Czy to kwestia obronności?

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Czy to kwestia obronności?

Postprzez aurorabea » 2015-08-11, 14:06

Witam serdecznie po długiej nieobecności :)

Post mój będzie zbiorem pewnych obserwacji mojego psa, które każą mi myśleć, iż być może trzeba interweniować. Postaram się, aby był składny i logiczny, a za wszystkie odpowiedzi i porady z góry dziękuję. TO po kolei.

Godrey, niektórym z Was znany, jest typowym (z charakteru) berneńczykiem: radosny, żarłoczny, pocieszny, kochający swoich ludzi, bywa niepokorny, nieagresywny. No i właśnie. O ile za ostatnie dam sobie rękę uciąć, to czasami dla ludzi z zewnątrz może się wydawać inaczej. O co chodzi. Kwestie są dwie, być może powiązane ze sobą.

Byliśmy w przedostatni weekend na wakacjach w Krościenku. Przyjęła nas bardzo miła Pani, która akceptuje u siebie zwierzęta. Oprócz naszego Godreya był jeszcze jego berneński kolega Pax. Na początku nie było żadnych problemów. Zwierzaki się przywitały, zaskarbiły miłość obecnych (byli jeszcze inni wczasowicze) i wszystko byłó cacy. Co czasu. Otóż w pewnych momentach Godrey zaczął (chyba) stróżować. Jak jacyś nowi goście wchodzili, to podchodził / podbiegał i obszczekiwał. Godreya obszczekiwanie ma to do siebie, że zawsze trzyma dystans, zawołany wraca i jak podejdzie ponownie z nami do obszczekanego osobnika, powącha, da się pomiziać i ogólnie są już kumple. PO pierwszych dwóch sytuacjach (co ciekawsze druga się zdarzyła, jak w nocy nie rozpoznał właściciela i na niego szczeknął) uznaliśmy, że hola hola nie ma wolnego biegania po podwórku, bo inni nas zlinczują. jedni państwo (a właściwie Pan) został obszczekany jak wyszedł na balkon i później bał się zejść na dół. I teraz będzie stara jak świat śpiewka: ja wiem, że on nikomu krzywdy nie zrobi no ale inni tego nie wiedzą, więc tak być nie może. CO gorsza Pax leżał jak aniołek a mi tylko ręce opadały, o co w ogóle Godreyowi chodzi. A i zdarzyło się jeszcze, że dziewczynka (jakieś 12 lat), którą już dobrze znał i się z nim i Paxem bawiła, była na końcu podwórka i zaczęła biec w naszą stronę, a na to durny Godrey też wstaje, podbiega i szczeka i skacze jak ta pierdzielona sarna. Na szczęście dziecko nie przestraszyło się, zinterpretowało zachowanie psa jako zachęta do zabawy (bo też tak było), roześmiała się, zgromiła psa, że ma nie szczekać i się zamknął. A ja dziękowałam Bogu, że takie mądre dziecko to było. Oczywiście wina moja, bo nie zauważyłam zamiarów psa (zazwyczaj jestem jego 2 ruchy przed nim), który mimo dobrych intencji, inne dziecko mógł nieźle przestraszyć.

Druga kwestia (chyba powiązana) to podobne akcje czasami (bardzo sporadycznie) na spacerach. Tutaj należy podkreślić, że Godrey jak już szczeka, to szczeka na mężczyzn ale też nie wszystkich. Bo nawet w Krościenku, na niektórych nowych Panów reagował radośnie, na niektórych wcale, a na niektórych szczekał. Tak samo na spacerach. Zdarzyło się parę razy, że nagle Godrey uznał jakiegoś Pana za nie wartego zaufania lecz obszczekania. Nie jestem pewna na sto procent ale chyba za każdym razem był wtedy spuszczony ze smyczy. Raz tylko się zdarzyło ze zaszczekał na chłopców na rowerach, którzy się nagle (podczas wieczornego spaceru) koło nas pojawili.Wysnuwam sobie jakieś teorie, że mnie pilnuje, choć nie wiem jak do tego ma się bycie lub nie na smyczy (bo się po prostu aż na tyle nie znam). Dodam również, że jego szczekanie nie zawiera warczenia, szczerzenia kłów, takie 'hał hał' i śmieszne podskakiwanie (z odległości około metra) jak sarenka. Zazwyczaj panowie się z tego śmieją i problemu nie ma. Tak jak mówię, jak już podejdziemy z psem razem, to czasami wciąż szczeka ale jak widzi, że dla mnie Pan jest ok, no to w końcu przestaje. Ale jest jeden pan, ktróego spotykamy regularnie na spacerach i na niego szczeka zawsze.

Co do tej pory z tym robiłam. Sytuacja z Krościenka jest dla mnie kompletnie nowa. Jeździliśmy z psem już nie raz *wyjazdy około tygodniowe). Czasami tam na kogoś szczeknął, no ale szybko przestawał. DOm prowadzimy praktycznie otwarty (:D) Mnóstwo nowych osób, czasami ma z którymiś problem, który nie trwa dłużej niż kilka minut. W krościenku byliśmy 4 dni i pierwszy raz widzieliśmy, że komuś to przeszkadza, więc pojawiła się refleksja.

Kwestia ze spacerami istniała od samego początku. Zawsze mam przy sobie smaczki, więc jak Godrey był jeszcze młody, to zawsze obszczekiwany delikwent dostawał smaczki do łapki, aby ułaskawił psa. Teraz się tego trochę boję, bo to szczwana bestyja jest, i żeby sobie nie wykoncypował, że jak będzie szczekał na ludzi, to smaczki będzie dostawał. Aktualne podejście jest takie, że mówię mu 'nie wolno', jak się uciszy - smaczek. Gorzej jak taka osoba przejdzie, no bo wtedy przestaje szczekać raczej sam z siebie, niż z tego, że zrozumiał, że nie szczekamy na niewinnych przechodniów.

Sytuacja z Krościenka była chyba typowym przykładem stróżowania ale zupełnie nie wiem, jak ją ugryźć. W domu mu zabronić stróżować? chyba bez sensu. Na razie upominamy go jak szczeka na znane osoby, które są za płotem (jak wejdą to już nie ma problemu), bo takie zachowanie też się zdarza. Czasami nawet swojego Pana stojącego za płotem obszczeka :D Nie wiem, czy to pomoże w opisie sytuacji ale obszczekuje też przejeżdżające samochody.
Ogólnie od początku to raczej tępiliśmy ale raczej nie aż tak konsekwentnie (to zapewne był błąd), bo uznaliśmy, że pies w końcu ma prawo do stróżowania własnego podwórka. Nie jest też tak, że szczeka non stop. Co śmieszniejsze, jest jednym z najmniej szczekliwych psów we wsi.

Dodam jeszcze, że od małego, naszym głównym punktem wycieczek były skałki krakowskie (mieszkamy nieopodal), a dokładnie dolinka bolechowicka. Mnóstwo ludzi, psiarzy, chyba raz się zdarzyło, jak Godrey był jeszcze mały, że w trakcie spaceru jakiegoś Pana oszczekał i raz siedząc w dolince też podbiegł do nowoprzybyłego jegomościa i postanowił zaznaczyć swoją obecność szczekaniem.

No i tyle. Mam nadzieję, że wszystko zawarłam. I teraz moje podstawowe pytanie brzmi: czy powinnam się martwić?
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Rucia » 2015-08-11, 14:57

wg mnie nie :) ja nauczyłam psy komendy "wystarczy" no dobra nie nauczyłam tylko nauczam bo nie działa jeszcze na 100% suka się lubi wygadać :) ..ale generalnie chwalę psy za czujność żeby miały poczucie że wykonały super ważne zadanie ( bo jednak coś tam stróżują ) więc w kolejności dobry pies, dziękuję wystarczy i jeszcze muszę czasem dodać spokój bo jedno drugie nakręca a jak milknął to pomiziam i jeszcze raz pochwalę :) dodam że u mnie to występuje tylko jak obiekt jest za bramą bo jak już wejdzie w moim towarzystwie to nie ma o czym gadać..a na spacerach to jeszcze mała czasem coś tam zagada jak jej jakiś pies wyskoczy nagle ale i na swojego Pana który nagle zupełnie z zaskoczenia pojawił się w miejscu w którym wg niej nie powinien być bo nie widziała jak tam szedł ( oczywiście jak go z odległości nie pozna ani nie wyczuje ) ..po prostu sygnalizuje że ją coś niepokoi..nie warczy, nie podnosi fafli więc chyba nie ma o co się martwić..?
Avatar użytkownika
Rucia
 
Posty: 390
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-13, 11:36
Lokalizacja: Gągławki/Olsztyn
psy: Shira, Aragon, Vivien, Julka, Charmie DSPP
Hodowla: Shiragon FCI

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aneczka2014 » 2015-08-11, 18:35

