Strona 2 z 3

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-09-25, 21:30
przez Hekate
moje ONki często miały problemy z uszani, najlepszy okazywał się Dicortineff, zakraplałam dwa razy dziennie i najlepiej żeby przepisał wam jakiś znajomy lekarz, są na recepte. ważne też żeby nie przestawać kropić od razu jak się poprawi bo się paskudy uodpornią.

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-01, 07:50
przez Anirysova
bea0405 napisał(a):A w jakich proporcjach z wodą należy stosować ten sok z cytryny?


Tak na oko ;-)

My używamy nierozcieńczonego soku na waciku do czyszczenia zębów, a do uszu to chyba pół na pół z wodą.
Do przecierania sierści sok z jednej cytryny na 1 litr wody :-)

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-02, 15:54
przez Barb
Aniu, a dlaczego przecierasz sierść sokiem z cytryny?
Madziu bardzo dziękuję za radę.
Bardzo dużo się od Was nauczyłam i uczę nadal. Obecnie nie mam czasu na zaglądanie do Was. Bardzo źle się czuję, a rehabilitacja zamiast pomagać, szkodzi :cry:
Mam jeszcze jeden problem z Hammerem. Ostanio przestał być posłuszny na spacerach, zaczyna uciekać za suczkami, przy tym niesamowicie ciągnie. Ostatnio znów mi się wyrwał tak gwałtownie, że poleciały mi dwa stawy w palcach. Nie wiem co robić. Ale wraca paskuda wielka :roll: Był taki posłuszny. Nie wiem co mu się poprzewracało. W tym miesiącu skończy 18 miesięcy. Czy to normalne? Co mam robić, by znów słuchał i nie wyrywał się?
Życzę miłego, pełnego radości dnia wszystkim forumowiczom :-)

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-03, 10:02
przez Anirysova
Patrz kilka postów wyżej ;-)

Ja osobiście nie przecieram, bo dorosłe tego nie robią, ale gdyby maluchy się wytarzały, to właśnie w takich proporcjach bym zastosowała (znajoma tak robi) :-D

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-03, 13:50
przez anula
AniRysTeam napisał(a):Patrz kilka postów wyżej ;-)

Ja osobiście nie przecieram, bo dorosłe tego nie robią, ale gdyby maluchy się wytarzały, to właśnie w takich proporcjach bym zastosowała (znajoma tak robi) :-D

Oj na szczęście dorosłe tego nie robią :mrgreen:

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-15, 10:57
przez Busola
chyba dalmisce wpadło coś do uszka - trzepie łebkiem na prawo i lewo, tak od godziny.
jest jakiś sposób by to "coś wydostać czy liczyć na to że samo wypadnie?
W uchu pachnie "psem" jak to anula wczesniej określiła, nie podejrzewam ze to jakieś zapalenie, ale oczywiście moge sie mylić.
Mamy teraz plac budowy dlatego zakładam ze to pewnie jakiś piaseczek lub okruch styropianu.
Oglądałam uszy i nic nie zauważyłam niepokojącego poza tym objawem trzepania. :-/

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-15, 12:14
przez anula
anula napisał(a):
AniRysTeam napisał(a):Patrz kilka postów wyżej ;-)

Ja osobiście nie przecieram, bo dorosłe tego nie robią, ale gdyby maluchy się wytarzały, to właśnie w takich proporcjach bym zastosowała (znajoma tak robi) :-D

Oj na szczęście dorosłe tego nie robią :mrgreen:


pomyliłam się

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2008-10-18, 20:45
przez Agama
tzn. Moja Fiona też trzepała i nic nie było ,ale stracha mi napędziła

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-20, 20:50
przez Lenka
cześć wszystkim

Podnoszę wątek, bo mam podobny do zagadnienia w temacie problem ;-)
Moja Lenka miała jakiś czas temu (no może minęły jakieś 3 tyg.) zapalenie uszu. Nie trzepała łebkiem, nie bolały ją, ale miała jakiś nalot i fetorek szedł za nią :lol:
Byłyśmy u weta (Wyżyny jesli ktoś z Bydzi czyta, to może kojarzy) krople Dicortineff Wet po kropli dziennie przez tydzień (podobno lekkie zapalenie było). Po tygodniu miałam tylko zakrapiać uszy roztworem Otifree (raz w tygodniu) i tak robiłam, efety były niezłe, ale...
przechodzę do meritum sprawy...w końcu (gaduła ze mnie ;-) )
Wczoraj na kolejnym szczepieniu inny pan wet, choć w tej samej przychodni, zanim zaszczepił obejrzał uszy i stwierdził, że coś tam jeszcze jest. Wziął coś ala nożyczki, owinął je watą , polał czymś tam ( :?: ) i czyścił Lenie uszy. Sunia tak skomlała, że była w szoku, jakby ją bolało i to bardzo ( wczesniej tak nie reagowała ). Wieczorem chciałam jej zajrzeć w uszy, ale trauma została, po kilku podejściach jednak dała się obejrzeć.
Czy spotkałyście się z takim czyszczeniem uszu przez weta? ( to moja pierwsza psina, stąd moje małe doświadczenie i wiedza )
Podpowiedzcie też czy Otifree jest OK i czy raz w tygodniu delikatne zalanie uszu jest prawidłowe, czy może przesadzam.

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-21, 09:56
przez daria
Weci tak właśnie czyszczą uszy,mój też tak robi,Birma co jakiś czas ma coś z uchem teraz też walczę z zapaleniem w jednym ale po dwóch dniach podawania 2x dziennie Surolanu do ucha wygląda i pachnie juz ładnie.
Lenko uszy powinny być zdrowe i nie ma delikatnego zapalenia uszu raz w tygodniu,,choroby uszu bywają przewlekłe i dokuczliwe dla psa.
Ja cały czas kontroluję ich stan wąchając i obserwując,w sobotę byłam na plaży i po kilku godzinach zaczęło się trzepanie głową bo było troszkę piasku,i w zasadzie z uszami "walczę"od początku.Co jakiś czas przemywam tylko specjalnym płynem do czyszczenia uszu,ale nie za często bo powinna być w zdrowym uchu woskowina.Niech Twój wet wyczyści dobrze chore ucho,podawaj zalecane leki a kiedy już będzie dobrze po prostu co jakiś czas sprawdzaj czy brzydko nie pachną i czy są czyste.

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-21, 10:09
przez Busola
Lenka,
na Wyżynach u kogo konkretnie byłaś (w jakiej klinice i jaki wet)
Dalmisi tak właśnie sprawdzano czystośc ucha , jednak nie było gmerania, po prostu gaza na nożyczkach i sprawdzenie czystości przewodu słuchowego (trzeba sprawdzic czy zanieczyszczenie jest ze środka czy z zewnątrz)
Nie wiem na ile Lence w uchu grzebano, jednak jest to na pewno uczucie bardzo nieprzyjemne.

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-21, 13:32
przez Lenka
Jestem uspokojona, dzięki za odp. :-)
Przychodnia Weterynaryjna "Wyżyny" ale lekarze nie mają plakietek z nazwiskami :-( niestety nie wiem zatem jak się wet nazywa. Następnym razem zapytam się o nazwisko (ja chyba z 5 ich naliczyłam).
Co do poprzedniego zapisu ( od Darii), to lekkie sprostowanie. Nie pisałam o lekkim zapaleniu ucha raz w tygodniu, tylko o lekkim jego zalaniu roztworem:
"Podpowiedzcie też czy Otifree jest OK i czy raz w tygodniu delikatne zalanie uszu jest prawidłowe, czy może przesadzam?"

Re: zpalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-21, 15:35
przez Anna Rozalska
W zdrowym uchu żadnej woskowiny nie powinno być , jesli jest moze to swiadczyć o grzybie. W zdrowych uszach się nie grzebie jedynie mozna przemywać same małżowiny. My od trzech lat jedynie czyścimy same małżowiny a uszy w środku są różowe bez woskowiny. Pachną jak suszone grzyby i podobno jest to oznaka zdrowych uszu.

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-21, 18:59
przez daria
no to widać jak się czyta ja zamiast zalanie przeczytałam zapalenie :oops: z woskowiną chodzi mi że małżowina nie powinna być sucha tylko naturalnie natłuszczona,jestem na uszy przeczulona bo moja poprzednia sunia miała strasznie suchą małżowinę i to też był problem.Przy uszach za dużo nie grzebię jak jest ok.No i zapach dokładnie suszone grzybki :-)

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-10-26, 20:31
przez Lenka
spoko Daria każdemu może się zdarzyć mała pomyłka
;-)

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-11-06, 20:21
przez izowa
Kiedyś miałam hodowlę psów rasy basset hound. Problemy z uszami to ich częsta przypadłość. Z powodzeniem stosowałam preparat Otosol do higieny uszu a maluchy regularnie chodziły z klamerkami na uszach . Traktowałam je jak własne dziecko które prawie zawsze miało uszy odsłonięte ( ale jestem matka ) i nigdy problemów z uszami. Moja bernenka tez miała klamerki po 1-2 godziny dziennie . Ma prawie 3 lata i ŻADNYCH przygód z uszami - Otosol dalej w użyciu

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-11-06, 20:43
przez Wydra
izowa napisał(a):Kiedyś miałam hodowlę psów rasy basset hound. Problemy z uszami to ich częsta przypadłość. Z powodzeniem stosowałam preparat Otosol do higieny uszu a maluchy regularnie chodziły z klamerkami na uszach . Traktowałam je jak własne dziecko które prawie zawsze miało uszy odsłonięte ( ale jestem matka ) i nigdy problemów z uszami. Moja bernenka tez miała klamerki po 1-2 godziny dziennie . Ma prawie 3 lata i ŻADNYCH przygód z uszami - Otosol dalej w użyciu

Bardzo prosze wytłumacz mi o co chodzi z tymi klamerkami :cry: Ja też używam Otosol ,wkraplam do ucha a po 10-ciu minutach wycieram suchym tamponem.

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-11-06, 21:07
przez izowa
Bardzo słabo trzymające klamerki do bielizny - uszka poprostu klamerkuje sie w górze, na karku, aby dojście do ucha było otwarte.Ja to nazywam hartowaniem. Ogólnie problemy te mają psy o klapiastych uszkach. Ich budowa blokuje dostęp powietrza i uszy zachowuja się jak roślinka w szklarni. Kiedys w Kanadzie wytłumaczył mi to pediatra :) a kanadole twardo wychowują dzieciaki. Zastosowałam też u psów a mój wet także podziela ten pogląd.
UWAGA - klamerki NIE mogą blokowac dopływu krwi !!!!

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-11-06, 23:44
przez dakota0508
daria napisał(a):no to widać jak się czyta ja zamiast zalanie przeczytałam zapalenie :oops: z woskowiną chodzi mi że małżowina nie powinna być sucha tylko naturalnie natłuszczona,jestem na uszy przeczulona bo moja poprzednia sunia miała strasznie suchą małżowinę i to też był problem.Przy uszach za dużo nie grzebię jak jest ok.No i zapach dokładnie suszone grzybki :-)



ja kocham ten zapach :) . Luśce wywijam uszy przy mizianiu i nie byla bym sobą gdybym nosa w ucho jej nie wepchnęła :), a skubana nawet to lubi , bo często-gęsto sama mi uszy pod nos pcha :) i jak mam się oprzeć?

Czasem lekko ją gryzę i w uchy i faflusie...a ona się denerwuje , ze mnie nie może. Robi kłapnięcie i liźnięcie...śmiesznie to z boku wyglada

Re: zapalanie uszu?

PostNapisane: 2009-11-07, 09:04
przez Cefreud
czy to prawda,że zapalenie uszu lubi nawracać? Tak powiedział wet mojej teściowej.Yoda wkółko ma zapalenie uszu-znaczy powiedzmy w odstępach miesięcznych.
Da się coś na to poradzić? Może jakaś homeopatia?