padaczka

Moderator: Anirysova

padaczka

Postprzez Cefreud » 2008-05-11, 21:40

dawno nic się nie działo.Dziś Freud miał 2 atak padaczki(poprzedni w sierpniu ub. roku)Niestety nie było mnie w domu.Z opisu sasiadów zaczęło się około 16.Najpierw jazgot w mieszkaniu przypominający odgłos towarzyszący gryzącym się psom,potem łomot.Musiał biegać przerażony po mieszkaniu, w końcu padł koło okien balkonowych(pozrywane żaluzje i plama moczu) i tam miał atak.Następnie przez około 40 min biegał po mieszkaniu tocząc ślinę i próbując się wydostać(płaty śliny na oknach na wysokości około 160-180 cm od ziemi).Na hałasy zareagował sąsiad(nianiek Jasia i Freuda) ale nie udało mu sie wejść do mieszkania.Freud tocząc śliną rzucił się na niego...
Generalnie w domu był sam około 1 h.Na spacerze był od 15-15.30 i nic nie wskazyało na zbliżający się atak.Jak weszłam do mieszkania o 17.30 Freud był już w tym czasie na spacerze bo nie był w stanie usiedzieć w domu-był nienaturalnie podekscytowany.Jak wrócił do domu poszedł spać.Teraz grzecznie sobie śpi-jest ewidentnie zmęczony.
Czy ktoś miał do czynienia z padaczką? Czy jest sens podawać leki profilaktycznie? Czy podaje się tylko przed atakami? Jesli tak to jak je rozpoznać?
Jutro podjadę do weta który już prowadzi berna z padaczką ale chciała bym znać jakieś wasze doświadczenia.Mam dwoje małych dzieci i powiem szczerze jestem mocno przerażona :cry:
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: padaczka

Postprzez marzena » 2008-05-11, 22:12

Mój bernardyn chorował na epilepsję, która pojawiła się ,gdy miał 7 miesięcy. Napady drgawek nie były silne - pies leżał jakby w pozycji "waruj", miał szczękościsk, wysztywnione łapki, ślinił się raczej niewiele i drżał. Początkowo pojawiały się raz na kilka miesięcy i wówczas nie rozpoczęliśmy leczenia. Później napady pojawiały się częściej, były nieco silniejsze, czasami pies się moczył. Po napadzie był zdezorientowany ale nigdy agresywny, wychodził na podwórko i tam dochodził do siebie. Rozpoczęliśmy leczenie, gdy miał 1,5 roku, a może dwa lata. Leczony był Mizodinem (lek dla ludzi), najniższą dawką dla jego wagi, brał ten lek już do końca życia regularnie - czyli codziennie. Właściwie już potem bardzo rzadko przydarzały mu się napady drgawek, jeśli już, to niewielkie. Minus takiej kuracji, jak nas ostrzegł wet, to fakt, że te leki nie są obojętne dla wątroby.
Właściwie ta choroba nie była jakaś szczególnie straszna gdy już się nam udało ją "oswoić"- gorzej jest, gdy się o niej jeszcze niewiele wie i wydaje się, że to coś nie do zniesienia.. Śmiało można z nią żyć, a towarzystwo psa z tą dolegliwością nie traci niczego ze swoich słonecznych stron.
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Re: padaczka

Postprzez Hekate » 2008-05-11, 22:35

Biedny Freudzik, musiał być przerażony, wyczochraj go ode mnie
Hekate
 
Posty: 7153
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-26, 01:56

Re: padaczka

Postprzez EwaM » 2008-05-11, 23:02

Miałam kota z padaczką.Nasz wet. mówił,że leki podaje sie gdy ataki pojawiają się częściej niż raz w miesiącu.W naszym wypadku był to luminal.To była ciężka postać padaczki.Ataki wyglądały podobnie jak opisuje Marzena.Podczas ataku trzeba zwierzaka pilnować(przytrzymać)żeby sobie krzywdy nie zrobił.Musisz pogadać z mądrym wetem.Każdy przypadek jest inny.Collie mojej sąsiadki żyje długie lata z padaczką,a ataki ma bardzo rzadko-może raz na pół roku,albo nawet rzadziej.Będzie dobrze :-) Głaski dla Freudzika
Avatar użytkownika
EwaM
 
Posty: 2852
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-13, 15:40
Lokalizacja: okolice Warszawy
psy: Nera-prawie BPP i Bora-prawie bokser:))))

Re: padaczka

Postprzez Cefreud » 2008-05-12, 08:22

poprzedni atak wyglądał tak: najpierw Freud zerwał się pogalopował do nas z przerażeniem na pysku, pobiegł dalej-padł na ziemię,drgawki,sikanie pod siebie.Po ataku zryw i gonitwa po mieszkaniu,mocne ślinienie,nie poznawanie nas-nie da się do niego podejść bo kłapie zębami.Całość trwa około 1-1,5h.Potem pies sprawia wrażenie,ze nie pamięta co zaszło,jest radosny,wesoły i głodny
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: padaczka

Postprzez marzena » 2008-05-12, 13:24

U Barnaby atak przychodził bez ostrzeżenia, spojrzał tylko jakoś inaczej i upadał an podłogę przyjmując pozycję waruj, czasami gdy napad drgawek był silniejszy leżał na boku i wysztywniało mu i zakrzywiało łapki :-( Sam atak trwał około 2 minuty, potem pies wstawał, był zdezorientowany i koniecznie chciał wychodzić na dwór. Na podwórku nie kładł się tylko chodził z takim trochę nieobecnym wzrokiem. Po pół godziny mniej więcej dochodził do siebie.
Gdy już przyjmował leki, to bardzo rzadko miał napady - raz na rok, może trochę częściej i nie były to silne epizody. Martwiłam się tylko, żeby mu się nie przydarzyły na spacerze - z psem, który ważył 90kg nie wiedziałam jak sobie poradziłabym. Raz jednak tak mieliśmy. Po prostu przeczekałam atak, a potem poszliśmy normalnie do domu. Naprawdę nie była to straszna rzecz, o wiele trudniej przeżywaliśmy dysplazję - to był duży problem. A padaczka leczona nie jest uciążliwa.
Jak Barnaba zaczął przyjmować Mizodin, to przez pierwsze dni chyba nie czuł się najlepiej, przychodził do mnie i skarżył się, miałam wrażenie (nie wiem dlaczego), że może kręci mu się w głowie. Ale potem przyzwyczaił się i funkcjonował jak przed chorobą, trzeba było tylko pamiętać o regularnym podawaniu leku (3 razy dziennie). Żył najnormalniej na świecie.
Będzie dobrze, nie martwcie się. Trzymam kciuki za Freuda i za dobranie odpowiedniego leku - to jest bardzo ważne. Dobry wet na pewno doradzi wam właściwe leczenie i wszystko będzie tak jak dawniej :-)
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Re: padaczka

Postprzez Aga-2 » 2008-05-12, 17:06

Kiedyś znałam osobę chorą na padaczkę. Opowiadała, że ona przeczuwa atak zanim ma nastąpić, ale tylko na niewielką chwilę przed. Powiedziała, żebym się nie przestraszyła, jak wpadnie nagle w otępienie, po którym następuje atak. Po ataku była zawsze bardzo zmęczona i nic nie pamiętała. Podejrzewam, że u psów nie jest inaczej. Czytałam niedawno, że właśnie psy mają zdolności przeczuwania ataków padaczki u ludzi :-/ na dłużej przed niż to przeczuwa sam chory. Taki pies swoim zachowaniem daje znać opiekunowi chorego, który jest w stanie wtedy chorego odpowiednio zabezpieczyć. Ale jak przewidzieć atak u psa :?: Może trzeba mieć drugiego psa :?: Ale wtedy i człowiek musi być z takim chorym psem non stop. To naprawdę trudne.
Może leki zadziałają i będzie ok. Pogadaj z wetem. Trzymam kciuki!
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: padaczka

Postprzez Danka » 2008-05-13, 09:15

Witaj, trzymamy kciuki za psiaczka! Wszystko bedzie dobrze ale z wizyta u weta nie możecie czekac, trzeba sie tam udac jak najprędzej, zrobić badania- padaczka może byc wywołania wieloma czynnikami, i najwazniejsze dobrać leki. Niektórzy mówia, że leki podaje się tylko jeśli ataki występują cześciej niż kilka razy w miesiącu ale z doswiadczenia wiem- mieliśmy chora kotke i moj maż miał jeszcze chorego na padaczkę psa, że leki trzeba podawac regularnie. W przypadku naszej kotki było to tylko kilka ataków i wywołanych prawdopodobnie depresja po przeprowadzeniu sterylizacji- tak twierdził lekarz..ale ataki były tak silne że rzucało nia od ściany do ściany i głównie w nocy, śliniła się i końcem konców trzymałapazurkami dywanu zeby jakoś zneutralizować moc upadku, myslałam że rana nie dozyje, trwałuy zqazwyczaj około 2-3 godz. :-( Udalismy sie do weta, kotka dostała porcje leków i zastrzyki, leki brała przez jakies 1,5 miesiaca i padaczka nie powróciła wiec może w takim stadium w jakim jest wasz piesek wystarczy podawać leki tylko przez pewien czas...natomiast pies mojego wtedy jeszcze "nie męża" miał padaczkę już na starość i ataki nie były aż tak silne jak opisujesz natomiast był na lekach juz do śmierci- dało sie z tym życ piesek miał napady tylko od czasu do czasu i chyba dzięki lekom były one złagodzone, kładł sir i piszczał, czasami troche posikiwał i pręzył ciało wyginając głowe :-( Także idzcie do weta on najlepiej doradzi i dobierze leki, powie jak pieska zabezpieczyc w razie ataku a my trzymamy za was kciuki i piszcie jak sprawa wygląda! czochranka od Danki i Credo
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 522
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 12:18
Lokalizacja: Wilkowice,k. Bielska-Białej, śląskie
psy: Credo Czar Wiosny

Re: padaczka

Postprzez Danka » 2008-05-13, 09:32

to jeszcze ja- mój mąż własnie napisał mi jeszcze o objawach jakie poprzedzały padaczke jego pieska Dżoka; leki miał aplikowane codziennie, dostał padaczki w wieku 11 lat i zył z nia przez około 6 następnych, z czasem juz mozna bylo sie zorientowac kiedy bedzie mial atak bo zaczynal sie chwiac i chodzic tak niepewnie i potem sztywnial piszczal no i sikal pod siebie. Slinil sie malo ale trzeba bylo go przytrzymywac zeby sobie nie zrobil krzywdy. Ataki trwaly kilka minut. Z tego co mówi mąż to trzeba unikac nadmiernych emocji lub przesilenia bo zawsze po tym moze nastapic atak. np jak sie duzo cieszyl jak wrocilismy do domu albo szybko biegal po polu. Pies z padaczka powinien miec wiecej spokoju my np nosilismy go po schodach bo jak wychodzil lub zchodzil sam to mial ataki.Tak wiec jak widzisz da sie to leczyc i zneutralizowac lub nawet wyleczyc całkiem. jeszcze raz serdecznie pozdrawiamy!
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 522
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 12:18
Lokalizacja: Wilkowice,k. Bielska-Białej, śląskie
psy: Credo Czar Wiosny

Re: padaczka

Postprzez Cefreud » 2008-05-13, 09:40

ale u nas padaczka pojawia się kiedy pies śpi :evil: Pierwszy atak był nad ranem a teraz ten był po spacerze(nie mamy żadnych suk,które mogły by spowodować nadmierną ekscytację).Badania nic nie wykazują a pn ataki na razie były dwa w odstępie 8 mc nie ma sensu podawać leków.Mam w lodówce luminal do podania doraźnie.
Tak naprawdę martwi mnie to,ze po ataku Freud robi sie agresywny.Mam dwoje małych dzieci w domuEntuzjazm mojej rodziny do takiej kombinacji jest raczej równy zeru....
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: padaczka

Postprzez Danka » 2008-05-13, 10:05

Widzisz wszystko chyba jednak zależy od lekarza bo nasza kotka miała w sumietylko tez 3 takie ataki i tez z dużymi odstępami czasowymi, w nocy zawsze, ale i tak zalecił leczenie farmakologiczne, no ale kot to nie pies wiec moze być inaczej. Mąż mówi, że ataki niekoniecznie muszą być spowodowane ekscytacja ale moga je spotegowac.Rozumię że martwisz się bo małe dzieci i pies który robi sie po taku agresywny to nie jest dobre połączenie. Moze on poprostu chce dac do zrozumienia, aby dac mu spokój...nie wiem chciałabym Cie tylko tyrochę uspokoić. Tak czy inaczej trzymamy kciuki aby okazało się to tylko chwilowe i aby Freud wrócił do swojej dawnej formy ;-)
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 522
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 12:18
Lokalizacja: Wilkowice,k. Bielska-Białej, śląskie
psy: Credo Czar Wiosny

Re: padaczka

Postprzez miska » 2008-05-15, 12:48

Jeden z naszych psiaków odszedł właśnie z powodu padaczki. Zmiany były już tak dalekie, że musieliśmy podjąć tą trudną decyzję... :cry:
miska
 
Posty: 11
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-07, 10:44

Re: padaczka

Postprzez Danka » 2008-05-15, 15:20

Jejku, bardzo nam przykro :-( jestęsmy z Toba w tak trudnej chwilii :cry:
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 522
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 12:18
Lokalizacja: Wilkowice,k. Bielska-Białej, śląskie
psy: Credo Czar Wiosny

Re: padaczka

Postprzez AT » 2008-07-29, 20:52

Teraz my.
Żeby nie było nam za dobrze w niedziele rano Mufka miała atak padaczki :-( - prawdopodobnie pierwszy w życiu (tego nie wiemy na pewno bo choć nie codziennie to jednak zostaje sama w domu). Atak był krótki trwał 2,3 minuty był bez drgawek tylko zesztywnienie organizmu i na koniec trochę sie zapluła. Jesteśmy po badaniach które raczej wykluczyły inne choroby, które mogły by spowodować taki atak więc wszystko wskazuje na padaczkę idiopatyczną :-/. Na razie to samo powiedziało 2 wetów. Mówią żeby nie panikować bo równie dobrze atak może się więcej nie powtórzyć więc na razie nie pozostaje nam nic innego jak czekanie co przyniesie czas :-/ ... (i trzymanie w lodówce w razie czego luminalum)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: padaczka

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-07-29, 22:11

Oj dziewczyny... Tak bardzo nam przykro :-(
3maj się Mufka i nie daj się chorobie :!: :!: :!:
3mamy kciuki za Was :!:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: padaczka

Postprzez anula » 2008-07-29, 22:14

Ja też trzymam kciuki żeby to był pierwszy i ostatni atak.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Re: padaczka

Postprzez Ania Gd » 2008-07-29, 22:22

Spanielka mojej koleżanki od dawna ma padaczkę.
Ale codziennie przyjmuje leki i od kilku lat nie miała ataku.
Niestety wątroba wysiada - to prawda.
Ale da się z tym żyć.
Avatar użytkownika
Ania Gd
 
Posty: 2108
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:18

Re: padaczka

Postprzez EwaM » 2008-07-29, 22:28

Może to był tylko jednorazowy incydent.Za to trzymamy kciuki :-)
Avatar użytkownika
EwaM
 
Posty: 2852
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-13, 15:40
Lokalizacja: okolice Warszawy
psy: Nera-prawie BPP i Bora-prawie bokser:))))

Re: padaczka

Postprzez Tess » 2008-07-29, 22:31

Trzymajcie się dziewczyny i bądźcie dobrej mysli. Znałam pudla, który z padaczką żył 18 lat. Ataki pojawiały się rzadko i pies podczas nich tez robił się agresywny. Nie wiem niestety czym był leczony, ale pamiętam, że gdy zaczął dostawać regularnie leki ataki pojawiały sie jeszcze rzadziej ( raz na rok albo i rzadziej) i były o wiele lżejsze. Najwazniejsze są leki. I nie ważne, że ataki są rzadkie - i tak mogą wystapić. Lekarstwa sa niezbędne. Trzymajcie się!
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Re: padaczka

Postprzez AT » 2008-07-29, 23:17

Postępowanie ponoć jest takie, że jeśli ataki są rzadkie i w dodatku słabe to leków się nie podaje - więcej z nich szkody niż pożytku. Puki co mamy tylko lek który sie podaje podczas ataku - mam nadzieję, że nie będzie nam potrzebny. Z padaczką trochę miałam w życiu do czynienia - z tym że ludzką - choćby dlatego podczas niedzielnego ataku nie wpadłam w panikę (jak mój Chłop :-> ) Atak który miała Mufka był słaby i w miarę krótki, Muflon nie miała w sobie za grosz agresji - wręcz przeciwnie tuż przed i zaraz po przymilasta była bardzo jakby chciała pocieszenia. W trakcie na początku zrobiła kilka chwiejnych kroków, chwycił ją mój mąż drąc sie w niebogłosy zebym przyszła bo coś jest Mufce jak to zobaczyłam to kazałam mu ją położyć na boku - już była zesztywniała poleżała tak chwilkę z nieobecnym wzrokiem potem potoczyła pianę ale też nie za dużą i było po wszystkim.
Oczywiście cały czas mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy... Dziękujemy za dobre słowo, kciuki i troskę
Naprawdę człowiekowi się lepiej od razu robi jak wie, że ma takich znajomych co to wesprą dobrym słowem :-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Następna strona

Powrót do - Przypadłości neurologiczne, padaczka, babeszjoza, borelioza

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość