Mam wstępna diagnoze satkowych kłopotów. Jest to niestabilność kręgów szyjnych, o której pisała tutaj Matka
jednak ostateczne słowo należy do dr Sterny.
Dowiedziałam się od dr Lenarcika, że dr Sterna jeste jedyną osobą, którą on zna, zajmującą się tym schorzeniem. Nie wiadomo do końca jak ono powstaje, ale dotyka ono pieski ras dużych w szczenięctwie lub dorosłości-starości. Podobno rzadko to choróbsko jest prawidłowo diagnozowane, ponieważ jego objawy są przypisywane wiekowi psiurka.
Choroba polega na luźnym połączeniu pomiędzy kręgami szyjnymi. Może to dotyczyć jednego lub kilku kręgów. Taki luźny krąg powolutku porusza się, wysuwa względem pozostałych kręgów powodując tym samym ucisk na rdzeń kręgowy. Ucisk rdzenia w odcinku szyjnym natomiast prowadzi to niedowładu kończynowego, najczęściej czterokończynowego jak u Sary.
Najskuteczniejsza metodą leczenie tej niestabilności jest operacja, w wyniku której usztywnia się luźny krąg za pomocą "blaszki" (szczegółów jeszcze nie znam). Podobno pieski prowadzone przez dr Sternę i leczone w ten sposób odzyskują pełnię władz ruchowych i mogą prowadzić aktywny tryb życia...
Przed nami jeszcze seria badań potwierdzających tę diagnozę, o czym zpewne dowiem się we wtorek 18.11... ale i tak uważam dzisiejszy dzień za owocny, bo w końcu ujrzeliśmy światełko w tym mrocznym tunelu wcześniejszej niewiedzy...
Chciałam Wam w tym miejscu podziękować jeszcze za ciepłe słowa...