Też mi się wydaje,że to zwykłe stróżowanie i nie ma nic wspólnego z agresją.Moja Emila też szczeka jak widzi ludzi w oddali na spacerze zbliżjących się w naszym kierunku ale kiedy się mijamy to tylko obwącha i pędzi dalej przed siebie.Jak widze,żę ktoś jedzie na rowerze lub biegnie to wole ją przez chwile przytrzymać,żeby nie pobiegła za tą osobą bo wyobrażam sobie,że osoba taka może się wystraszyć dużego psa <wow> Na ludzi za furtką jak najbardziej bardzo szczeka ale jak tylko wejdą do środka(oczywiście za moją zgodą) jest wszystko ok <tak>
Avatar użytkownika
aneczka2014
 
Posty: 273
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-16, 13:57
Lokalizacja: Myszków
psy: york dspp bernardyn
Hodowla: Czandoria

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aggie » 2015-08-11, 18:47

aurorabea nie wiem co mam Ci odpowiedzieć, ale chętnie podpiszę się pod Twoim postem obiema rękami, ponieważ nam na wakacjach pieseł również się rozszczekał i mamy BARDZO podobny problem.

Nasz Maniek zachowania ma w zasadzie identyczne jak Twój Godrey, ponieważ są ludzie do których lgnie, są tacy których ignoruje, ale są tacy którzy "od razu" mu nie pasują i szczeka. Z tą różnicą, że u nas takie sytuacje w większości mają miejsce na smyczy, więc dochodzi "rwanie" się do BARDZO NIEBEZPIECZNEGO obiektu.

Dla nas jest to nowe, ponieważ Maniek do tej pory był raczej bardzo pozytywnie nastawiony do świata <tak>
A teraz po wakacjach to normalnie pierwszy obrońca naszego bloku...

I też zastanawiam się jak nad tym pracować, gdzie my popełniliśmy błąd (??) i czy to czas na behawiorystę/interwencję?
aggie
 
Posty: 117
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-07, 22:19
Lokalizacja: Chorzów
psy: Norman Żorska Prima FCI

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aurorabea » 2015-08-11, 18:58

Aggie u mnie rozmyślenia są dokładnie takie same :). Dziękuję za wszystkie posty. Rucia u nas nawet nie samo szczekanie jest problemem, bo jakby szedł koło mnie i szczekał to ok, tylko najgorsze dla ludzi (podejrzewam) jest to, że ten kacapan jeszcze podbiega, co prawda zachowuje bezpieczną odległość od 'celu' około metra ale zawsze. Na szczęście faktycznie nie ma żadnego warczenia ani podnoszenia fafli, więc jego szczekanie i skakanie z odległości wygląda całkiem komicznie ale sam moment podbiegania podejrzewam, że może być przerażający :(
Mimo wszystko trochę mnie uspokoiliście (za co serdecznie dziękuję) :) Podejrzewam, że to cecha indywidualna każdego osobnika (tak, jak pisałam, Pax był oazą cierpliwości i spokoju), tylko niestety powoduje, że wspólne wyjazdy z psem przestają być miłe, bo cały czas skupiam uwagę na tym, czy mu czasem nie strzeli coś do głowy i nie podbiegnie do kogoś. I o ile na spacerach problem jest znikomy (jeden przypadek na kilka miesięcy), to o tyle ostatnie wakacje prawie, że przyprawiły mnie o płacz. Bo co z tego, że ja wiem, że mój Godreyo po prostu podbiegnie, poszczeka (dłużej lub krócej) i da sobie spokój, skoro 'obiekt zainteresowania' może już 3 razy na zawał zejść jak zobaczy biegnące na niego 45 kilo żywej masy z mega zębiskami. I oczywiście wiem, że w takiej sytuacji po prostu trzeba go będzie trzymać na smyczy, aby do napadów nie dopuścić, tylko z drugiej strony 'matczyne' serce się kraja i płacze, bo piesus musi być na uwięzi, a w skrajnych przypadkach wytykany palcami jako 'ta bestyja' do której się nie podchodzi. Oczywiście wyolbrzymiam ale jako baba mam do tego prawo :D
Raz jeszcze wielkie dzięki za odpowiedzi :*
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez baksak » 2015-08-11, 19:13

Może zburzę odzyskany spokój, ale...
Mnie to nie wygląda na stróżowanie, raczej na strach. Czy Godrey był pierwszy raz w takiej sytuacji, że mieszkał w pensjonacie i kręcili się wokół ludzie (piszesz o wyjazdach, ale czy do tej pory to też było w podobne miejsca?) Czy to szczekanie zdarzało się jak wy byliście blisko, a Godrey miał świadomość tego, że tam jesteście?

Pomysł z tym, że obszczekany daje smaczki jest troszkę nie tego. W ten sposób można psa pięknie nauczyć szczekania na kogo się da. Jeśli szczekanie było ze strachu (a tak mi się wydaje - szczególnie to sarenkowe kicnięcie jest podejrzane) to należało raczej pokazać psu, że nie ma czego się bać przez, no, hmmm... na przykład poklepanie obiektu. No dobra, może podejście bardzo blisko by wystarczyło ;) Wyjściem jest też pokazanie psu, że obszczekany obiekt jest nieistotny - ale to się trzeba do tego dobrze z psem rozumieć i dogadywać. Myśmy tak robili w przypadku strachów do których nie można było podejść i się nam sprawdzało: najpierw zwracaliśmy uwagę na stracha, włażąc przed psa i patrząc na co on tam szczeka. Później robiliśmy bardzo teatralne "phi", odchodziliśmy w miarę możliwości dalej i prędko zajmowaliśmy psa czymś innym.

Tak na marginesie wydaje mi się, że szczekanie zza płotu raczej psu nie służy. Znaczy sporadyczne jest w porządku, ale ja bym pilnował, żeby się to nie rozwijało.

Co do pytania czy masz się martwić: jeśli szczeka ze strachu, to nie tyle martwić co zacząć działać <tak>

Mimo super dokładnego opisu ( <brawo> ) to jednak wszystko jest wróżenie z fusów ;)
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aggie » 2015-08-11, 21:26

Przepraszam baksaku, że tak nieładnie się włączam w dyskusję, ale mam w zasadzie identyczny problem i Twoja odpowiedź wzbudziła moje zainteresowanie, zwłaszcza to:

baksak napisał(a):Jeśli szczekanie było ze strachu (a tak mi się wydaje - szczególnie to sarenkowe kicnięcie jest podejrzane)


Dlaczego jest to podejrzane, czy to jakiś rodzaj CSa który błędnie interpretujemy?

I jeszcze to...

baksak napisał(a):Czy Godrey był pierwszy raz w takiej sytuacji, że mieszkał w pensjonacie i kręcili się wokół ludzie (piszesz o wyjazdach, ale czy do tej pory to też było w podobne miejsca?) Czy to szczekanie zdarzało się jak wy byliście blisko, a Godrey miał świadomość tego, że tam jesteście?


Jeśli- odnosząc pytania do swojego przypadku- odpowiem na oba twierdząco, czyli: tak- pierwszy wyjazd na wakacyjną kwaterę i tak- Maniek szczekał zawsze jak byliśmy blisko (czy to w ogrodzie, czy to na szlaku), potwierdza to teorię o "strachu"?
aggie
 
Posty: 117
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-07, 22:19
Lokalizacja: Chorzów
psy: Norman Żorska Prima FCI

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aurorabea » 2015-08-11, 22:47

Baksak dziękuję za odpowiedź :) U nas nie był to pierwszy wyjazd do pensjonatu. I nie zawsze była to sytuacja gdy byliśmy w bezpośredniej bliskości psa. Godrey sobie z Paxem leży gdzieś na podwórku, my w pokoju (otwartym ale poza widokiem psa, wyjścia z pokoi były bezpośrednio na podwórko) i nagle on wstaje jak ktoś nowy wchodzi na posesje i szczeka. Jak jestem blisko to jest zazwyczaj lepiej, bo jak wyczuję, że pies się zbiera na szczekanie, to mówię "Godrey spokój" i zazwyczaj działa.
Ja byliśmy poprzednio i ktoś nowy wchodził, to też zdarzyło mu się szczeknąć ale że dana osoba była już dosyć blisko (przynajmniej takie mieliśmy sytuacje), to pokazywaliśmy, że to swój i problem się kończył.
Zazwyczaj moją reakcją jest (jeśli druga osoba pozwoli), że podchodzę i pokazuje, że przecież to 'super człek' jest. Tylko najbardziej mnie interesuje/niepokoi jego wybiórczość. Dla mnie to też wygląda jak stróżowanie (szczególnie, że w Krościenku jego aktywność szczekania się zaczęła w 3-im dniu i sobie dopowiedziałam, że może dlatego, ze zaczął miejsce traktować jak 'swoje' ale oczywiście moje doświadczenie jest małe i bardziej to są domysły niż podparta czymś konkretnym wiedza) ale obawiam się jak to wygląda z zewnątrz. Jeśli faktycznie miała by to być reakcja typu strach to wiem, że sytuacja jest dużo poważniejsza bo od strachu niedaleko do agresji :( teraz jak o tym rozmyślam (i mam nadzieję, że nie zabrzmi to jak celowe nieprzyjmowanie do wiadomości informacji od baksaka), to w sumie Godrey zazwyczaj podbiega do osoby, staje i szczeka, bez skakania. Stoi w jakiejś odległości i szczeka. Solemnie przysięgam, że teraz nie zmyślam i nie przeinaczam :D aczkolwiek do jednego pana w Krościenku faktycznie zarzucał dupką.
A jeśli chodzi o dawanie smaczków, to jak już pisałam wcześniej, sama doszłam do wniosku, że takowe rozwiązanie sprawy nie jest właściwe, gdyż może nauczyć psa szczekania właśnie po to, by smaczek dostać :)
no to na razie tyle ode mnie :) raz jeszcze dziękuję baksaku za Twe porady :)
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez baksak » 2015-08-12, 07:50

Aggie takie sarenkowate kicnięcie, szczególnie w połączeniu ze szczeknięciem, może wskazywać na to, że pies się przestraszył. Oczywiście trzeba by to widzieć, żeby móc ocenić z większym prawdopodobieństwem.
Tak na marginesie: psy wysyłają mnóstwo sygnałów (nie tylko uspakajających ;) ), bo ich życie, tak samo jak większości zwierząt,w tym ludzi, jest mocno zrytualizowane. Dużo jest wspólnych, jeszcze więcej charakterystycznych dla konkretnego psiaka, jego wcześniejszych doświadczeń etc.
Co do tego czy pierwszy wyjazd czy nie – to jest kwestia tego, czy to dla psa zupełnie nowa sytuacja czy nie. Jeśli tak, to możliwe, że znacząco rośnie pobudzenie, a za tym i stres. Silne reakcje, szczególnie lękowe będą bardziej prawdopodobne. No to naturalnie też zależy od całej sytuacji, ale opierając się na opisie siłą rzeczy kombinujemy ;)
Co do Mańkowego szczekania: pamiętaj o różnicy między DSPP a bernem. U Dużego takie szczekanie na ludzi mijanych na szlaku dla mnie by było mniej niepokojące (ale to znowu gdybanie ;) ), bo Duży teoretycznie jest bardziej nieufny i mniej wylewny w stosunku do obcych. Duży prędzej będzie "stróżował" i "bronił stada" ;)
Aurorabea jeśli sarenka była jednorazowa, no to co innego. Zrozumiałem, że jest znaaaaacznie częściej ;)
W takim razie to możliwe, że chłopak "stróżował", szczególnie jeśli ma takie doświadczenia z domu. Ale warto się temu przyglądać, na wszelki wypadek, no i jednak ograniczyć jego zapędy poza terenem posesji, bo wam kiedyś ktoś za to zrobi niezłą awanturę ;)
A w sprawie szczekania, wątpliwości z tym związanych i radzenia sobie ze szczekającym potworem ( ;) ) polecam Turid Rugaas "Barking - The sound of language". Świetna książka <okok>
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aneczka2014 » 2015-08-12, 08:06

Teraz przypomniało mi się jak moja Emila zobaczyła pierwszy raz w życiu bałwana,miała wtedy może 10-11 miesięcy <tak> rany jak ona się go wystraszyła,wyglądało to komicznie,zaczeła na niego szczekać,doskakiwać a ja stanęłam sobie spokojnie koło tego bałwanka i stałam tak długo aż Emilka się uspokoiła i sama doszła do wniosku,że nie taki straszny diabeł jak go malują.....podeszła,powąchała i po strachu :-D na następnego za rogiem już nie zwracała uwagi :-D Robiłam tak z każdą rzeczą,której Emila się wystraszyła(np.balon w koszu na śmieci,worek furgający na krzakach itd.)jak ona się czegoś obawia,coś ją zaniepokoi to zaraz patrzy na moją reakcję czy może ja też się boję tego czegoś....jeśli widzi,że ja w ogóle nie zwracam na to uwagi,nie boję się tego,jestem spokojna- jest ok :-D Skoro pańcia się nie boi to co ona będzie histeryzować <luzik>Natomiast jeśli chodzi o obronność,bardzo często się zastanawiam co Emila by zrobiła,gdyby ktoś chciał wejść do ogrodu jak nie ma nikogo w domu...bo jak jesteśmy i ktoś do nas przychodzi to szczeka jak opętana,uspakaja się jak wpuszczamy tą osobę do środka(na zasadzie skoro pańcia wpuściła to znaczy,że jest ok)czy wpuściła by za furtkę?
Avatar użytkownika
aneczka2014
 
Posty: 273
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-16, 13:57
Lokalizacja: Myszków
psy: york dspp bernardyn
Hodowla: Czandoria

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Rucia » 2015-08-12, 09:15

wydaje mi się że jak DSPP szczeka ze strachu to też się jeży :) i zgadzam się z baksak Duży to stróż i obrońca..mieliśmy Berneńczyka teraz mamy trzy DSPP i widać duża różnię..

p.s. wczoraj odwiedziła nas moja koleżanka której Aragon nie znał i oczywiście została oszczekana, u niego to wygląda tak że podchodzi na pół metra i szczeka patrząc na twarz i czekając na reakcję a że koleżanka boi się psów i nie lubi zbyt bliskiego kontaktu to ręki nie wyciągneła do powąchania i Aragon był trochę zmieszany wiec mimo że ja wpuściłam ją na teren i byłam obok to jemu coś się nie zgadzało i poinformował mnie że z tym osobnikiem jest coś nie tak :) oczywiście po namowach koleżanka staneła spokojnie i psy ja oblecialy i wsadziły nosy po czym straciły zainteresowanie gościem
Avatar użytkownika
Rucia
 
Posty: 390
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-13, 11:36
Lokalizacja: Gągławki/Olsztyn
psy: Shira, Aragon, Vivien, Julka, Charmie DSPP
Hodowla: Shiragon FCI

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Barbapapa » 2015-08-12, 09:33

Mój Łysy szczeknie na spacerze, gdy chce mnie ponaglić, lub zwrócić na siebie uwagę.
Inne szczeki są na działce. 40 m wzdłuż ścieżki nad rzeką, gdzie często pływają kajaki, przychodzą ludzie z dziećmi i psami na kąpiel po naszej i po drugiej stronie. Są też wędkarze przechodzący, zostający w pobliżu działki. Generalnie rzuca się na siatkę i szczeka- odejdź ja tu pilnuję. ( siatka jest od 5 do 30cm od ścieżki, za ścieżką skarpa). Nie ma znaczenia czy to sąsiad, czy obca osoba.
Jeśli wędkarz usiądzie nawet i kilka metrów za działką, to Santtu może szczekać bez końca- chce przepędzić.
Jeśli jest spora grupa ludzi bawiących się, to siedzi i ich obserwuje, ale jeśli ruch zrobi się bliżej siatki, reakcja skakania i szczekania jest natychmiastowa.
Wydaje mi się że łyse nie tylko szczekiem dają znać że coś się dzieje, ale także żeby z okolicy przepędzić "obcego".
Wykazując nadmierną ekscytację do zwierząt, to Santtu "wychodzi ze skóry" , gdy za ogrodzeniem znajdzie się pies lub obcy kot, wiewiórka czy duży ptak ( żuraw, czapla, bocian). Gdy przez moment siatki nie było, to tak gwałtownej reakcji nie było.
Mając wcześniej Berny, zachowanie Łysego, jego szczek jest zupełnie inny. Berny głównie obserwują, i ewentualnie szczeknięciem dają znać że coś się zadziało albo mają szczek wymuszający jakieś zachowanie ludzia. Mówię o dorosłych psach, nie o glutach. No i wyją, chcąc przywołać bliską mu osobę ( np. moje szkolenie w Krakowie, a Anu u Karoliny). Łysego wycia nie słyszałam.
Obszczekiwanie opisane przez ciebie, jest jakby pomieszaniem informatycznym w głowie psa. Odnoszę wrażenie, że z jednej strony to stróżowanie, z drugiej powiedzenie, że coś się nie podoba, z kolejnej wymuszające zabawę, czy zainteresowanie. Może warto wprowadzić mu jakieś komendy i skonkretyzować Twoje oczekiwania zachowań w konkretnych sytuacjach.
[url]Ja się straram[/url], żeby szczekiem psy niczego na mnie lub innych ludziach nie wymuszały; żeby szczek był informacyjny, że np. ktoś przechodzi i zatrzymał się, a nie trwał przez cały czas przechodzenia czy stania ludzia, zwierzaka; żeby na Moje dziękuję ( za info o zmianie w otoczeniu) zamknął pysk i co najwyżej obserwował poczynania ludzia.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Rucia » 2015-08-12, 09:38

haha Santtu to Shira wypisz wymaluj :) najgorzej jej wychodzi przepędzenie jeża za siatką bo niemądre stworzenie zwinęło się w kłebek 20 cm od siatki zamiast uciekać w te pędy :) !! no to już był szczyt Shira była zmuszona interweniować i rozerwała siatkę pyskiem :)
Avatar użytkownika
Rucia
 
Posty: 390
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-13, 11:36
Lokalizacja: Gągławki/Olsztyn
psy: Shira, Aragon, Vivien, Julka, Charmie DSPP
Hodowla: Shiragon FCI

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aurorabea » 2015-08-12, 12:45

Dziękuję za kolejne odpowiedzi.
Na pewno wypróbuję (a raczej wrócę) do metody opisanej przez Aneczkę2014 (wielkie dzięki). Stosowałam ją za szczeniaka, a teraz jakoś nie pomyślałam, aby ją stosować w przypadku obszczekiwania napotkanych ludziów.
Postaram się też pomyśleć i popracować nad komendami (podziękowania dla Barbapapa za tą sugestię :)), tylko wpierw muszę sobie w głowie poukładać, które szczekanie może być czego wynikiem :) na razie jedyne co robię to komenda 'nie wolno' i spokój'(ewentualnie do nogi jeśli odbiegnie), co faktycznie może nie być dla psa sygnałem, że wszystko w porządku, tylko, że (dla niego nie wiedzieć czemu) ma przestać.
Baksak jak zwykle nieoceniony :D książkę zapewne przeczytam :)
macie może jakieś sugestie (albo pozycje literaturowe), aby wprowadzić komendę typu 'dziękuję'? Takie: "Widzę że zauważyłeś ale wszystko jest ok, możesz przestać".
Rucia u nas wczoraj kot sąsiada był niemądry na tyle, aby się usadowić 10 cm od siatki. Przeraźliwy szczek jaki się rozległ wcale go nie przestraszył. Przybył sąsiad, zabiera psa spod siatki, podnosi i przytyka nam do płotu (aby kota uświadomić co mu grozi :D) a Godrey przestaje szczekać obwąchuje i spokój. Aczkolwiek mam wrażenie, że gdyby mnie nie było, to odejście sąsiada z kotem w rękach znów wywołałoby szczek.
A jeśli mogę jeszcze wtrącić i zapytać i inną rzecz. Godrey zaczyna też szczekać, kiedy mój mężczyzna mnie bierze na ręce (np bierze i robi kółko ze mną). W takiej sytuacji zdarza się, ze oprócz szczekania jest też 'sarenka'. Na początku to ignorowaliśmy, bo uznaliśmy, ze jest to dla psa nowa sytuacja i musi się oswoić. Ale kiedy za n-tym razem wciąż szczekał, no to postanowiliśmy coś z tym próbować zrobić.
Próbowałam już parę razy mu pokazać, że wszystko w porządku. Podchodzimy do niego i go głaszczę (na moment zazwyczaj przestaje szczekać). Czasami jak do niego mówię, to się uspokaja ale jak przestaję i robimy kółko, znów zaczyna. Przy dłuższej sesji próby oswojenia go z tym zjawiskiem w końcu położył się i patrzył ale jak zostałam 'odłożona' a następnie po raz kolejny podniesiona, to znów zaczął szczekać.
Miał podobne reakcje, kiedy ja brałam na ręce dzieci np sąsiadów. Szczeknąć zdarzyło mu się tylko dwa razy: w przypadku syna mojej siostry (był to chyba pierwszy raz jak widział dzieciaka na moich rękach) i raz jak po raz pierwszy zobaczył synka sąsiadów u mamy na rękach (i był to pierwszy raz, kiedy widział dziecko/kogokolwiek na czyichś rękach w ogóle). Ale do tego szybko się 'przyzwyczaił'. W późniejszej fazie oswajania było jeszcze szturchanie nosem oseska, który wylądował na rękach, teraz zazwyczaj (np wczoraj) podchodzi, powącha, szturchnie noskiem delikatnie (albo i nie) i odchodzi. Ale moich 'lotów powietrznych nie zniesie'.
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aneczka2014 » 2015-08-12, 12:54

Może się boi o ciebie ;-) Ale moja Emila raczej nie reaguje jak widzi,że się wygłupiam z mężem albo dziećmi :-D Dla niej to chyba rutyna już....wygłupy pańci z członkami rodziny :radocha: Natomiast zauważyłam,że jak krzyknę na Sindi albo Kodiego(o coś tam)to Emila w sekundzie jest przy mnie i sprawdza co się dzieje i szczeka na nich jakby chciała powiedzieć-słyszysz co pani mówi?nie wolno!Kochana jest :love: Razem z pańcią pilnuje porządku <pies>
Avatar użytkownika
aneczka2014
 
Posty: 273
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-16, 13:57
Lokalizacja: Myszków
psy: york dspp bernardyn
Hodowla: Czandoria

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Rucia » 2015-08-12, 14:03

szkoda że nie widziałaś w akcji mojej Shiry jak obce dzieci zaczęły skakać po naszej kanapie w salonie..panna porządkowa :) wg mnie wszystko w porządku odkąd sięgam pamięcią wszystkie moje psy na takie nietypowe zachowania reagowały szczekaniem..to sygnał taki w stylu: nie wiem co się tu wyprawia?, co wy tu robicie? bawimy się czy co? dziwne to by było jakby nie zareagował na takie nietypowe ruchy pańciostwa, w końcu każdy pies wie że człek nie lata tylko chodzi i to na dodatek każdy człek chodzi inaczej :) Ja robięco jakiś czas ćwiczenia takie jak: piesy siad, zostań, odchodzę na parę kroków i zaczynam pajacować różne pozy, różne dziwne dźwięki, pajacyki podskoki ( na szczęście sąsiadów nie mam ) lub np zupełnie z zaskoczenia zaczynam powłuczyć nogą albo chodzić w inny nienaturalny sposób..na dużych to już nie robi wrażenia ale mała myslałam że się zaszczeka za pierwszym razem. Dla mnie to ważne bo koleżanki córka ma porażenie mózgowe i one muszą być spokojne podczas ich odwiedzin, skoki i wpychanie pyska w tyłek jest wykluczone
Avatar użytkownika
Rucia
 
Posty: 390
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-01-13, 11:36
Lokalizacja: Gągławki/Olsztyn
psy: Shira, Aragon, Vivien, Julka, Charmie DSPP
Hodowla: Shiragon FCI

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Barbapapa » 2015-08-12, 17:28

Właśnie przypomniały mi się kursy w Alterii i odrabianie wspólne przeze mnie i Olgę prac domowych. Szłyśmy do parku ( różne ) i psy miały siedzieć, stać lub leżeć a myśmy wymyślały nieprawdopodobne zachowania tak aby psy zerwały komendę ( niestety coraz mniej miałyśmy zwariowanych pomysłów). Bodźcem dla mnie była "porażka Anubisa na zajęciach" gdy mu pojawiło się przed oczami nakrycie głowy Wikingów. Za punkt honoru postanowiłam, że już nie zerwie żadnej komendy. I faktycznie nasze psy zostały" uodpornione" na dziwaczne przedmioty, zachowania człowieka lub ludzi, ruszające się rzeczy. Poniekąd wykorzystałyśmy habituację bodźcową. Nauczyły się obserwować i czekać z reakcją. A dziękuję ( kończące jakieś zachowanie), proszę ( np. możesz zacząć jeść, wejść, inicjujące jakieś zachowanie) było podyktowane potrzebą w pracy z osobami niepełnosprawnymi i dziećmi.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez Cefreud » 2015-08-14, 12:32

a ja nie szukała bym w zachowaniu Godreya niczego dziwnego. Moje psy blokowe, zmieniają się jak tylko wyjadą na działkę. W domu złodziej mógł by do domu wejść i wszystko ukraść ( poza lodówką jak mniemam), natomiast na działce, zbliżenie się obcego do płotu, powoduje szczekanie, czy powarkiwanie ( tak, wiem, ze w wypadku szkotów to raczej może kogoś rozśmieszyć niż przestraszyć). Tak samo zachowywał się Freud- inaczej w bloku a inaczej na działce.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Czy to kwestia obronności?

Postprzez aurorabea » 2015-08-17, 10:42

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi - wielce mnie uspokoiły ale również wiem na co zwracać uwagę i jakie kroki przedsięwziąć. Ćwiczymy komendę 'Dziękuję' i chyba daje efekty ;)
Avatar użytkownika
aurorabea
 
Posty: 107
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-08-05, 14:20
Lokalizacja: Bolechowice k. Krakowa
psy: berneński pies pasterski


Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości