Mieć Berneńczyka...

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Mieć Berneńczyka...

Postprzez Layla » 2015-03-03, 22:49

Kiedy zadzwoniłem do Agnieszki z Cichej Górki i zapytałem pełen wątpliwości czy warto mieć berneńczyka odpowiedziała, że można dużo gadać o tym czym jest BPP ale mieć to dopiero zrozumieć... Powiem Wam, że te słowa zostały mi w głowie... No własnie - co to znaczy mieć Berneńczyka? Jeśi ktoś ma swoje, nawet bardzo prywatne refleksje ze wspólnie spędzonych chwil to prosze napisać. Dla mnie Layla to moje 3 dziecko, członek rodziny, strażnik ładu i bezpieczeństwa naszego domu. Zaskakuje mnie codziennie... Nie chcę gloryfikować ale ten pies to zupełnie NIE PIES :-)
Ostatnio edytowano 2015-03-04, 00:20 przez Layla, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Layla
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-12-14, 22:58
psy: Layla z Cichej Górki

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez gabana » 2015-03-03, 23:12

Ja troszkę nawiązując do tematu, troszkę nie napiszę tak ( odnosząc się tyko do Gabuchy) :mrgreen:

Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy przy takich pytaniach to to, że są przy mnie zawsze kiedy ich potrzebuję, jednak po długich przemyśleniach wiem, że żadne słowa nie są w stanie wyrazić tego jaka ważna jest dla mnie Gabana. Jest Ona częścią mojego życia, najwierniejszą przyjaciółką, z którą mogę się wszystkim podzielić. Zajmuje większą część mojego serca. Jest kimś dla kogo poświęciłabym wszystko, kimś z kim rozumiem się bez słów, jest kompanką do spełniania marzeń i wylegiwania się w łóżku. Jedna idealnie dopełnia drugą. Jest przy mnie w chwilach euforii i załamania, zawsze wie co zrobić alby dzień był lepszy. Wystarczy jedno jej spojrzenie....Jest dla mnie całym światem. Ubóstwiam Ją ze wszystkimi Jej bzikami i schizami, bo to one powodują, że jest ona taka wyjątkowa.
Potrafimy ratować się nawzajem. <buja_w_oblokach> <buja_w_oblokach> :love: :love:

Nikt kto nie miał Berna nigdy nie zrozumie co oznacza Berna mieć.... :love2: :love2: :love2:

Pozdrawiamy <buzki> <buzki>
Avatar użytkownika
gabana
 
Posty: 423
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-11-16, 15:48
Lokalizacja: Kolumna
psy: Gabana Majowy Skarbiec
Hodowla: Melle Dulcior

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez saganka2 » 2015-03-04, 11:10

Mieć berneńczyka to zmienić spojrzenie na wiele spraw.. W ogóle mieć psa, to być kochanym w czystej formie.
Avatar użytkownika
saganka2
Administrator
 
Posty: 1313
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-05-03, 17:12
psy: Bruno (*) i Duduś (*), Misia

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez 2kreski » 2015-03-04, 15:40

Gdzie jest przycisk "lubie to"?

Saganka- trafiłas w sedno!
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez Agama » 2015-03-04, 16:37

Jarku cóż mogę powiedzieć moje życie zmieniło się całkowicie i nigdy tego nie żałowałam.Cieszę się że mogę zarażać innych ....Jak widać znowu dobrze wybrałam Rodzinkę dla mojej wnusi DZIĘKUJĘ :love2: :love2: :love2:
Avatar użytkownika
Agama
 
Posty: 5685
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-03, 16:34
Lokalizacja: Góra Siewierska
psy: Philadelphia, Alhambra, Fiona, Kayah i Nemezis
Hodowla: Z CICHEJ GÓRKI

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez DolceVita » 2015-03-04, 17:10

Kochani ! bo berneńczyki to psiaki, którym Pan Bóg dał ludzką duszę i .... rozum
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez Poker » 2015-03-04, 18:05

<mysli> duszę tak
za rozumem jeszcze ... tęsknimy ;>
Poker
 
Posty: 2223
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 14:22
Lokalizacja: nad Świdrem
psy: Poker (*)Hugo(*)O MójTySmutku, Porto CzarująceOczy

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez annasm » 2015-03-04, 18:47

Mieć berneńczyka to ... mieć pełno błota do posprzątania każdego dnia, to ... mieć upaprane czyste ubranie akurat przed wyjściem,to ... mieć pełno kłaków wszędzie (np w nieotwieranym wcześniej pudełku masła), to ... mieć w ogródku pełno śladów po poszukiwaczach skarbów, to ... mieć porysowane i upaprane drzwi balkonowe, to ... mieć podbite oko bo on akurat się musiał przytulić jak schylałaś się zawiązać buty, to ... mieć dziecko ze zjedzona pracą domową....
Mogłabym wymieniać i wymieniać.
I wcale mi to wszystko nie przeszkadza a wręcz przeciwnie nie wyobrażam sobie bez tego życia.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez Anuta » 2015-03-05, 16:01

Ty też tak masz? Ja to wiem od dawna, a rodzina już przyzwyczajona do potraw przyprawionych czarnymi kłakami. Osobna odzież "psia" i "na wyjście", odrapane drzwi wejściowe i balkonowe, zmatowione pazurkami szyby (od przypominania, że już chcę wejść), ściany, framugi drzwi i meble szare do wysokości ok 60 cm, no i zasada, że nic nie może stać poniżej, bo zostanie zmiecione i roztrzaskane o ścianę po locie rozpoczętym machnięciem ogona. To codzienność, ale wesołe, czarne ślepia wlepione w Ciebie, "całuski" i mizianki zdejmujące całą złość i napięcie zacierają w mig wcześniejsze niedogodności :-D
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez baksak » 2015-03-05, 17:11

Mieć berneńczyka to mieć zawsze z tyłu głowy świadomość jak wygląda zdrowie tej rasy i tego co się z tym wiąże.
Ale nie po to żeby się zamartwiać, ale po to, by maksymalnie cieszyć się każdą wspólną chwilą.
(Choć to brzmi jakoś banalnie ;) )
Spoiler:
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez aldonabak » 2015-03-05, 21:18

Długo byłam zafascynowana urodą berneńczyków, o charakterze wiedziałam zdecydowanie mniej. To co dał na Diego (*) nie da się wyrazić słowami. Był moim trzecim dzieckiem, które kochałam ze wszystkich sił. Niestety nie było mi dane cieszyć się nim długo. Dzisiaj moim czwartym dzieckiem, oczkiem w głowie jest Dolarek. Kochamy go wszyscy. Ja chyba jeszcze bardziej niż Diegusia (czy można bardziej?),. Zgadzam się z tym, że one są wyjątkowe, że mają duszę. Ale świadomość ich kruchości to trochę ta jak posiadanie dziecka specjalnej troski - ta troska jest cały czas gdzieś z tyłu głowy.. To niesamowite ile radości, ile czegoś wyjątkowego, nieuchwytnego wnoszą w nasze życie. To moje czwarte dziecko bywa też łobuziakiem, ale nawet nie potrafię się na niego gniewać. nawet jak kradnie skarpetki, klapki, uszczypnie w tyłek, ubrudzi, uślini, wlezie do łóżka ...... I tak go kocham :love: :love: :love: :love:
aldonabak
 
Posty: 297
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 20:33
psy: Berneński pasterski

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez agas » 2015-03-06, 21:33

Oj, długo można byłoby pisać. Jednak takie mi się skojarzenie nasunęło, że odkąd są z nami berneńczyki to każdy wyjazd jakoś mniej cieszy ( a jednak nie wszędzie możemy je zabrać ). Właśnie pakujemy się na tydzień na narty i co na nie spojrzę , to już tęsknię....tak się porobiło. A Bryza, ona zna te rytuały, torby przed wejściem i zamieszanie i tylko łypie okiem spode łba....wtedy jest jeszcze gorzej.
Avatar użytkownika
agas
 
Posty: 1758
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-30, 15:39
psy: Bona, Keanu, Hana , Brizo (*)Hektor(*), Glenda(*)
Hodowla: Jak z Obrazka

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez anula » 2015-03-06, 23:16

No tak to już jest, że jak auto stoi na podjeździe to wszystkie kumate doroślaki pilnują samochodu. Nie jest ważne jak daleko pojadą, ważne że z nami. Dziś Sawcia pół dnia spędziła jeżdżąc z nami po mieście. Mieliśmy wiele spraw urzędowych do załatwienia, jej to nie przeszkadzało, czekała w aucie cierpliwie. :mrgreen:
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez Haker » 2015-03-07, 16:42

Layla napisał o berneńczyku: "ten pies to zupełnie NIE PIES". Ja też tak często myślę. Kiedy Haker wpatruje się we mnie intensywnie, przekrzywiając łepek, to mam wrażenie, że rozumie więcej, niż można przypuszczać. Kiedy czegoś ode mnie bardzo chce, to nie szczeka, nie piszczy tylko ... "gada" czy też "śpiewa" i wszystko staje się jasne.
Avatar użytkownika
Haker
 
Posty: 196
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-06-08, 14:29
psy: Haker (Balu Serce Domu)

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez tomek20 » 2015-03-08, 00:28

cytując pewnego klasyka, a ardziej nawiązując do jego słów. Berneńczyk to nie jest zwykły pies, berneńczyk to styl życia. :)
cos w tym jest...
tomek20
 
Posty: 2
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-03-06, 23:16
psy: Berneński

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez Layla » 2015-03-08, 21:46

Dziękuję za wszytkie wpisy. Czytam to i czytam i wszystko to znam :-) I kłaczki w maśle i wyjścia z błotkiem do pracy. I bycie razem w samochodzie i ogon który zrzuca obrazki ze ściany :-) Przecież nic się nie stało - bilans i tak jest dodatni <tak>
Avatar użytkownika
Layla
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-12-14, 22:58
psy: Layla z Cichej Górki

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez MRUCZanka » 2015-03-11, 23:15

Mieć Benulka, to mieć miłość w sercu :-) Od dwóch tygodni nie ma z nami Benia, ciężko to znoszę, do tego stopnia, że nawet w Koszęcinie (do którego kilka razy z nami przyjechał)w mieszkaniu znajdę jego kudły to się rozklejam, że się przyszedł "przytulić".....

To na pewno odpowiedzialna miłość - tak jak wcześniej parę osób napisało, ciągle z tyłu głowy miałam jakiś alarm, że coś się może mojemu Psiemu Dziecku złego stać. I jak się stało, to była walka do końca.....Nie o tym chciałam :( Chciałam o tym, że te kłaki fruwające po domu nagle przestają przeszkadzać. Że wysmarowana ściana od jego "przytuleń" musi być odmalowana. Że książka z biblioteki uczelnianej, którą zeżarł gdy pisałam pracę - była nic nie warta w porównaniu z Jego miłością. Tak, Benio był niesamowitym psem - wszystkie berny takie są :-) każdy inny, każdy niesamowity :-) Pamiętam Kiarę, od której dorwałam wirusa berneńskiego - a wystarczył jeden głask :-) Te psy są wyjątkowe pod każdym względem, niesamowicie cierpliwe i dające duuuuuuuuuuuuużo miłości :-)

Mieć Berna to też mieć maskotkę dzielnicy :-)przy okazji to też chmarę cudzych dzieciaków lgnących do misiaczka <kot> I obronę przed pijakami, chociaż tylko z wyglądu, ale jednak :mrgreen:

ps. do tej pory nie zacerowałam dziurki w bluzce, którą mi zrobił "miłością" dziecięciem będąc ;)
Avatar użytkownika
MRUCZanka
 
Posty: 1298
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-20, 10:17
Lokalizacja: Knurów koło Gliwic, Śląsk
psy: Benio [*]

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez marek35 » 2015-03-16, 17:27

mi się udało zdecydować na berneńczyka około rok temu. od tego czasu jest to najlepszy rok w moim życiu. taa czułośc, uwielbienie z jego strony, ten widok na niego jak przychodzi sie przytulić.mmm. za nic go nie oddam i nie zamienię :).
Nowego użytkownika prosze o przedstawienie się w stosownym dziale, w osobnym wątku.
mod.
marek35
 
Posty: 2
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2015-03-11, 12:37
psy: berneński

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez Layla » 2015-03-16, 23:33

No dobra. A mieliście taki moment. Bardzo intymny... Pierwszy dotyk Berna? Pamiętam w sierpniowy dzień, u nas na wsi, dożynki, zabawa na całego i nagle w tłumie on... Podeszliśmy całą rodziną, bo temat Berna był na topie, dzieci lekko wystraszone bo nagle opowieść stała się realna i taaaka duuuża... i wtedy pierwszy raz wyczochrałem berna po klacie... i ten dotyk został mi do końca dnia... Ponoć dotyk berna jest najbardziej terapeutyczny z wszystkich dogoterapeutów :-)
Avatar użytkownika
Layla
 
Posty: 60
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2013-12-14, 22:58
psy: Layla z Cichej Górki

Re: Mieć Berneńczyka...

Postprzez umala » 2015-03-17, 08:07

Pierwszego dotyku nie pamiętam ale taraz gdy jest już wieczór wszystkie obowiazki dnia już za mną, dziecko śpi to mam w końcu czas dla siebie. Inne kobiety biorą kąpiel, siadają na kanapie z dobrą książką, mężem lub poprostu przed komputerem lub telewizorem. Ja czekam na Zenusia lub sama do niego idę kładziemy się na podłodze i przytulamy tarmosimy, miziamy, turlamy. Wtedy znika cały świat, ten czas jest święty to moja dogoterapia i aromaterapia. Wdycham ciepły zapach mojego psa i zatapiam ręce i twarz w jego futrze to nasz czas i tylko głęboko w zakamarkach mojej głowy coś mi przypomina że musze to doceniać bo nie wiem jak szybko może się skończyć. <pies>
Avatar użytkownika
umala
 
Posty: 676
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-21, 13:26
Lokalizacja: Augustów
psy: Zenit JR

Następna strona

Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron