Strona 1 z 1

Nadziąślak

PostNapisane: 2011-06-10, 23:24
przez beta68
Witam Was! Po długim czasie nie logowania się (to była wina laptopa) na tym komp. udało mi się ..

Byłam dzisiaj u Weta z moją już 6 letnią Lucky (berneńczyk) i okazało się, że ta gula przy górnym dziąśle to właśnie nadziąślak. Ona nie radzi mi tego operować, bo to odrasta. Moja psia ma teraz cieczkę i znów odnowiła jej się grzybica. Tak też poradziła mi, aby najpierw doleczyć grzybicę. A ponadto z racji zimowego przybrania na wadze, narkoza byłaby dla niej ciężka...

Czy możecie mi poradzić co robić? Iść do innego weta? Czy rzeczywiście czekać.

Re: Nadziąślak

PostNapisane: 2011-06-11, 08:31
przez Cefreud
nadziąslaki odrastają ale w jakim tempie zalezy od psa.Jesli gula w czymkolwiek jej przeszkadza-usunąć,jeśli nie zostawić.

Re: Nadziąślak

PostNapisane: 2011-08-24, 21:04
przez beta68
Lucky sama sobie usunęła nadziąslaka, jak to zrobiła nie wiem, ale miała wówczas suchą kiełbaskę, wczesniej kośc. Dosłownie wypluła na podłogę kawał dziąsła, wyglądało to jak serce drobiowe (średnica1,7 cm). Maż akurat wziął to w ręce, mówił, że dosłownie pulsuje. I tak bez narkozy zrobiła sobie sama operację.

NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-01, 16:02
przez 3-berny
Niestety mojego Emira dopadło paskudne choróbsko.Zaczęło się niewinnie od niecheci do jedzenia.W domu suka więc przyczyna jasna.Tak na wszelki wypadek badania i wykryta babeszjoza.Biochemia właściwie bzJest już po zakończonym leczeniu.Niechęć do jedzenia pozostała.Zauważyłam że gryzienie twardego sprawia mu ból.Szybki przegląd pyszczydla i zaskoczenie.Na przedtrzonowcu w dziąśle niewieki guzek wielkości pestki od czeresni.Nie krwawi,kolor też taki sam jak reszta dziąsła ale pod uciskiem wyraźnie bólowy.Dzisiejsza wizyta u wterynarza rozwiała wątpliwości.Niestety to nadziąślak.Lekarka optycznie stwierdziła ze jest to forma łagodna tzw "zapalna".Kurujemy się więc antybiotykiem.Wspomagająco lek podnoszący odporność co 7 dni i czekamy.Jestem zupełnie zdezorientowana bo ile artykółw tyle opinii dotyczących leczenia.No i mam problem operować czy nie.Wiem że lubi odrastać ale i przejść w formę inwazyjną.A podobno nadziąślaki to domena bokserów.
Moje pytanie to czy ktoś miał do czynienia z choróbskiem.Jak leczyć i czy operować.

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-01, 16:08
przez Marta@Amon
Mój Amon (*) miał ich kilka .Na początku leczyliśmy .Ostatecznie zostały wycięte .Rok póżniej Amoś odszedł,ale problemów z tym już nie mieliśmy.W naszym przypadku usunięcie okazało się skuteczne....

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-01, 20:08
przez Anirysova
King miał w zeszłym roku. Weterynarz straszyła nas, że po usunięciu bardzo często odrastają.
Stosowałam homeopatyk z firmy BOIRON przez 2 miesiące i sam odpadł, na razie jest spokój.

Zgodnie z zaleceniami:
nadziąślaki powstałe z błony śluzowej są miękkie i wymagają stosowania Thuja (takiego miał King)
nadziąślaki rozwijające się z okostnej są w dotyku średnio twarde, wymagają leczenia Symphytum
nadziąślaki wywodzące się z tkanki kostnej odznaczają się niezwykle twardą konsystencją i właściwym lekiem jest wówczas skojarzenie Hekla lava z Calcium fluoratum

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-02, 11:03
przez Ella
".A podobno nadziąślaki to domena bokserów."


Potwierdzam,nasza bokserka miała tego typu zmiany,niektóre samoistnie zanikały <tak> .Okresowo ich ilość zwiększała się.Wiązaliśmy ich pojawianie się z uporczywym upodobaniem do memlania,noszenia w pysku i aportowania przez Pepsi wszystkiego co się do tego nadawało :mrgreen:
Nie usuwaliśmy.
Raczej jestem za leczeniem homeopatycznym(vide post Anirysowej <tak> )

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-02, 12:33
przez Majszczur
Jeśli nadziąślak to to samo co brodawczak (kalafiorowate twory szybko rozsiewające się po śluzówkach paszczy) to moja Berta miała je usuwane laserowo. Po zabiegu już nie odrastały.

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-03, 14:03
przez Anirysova
Dyskusję na temat homeopaii przeniesiono tutaj: viewtopic.php?f=100&t=6453

Może ktoś ma inne sposoby na nadziąślaki?

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-03, 18:00
przez 3-berny
Dziękuję za podpowiedzi.Pewnie zastosuję jednak preparat homeopatyczny dodatkowo do zaleconego leczenia.Emir to prawie weteran więc wolałabym uniknąc znieczuleń a bez tego zabieg nie może być przeprowadzany.U niego trzeba sie liczyć ze sporym wycieciem śluzówki gdyż nadziąślak nie jest uszypułowany.Przypuszczam ze on ma ten typ okostnowy.Najbardziej boje się konieczności usuwania zęba z częścią kości szczęki.
Pani Aniu preparaty jakie Pani podała są w granulkach do ssania ,należy je rozpuścić czy podawac w granulkach?

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-03, 21:30
przez Anirysova
Ja mu wsypywałam granulki bezpośrednio na język (nie dotykając palcami) dwa razy dziennie pół godziny po jedzeniu.

I bardzo proszę mi nie "paniować" <tak>

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-04, 01:40
przez kreska
a moze by tak polaczyc dwa tematy <mysli>
viewtopic.php?f=86&t=8206
Kciuki za Emira <tak>
pozdr

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-04, 15:43
przez Asia Morrisowa
3-berny napisał(a):należy je rozpuścić czy podawac w granulkach?

Anirysova napisał(a):Ja mu wsypywałam granulki bezpośrednio na język (nie dotykając palcami) dwa razy dziennie pół godziny po jedzeniu.

Nam wet kazał wsypywać, też bez dotykania, do kieszonek w policzkach i jak się da pod język. Żeby jak najdłużej były w pysku, ponieważ substancje czynne wchłaniają się przez śluzówkę. Dużo zdrówka życzę <pies>

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-04, 19:56
przez Anirysova
Asia masz rację, ale naszemu Kingowi trudno cokolwiek podać do pyska co nie jest jedzeniem ;-)
Ile trzeba się namęczyć, żeby mu wcisnąć jakąś tabletkę :roll:

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2013-06-05, 10:33
przez Asia Morrisowa
Anirysova napisał(a):Ile trzeba się namęczyć, żeby mu wcisnąć jakąś tabletkę


Zapomniałam, że moje psie to lekomani <haha>. Za smaczka Morris zrobi wszystko a psie leki robią teraz z dodatkami smakowymi. Tylko espumisan muszę zapakować w serek, bo go rozgryza jakimś cudem. A wracając do homeopatyków, to pamiętam że kropelki Boryskowi też podawaliśmy z pipetki, tak co pół minuty, żeby było w pycholu jak najdłużej.

Re: NADZIĄŚLAK

PostNapisane: 2021-03-24, 10:56
przez GIZMO
Hey. Czytam Wasze wszystkie posty o nadziąślaku , niestety mój pieski też ma na 1 wielkości wiekszej pestki od wisni i nie wiem co robic. Posty sa dosc stare wiec moze cos sie zmienilo i sa jakies nowe sposoby na pozbycie sie tego? Pozdrawiam