A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Moderator: Anirysova

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-10, 21:04

Mozliwe ze wetke ponioslo, a my jako laicy lykamy wszystko jak mlody rekin. Ale w jednym jej podejscie do mnie przemawia. Mianowicie w tym, ze jezeli pies nie zdradza innych oznak chorobowych, je, wydala i zachowuje sie normalnie a siersc jest zdrowa, to nie ma sensu szukac u niego choroby i badac w zdluz i w szerz. Co myslicie o takim podejsciu?
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez Cefreud » 2014-11-10, 22:12

z pewnoscią zdrowe, ale... Mój szkot Walle urodził sie stary :-) Nie biegał, nie bawił się i tak jest do dziś. Od skończenia 2 roku życia zaczął się robić szpakowaty. Najpierw były to pojedyncze włosy, a teraz jest praktycznie grafitowo popielaty.Od jakiegos czasu na skórze zaczęły mu się pojawiać "guzki" tzw. kryski, które po przejechaniu paznokciem schodziły a w ich miejsce pojawiała sie łuszcząca skóra w kształcie kółka.Początkowo dostał antybiotyk, hexoderm do kapania, sebo coś tam (śmierdzi dziegciem) i coś do wlewania do pycha marki virbac. Nie pomagało, pies zaczął mocno się drapać. Później do kompletu do antybiotyku doszedł steryd co drugi dzień przez ok.10 dni. Pies jak się drapał tak po sterydzie czynił to nadal, a kryski jak się pojawiały tak się pojawiają. W środę w końcu mogę podjechać na badania tarczycowe. Z tego co czytałam tarczyca objawy skórno sierstne daje na końcu, więc prawdopodobnie grafitowy szkot jest efektem niedoczynności.Profil tarczycowy to jedno pobranie krwi. tyle badałaś to ja bym jeszcze ten jeden test zrobiła.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-10, 22:22

Dzieki za info :-). Tylko ze Coco skore ma zdrowa, nie drapie sie i nie ma jakichkwiek innych objawow niedoczynnosci. A jej sie krwi nie da pobrac bez glupiego jasia, po ktorym ostatnio wymiotowala i dlugo dochodzila do siebie. Takze to tez nie jest tak ze badanie bedzie w 100% bezinwazyjne...
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez Cefreud » 2014-11-11, 08:43

to jak pod narkozą to masz rację.
Skóra zaczęła się po 5 roku życia a sierść po 2.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez Ella » 2014-11-11, 10:07

Moim zdaniem może to być "psikus"genetyczny.Taka sztywna,wilczasta sierść może być pozostałością po przodkach.W kilku ostatnich pokoleniach ta cecha nie musiała się ujawniać lub mogła się ujawnić w sposób mało zauważalny.
Może to też być efekt mutacji genów odpowiadających za budowę i barwę włosa.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez marieanne » 2014-11-11, 12:57

2kreski napisał(a):A jej sie krwi nie da pobrac bez glupiego jasia, po ktorym ostatnio wymiotowala i dlugo dochodzila do siebie. Takze to tez nie jest tak ze badanie bedzie w 100% bezinwazyjne...

Jak to "się nie da"?
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez Barbel » 2014-11-11, 14:05

marieanne napisał(a):
2kreski napisał(a):A jej sie krwi nie da pobrac bez glupiego jasia, po ktorym ostatnio wymiotowala i dlugo dochodzila do siebie. Takze to tez nie jest tak ze badanie bedzie w 100% bezinwazyjne...

Jak to "się nie da"?


Właśnie?!
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-11, 14:25

Barbel napisał(a):
marieanne napisał(a):
2kreski napisał(a):A jej sie krwi nie da pobrac bez glupiego jasia, po ktorym ostatnio wymiotowala i dlugo dochodzila do siebie. Takze to tez nie jest tak ze badanie bedzie w 100% bezinwazyjne...

Jak to "się nie da"?


Właśnie?!



