Strona 1 z 1

wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 21:09
przez Justynka
Wczoraj w nocy przeżyliśmy istny horror ..Pako nieźle nas wystraszył. Wszystko zaczęło się wieczorem. Ok. godziny 22 zaczął mruczeć, pojękiwać, cicho szczekać, ale wszystko na leżąco. Na chwilę się uspokoił, by zaraz znów zacząć szczekać. Myśleliśmy, że może chce po prostu wyjść na dwór za potrzebą. Jednak w ogóle się nie załatwił. Pół godziny później zaczęło się..Pako próbował zwymiotować, nie mógł. Miał straszny ślinotok. Lizał podłogę i próbował zjeść swoją sierść z podłogi. Gdy chciałam sprawdzić jego brzuch uciekł do klatki i nie chciał dać się dotknąć. Oczywiście to co podejrzewałam to skręt żołądka, więc postanowiłam, że od razu jedziemy do weta. Pako był strasznie pobudzony, zaczął biegać po całym domu, zaraz się kłaść i piszczeć, widać było, że coś go strasznie boli. Pojechaliśmy do Gdyni nie było czasu sprawdzić czy jest gdzieś bliżej otwarta jakaś lecznica. Była godzina 23.30. Na szczęście w samochodzie pies się w miarę uspokoił, nie wymiotował, nie piszczał. Ja cała trzęsłam się z nerwów w drodze. Na miejscu w klinice był nieziemsko pobudzony, zbadanie go i zmierzenie temperatury było bardzo trudne, wyrywał się, chciał uciec..oczy zrobiły mu się czerwone, temperatura ponad 40,5 st. (już dalej nie udało się zmierzyć, ze względu na jego pobudzenie). Brzuch był lekko wzdęty. Zrobiliśmy zdjęcie, by sprawdzić, czy jest skręt. Na szczęście nie było, ale pani weterynarz powiedziała, że może do niego dojść. Na zdjęciu było widać strasznie wzdęcia. Pies musiał strasznie cierpieć. Dostał leki przeciwbólowe, rozkurczające i jeszcze inne (chyba przeciwwstrząsowe, osłonę)..niestety nie pamiętam wszystkiego, dostał też antybiotyk, w jelitach była jakaś infekcja. Podajemy mu też Ranigast i Espumisan. Na szczęście noc minęła już spokojnie i całą spokojnie przespał. Generalnie widać, że nie jest do końca sobą, ciągle śpi, kładzie się, patrzy takimi smutnymi oczkami (normalnie to pies z tzw. ADHD). Ale porządna dawka pieszczot jest mile widziana i oczywiście wtedy pojawia się uśmiech na jego słodkim pycholku. Dziś w południe byliśmy na kontroli, dostał leki. Oczywiście na widok smyczy i nas dwojga pojawiła się pozytywna energia i zachowywał się tak jakby.. choroba mu minęła ;)Po powrocie znów był raczej ospały i bardzo spokojny. Nie domagał się jakoś specjalnie jedzenie..tego sie obawialiśmy, bo to straszny głodomor. Dostaliśmy pozwolenie, aby dać mu troszkę karmy wieczorem, zjadł oczywiście bez żadnych problemów.
Dodam tylko, że ostatni posiłek zjadł o 19, nie biegał, nie skakał ani przed ani po. Zwykle odpoczywa po jedzeniu. Tego dnia spacery były spokojne i tylko na smyczy. Nic na dworzu na lewo nie zjadł. Jedyne co było nietypowe to ..kradzież bagietki czosnkowej ze stołu..udało mu się pół zjeść..Nie wiem co było przyczyną tego wzdęcia, ani jedzenie ani ruch..nie opił się wody ..nic. Wole się nie zastanawiać czy gdybyśmy nie pojechali od razu to doszłoby do skrętu czy nie..i mam nadzieję, że już do niego nie dojdzie…
Proszę potrzymajcie jeszcze kciuki za Pakusia. Chucham i dmucham na niego a tu takie psikusy..mam nadzieję, że to już koniec, bo te nerwy są straszne.

Jeśli macie jakieś sugestie, uwagi to będę bardzo wdzięczna. Wiem, że czasem do skrętu nie dochodzi tak szybko i nawet weci mają problem ze zdiagnozowaniem..u nas na szczęście jest już chyba lepiej i mam nadzieję, że już będzie dobrze.

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 21:35
przez saba&mlis
Problem jest taki ze rozszerzenie zoladka (przypuszczam ze to spotkalo Pako) moze sie powtarzac i doprowadzic do skretu. Ja Sabinie po skrecie nie dawalam zadnych srodkow ale wiem ze stosuje sie Espumisan profilaktycznie. Jesli by sie objawy powtarzaly, to napewno trzeba szybko jechac do weta.
Miejmy nadzieje ze to byla sytuacja wyjatkowa , pewnie bulka z czosnkiem (jedno i drugie bardzo niewskazane) spowodowala te problemy.
Trzymam kciuki zeby sytuacja juz nigdy sie nie powtorzyla

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 22:00
przez 4mala
Justynko, u nas podobna sytuacja miała miejsce z mupetem, miał potworne wzdęcia i kolki, przy który piszczał w niebo głosy i uciekał, dostawał leki rozkurczowe i esqumisan. Niestety powtarzało sie to i w jego przypadku okazało się, ze miał glistę psią. Jak dostał leki(a był standardowo odrobaczany z 2-3 miesiące wcześniej) zaczął wydalać z siebie całe "gałgany" ruszające się to było straszne. Okazało się to przyczyną wzdęć robale produkowały toksyny + zaczęły zatykać światło jelita. Po podaniu odpowiedniego zestawu p/pasożytom (leczenie trwało ok. 2 miesięcy) wszystko wróciło do normy.

Może również zróbcie badania w kierunku glisty. Ja się dowiedziała, że Koks prawdopodobnie zaraził się na podwórku dzięki temu, ze wciąż nie wiele osób sprząta po psach.

Trzymam kciuki za chłopaka

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 22:52
przez jbeata
Trzymamy kciuki ! Pako wracaj do zdrowia!

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 23:13
przez Julian
Pako ,nie żartuj!
Czosnek nie dla ciebie! <pies>

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 23:18
przez Justynka
4mala, dziękuję za sugestię. Porozmawiam o tym z wetem. Niestety u nas też ze sprzątaniem jest bardzo kiepsko :sciana: a ostatnio zdarzyło mu się interesować psimi odchodami :-/

dziękujemy bardzo za kciuki ;-)

Pako jest taki spokojny, ciągle śpi, tylko na spacerach się ożywia

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-01, 23:34
przez ewazoltowska
kurna czy ci nasi pupile musza wiwijać kawały w dni wolne o pracy ? PAko jest jeszcze obolały. Kciuki trzymamy spokojnej nocki.

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-02, 19:32
przez 4mala
Justyna i jak Twój pacjent, mam nadzieję, że u Was tez idzie ku dobremu.

Pozdrawiamy

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-02, 19:52
przez Justynka
dziękujemy, troszkę lepiej ;-) jest jeszcze osłabiony. Mimo to teraz jego największym problemem jest głód, bo dostaje małe porcje. Na widok najmniejszego smaczka świecą mu się oczy i pojawia się szeroki uśmiech. A że jest taki biedny to ciężko mu odmówić :-)

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-27, 20:57
przez Justynka
Dziś w nocy mieliśmy powtórkę z rozrywki :( wylądowaliśmy o 3.30 w klinice, biedny Pako znów się męczy..
wet powiedział, że jego układ pokarmowy nie radzi sobie z trawieniem, ostatni posiłek o 18.30 a zalegał jeszcze w jelitach, mamy przejść na podawanie jedzenia 3 razy dziennie. jutro kontrola

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-27, 21:09
przez MB
Jeśli mogę podpowiedzieć :
Badanie krwi na poziom B12 i kwasu foliowego,
mocz na poziom indykanu, nitrosonaphtolu i phenole
W Laboklinie to robią.
Całość ok.110 zł, będziesz mieć informację na temat flory bakteryjnej w jelitach.
Potem: test na obecność Helicobacter

Gdybym mogła jakoś pomóc (konsultacja w abvecie) , to pisz na pw, mail na stronie w moim podpisie.

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2011-11-28, 12:02
przez Justynka
Marzeno dziękuję za sugestię ;) dziś zapytam o te badania

Re: wzdęcia

PostNapisane: 2013-09-08, 14:58
przez Solonek
mój Ares, prawie 10-letni kundelek, chyba właśnie przechodzi bolesne wzdęcia. Zachowuje sie dziwnie, nie daje dotknąć brzucha, na spacerze kładł się co chwila, a brzuchol ewidentnie twardy, mięśnie na nim mocno napięte. Z wydalaniem moczu w porządku, koopy jednak nie zrobił. Chodzi jak na szczudłach, momentami powłóczy tylnymi łapami, ale ewidentnie to brzuch go boli, jednak nie na tyle, żeby płakał czy wył. Dałam mu espumisan i rodzice będą go kontrolować. Jeżeli mu nie przejdzie, to jutro wizyta u weta wymuszona na rodzicach. Czytałam o tych robalach - on i Sonia byli odrobaczani w kwietniu, teraz chciałam to powtórzyć, zwłaszcza, że Sonia miewa częste rozwolnienia.
Proszę o kciuki, żeby to nie było nic poważnego!