Moderator: Anirysova
Barbapapa napisał(a):moje jedzą czosnek w warzywkach i wypiły ładnych parę litrów oleju z winogron
kerovynn napisał(a):Odświeżam temat, gdyż Esława jest po półtoramiesięcznej "kuracji czosnkowej" i miewa się świetnie (póki co, odpukać w niemalowane )
Wspominałam gdzie indziej - latem mieliśmy katastrofę, alergia na maksa, non stop brudne i czerwone uszy,różne antybiotyki i krople nie pomagały, zrobił się ostry stan zapalny, sierść wyłaziła garściami, miejscami łyse placki, do tego "cieczka" trwająca 2,5 miesiąca, psica sie miotała, czochrała na okrągło i wygryzała do krwi.
W jej przypadku czosnek był podany "dla zdrowotności" . Poczytałam w necie co nieco, z czego wynikło, że czosnek ma szkodliwych substancji bardzo malutko, natomiast dla psiego zdrowia jest dobry.
Robiłam Esi codziennie taką miksowaną papkę z: kefiru, twarożku, warzyw, siemienia lnianego mielonego, ziół prowansalskich (na trawienie), kminku (przeciw wzdęciom), ząbka czosnku, oliwy, co drugi dzień do tego surowe żółtko i codziennie kapsułki z tranem. I tak chyba z 1,5 miesiąca. Potem dostawała tę papkę 1-2 razy w tygodniu, do której zaczęłam dosypywać 0,5 łyżeczki zmielonych skorupek z jaj no i cały czas dostaje tran. Nie robiłam jej co prawda żadnych badań, ale " oko" sucz wygląda rewelacyjnie. Uszy zdecydowanie czyściejsze, bladoróżowe (przedtem czerwone i gorące) żadnego drapania, sierść pięknie odrosła - mocna i błyszcząca, apetyt i koopki w normie, nawet cieczka jakoś tak szybciej i spokojniej przeszła. Ogar poszalał 3 dni i spokój, a przedtem tygodniami wariował. Czekam teraz czy nie będzie powtórki, jak to było przez ostatnie kilka razy, że cieczka sie kończyła, dwa dni spokoju i znów z suczy zaczynało kapać a ogr szalał.
Na mój chłopski rozum - jeśli ta domowa kuracja zadziałała to pewnie na zasadzie wzmocnienia i ustabilizowania organizmu, a z resztą poradził sobie układ odpornościowy. Podobne kuracje stosuję na sobie i od kilku lat omijam lekarzy szerokim łukiem
Aha - moja sucz przestała trącić smrodkiem .Przedtem wyziewy z paszczy powaliłyby konia, i ogólnie tak "było ją czuć"- w przeciwieństwie do ogara, który jest bezzapachowy - a teraz prawie żadnego zapachu....
Dla mnie wniosek, ze jakość żarcia bezpośrednio przekłada się na zdrowie...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości