Strona 4 z 6

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-06-30, 17:03
przez Poker
cholera, jak tu nie kląć :[

Bożenka, a nie kojarzysz tego "wiszenia" z jadłospisem, ale nie tylko z bezpośrednim posiłkiem, lecz dłuższą obserwacją, ciągiem jakiś zdarzeń etc.
USG powtórz, szkoda byłoby "kroić" chłopaka , jak tam nic nie ma.

myślę o Was cieplutko

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-06-30, 17:19
przez Bożena od Pretora
No właśnie kurcze nic się nie zmieniło w jadłospisie czy w przekąskach. USG zrobimy po niedzieli.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-06-30, 17:53
przez Alicja i Spartki
Pretorku trzymamy kciuki. <buzki>

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-06-30, 18:10
przez ewazoltowska
a może /jak piszesz gazy zaszły to ulżyło/ podaj mu Espumisan odgazowuje.A jak wygląda z odrobaczaniem ?a może jest zaklaczony Bey też miał problem"wisielca" po odkłaczeniu przeszło /zobacz w kupce czy nie ma klsek z kłaków/ tylko dobre myśli bo ręce zajete.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-06-30, 18:22
przez Justynka
Trzymam kciuki <okok> Korzystałam z usług kliniki na Kieleckiej i jestem zadowolona :-)

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 08:46
przez Barbapapa
Nie wiem czy ci pomoże ta informacja, ale.... może. Dawno dawno temu, ponad 20 lat, koleżanka z pracy przez ponad pół roku miała ogromne problemy z jelitami i wypróżnianiem się oraz z tym związanymi bólami. Generalnie chodziła od lekarza do lekarza poróbiła wiele badań i nic. Ponieważ nic nie znaleziono zaproponowano jej wycięcie kawałka jelita. i super że trafiła na mądrego chirurga. Po otwarciu niczego co by kazało wyciąć kawałek jelita nie znaleziono, ale pobrano duużo próbek do badań. Miała wyjęte jelita i kawałek po kawałku posprawdzane. I cóż się okazało, dziewczyna miała "robaki" ( nie pamiętam nazwy tych maleństw). Najprawdopodobniej zjadła niedomytą (niedoszorowaną) marchew wraz z dzikimi lokatorami. Po wytruciu nieproszonych gości ( trwało to dość długo) wszystkie dolegliwości ustąpiły.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 08:58
przez kerovynn
Nic nie poradzę bo pomysłu nie mam, ale trzymamy mocno kciuki i łapy...

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 09:24
przez Bożena od Pretora
Pretor był n iedawno chyba w marcu odrobaczany, ale może jakieś inne paskudztwo zostało. Pretor nigdy niczego nie zjada na spacerach, bo nie biega luzem. Tylko na działce jest luzem, ale też nie zjada , najwyżej jakieś patyczki, ale czasem trawę je, może być coś na trawie? Jakieś pasożyty? Na pewno nie dam go na razie operować , bo nie ma chyba powodu.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 10:47
przez Barbel
Endoskopowo????

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 13:45
przez kreska
Barbapapa napisał(a):Nie wiem czy ci pomoże ta informacja, ale.... może. Dawno dawno temu, ponad 20 lat, koleżanka z pracy przez ponad pół roku miała ogromne problemy z jelitami i wypróżnianiem się oraz z tym związanymi bólami. Generalnie chodziła od lekarza do lekarza poróbiła wiele badań i nic. Ponieważ nic nie znaleziono zaproponowano jej wycięcie kawałka jelita. i super że trafiła na mądrego chirurga. Po otwarciu niczego co by kazało wyciąć kawałek jelita nie znaleziono, ale pobrano duużo próbek do badań. Miała wyjęte jelita i kawałek po kawałku posprawdzane. I cóż się okazało, dziewczyna miała "robaki" ( nie pamiętam nazwy tych maleństw). Najprawdopodobniej zjadła niedomytą (niedoszorowaną) marchew wraz z dzikimi lokatorami. Po wytruciu nieproszonych gości ( trwało to dość długo) wszystkie dolegliwości ustąpiły.


chyba pierwszy raz zgodze sie z Jola :mrgreen:

Łata miala bardzo podobne objawy, tylko wraz z uplywajacym czasem pojawialy sie kolejne i pogarszaly sie wyniki ;> nic sie Pretorkowi nie stanie jak poczeka jeszcze chwilke odrobaczcie go jak przy lambliozie, odtrujcie metronidazolem i zobaczcie czy da to jakis efekt...

pozdr

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 14:42
przez Bożena od Pretora
Chyba po niedzieli dam mu do badania kał na pasożyty. Nie zaszkodzi sprawdzić. Metronidazol juz miał na początku leczenia i było właśnie lepiej. Brał go 7 dni.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-01, 16:21
przez ewazoltowska
odrobaczenie środkiem o szerokim spektrum działania nie zaszkodzi a badanie kału/też /tylko nie zawsze daje miarodajne wyniki.Przy okazji zrób kał na pierwotniaki.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-21, 09:33
przez Bożena od Pretora
Wczoraj byam z Pretorem znowu u weterynarza. Poza tymi problemami na spacerach tzn wiszeniu jak my to nazywamy po pewnym czasie po przyjsciu do domu zaczyna nagle siadać na pupie, wstaje i siada, i tak jakby nawet bał się usiąść/ to nie robaki/ Zobaczyłam że w okolicy odbytu zrobił mu się czerwony guzek, pod skórą też wyczułam 2 inne guzki.Pewnie go to boli albo swędzi czy piecze dlatgo tak siada. Poszliśmy więć do weta. Pani doktor powiedziała że są to guzki o podłożu hormonalnym. Dała mu lekarstwo Tomaxifen , ma brać przez 7 dni jeżeli znikną to znaczy że miała rację i niestety najlepszym rozwiązaniem bedzie kastracja, żeby te gozy się nie odnowiły i nie urosły bo wtedy będzie trzeba je wycinać i będą klopoty z odbytem. A na kupkę doszlismy do wnosku że to chyba będzie nadwrażliwośc jelita, dostał lek Fenactil i zobaczymy czy to pomoże. Najbardziej denerwuję się tymi guzkami i kastracją - ale chyba trzeba bedzie się zdecydować.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-21, 10:30
przez kerovynn
Chyba nie będzie innego wyjścia - ale uda sie wszystko i będzie dobrze :-D
Trzymamy mocno kciuki zwłaszcza Esia :okok:

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-21, 12:14
przez Barbel
Bożenko - a tą endoskopię mu robili???
W końcu siusiak i jajka troche gdzie indziej niz jelito.....

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-21, 14:43
przez Bożena od Pretora
Nie endoskopi nie robili. A teraz to są juz dwie różne sprawy- jedna to jelita takie niespokojne, a druga to te guzki hormonalne kolo odbytu na zewnątrz- i na te guzki kastracja pomaga podono. A jelita to chyba nadwrazliwośc jelita grubego, bo na usg wszystko ok jest i apetyt ma i żadnych wymiotów, nie chudnie, tylko ta praca nadmierna odbytu przy kupce, bo biegunki tez nie ma.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-28, 08:18
przez Bożena od Pretora
Lekarka Pretora powiedziała że te guzki w okolicy odbytu to gruczolaki . M ajeszcze przez 10 dni brać Tomaxifen, a potem do kastracji. Powiedźcie czy przy takich guzkach ta kastracja jest konieczna? Strasznie się denerwuję. Może iść jeszcze gdzieś do innego lekarza?

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-28, 08:23
przez ewazoltowska
Gdyby to był mój pies to teraz nie robłabym kastracji. Guzki w okolicach odbytu to może być forma żylaków jelita grubego /dość częsta u psów zjadających duże ilości kości a i fragment patyczka albo piach też mogą spowodować problemy/ .A jak często musi mieć czyszczone zatoki okołoodbytowe ? Sorki ale może mi ktoś wyjasni jakie powiazanie ma mie problem z końcowym odcinkiem przewodu pokarmowego z układem plciowym ? prędzej bym powiązała płciowy z moczowym.

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-28, 08:34
przez Barbel
Bożena, a może kastracja farmakologiczna... Może nie od razu tak radykalnie....

Re: Chore jelito-guzek u Pretora

PostNapisane: 2011-07-28, 09:37
przez Bożena od Pretora
Też mówiłam lekarce o tej farmakologicznej to powiedziała że oni nie stosują takiej bo to nic nie daje ,że potem psy chorują na inne choroby. Wiecie jestem już skołowana, najchętniej bym poszła się gdzieś poradzić do innego lekarza, ale gdzie? Nie wiem gdzie w Trojmieście jest naprawdę dobry weterynarz. Pretor ma często czyszczone zatoki okołoodbytowe około co 1-1,5 miesiąca. Nie wiem czy to często, dla mnie to raczej często. Kości nie jada wcale, więc ten problem odpada.