzaczków (głownie porzeczek) powyrywał z korzeniami, uciekać nie myśli, chociaż 2x przelazł przez bramę (w niejasny sposób), ale tylko dlatego, że widział z daleka, że jadę... grzecznie czekał na mnie przed bramą... no i 1x wykonał podkop POD bramą, kiedy został "na służbie" z rodzicami... wróciliśmy zanim skończył
generalnie jeśli stado w komplecie to nasz Moro szczęśliwy i nie myśli o życiu na gigancie,
mieszkamy na skraju lasu, sarny miewamy za płotem, psa prowadzimy zawsze na smyczy (też długiej 5m) z racji zwierząt właśnie (które go fascynują i bezbłędnie je zawsze wypatrzy) i kilku przypadków nieuzasadnionego zastrzelenia psów w lasach w naszym woj,
za panienkami jakoś oba nie ganiają,
trzeba przyznac, że płuca ma dobre, wyje po mistrzowsku
reasumując, zalety BPP i radość jaką daje ta rasa zdecydowanie są warte kilku dziur w ogródku....