Dzisiaj, około południa minęły dwa lata pobytu Soni u mnie w domu. Jak ten czas szybko leci, prawda?
To wtedy, 5 lutego 2010 r. usiadło w progu ot takie trikolorowe, szalone i takie cudowne. Powaliła mnie od razu, już w pierwszych sekundach zdobyła moje serce. Moja rozkrzyczana Królewna.