ali209 napisał(a):ja wiem, że hodowca to nie genetyk! Ale prosze w takim razie o wyjaśnienie dlaczego problemy z sierścią mają psy z Czandorii, problemy z trawieniem psy z Czandorii, problemy układu kostnego psy z Czandorii , problemy z pęcherzem psy z Czandorii - do tego brak współpracy z hodowcą...
Tylko z Czandorii? Jaki odsetek choruje na te choroby? Macie statystyki miotów? Ja wiem, że to złości, ale według mnie zapędzacie się i niczemu to nie służy. Nie każdą chorobę da się zwalić na genetykę. To Wam staram się powiedzieć.
ali209 napisał(a): w tej hodowli sa dwa samce - Albi i Bohun i były trzy samice Cornelia, Shila i Ofelia - a nasze psy są z miotów z ostatnich dwóch lat , więc zagęszczenie problemów zdrowotnych JAKIEŚ DUŻE!!! no i oczywiście wiem, ze część z uczestników dyskusji to hodowcy i bronia swoich racji, ale po pierwsze ja nie odnosze sie do wszystkich tylko do tego z którym mialam do czynienia , a po drugie jesli kupujacy zglaszaja hodowcy problemy z psami to skoro zalezy mu na "biznesie" lub rozwoju tej rasy to powinien zastanowic sie nad nastepnym takim samym kryciem!
Nie jestem hodowcą. Nigdy nie byłam i nie zamierzam. Nie mam kontaktów z hodowlą, o której piszecie. Ba! Nie mam nawet szwajcara! Za to mam psa, który w swoim życiu bardzo dużo chorował, a ja wydałam bardzo dużo pieniędzy na jego leczenie. Znam Wasze uczucia, bo sama je czułam. Ale to nie oznacza, że zrzucam całą odpowiedzialność na hodowcę! NIe wszystkie choroby maja podłoże genetyczne, nie o wszystko da się obwinić hodowcę! Pewnie o wiele można, ale Wy po prostu przesadzacie! Ok, dysplazje mają podłoże dziedziczne, ale już nie wszystko co się wiąże z ukł. pokarmowym i moczowym! A już sugestia, że ta sierść może świadczyć o czymś więcej, jest twierdzeniem mocno na wyrost. Trochę rozsądku. Wiecie ile mój Bruno ma wpisanych chorób w książeczce zdrowia?? NIech policzę - chyba z 7 poważnych! Z tego tylko dysplazję na 100% uznaje się za chorobę o podłożu dziedzicznym, przy czym rodzice i przodkowie, o których wiem, mieli czyste stawy. Dwie inne przypuszcza się, ze mogą mieć podłoże dziedziczne. A reszta - to życie. I mało tego - ja jestem wdzięczna, ze mam akurat ten egzemplarz , bo jak na berna z tymi przypadłościami, to żyje wyjątkowo długo.
ali209 napisał(a):wreszcie prosze nie traktowac nas (wlascicieli szczonkow z czandorii) jak szukajacych sobie problemow i wymyslajacych dziwne teorie na temat hodowcy i chorów swoich psów...
ja tez przeczytalam forum chcac dowiedziec sie czegos o tej hodowli przed zakupem - nikt nic nie mówił, wiec teraz przyszli nabywcy chociaz moga szczerze przeczytac co sie u nas dzieje
Nikt Was nie traktuje w ten sposób. Jestem ostatnią osobą, która by Was tak miała traktować. Ale nie podoba mi się brak chociaż odrobiny wyważenia w osądach.
ali209 napisał(a):a wracajac do zamieszania genowego - hodowca ma dbac o zdrowie szczeniat jakie "przynosi "na świat - dwa szczeniaki z tego samego miotu - Coco i Bohun - mają powazne problemy zdrowotne - hodowca to nie Bóg, ale wiedzę i dobre chęci a nie tylko zysk powinny się liczyc!!!
Hodowca to nie Bóg - i jeśli macie dowody na to, że zawinił w sprawie tych szczeniąt, to macie kilka dróg, którymi możecie pójść. Macie tez szansę o zawalczenie o poprawę stanu rzeczy, chociażby o to, żeby szwajcary miały obowiązkowo badane stawy. A żeby cokolwiek zmienić, nalezy takze miec wiedzę, a nie przypuszczenia - do tego bardzo przydają się statystyki miotów - stwórzcie taka bazę danych i nakłońcie ludzi do umieszczania tam tych informacji. Tylko nie mówcie, że się nie da - da się. Może nie od razu, ale kropla drąży skałę.