Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Jedna wredna bakteria .....juz brak słów.Bardzo bardzo współczuję ,duzo sily do walki z "wrogiem"

Trzymamy za Saszkę bardzo mocno

Trzymamy kciuki, żeby wszystko było dobrze.

Marzenka, trzymamy kciuki ! Szaszka nie daj sie !

My też bardzo mocno trzymamy

Trzymam kciuki i mam nadzieję,że będzie lepiej!

trzymamy!

Dziękuję, strasznie się boję mu to dawać, chyba bardziej niż cyklosporyny.
Pierwszy dzień za nami, jeszcze tylko 3. Neomycyna to taki antybiotyk już starszej generacji, z wieloma skutkami ubocznymi. Wyjaławia przewód pokarmowy. Nie wiemy jak to zadziała na Saszę. Jedno z działań ubocznych to zaburzenia wchłaniania… ale on to już ma, to mu może bardziej nie zaburzy Stan zapalny jelit, owrzodzenia błony śluzowej to przeciwskazanie do stosowania Neomycyny. I komentarz lekarza Saszki, że mu się bardzo nie podoba ten antybiotyk, i by wolał mu tego nie dawać, ale nie mamy innego…
Ponad tydzień się zastanawiałam co zrobić.
Alternatywą jest zostawić go bez antybiotyków, właściwie już się z tą myślą oswoiłam, zanim jeszcze przyszły wyniki posiewu. Spodziewałam się tam opornych bakterii i nie sądziłam, że będzie można jeszcze jakiś antybiotyk spróbować. Z całego szeregu leków, akurat mi na Neomycynę trafiło.
Zostawić go z tymi bakteriami jest ryzykiem, bo on sobie z nimi sam nie radzi. Przed samymi świętami wylądował w klinice, z zagazowanym brzucholem, na początku roku znowu, w USG prawie nic nie widać, bo wszystko zagazowane. To jest bardzo nagła i intensywna reakcja, z chlustającymi wymiotami, a teraz jeszcze z biegunką. Tak sobie myślę, że jak by nie miał gastropeksji, to by go wtedy skręciło znowu. I tak sobie z tą biegunką walczymy już od miesiąca, 2 dni spokoju i znowu od początku, leki p/biegunkowe „idą” tonami. Wygląda jak by się mu choroba przesunęła dalej, z żołądka do jelit.
Zmieniło mi się pojęcie biegunki – jak się z psa nie leje woda, to mówię, że ma tylko małe problemy ze stolcem. No, a tabletki kiedyś w paszteciku, w serku…. Teraz Sasza na komendę przychodzi : chodź damy tabletki, usiądź, tak ładnie usiądź , a on wie po co idzie, nie lubi tego, ale siada pięknie przy szafce w kuchni, ręka głęboko w pysk, a tabletki lądują prosto do gardła. Teraz mamy dawkowanie 4 x 4 na dzień (o północy ostatnie, o 6 rano pierwsze). Jak mu wróci biegunka to będzie gimnastyka, bo żeby dać leki na biegunkę, to trzeba odczekać od jedzenia i innych leków 3 godz. Tez je stosuję 3x3, a na noc jeszcze 10 tabl węgla.
Zauważyłam, że jak ma taki silny przerost flory bakteryjnej, to nasila się mu świąd skóry (potrafi się wygryzać całymi dniami i nocami).
Przy tym wszystkim, ma świetny apetyt (odpukać), w miarę dobre samopoczucie, ma piękną sierść, więc nie widać jego „szczupłości”, zwyczajnie jak ktoś nie wie, to się nie zorientuje, że psu cokolwiek dolega.

Marzenko trzymam kciuki za was. Macie nie lada doświadczenie. Czasem to zło okazuje się ratunkiem. Miałam tak kiedyś z moim synem jak byl malutki. Lekarz powiedział identycznie to samo co tobie w stosunku do Saszki. Byłam w strachu ale rzutem na taśmę - pomogło. Wierzę , że i u Saszy pomoże.

Trzymamy za Was cały czas .Pozdrawiamy serdecznie

Się przytulamy
Jakoś tak, wszystkie "podskórnie" wiedzą, że jak psiur jest chory, to jego świętym prawem jest leżeć ze mną na kanapie... no poza Konradkiem oczywiście, bo ten o pozwolenie nie pyta
Saszka

Obrazek został zmniejszony.

O Boziu jaka strasznie smutna minka.

Solinku, ciocia cie tula. Mooocno.

Pomyslalam to samo co Bozena, bardzo smutna minka.
Sasza trzymamy kciuki, by antybiotyk zadzialal i bys byl znow wesolym pieskiem.
Wracaj do zdrowia.

Antybiotyk zadziałał, tzn. w brzuchu się uspokoiło (nie ma bulgotania, przelewania), gazy zniknęły, stolec się unormował. Efekt po Neomycynie był widoczny juz po 2 dniach stosowania. Przez kilka dni Saszka był osowiały, apatyczny, ma nieznacznie podwyższone wskaźniki wątrobowe. Czy coś więcej, to na razie za wcześnie mówić. Niestety dzisiaj w nocy miał znowu wzdęcie - nie wiem co mu się tam dzieje, ściana jelit w ostatnim USG też już była pogrubiała do 0,5 (normalna grubość to 0,2). Na szczęście ustąpiło samoistnie, ale to jest bardzo bolesne - to tak jakby miał za chwilę skręt mieć

Boże, biedny pies
Saszko trzymaj się i wracaj do zdrowia.
Wspaniale, że ma tak gruntowną opiekę, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze!

Saszko malutki, walcz piesku, my zaciskamy łapy, psie i ludzkie
Marzenka

Marzenka dacie radę. Saszka to silny chłopak!

Trzymamy kciuki,jesteście bardzo dzielni