Strona 1 z 1

kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-13, 21:01
przez martina
ostatnio, podczas spaceru w lesie z moją sunią nagle uciekła mi w pole, a kiedy ją dogoniłam zobaczyłam ze znalazła tam zdechłą sarnę :shock: która była rozszarpana przez jakies inne zwierze, a moja psina wzięła do pyska jej odgryzioną nogę :( sarna leżała tam niedłuzej niz tydzień, bo wczasniej jej nie wyczuła, ale boję sie ze mogła sie czymś od niej zarazic :-(

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-13, 23:39
przez ewazoltowska
tylko trzymala? raczej nie powinno nić się wydarzyć być może sarenka padla ofiara bezpańskich psow -jeżeli była poszarpana.Obserwuj sunię ale bez paniki.

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-18, 14:17
przez martina
taak, tylko trzymała
jak na razie żadnych objaw nie zauważyłam wiec przestałam sie tak niepokoić ;D

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-18, 19:36
przez kerovynn
Eśka wiosną schrupała sarnią nóżkę w wersji padliny - na rozlewisku takich padlinek było kilka. Nic jej nie było, tylko uszy ją chyba bolały....po tym jak na nią wrzasnęłam widząc co robi ]:->

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-18, 20:12
przez ewazoltowska
ha ha to Eśka taka maleńka czy z Ciebie tttaaaakkkaaa wielka baba ? niestety pachnaca padlinka ....pokusa nie do odparcia.

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-19, 07:30
przez kerovynn
hmmmm.... do maleńkich i łagodnych to nie należę ;-) A z padliną to było tak, że w zasadzie były same kości powleczone zaschniętymi resztkami mięsa i skóry. Eśka - jak to ona - poleciała w krzaki bo cos zwęszyła i utknęła. Ja na odległość nie widze dobrze, więc wydawało mi się, że chrupie patyka dla rozrywki - więc postałam dłuższą chwilę, żeby jej nie psuć zabawy :roll: :roll: , ale ta chwila zrobiła się podejrzanie długa, Esia olała moje wołanie więc poszłam osobiście sucz odwołać - i wtedy zawrzał we mnie gniew ;-) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
nie dość, że sama żarła zakazany owoc to jeszcze młody (Robin) razem z nią...

Co ciekawe, gdy przechodziliśmy obok padłego jelenia :ojoj: w stanie jeszcze nie naruszonym to tylko go obwąchały. Żadnych ciągot w kierunku konsumpcji...

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-19, 09:33
przez asienka
kerovynn napisał(a):Co ciekawe, gdy przechodziliśmy obok padłego jelenia :ojoj: w stanie jeszcze nie naruszonym to tylko go obwąchały. Żadnych ciągot w kierunku konsumpcji...

kerovynn pewnie nie był jeszcze dośc pachnący <juhu>

Re: kontakt z padliną

PostNapisane: 2011-06-19, 12:04
przez martina
uuuf, no dzięki, uspokoiłyście mnie ;-)
może serio za bardzo spanikowałam, bo to było przerażające przeżycie xdd