A macie jakiś pomysł?? To ja chętnie skorzystam.
Coco odkąd ją mamy wędruje po weterynarzach i delikatnie mówiąc nie znosi tego z godnością ;-)
We dwie dorosłe osoby plus weterynarz nie jesteśmy w stanie jej utrzymać do pobrania.
Wet do pobrania podała jej głupiego jasia ( fakt do tego była jeszcze robiona punkcja pęcherza) ale bez głupiego jasia nie udało jej się krwi pobrać.
Moje pytania pewnie mogą wydawać się głupie, ale mając wcześniej psa przez 14 lat, nie byłam z nim tyle razy u weta co z Coco przez te 2, 5 miesiąca odkąd ją mamy :sciana: .
Jeżeli można dać coś innego do pobrania, żeby pies nie wariował, to bardzo proszę o info.



Nasz aktualny dzik z dzisiaj

obrazek
Obrazek został zmniejszony.

obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez marieanne » 2014-11-11, 14:38

Moment.
Po co w ogóle coś dawać?
Na psa trzeba znaleźć sposób.

Nasz Zuzel przy pierwszym pobieraniu krwi mało nam ze stołem nie wyszedł. Teraz? Zachowuje się wzorowo. Czemu? Bo doszłysmy z naszą weterynarz do tego, że ona po prostu nie akceptuje pętania łapy. Najlepiej jej w ogóle nie trzymać... i to jest wyjście.
Bohun? Kto zna, ten wie, histeryk jakich mało. Potrafi z igły zrobić widły i korzysta z tej umiejętności. Odpowiednie przytrzymanie + komenda rozwiązują problem, skoro ja - 50kg i sama skóra i kości - utrzymuję go bez problemu.

Twoja dziewczyna boi się weterynarza? Zamiast faszerować ją lekami (wetka też mundra, nie ma co - chyba ze chodziło tu o pęcherz), zamiast przymuszać - oswój. Jeździjcie do weta posiedzieć w poczekalni, wchodźcie do gabinetu na mizianie + smaczki. Naucz ją, że o ile czasem tam - u weta - dzieją sie rzeczy niefajne, to w większości przypadków nie ma sie czego bać, a wręcz przeciwnie.
Tak, to wymaga duzo pracy (szczególnie teraz, jak weta "zepsuliście"), ale da się. Moje psy do lecznicy ciągną, jak widzą nasze panie weterynarz to z siebie by wyskoczyły... ale to się nie stało samo z siebie. Po każdą pipetę od kleszczy, po kazdą tabletkę na odrobaczanie jeździmy z psami. Za każdym razem jest mizianie i smaczki, przytulanie i wchodzenie wetkom na kolana. Po każdej nieprzyjemnej procedurze jest czas na ochłonięcie i zabawę.

To będzie bardzo duży i silny pies. Nie zmusisz jej do niczego siłą - jeśli będziecie tak robić, jak przy tym pobraniu to tylko pogorszycie sytuację.
Plus taki że to ciągle szczeniak, więc i odkręcić pewne rzeczy łatwiej. No tylko do tego to musicie znaleźć takiego weterynarza, który i na behawiorze się zna i będzie rozumiał, że musicie mu czas pozajmować...
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-11, 14:47

Dzięki marieanne.
My tak robimy. Wprowadzaliśmy ją na smaczki, staramy się oswajać z wetem. Weci akurat ( pomijając kompetencje ;-) ) trafiali nam się fajni pod tym kątem, że ją miziali, zachwycali się, pozwalali wszystko wąchać ( jak z dzieckiem u dentysty ;) ). Ale jak już trzeba było łapę chwycić i igłę przyłożyć to katastrofa :sciana: .
Dlatego też ta wetka- dermatolog powiedziała, że pies musi od wetów odpocząć i chce nas widzieć najwcześniej za miesiąc.
Może to coś pomoże...
A potem spróbujemy oswajać ją dalej. Bo mam właśnie świadomość, ze to duży pies, a już sama bez pomocy męża nie mogę się wybrać do weterynarza.
Także jestem wam wdzięczna za wszystkie rady i podpowiedzi, tak w tej jak i w innych kwestiach.
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez marieanne » 2014-11-11, 14:49

No ale chodziłaś z nią do weta TYLKO na mizianie?
Bo jeśli nie, to ona się nauczyła: wchodzimy do weta -> chwile jest fajnie - strrrrraszne rzeczy robią!
Trzeba przełamać ten schemat. Tu żadne "odpoczywanie" nie pomoże, niby jak to coś ma zmienić?
Jeśli reaguje już na grzebanie weta po szafkach - to grzebanie i niech nic z tego nie wynika. Jesli na otwieranie igły/strzykawki - to samo. Itd itp, rozumiesz? W końcu będziesz mogła nagradzać za spokojne zachowanie, a potem to już pójdzie <tak>

Poza tym wybacz, ale nie uwierzę, że 2 dorosłe osoby nie są w stanie utrzymać 25kg (strzelam, że tyle teraz waży) psa. Nawet gdyby chciały zrobić to po prostu siłą (czego nie pochwalam).
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-11, 15:11

marieanne napisał(a):
Poza tym wybacz, ale nie uwierzę, że 2 dorosłe osoby nie są w stanie utrzymać 25kg (strzelam, że tyle teraz waży) psa. Nawet gdyby chciały zrobić to po prostu siłą (czego nie pochwalam).


No cóż, nie umiem Cię przekonać, że tak jest- ale wyobraź sobie 25 kg. w dzikim szale...
No i czy naprawdę sądzisz, że dawalibyśmy coś psu gdyby wykonalne było utrzymanie go w miejscu?
Poza tym ja też tego nie pochwalam. Dzieciom również nie robiliśmy nic nigdy na siłę u lekarza.

"Ot tak sobie' byliśmy u weta chyba 4 razu ( może za mało) Ale właśnie w celach socjalizacyjnych zabierałam ją np. po tabletki na odrobaczenie, czy po to żeby zapytać o paszport.
Ostatnio edytowano 2014-11-11, 15:17 przez 2kreski, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez baksak » 2014-11-11, 15:15

2kreski napisał(a):(...) Dlatego też ta wetka- dermatolog powiedziała, że pies musi od wetów odpocząć i chce nas widzieć najwcześniej za miesiąc.
Może to coś pomoże... (...)

Nie pomoże, będzie jeszcze gorzej. Nie ma co czekać.
Normalnie schemat jest taki, że jak wet kłuje psa strzykawką (czy co tam innego) to w tej samej chwili pies dostaje smaczek - najlepszy jaki może być.
Jak się już popsuło to lęki odczulamy po kolei: najpierw szeleszczenie, potem branie w rękę strzykawki, potem dotykanie strzykawką. Naraz szeleścisz (możesz paczką ze smaczkami na początek) i dajesz smaczka. Smaczki najulubieńsze + ty uradowana jak by to była gwiazdka. Robisz raz i wychodzisz. Trzy minuty spaceru przed gabinetem + z powrotem i to samo. I tak parę razy... następnego dnia czy po paru godzinach to samo. Póki pies nie załapie. Jak znajdziesz weta co się zgodzi na taki kołowrót.

Błąd w socjalizacji był w tym, że jak już się coś działo (pierwszy zabieg) to nie zneutralizowałaś przykrego przyjemnym <bezrady2>
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez marieanne » 2014-11-11, 15:21

2kreski napisał(a):
marieanne napisał(a):
Poza tym wybacz, ale nie uwierzę, że 2 dorosłe osoby nie są w stanie utrzymać 25kg (strzelam, że tyle teraz waży) psa. Nawet gdyby chciały zrobić to po prostu siłą (czego nie pochwalam).


No cóż nie umiem Cię przekonać, że tak jest- ale wyobraź sobie 25 kg. w dzikim szale...
No i czy naprawdę sądzisz, że dawalibyśmy coś psu gdyby wykonalne było utrzymanie go w miejscu?
Poza tym ja też tego nie pochwalam. Dzieciom również nie robiliśmy nic nigdy na siłę u lekarza.

"Ot tak sobie' byliśmy u weta chyba 4 razu ( może za mało) Ale właśnie w celach socjalizacyjnych zabierałam ją np. po tabletki na odrobaczenie, czy po to żeby zapytać o paszport.

Myślę, że gdybyście wiedzieli, jak psa przytrzymać, to byście przytrzymali. Skoro ja sama w razie potrzeby (chocby ostatnio imizol po babeszjozie) potrafię mojego 50kg Bohuna histeryka utrzymać, to się da.
Ale znacznie lepiej psa przyzwyczaić, a takie sposoby zostawić sobie na sytuacje podbramkowe (jak ta, o której mówię).

Więc: musicie odkręcić to, co nakręciliście. A to będzie wymagało trochę pracy...
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez baksak » 2014-11-11, 15:25

Ania, to wet powinien wiedzieć jak psa przytrzymać i pokazać co robić, a najwyraźniej sam nie wiedział. I co tu poradzić, stało się <bezrady2> Teraz tylko ciężka robota żeby odkręcić...
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-11, 15:26

Dzięki baksak!
Bardzo szczegółowe i bardzo pomocne uwagi!

marieanne też dziękuje :-)

Jestem psim "lajkonikiem" :sciana:


"Ania, to wet powinien wiedzieć jak psa przytrzymać i pokazać co robić,"


A za to baksak dziękuję ci najbardziej :love2:
Bo odkąd mamy Coco, to odnoszę wrażenie, że żeby mieć psa rasowego trzeba być jednocześnie, weterynarzem, kynologiem i mieć dodatkowy fakultet z zootechniki :roll:
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez marieanne » 2014-11-11, 15:39

baksak napisał(a):Ania, to wet powinien wiedzieć jak psa przytrzymać i pokazać co robić, a najwyraźniej sam nie wiedział. I co tu poradzić, stało się <bezrady2> Teraz tylko ciężka robota żeby odkręcić...

Oczywiście, że tak. Dlatego piszę, że wetka "mundra"...
Spoiler:
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez 2kreski » 2014-11-11, 15:50

To ja wam zazdraszczam!

I aż się zaczęłam zastanawiać marieanne, czy ty tego z ironią nie piszesz o tych wetach? ;>
Bo dla mnie to trochę brzmi jak bajka...
Nasz pies nigdy smaczka od weta nie dostał <wow>
A co do "specjalistów" to sami wiecie.... ciągle chyba szukam...
Avatar użytkownika
2kreski
 
Posty: 696
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2014-10-01, 10:59
psy: DSPP Coco, DSPP Kvant

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez baksak » 2014-11-11, 15:55

2kreski tylko trzeba pilnować reakcji psa i patrzeć na czym ma skupioną uwagę. Inaczej można zacząć nagradzać strach.
Rzecz w tym: zaszeleścisz strzykawką: pies patrzy o co chodzi, rozpoznaje bodziec, pojawia się strach i chęć ucieczki. Trwa to ułamki sekund. Trzeba się wstrzelić między "patrzy o co chodzi", a "pojawia się strach". I nie jest łatwo!
Jak już się przestraszy to po herbacie. Wtedy trzeba udać Greka: odwrócić uwagę, dać jakąś komendę - choćby zawołać do siebie, ale tak by odszedł z miejsca gdzie było zagrożenie - nagrodzić jej wykonanie i od nowa.
Chyba mi nie idzie z opisem jak to zrobić... <bezrady2> to nie jest łatwe.
Kłopot w tym, że im więcej złych doświadczeń tym reakcja lękowa pojawia się wcześniej. Z czasem pies zacznie się bać już jak ktoś tylko sięgnie po strzykawkę. Tak to mniej więcej działa.
Spoiler:
Avatar użytkownika
baksak
 
Posty: 2750
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-28, 13:21
Lokalizacja: Warszawa
psy: Expert [*] i Gerda (Majowy Skarbiec)

Re: A widział ktoś coś takiego?- sierść.

Postprzez marieanne » 2014-11-11, 16:03

2kreski napisał(a):To ja wam zazdraszczam!

I aż się zaczęłam zastanawiać marieanne, czy ty tego z ironią nie piszesz o tych wetach? ;>
Bo dla mnie to trochę brzmi jak bajka...
Nasz pies nigdy smaczka od weta nie dostał <wow>
A co do "specjalistów" to sami wiecie.... ciągle chyba szukam...

Absolutnie nie, zapraszamy do nas, sprawdzicie :mrgreen:
Nasze wetki znają swoich psich pacjentów po imieniu, przytulają, miziają, oswajaja, smaczkują. Półtora tygodnia temu, w niedzielę w nocy, wyladowaliśmy u jednej z nich pod domem (Brombi z babeszjozą, a telefon się pani doktor rozładował), po czym druga- tej nocy - wylazła z łózka i przyjechała do lecznicy, żeby Brombiaka stawiać na nogi. Pomijam, że grosza od nas nie wzięła za przyjazd - ale do tego mimo pory, była tak samo miła i kompetentna.
Spoiler:
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Choroby skóry: (wysypki, hotspoty, łupież i inne)

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość