Nie do wiary, że w pażdzierniku chabry kwitną. Takie to te chaberki są - nigdy nic nie wiadomo 
 A i słusznie Marta zauważyłaś,  że Joy i Twój smarkacz  to Luśka na jedno kopyto... i jeszcze Jazzik.
Oj chciałabym Jazzika zobaczyć i mojego ulubieńca-Berniego.  Bo resztę łobuzów to dopiero co wyściskałam.
Alu, ileż ja świetnych włóczęg zrobiłam, dzięki  " obowiązkowi" spacerów psich. Bez nich, toby mi się pewnie ruszyć z domu nie chciało i przegapiła bym taaaką jesień w Jurze.
A tak jest na codziennych spacerach
nasza rzeczka

trzeba sprawdzić czy kaczki się za nadto nie rozzuchwaliły

kto mieszka w kopce siana

potarmosić się z Ambą

i pobiegać, pobiegać...
