Tak byłm odrobaczany na jesieni i jak zaczoł chudnąć w lutym....
czytam Informacje o berneńczykach, których przyczyną śmierci byłą histiocytoza złośliwa
i moje myśli ,analiza zachowania,badań niby jest poprawa i za dzień wraca wszystko do punktu wyjscia ,dalej utyka,niby jest wesoły ale ruch szybko go męczy ,w połowie spaceru kładzie się lub staje i jak by mówi nie idę dalej,obserwuje że zjada pół porcji ,ulubione kajzerki zjada do połowy,jak go głaszcze czuje każdą kosteczkę,czuje kości czaszki....ma takie smutne spojrzenie, jutro zabieram go do weta...jestem bezradna ....wmawiam sobie ze będzie lepiej....za chwile na zimno oceniam sytuacje że jest gorzej, sama mówie do siebie kogo chce oszukać....przeznaczenia nie oszukam...może zabrzmi to jak wyrok ,ale ja już znalazłam diagnoze...stanu Luksia.