Nadchodzi zima a razem z nią śnieżne szaleństwa i niezapomniane chwile Kto się cieszyy z tego powodu.? Bo ja bardzoo. To będzie pierwsza zima Mairy. Czekam z niecierpliwością na jej minkę, gdy będzie miała do czynienia z śniegiem
Tak jak będzie dużo białego puchu to super, ale jak będzie chlapa to .... Mój Nemo w swoją zeszłą pierwszą zimę szalał jak wariat! Łapał śniegowe kule, skakał jak "zając" w zaspy za swoją piłką!
Nemo teraz ma 19 i pół miesiąca! Ktoś by powiedział, że dorosły pies już z niego, a on ma tylko głupoty w głowie i tylko kombinuje jakby tu na pańcie wskoczyć. W ogrodzie jak torpeda za piłkami goni. A Wasza "łobuziara" jest cudna, strasznie mi przypomina moją poprzednią Nemcię. Cieszcie się każdą chwilą z nią i poświęcajcie jej sporo czasu, a będzie Wam za to wdzięczna i wierna!
Witajcie U nas już trochę poprószyło i Fado był w niebo wzięty, nochalem orał po śniegu, co prawda za długo się nim nie nacieszył bo zaledwie 2 dni ale to już zawsze coś a u nas śniegu na pewno nie zabraknie tylko patrzeć a znowu będziemy zasypani,jestem bardzo ciekawa reakcji Fada na taką ilość śniegu
Do nas Kora trafiła w styczniu jak uczyła się załatwiać na dworzu to było dużo śniegu. Ubaw mieliśmy jak śnieg stopniał i psica miała poważny problem... gdzie tu się załatwić jak nie ma białego puchu Też czekamy z niecierpliwością na prawdziwą zimę, nigdy nie zapomnę jak Korcia jako 2,5 miesięczne szczenie wspinała się na każdą usypaną górkę i z powagą obserwowała "świat"
Nigdy nie zapomnę reakcji Pako na śnieg. Najpierw niedowierzanie ..a później dzika radość..tarzanie się..latanie w kółko dodam, że był na smyczy wtedy, więc ja kręciłam się razem z nim Totalnie waricatwo Chyba nie ma psa, który nie lubiłby śniegu, fajnie się obserwuje małe psy, które muszą skakać, aby nie zniknąć pod śniegiem
Hehe. Widzę, że większość piesków przeżyję swoją pierwszą zimę.. U nas niestety się na śnieg nie zapowiada... Ale czekamy z nadzieją i niecierpliwością.
co szwajcar, to jednak szwajcar Sonia dzisiaj na śniegu szalała jak nigdy, rozradowana ganiała Aresa, a temu to w głowie tylko obsikiwanie wszystkiego śniegu u mnie napadało całkiem sporo, więc i zabawy było co niemiara ja od rodziców ledwo co wróciłam, a ona jeszcze szalała pod blokiem na łące gdyby ktoś z boku ją obserwował to nigdy by nie pomyślał, że w lipcu złamała łapę.
U nas niestety nie napadało białego puchu. Zamiast zabaw w śniegu mieliśmy ...grzybobranie.Mój psiak uwielbia gonitwy po opadłych liściach i zakopywanie sie w nich. Powiem szczerze ,że boję sie cieńkiej pokrywy śniegu dlaczego -bo przykrywa dowody ludzkiej głupoty czyli potłuczone szklo.W okolicy bloku w ,ktorym mieszkamy,w pobliskim lasku i nie tylko jest tego bardzo dużo/między innymi potłuczine znicze z pobliskich cmentarzy/.Niestety w ub roku Bey miał dwa razy powazne zranienia /jedno skonczyło sie szyciem łapki/