Moderator: Anirysova
nic dodać nic ująć ;) Granda robi dokładnie to samo, leży za winklem w przedpokoju, wystawia łeb tak żeby mnie widzieć jak siedzę przy kompie i stęka, i jękoli, i pfauczy, i fuka a wystarczy żebym na nią tylko spojrzała to się uspokaja, albo wywraca do góry kołami i filuternie zerka.daria napisał(a): Pewnie Esia w ten sposób mówi "choć do mnie Aniu bo jakoś tak smutno" wie że zwraca to Waszą uwagę
kerovynn napisał(a):Nie bardzo wiedziałam w jakim to dziale napisać - jeśli mod ma lepszy pomysł to niech przeniesie . Eśce od jakichś 2-3 miesięcy zdarza się jęczeć od czasu do czasu. Nic jej raczej nie dolega (jedzenie, koopki, zachowanie kolor sluzówek itd - w normie). Eśka nie jest typem nadpobudliwym, lubi spacery, ale jakieś dłuższe bieganie za piłką to juz niekoniecznie . W domu - kocha spać, drzemać, wylegiwać sie w miękkich, ciepłych, przytulnych miejscach, a najlepiej w pobliżu mnie, ewentualnie Grzeska - tak żeby główkę przytulić albo choć łapką dotknąć . I wtedy jest OK. Ale jak lezy sama na legowisku czy gdziekolwiek, bo ja siedzę przy kompie i nie zwracam na nia uwagi, to zaczyna sobie pojękiwać żałośnie , a gdy na nią patrzę żeby sprawdzić co się dzieje to wbija we mnie taki wymowny wzrok, że zostawiam wszystko i idę ją miziać. Pies od razu przytula się , przewraca na grzbiet, wystawiając brzuch do miziania i po jękach . Pełnia szczęścia.
Grzesiek twierdzi, ze może jęczy i stęka bo jest przejedzona - ale mnie się wydaje, że ona w ten sposób domaga się czułości, bo wiem ile jej daję jedzenia i nie ma opcji, żeby to było za dużo
Macie jakieś podobne doświadczenia?
kerovynn napisał(a):Nie bardzo wiedziałam w jakim to dziale napisać - jeśli mod ma lepszy pomysł to niech przeniesie . Eśce od jakichś 2-3 miesięcy zdarza się jęczeć od czasu do czasu. Nic jej raczej nie dolega (jedzenie, koopki, zachowanie kolor sluzówek itd - w normie). Eśka nie jest typem nadpobudliwym, lubi spacery, ale jakieś dłuższe bieganie za piłką to juz niekoniecznie . W domu - kocha spać, drzemać, wylegiwać sie w miękkich, ciepłych, przytulnych miejscach, a najlepiej w pobliżu mnie, ewentualnie Grzeska - tak żeby główkę przytulić albo choć łapką dotknąć . I wtedy jest OK. Ale jak lezy sama na legowisku czy gdziekolwiek, bo ja siedzę przy kompie i nie zwracam na nia uwagi, to zaczyna sobie pojękiwać żałośnie , a gdy na nią patrzę żeby sprawdzić co się dzieje to wbija we mnie taki wymowny wzrok, że zostawiam wszystko i idę ją miziać. Pies od razu przytula się , przewraca na grzbiet, wystawiając brzuch do miziania i po jękach . Pełnia szczęścia.
Grzesiek twierdzi, ze może jęczy i stęka bo jest przejedzona - ale mnie się wydaje, że ona w ten sposób domaga się czułości, bo wiem ile jej daję jedzenia i nie ma opcji, żeby to było za dużo
Macie jakieś podobne doświadczenia?
saba&mlis napisał(a):Och taki glosny jek z rownoczesnym roglsnym uwalaniem sie...
Hekate napisał(a):oj tak i na koniec to charakterystyczne wypuszczenie powietrza przez nos
Ależ nic podobnego, że tylko faceci Moja Berta była specjalistkąod akustycznego uwalania się z upuszczeniem żalu przez nos Strasznie tęsknię za tym spektaklem... Granda kładzie sie w miare bezgłośnie...saba&mlis napisał(a):Dokladnie , ale moze to tylko psi faceci tak maja
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości