2kreski napisał(a):A i fajnie, ze to piszesz
Nam w psim przedszkolu trenerka przyniosla specjalnie dla Coco- bo ciagnie diablica niestety.
I chyba w koncu zamowie, z tym ze Coco po zalozeniu tych szelek nie umiala chodzic. Gibalo ja w bok, potykala sie o lapy i ogolnie zachwycona nie byla
Ale moze jak kupimy to sie przyzwyczai i nauczy.
Choc trenerka powiedziala tez, ze nie jest to docelowe rozwiazanie- bardziej " pomoc naukowa"
Dolar jak dorośnie pewnie będzie śmigał w norweskich podobnie jak Diego. Ale EASY WALK naprawdę nauczyły go fajnego chodzenie. Wczorajszy spacer to potwierdził, bo w tych samochodowych też pięknie maszerował. Wygodne do zakładania. Pies z tego co pamiętam ze szkolenia nie lubi jak mu się gmera na grzbiecie (po takim np.: zapinaniu zwykłych szelek zwykle się otrzepuje ze złej energii). W tych szelkach zapięcie jest z boku i można je zapiąć bez pochylania się nad psem. Dolar zdecydowanie lepiej woli takie rozwiązanie, pierwsze szelki zapinane na grzbiecie denerwowały go.
Obrazek został zmniejszony.Obrazek został zmniejszony.To jeszcze listopadowe fotki, więc smarkacz jeszcze maleńki, ale pięknie demonstruje.
Obrazek został zmniejszony.Oczywiście u Dolara to tylko widać fragment szelek, bo resztę skrywa futro (bo on taki więcej futrzasty ).
(jak kupowaliśmy obróżke w muchomorki - tylko z myślą o adresówce to obiecałam pani z DOG DESIGN, że prześlę fotki, ale obroża jest niewidoczna)