Właśnie wróciliśmy. Efekt taki, że.... nadal nic nie wiemy
pobraliśmy krew na badanie, wszystko wyszło w normie, nawet nerki, temp 38,6 . Wg pani doktor może to być początek przeziębienia, ale może być też hmmmm jak to powiedzieć, autoagresja immunologiczna??
Wyszło mu że troszkę ma podniesione leukocyty, co może oznaczać, że sam się zwalcza
Wg mnie COŚ mu dolega, nei wiem co, bo kompletnie nei chce jeść, a jak z nim wychodzę na dwór to łazi koło nogi, jak przystanę to on przysiada
Siku ma wg mnie zółte jakby po witaminie C. Leży i śpi, nic nei tknie, ciekawa jestem jak się zachowa jak Darek wróci do domu, czy wyjdzie mu na powitanie. Dostał antybiotyk i jakieś inne dwa zastrzyki, jutro mamy przyjść do kontroli. Na pewno nie jest to skręt żołądka, czego się najbardziej obawiałam, ani zaparcie, bo pani doktor mocno go ponaciskała i powiedziała,że masy kałowe absolutnie nie zalegają a brzuszek jest mięciutki. Coś go jednak boli,bo jak go mocniej przytrzymałam na zakręcie za klatkę piersiową to aż pisknął