Appenzeller sennenhund

Wszystko na temat hodowli oraz dyskusje na temat ras.

Moderator: annasm

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lotkaman » 2014-11-02, 00:29

Hej,
dzięki Grrr za wszystkie podpowiedzi i wskazówki.
Wybór padł na Apka, i piesek, a w zasadzie suczka jest już u nas w domu :) za chwilę będzie miała 5 miesięcy i jest cudowna :)
generalnie Baxa nie boi się niczego, lgnie do wszystkich ludzi (najbardziej do dzieci) i na nic nie narzeka... oprócz zostawania samemu. Pierwsze 2-3 dni nie potrafiła zostać nawet na 5 sekund sama, w tej chwili mogę wejść na piętro (uczymy jej że na górę nie ma wstępu) i nawet się tam przebrać, i sunia wytrzyma to nawet bez pisku :) pierwszego dnia jak tylko wszedłem na półpiętro, to już była przy mnie). Generalnie chodzi za mną krok w krok, ale już potrafi zostać chwilkę samemu w pokoju jak idę do drugiego - w pierwsze dwa dni to było niemożliwe.
Niestety noce (nie chcemy żeby spała z nami, dlatego urządziłem jej "pokoik" pod schodami i części korytarza, odgrodzony barierką jak dla małych dzieci na schody- i tam ma swój rewir do którego nikt nie wchodzi) nadal są trudne. Aczkolwiek pierwsze dwa dni mnie budziła po kilka razy w nocy, w tej chwili płacze ok 20-25 minut na początku, a później chyba przesypia, bo nie budzę się w nocy w ogóle. Dopiero rano budzi mnie jej ujadanie - i lecimy na spacerek.
Gorzej jest z pracą - miałem urlop, ale tylko 3 dni, więc nie mogłem przygotować jej odpowiednio do zostania samemu. Jak wracam z pracy, to już na klatce słyszę jak płacze, ale nie wiem tak naprawdę jak to wygląda w ciągu dnia (jutro będę miał kamerę, więc w poniedziałek postaram się nagrać i przeanalizować sytuację. No niestety, mały szkrab jest, trochę go kosztuje nauka ale mam nadzieję, że się wkrótce przyzwyczai.
Oczywiście staram się wchodzić jak nie płacze, w nocy w ogóle do niej nie schodzę, rano jak schodzę to zero witania i czułości tylko psiak pod pachę i na trawnik i tam dopiero przywitanie i zabawy.
Poza powyższymi problemami, wszystko jest ok. Psiak jest radosny, chyba powoli się zadomowił bo zabawy są coraz bardziej śmiałe i tak jak na początku interesował ją tylko dotyk z człowiekiem, żadne zabawki, tak teraz sama potrafi chwycić szarpak i się nim zabawiać. Najbardziej mnie cieszy, że nie jest lękliwa i lgnie do ludzi - widać, że sprawia jej to wielką radość !
lotkaman
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-23, 18:09

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Grrr » 2014-11-02, 22:39

Lotkaman,
Odezwij się jeszcze do nas i podziel się z nami spostrzeżeniami co do rasy. Zdjęcia też będą bardzo mile widziane…
<piwo>
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lotkaman » 2014-11-04, 23:26

Oczywiście, że się odezwę :) i zdjęcia wrzucę również...
natomiast chwilowo brakuje mi jakiś 10 godzin w dobie, więc nie za bardzo mam czas. Może w najbliższy, długi weekend uda mi się skrobnąć trochę :)

pozdrawiam
lotkaman
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-23, 18:09

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lotkaman » 2014-11-12, 22:44

Witam ponownie.
No więc piesek jest u nas już 3 tydzień, i zmiany są istotne :) czy na plus, czy na minus to raczej jeszcze ciężko osądzić.
Na pewno suczka zyskała dużo pewności siebie, pozwala sobie na duużo więcej niż na początku, w zabawach potrafi zatracić się w 100%, do tego stopnia że nie jest w stanie nad sobą zapanować- skacze, zaczepia, macha łapkami, po prostu szajba :)
Jeżeli chodzi o naukę czystości to robimy postępy, zaczyna być widać, kiedy zaczyna węszyć, i od razu na dwór. Natomiast dalej zdarzają się siknięcia bez ostrzeżenia - ot tak. Dodatkowo czasem jesteśmy na dworze i po 40 minut i Baxa się nie załatwi, a wracamy do domu i od razu jest akcja :)
Jak zamykamy ją na noc u siebie, tzn w wydzielonym barierką "pokoju" pod schodami i idziemy spać na górę, to jest całkiem nieźle, tzn czasem w ogóle nie piszczy, czasem popiszczy 15-25minut, a zdarzało się i 45 minut piszczenia. Ale bez reakcji za każdym razem, i później w nocy już nie piszczała. Nie wiem jak jest w dzień, jak idziemy do pracy, nagrywałem ją ale miałem za małą kartę i nagrywało tylko 3.5h. Więc przez pierwsze 30-45 minut piszczy, później się uspokaja i przeważnie jeszcze raz piszczy po 1.5-2h ale raz trwa to krótko, raz dłużej. Nigdy natomiast nie było tak, że piszczała przez te 3h bez przerwy.
Natomiast podczas nieobecności naszej raczej nie je. Dostaje żwacze wołowe (tylko jak nas nie ma, niejako rarystas) ale rzadko się nimi zajmie. Zabawkami też.
No i przestała się "słuchać", tzn na spacerze już jest dużo ciekawszych rzeczy niż przewodnik :)


Pierwszy dzień Baxy w nowym domu:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Ostatnia niedziela:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
lotkaman
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-23, 18:09

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Grrr » 2014-11-16, 09:19

Lotkaman,
Bardzo dziękujemy za informację i zdjęcia. Baxa bardzo ładna <tak>
Jeśli chodzi o naukę posłuszeństwa, to polecam na spacery zabierać ze sobą np. surowe serca drobiowe, kawałki surowej wątróbki (schowane w opakowaniu plastikowym śniadaniowym) i co jakiś czas zawołać do siebie Baxe nagradzając ją oczywiście powyższym smakołykiem. Z czasem, kiedy będzie już wiedziała co ją czeka, dodatkowo można kazać jej wykonać jakąś komendę np. siad i dopiero dać smakołyk :-)
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez beata10a » 2015-02-25, 01:03

Appki są psami stworzonymi do przebywania z właścicielem , jeżeli są oni w domu.Nie wiem czy takie odgradzanie psa na noc , jest dobrym posunięciem ( szczególnie appki) i nie wpłynie to niekorzystnie na psychikę psa. Nie wyobrażam sobie abym mogła mojego appka zostawić na dole na noc on by bardzo cierpiał a po co ? mamy psa aby był naszym przyjacielem ale my także powinniśmy być jego przyjacielem. A przyjaciele nie zadają sobie cierpienia. Pies na pewno nam go nie zada. Ludzie są tylko zdolni do tego.Kupując psa należy traktować go jak członka rodziny.
Avatar użytkownika
beata10a
 
Posty: 89
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-13, 16:34
psy: Appenzeller Janosik

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Dwori » 2015-03-12, 22:02

Lotkaman,
Według mnie beata10a ma całkowitą rację:) Appenzellery są psami bardzo emocjonalnymi i bardzo źle znoszą wszelkie przejawy odtrącenia, a tak może odczytywać nie wpuszczenie do sypialni Baxa zwłaszcza po dniu okazywania czułości, zabaw i gonitw. Przy całej swojej bezgranicznej miłości do swojego państwa są dość uparte i może się zdarzyć, że nigdy nie zaakceptują swojego miejsca z daleka od stada. Figa dostała dwa miejsca do spania: jedno na parterze, a jedno w sypialni na piętrze i zawsze wybiera to na piętrze. Przynajmniej na czas zaśnięcia:)

Pozdrawiam
Bartek
P.S. Baxa jest bardzo ładna:)
Avatar użytkownika
Dwori
 
Posty: 68
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-03-18, 16:12
Lokalizacja: Bytom
psy: Appenzeller Figa
Hodowla: z Makowskiej Polany

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez barti1978 » 2015-03-20, 15:08

Witam, od 3 miesiąc mój pies śpi przed domem w swojej klatce i nie widzę żeby czuł się odtrącony albo miał depresję z tego powodu. Uważam że trzęsienie się nad appenzellerami i trzymanie ich w domu jest krzywdzeniem tych psów. Po pierwsze żaden z psów pasterskich nie powinien być trzymany w domu, chyba że właściciel ma tyle czasu żeby 4 spacery energetyczne wykonywac ze swoim pupilem. Po drugie każdy pies pasterski woli przebywać poza domem niż w domu, Czesi którzy maja 100 x większe doświadczenie ze szwajcarami niż Polacy wręcz rekomendują żeby psy spędzały większość czasu poza zamkniętymi pomieszczeniami a zimą żeby nie zamykać ich w domach bo może to zaszkodzić. To kilka myśli właściciela appenzellera najbardziej szczęśliwego w Wielkopolsce. (BTW: W niedalekiej przyszłości bedziemy szukać pięknej appenzellerki która bedzie chciała mieć szczeniaki z dukiem Andym).


Proszę nowego użytkownika o przedstawienie się w stosownym dziale , w oddzielnym wątku.
mod.
barti1978
 
Posty: 1
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-03-20, 14:56
psy: Appenzeller

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Barbel » 2015-03-20, 19:15

Szczerze - ja tam bym nie chciała byc twoim psem....
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez kreska » 2015-03-20, 22:14

Czesi którzy maja 100 x większe doświadczenie ze szwajcarami niż Polacy wręcz rekomendują żeby psy spędzały większość czasu poza zamkniętymi pomieszczeniami a zimą żeby nie zamykać ich w domach bo może to zaszkodzić.

barti1978 czy moglbys mi podac jakies namiary, skad czerpiesz wiedze...bo ja akurat mam suke z czech i jakby jej hodowczyni sie dowiedziala ze sprzedalam szczona po niej do kojca/klatki to by mi nogi z d...wyrwala :-> zazkodzic na co ? <mysli>


Po pierwsze żaden z psów pasterskich nie powinien być trzymany w domu, chyba że właściciel ma tyle czasu żeby 4 spacery energetyczne wykonywac ze swoim pupilem.


Jestem pod wrazeniem...wiedzy, tylko prosze jakies zrodla podac ;> Apki moze i sa energetyczne ale berny juz w wiekszosci raczej nie, a to czy je trzymasz na 3 tys. m2 czy 40 m2 nie ma roznicy po pewnym czasie, nie wychodzac poza znany sobie teren popadaja w .... ;>

To kilka myśli właściciela appenzellera najbardziej szczęśliwego w Wielkopolsce.

Grunt to samo zachwyt, ciekawe na jakiej podstawie taka opinia... <mysli>
pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5497
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez allam3 » 2015-03-21, 00:05

barti1978 napisał(a): Po pierwsze żaden z psów pasterskich nie powinien być trzymany w domu


Oj, z takimi poglądami to źle wybrałeś forum ;-) Bez względu na to, czy opierasz je na źródłach, czy na własnych przemyśleniach.
Kiedyś oglądałam program, jak to ludzie dbali o foki w fokarium, a one robiły się osowiałe, traciły sierść, chorowały. Nikt nie wiedział, co im dolega. Aż doszli do tego, że kupowali fokom wyfiletowane ryby - bez wnętrzności, skóry i głów i ości. Foki zaczęły chorować, bo zaczęło im brakować minerałów.
To było działanie wbrew naturze.
Pies też nie został stworzony do wylegiwania się na kanapie. Zastanawiam się na ile on lubi takie "niepieskie" życie, a na ile je po prostu akceptuje, bo innego nie zna.
allam3
 
Posty: 344
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-22, 12:20

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lotkaman » 2015-03-21, 12:23

Dwori, beata10a,
Grrr,

Po długiej przerwie (doba ma za mało godzin, a tydzień dni....) w końcu mogę odpisać :)

1. więc tak, jeśli chodzi o "zamykanie" (to była przestrzeń ok. 6m2, więc jak mały pokoik, proszę mnie nie linczować:) ) to faktycznie, pomysł był nietrafiony. Od kiedy zdecydowałem się przenieść barierkę na półpiętro, i zostawić Baxsie cały parter do dyspozycji, w momencie przestała mieć jakiekolwiek "pretensje", skończyły się piski, skowyty i inne. Żałuję, że przez blisko półtora miesiąca robiłem jej taką krzywdę, dobrze, że nie dłużej. Powiem więcej, teraz, Baxa mając upatrzone swoje nowe miejsce szafa w przedpokoju, otwiera drzwi przesuwne i śpi z butami, bardzo często się też w niej zamyka od środka - SAMA!) bardzo często jest nipocieszona gdy dłużej niż zwykle ktoś z domowników przebywa na dole, a ona nie może spokojnie pójść sobie do szafy :)
Co do odgrodzenia góry, suczka może tam wchodzić, ale tylko gdy jesteśmy w domu. Mamy tam wykładziny dywanowe, a że Baxsie zdarza się jeszcze zrobić siku w domu (choć już na szczęście bardzo rzadko) wolimy jej tam nie wpuszczać, jak niee ma nad nią zwierzchnika.
2. Zostawanie samej w domu? Od kiedy w nocy nie jest zamykana - żaden problem !! W ogóle nie piszczy, nie wyje, nie drapie, zajmuje się sama sobą ! Czyli albo śpi, albo patrzy przez okno na powstający w pobliżu hotel i pracę robotników. Potrafi tak pół dnia :)
3. Szkody - nie jest źle, naprawdę ! :) spodziewałem się dużo większych, jestem (póki co) mile zaskoczony. To co do tej pory udało jej się zmajstrować: pare par butów, zjedzona tapeta w przedpokoju, nogi od dwóch krzeseł pogryzione, moja dokumentacja projektowa (oryginał pozwolenia na budowę + ostemplowane dwa egzemplarze projektu - to był najewiększy ból, następnego dnia miałem to przekazać do inwestora i na budowę drogi....) i kilka innych drobiazgów. To są błahostki, jestem naprawdę dumny, że nie mam niszczyciela (chyba, że jeszcze ta faza nie nadeszła...)
4. załatwianie w domu - tu jest o niebo lepiej, ale są czasem dziwne sytuacje. Oczywiście znowu poprawę wiążę z niezamykaniem psa, bo: jak była zamykana praktycznie zawsze robiła rzadką kupę, zawsze po nocy było narobione. Od momentu otwarcia jej na noc ( i w ciągu dnia, bo też ją zamykałem jak szliśmy do pracy :(( ) stolec się unormował, w nocy w zasadzie od razu ustąpiło załatwianie się (siku przeniosło się na poranne powitanie, bo nie potrafiła wstrzymać i popuszczała z radości). Niemniej, była malutka i 8h nie wytrzymywała. Teraz jest już duuużo lepiej, kupy w domu nie robi nigdy, w zasadzie też nie sika. Po powrocie z pracy ZAWSZE jest czysto. Ale, zdarzają się dziwne sytuacje...
czasem, jest tak, że mimo że pies był na dworze ze 2h wcześniej, nie pił nie wiadomo jakiej ilości wody i nie bawił się super intensywnie, potrafi popuścić w mieszkaniu, albo już w trakcie wychodzenia (zjazd windą) na dwór... widać, że nie chce tego robić, nie kuca i nie sika ostentacyjnie, tylko zwyczajnie popuszcza podczas chodzenia.. zastanawiam się z czego to może wynikać ?

Oczywiście, jedne problemy odeszły, drugie przyszły, nie ma bajki :)))

A. Przede wszystkim, to czego obawiałem się na samym poczatku, tzn czy Baxa będzie akceptowała ludzi, przerodziło się w największy koszmar - obrócony o 180 stopni. Baxa kocha wszystkich ludzi i wszystkie psy tak bardzo, że nie panuje nad sobą !!! Skacze wyrywa się, podgryza (bez żadnej siły, ale uwielbia łapać za dłonie) szaleje, po prostu jest nie do opanowania !! Potrzebuje kilku minut i jak już się nacieszy to się opanowuje, ale przez ten czas, pies jest wyłączony, nic do niego nie dociera... zaczyna to być spory problem, bo Baxa rośnie i jest już niesamowicie silna. Jeśli skacze na nas czy znajomych to jeszcze pół biedy, gorzej jak skacze na sąsiadów, czy zwykłych ludzi na spacerze. JAK TO OGARNĄĆ ???!!! wiem, szkolenie, właśnie skończyliśmy jedno, wstępne, sporo wniosło, ale tego nie opanowaliśmy w ogóle niestety....

B. Druga sprawa, powiązana trochę z pierwszą, zabawa przez łapanie zębami/pyskiem. Bez żadnej siły, mi tam nawet by się to podobało, ale nie chcę jej uczyć takich zachowań, bo nie powinna się w ten sposób bawić zwłaszcza z obcymi ludźmi czy znajomymi, bo nie wszyscy sobie tego życzą. JAK TO OGARNĄĆ ???!!!

C. Przywołanie - niee możemy jej spuszczać na spacerze, bo później są zabawy w ganianego. Oczywiście jak idziemy na plażę, nad rzekę nad deptak gdzie jest mało ludzi to ją puszczamy, idzie blisko nas i się nie oddala, ale jakbym chciał ją zapiąć to na zawołanie nie przyjdzie, jak ktoś będzie przechodził to do niego poleci i najpewniej skoczy na tą osobę z radości, a delikwent może nie być pocieszony, żeby nie powiedzieć, że będzie wk#$#ony :)
mamy rozwiązanie zastępcze, które sprawdza się bardzo dobrze: dwie piłeczki. UWIELBIA aportować i jak ma piłkę to w 99% przypadków nic innego jej nie obchodzi. A jak poleci za jedną i nie chce przynieść żeby jej rzucić, to pokazuję jej drugą piłeczkę i wtedy przychodzi zawsze. No ale to półśrodek. JAK TO OGARNĄĆ ???!!! :)

D. Generalnie największym problemem jest ADHD i brak panowania nad sobą (i wtedy nie słyszenie niczego co mówi przewodnik) gdy pojawiają się bodźce zewnętrzne (zwłaszcza psy i ludzie, które już zna - cieszy się i podnieca wtedy maksymalnie). Czy to przejdzie z wiekiem, czy to normalne u Apków i czy można to jakoś opanować innymi metodami niż czekanie "aż wyrośnie" ?

Pewnie mam tego dużo więcej, ale póki co tu zakończę :) będę wdzięczny za podzielenie się swoją wiedzą czy spostrzeżeniami!

Pierwsza ulubiona miejscówka Baxy - w szafie z butami, uwielbia, ale tylko jak nas nie ma w domu albo śpimy u góry
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Druga ulubiona miejscówka Baxy - kanapa w salonie :) zdjęcie sprzed 2 minut :))
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Znajdź psa na obrazku:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Codzienny obowiązek: nadzór nad budową:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

I Baxa na plaży:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
lotkaman
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-23, 18:09

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez ewa sz » 2015-03-23, 09:12

Cudna jest Twoja Baxa! Ja "jestem w stanie oczekiwania", ponieważ appenzellerki są w brzusiu, co w sobotę zostało potwierdzone.
Pozdrawiam! <papa>
Avatar użytkownika
ewa sz
 
Posty: 328
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-03-18, 09:41
Lokalizacja: Sadki, powiat nakielski
psy: Emi (appenzeller)
Hodowla: CZANDORIA

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lotkaman » 2015-04-24, 20:45

Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć mi choć na niektóre z "zagadek" ?
lotkaman
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-23, 18:09

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lilia3 » 2015-04-25, 11:39

Serdecznie pozdrawiamy cała rodzinkę Apolków :-D
lilia3
 
Posty: 397
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-10, 21:26
Lokalizacja: Porażynianka-Opalenica
psy: Entlebucher. Duży Szwajcarski Pies,Appenzeller

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez santa » 2015-04-25, 20:04

lotkaman napisał(a):Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć mi choć na niektóre z "zagadek" ?



A. Ja bym zaczęła przede wszystkim od tego aby bezwzględnie nie podchodzić do innych ludzi w momencie kiedy sunia jest pobudzona. Pozwalanie na takie "nacieszenie się" i samoistne wyciszenie tylko utrwala w niej to zachowanie, bo jest ono samonagradzające się. Na spacerze niezbędne będą przysmaki i ulubiona zabawka psa.
Nie wiem na ile znane są Ci zasady i postępowanie w szkoleniu opartym na wzmocnieniu pozytywnym? Piszesz, że macie wstępne szkolenie za sobą więc podejrzewam, że wiesz o co chodzi. W tym przypadku zacząć trzeba przede wszystkim od nauki wyciszenia w otoczeniu innych ludzi. Na początku trzymaj taki dystans, w którym suczka potrafi skupić się na Tobie czyli możesz bawić się z nią zabawką albo jest w stanie siedzieć przy nodze będąc nagradzaną przysmakiem. Nie martw się, że na razie będzie to 10 czy więcej metrów od innego człowieka. Zwiększ dystans na tyle ile trzeba aby osiągnąć sukces. Jeżeli zobaczysz, że sunia przy 10 m potrafi już być skupiona na Tobie, zmniejsz dystans. Ale tylko na tyle abyś mógł nad nią ponownie zapanować (oczywiście może to nie nastąpić od razu). I tak metr po metrze, aż sunia będzie na tyle spokojna, że nie będzie jej pobudzał człowiek przechodzący metr od was. Wiąże się to niestety z tym, że nie powinniście pozwalać podchodzić do Was obcym ludziom i głaskać suni. Każdy jej wyskok do człowieka, który zakończy się zwróceniem przez niego uwagi na nią, będzie dla niej nagrodą czyli będzie chciała to zachowanie powtarzać. Jeszcze w kwestii tego nagradzania suni na spacerach, nie wiem czy kojarzysz pojęcie "spalenie miski"? Polega to na tym, że nie karmisz psa w domu w miscie, tylko całą porcję dzienną karmy pies wypracowuje na spacerach/ sesjach treningowych. Raz, że pies który jest głodny będzie o wiele chętniej pracował, a dwa pomaga to zbilansować codzienne karmienie bo przy takiej pracy z psem, którą w zasadzie musisz wykonywać nonstop na każdym spacerze schodzi bardzo dużo przysmaków, więc dodając to do dziennej dawki karmy, bardzo szybko pies by się upasł.

B. Kiedy bawisz się z sunią a ona zpłapie Cię zębami powiedz "auć" i odejdź od szczeniaka. Ignoruj go, nic nie mów, nie nawiązuj kontaktu wzrokowego. Po chwili kiedy mała się uspokoi na nowo zacznij zabawę. I rób tak za każdym razem. W tym przypadku karą dla niej będzie brak Twojego zainteresowania i z czasem zrozumie, że gryzienie= koniec zabawy.

C. Przede wszystkim nigdy nie puszczajcie jej luzem, bez kontroli. Każde zignorowanie przywołania tylko utrwala w niej to zachowanie. Kupcie linkę treningową np. 20 m i na niej ją spuszczajcie. I tutaj tak samo niezbędne będą przysmaki (w tym przypadku najlepiej takie najbardziej atrakcyjne, mięsko czy parówka, których nie jada na codzien) i ulubiona zabawka. Nic dziwnego, że mała nie chce przychodzić. Przecież świat jest taki ciekawy! Wy musicie więc przechytrzyć ją i stać się bardziej atrakcyjni od tego co się dzieje na około. Za każde podejście do Was mała dostaje smaka czyli na początku wołając ją pokazuj, że trzymasz coś dobrego. Kiedy przybiegnie - nagradzasz. Z czasem, kiedy już będzie ładnie reagować na taką zachętę musisz powoli wycofywać pokazywanie, że masz coś w ręku i wyciągać smaka dopiero kiedy sunia do was podbiegnie.


D. Problemy, które opisujesz są typowe dla większości szczeniaków i młodych psów, jednak nigdy nie czekałabym az sunia sama z tego wyrośnie bo tak się może stać a może również nie. Musicie uzbroić się w bardzo dużą ilość cierpliwości i konsekwencji. To najtrudniejszy ale jednocześnie najbardziej skuteczny klucz do sukcesu.
No i przede wszystkim zapiszcie się na szkolenie, bo przez internet ciężko jest się nauczyć jak pracować z psem ;)
Powodzenia!
santa
 
Posty: 843
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 21:47

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez lotkaman » 2015-06-02, 17:18

Z dużą obsuwą, ale bardzo dziękuję za rady !
Od miesiąca jesteśmy już na szkoleniu, ale teraz już inaczej podchodzę do tematu, tzn ćwiczenia są konsekwentne codziennie, na każdym wyjściu. I naprawdę widać różnicę. I jeszcze bardziej widać, ile roboty przed nami ! :)
pies jest już spokojniejszy, oczywiście ni zawsze kiedy bym chciał jestem w stanie nad nią zapanować (czy raczej ona nad samą sobą:) ) ale są już momenty, w których się udaje - a to już progres :)

boję się tylko, że pies się wszystkiego nauczy na smaczek, a później bez powie "figa z makiem" :) ale przeplatam ćwiczenia nagradzane smaczkiem i zwykłą pochwałą, generalnie działa, więc myślę że jakoś się da ostatecznie ze smaczków zrezygnować :)
lotkaman
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-23, 18:09

Appenzeller szczeniak

Postprzez APPLA » 2015-06-16, 23:09

uuuu dawno nikt tu nie zagladal. zatem podbijam tematy bo stałam sie szczesliwym posiadaczem Appenzeller-ki :) nasza sunia ma juz 5mcy. na wstepie krótko skwituje ze nasz pies na tym etapie jest ksiazkowym egzemplarzem 90% tego co o nim pisza ksiazki. dobry stroz, nieufna do obcych, lubi zwierzeta i dzieci ale male dzieci traktuje jak stadko do zaganiania:) to akurat duzy plus bo od czasu gdy jest z nami ten pies to dzieciaki przestaly biegac po domu co przed spaniem bylo niedowytepienia a tu prosze problem rozwiazany HAHA sunia podgryza piety jak sie ganiaja po domu ale na podworku nie podgryza naszczescie. w rodzinie wybral juz pierwszego dnia a nawety od pierwszego wejrzenia jednego przewodnika - mnie HURA :) i tak jak pisza wszedzie i nasz pies uczy sie w mgnieniu oka, czyli 4 proby prostej komendy za smakolyk i pies powtarza jak w zegarku, takie proste komendy to SIAD, LEZEC, ZOSTAN, KULAJ SIE, PRZYWOLANIE DO MNIE, BIEGNIJ W TUNEL. mamy psa 2 miesiace i te komendy juz opanowala. za 2-3 miesiace planujemy isc na szkolenie indywidualne. wada jaka zauwazylam na razie - to pies jest mega łakomy, jak dla mnie to zbyt lakomy, bo za jedzenie zrobi wszystko, czasem dziwnie sie czuje jak np przy grilu siedzi oddalona i patrzy na grill jak zahipnotyzowana. co do zostawania w domu to nie ma wiekszego klopotu , zrobilismy to powoli malymi krokami, od zostawiania psa samego na 1h przez 7 dni, potem po 2h, potem po 4h, potem po 8h, nieryzykowalismy i pies zostawal na podworku. poza brudna sciana pod oknem nie bylo zniszczen. Inna wada jaka sie objawia to podobnie jak czytalam juz na tym forum jest podgryzanie dloni na przywitanie, z radosci bo skacze przy tym jak kangur. czy zna ktos sprawdzona metode na ujazmienie takiego zachowania?
APPLA
 
Posty: 1
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-06-16, 22:41

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez Grrr » 2015-06-17, 10:40

Witam, :-)

Komenda: „siad – zostań” i ignorowanie psa aby się mógł wyciszyć. W czasie kiedy chce podgryzać, komenda „zostaw” i zaciskanie dłoni w pięść – oczywiście tylko po to, aby było mu trudniej złapać za dłoń.
Avatar użytkownika
Grrr
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-02-17, 10:18
Lokalizacja: The Court Of The Crimson King
psy: Entlebucher Winter
Hodowla: z hodowli Szwajcar

Re: Appenzeller sennenhund

Postprzez ewa sz » 2015-07-22, 08:39

Trochę tutaj cicho, a ja mam podobnie z tym skakaniem i chwytaniem zębami u mojej Emi. Nie jest to silne, raczej nazwałabym to kąsaniem, ale jednak. Oczywiście, nie chcę tego utrwalać, bo pies będzie spory i silny, więc wiadomo. Jak ją zaczynam ignorować w takich momentach (nie patrzę na nią, nie odzywam się), to zaczyna szczekać. Wtedy też nie zmieniam swojego zachowania, może dodaję czasami jeden element, że spokojnie oddalam się. Wówczas Emi szybciej się uspokaja. "Siad!" ma opanowane do perfekcji, ale jak zainteresuje ją przelatujący motyl, to trudno zmusić ją do tego, aby wykonała polecenie..., które zmusiłoby ją chociaż chwilowego wyciszenia.
Ciężka praca z takim 3-miesięcznym szczeniakiem (w moim przypadku), ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, a ja trochę zapomniałam już jak to jest, mając ponad 12 lat ułożonego sznaucera.

Lotkaman, co u Ciebie i Baxy? Jak sobie radzicie? Prosimy o kilka nowych fotek i spostrzeżeń, przecież Baxa to już duża panna! <pies>
Avatar użytkownika
ewa sz
 
Posty: 328
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-03-18, 09:41
Lokalizacja: Sadki, powiat nakielski
psy: Emi (appenzeller)
Hodowla: CZANDORIA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Appenzeller i Entlebucher

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości