Obce dzieci a pies -> dyskusja

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-05, 19:03

Nie znalazłam takiego wątku.... a spacer z którego wróciłam przed chwilą tak mnie wkurzyl, ze postanowiłam zapytać, jak macie Wy :roll:

Wyszłam przed chwilą z Zuzą na spacer (samą - bo wiadomo, taki szczeniak musi łazic na sapcerki znacznie częściej). No i na naszym osiedlu jest plac zabaw, który z zasady staram się omijać szerokim łukiem.
Tym razem to też nie pomogło. Podbiegła do nas dziewczynka (na oko 8-9 lat, moze 10 nawet) i z rękami do młodej (młoda trochę się jeszcze boi takich sytuacji- gwałtowynych ruchów w wykonaniu obcych - jak to taki młody berneńczyk, który od niedawna chodzi na spacery). No to mówię (grzecznie i miło, bo ja naprawdę nie mam nic przeciwko, zeby dzieci sie z psami pobawiły, to i dobra socjalizacja dla zwierzaków, a nic dzieciakom nie zrobią) że jak się chce pieska pogłaskać, to trzeba najpierw właściciela zapytać czy można. Popatrzyła na mnie jak na wariatkę, ale zapytała- pozwoliłam. No to kucnęła, woła Zuzę- a młoda już się wystraszyła pierwszym zachowaniem dziewczynki i podchodziła mocno ostroznie. A co dziewczynka na to? Zaczęła Zuzkę gonić! :kulka:

Nie zdzierżyłam. Opieprzyłam od góry do dołu (na szczęscie nie mam nawyku krzyczenia bo by całe podwórko słyszało), że jak tak można, czy chciałaby, by ktoś znacznie większy ją tak ganiał jak się boi... wzięłam Zuzę i poszłam.
Ale wkurzyłam się niesamowicie :sciana:


Z Bohunem też były takie sytuacje (podchodzenie bez pytania), ale nie bylo ganiania... a tu? :oczy:



Nie czaje- czy rodzicom naprawdę trudno jest dzieciaka nauczyc takiej podstawowej rzeczy- że póki właściciel nie pozwoli, to się do psa nie podchodzi? naprawdę, życie i rączki dzieci im niemiłe? Ja rozumiem, że mały, ja rozumiem, że puchaty.... ale ludzie, no jakieś granice muszą być...



Wybaczcie, musiałam się wygadac.
Mieliście też takie sytuacje? jak sobie radzicie?
Pewnie macie więcej cierpliwości ode mnie ;) (na domiar zlego- nie lubię dzieci )
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Barbel » 2011-09-05, 19:34

No, niestety - w szkole dzieci uczą sie o budowie pantofelka i ameby ale o psie i kocie - zero.
Na przyszłość - dzieci stop ( wyczuwaj wczesniej, ze banda chce podejsć), najlepsza jest twoja mowa ciała - jak podchodzi takie różowe coś, to od 10m mówisz stop z wyciągnietą reką. Potem pytasz, czy chce pogłaskać psa. Jak wyrazi chec mówidz "Ok, ja ci najpierw powiem, jak to zrobić, zeby było to w psiej mowie". I mówisz, zeby przykucnęła, pobawiła sie w słup soli, nie ruszajac sie i poczekała, az pies podejdzie i ja obwącha i wyrazi cheć blizszego kontaktu. wtedy moze dotknąc boczku pieska, nie głowy. Po kilku takich akcjach młoda przekaze całemu osiedlu, ze ten twój pies to 'dziwny jest" i należy odbyc rytuał.
Miejmy nadzieje, ze moja akcja edukacyjna w szkołach jest takim ziarenkiem nadziei na normalne traktowanie zwierzat.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-05, 19:56

Jakies mam oporne dzieci na osiedlu :sciana: prowadziłam taka akcję z Bohunem. Jak widać nie zdało się na nic :dupcia: I co lepsze- tłumaczyłam nie tylko dzieciom - rodzicom też! :roll: nic nie dotarło...

Dziś mnie ta dziewczynka zaskoczyła- zza jakichs krzaków wylazła, nie widziałam jej. Szczególnie, że jak mówię- plac zabaw staram się zawsze omijać szerokim łukiem...


Na przyszłość- będę bardziej czujna. Najgorsze jest to, że mi się okropnie szybko cierpliwość do dzieciuchów kończy. No niestety, instynktu macierzyńskiego to ja za grosz nie mam, a umiejętności pedagogiczne... taa- zaczynają się od 15r.ż. wzwyż :sciana: I o ile zazwyczaj staram się naprawdę bardzo - to dzis po prostu szlag mnie trafił i wyszłam z siebie (szczególnie, że widziałam, jak młoda się wystraszyła) - z jednej strony mam troche wyrzuty sumienia.... z drugiej <szok>
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Justynka » 2011-09-05, 21:40

U nas raczej nie ma takich sytuacji. Pako jest już rozmiarów dorosłego psa i jednak dzieciaki mają przed nim respekt. Zawsze pytają czy mogą pogłaskać. Czasem jest tak, że biegną i zatrzymują się nagle całe zdyszane, machają rękoma i pytają się czy mogą pogłaskać psa. Jeżeli Pako jest pobudzony całą tą sytuacją (ganiającymi dzieciakami) mówię, że nie. Nie chce aby jakiemuś dziecku coś zrobił, naskoczył. W innych sytuacjach nie ma problemu ;-)
U nas częściej zdarzają się sytuacje, że dziecko malutkie zachwyca się pieskiem, garnie się do niego a matki, babcie rzucają tekstem typu: "on mógłby Cię jednym kęsem pożreć" .. <bezrady2>
Za to na leczenie wysłałabym okolicznych pijaków, którzy pchają się z łapami, coś bulgocząc bardziej lub mniej zrozumiale.. nic do nich nie dociera..
Avatar użytkownika
Justynka
 
Posty: 1017
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-18, 09:15
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Pako

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Dagata » 2011-09-05, 23:18

Tak, czasem to jest masakra z dziećmi i ludźmi!
Moja poprzednia suczka też parę razy się przestraszyła dzieciaków na spacerze, nie mówiąc o tym, że nawet były takie łobuzy, co niby nawet przez płot były miłe dla niej, a potem ja straszyły i parę razy musiałam wkroczyć do akcji i ich przegonić :] Na spacerze, to zawsze było - "ojjj, jaki fajny miso, jaki puszysty itp." potem dzieciaki szły prosto na nią dwójkami, trójkami. Biedna się bała, bo jak taka chmara na nią szła, to nawet chyba mały człowiek by się wystraszył! A potem las rąk wpadał jej na głowę. I zawsze mówię dzieciaków, nie wolno tak robić, mają spokojnie podchodzić i od dołu dać powąchać rękę, a potem mogą pogłaskać! Z wiekiem widziałam, że mojej suni się to nie podoba i chce mieć spokój, więc mówiłam dzieciakom, że ona tego nie lubi, zaś jak były nachalne i nic innego nie docierało, to mówiłam, że może ugryźć i wtedy był spokój! Tak naprawdę w naszej rodzinie ona była wielkim pieszczochem! Jednak nie zawsze chciała dać się obcym dotknąć, więc po co ją miałam narażać na stres!

Natomiast mój obecny piesio, kocha dzieci, w sumie od małego jest nauczony na dzieciaki. Czasem, to aż mnie dobija tym, bo potrafi piszczeć jak zobaczy dziecko, albo psa, z którym chciałby się przywitać. Siada na tyłek jak wmurowany i "głaszczcie mnie" ;) Raz, to aż byłam w szoku syn mojej koleżanki spotkał nas na spacerze, zatrzymaliśmy się, a on "łup" i już obejmował Nemo za szyję, a pies cały zadowolony! A ja nawet nie wiedziałam co, jak i kiedy... <haha> Najlepsze, że ten chłopak kiedyś bał się mojej poprzedniej suczki, a Nema, to wprost uwielbia!

W sumie, to ostatnio jak kogoś spotykam, to dzieci pytają się czy mogą pogłaskać.

Kiedyś zaczepiło mnie małżeństwo, chyba byli troszkę podchmieleni i kobieta strasznie chciała porozmawiać i pogłaskać psa. Mówię, żeby od dołu dała mu rękę, nie od góry na głowę. Mój Nemo oczywiście jest tak nauczony, że jak przy kimś stajemy, to on siada i czeka, a wiadomo jak to na spacerze, jęzor wywalony, zdyszany. Kobieta się mądrzy i wyciąga rękę do psa, potem szybko chowa, jakaś niezdecydowana i w końcu jej mówię, że jak się boi, to lepiej niech go nie dotyka. Potem mi mówi, że taki pies, to chyba w kagańcu musi chodzić itp. Ja jej na to, że znam swojego psa i wiem na ile mogę sobie pozwolić. Na jej szczęście mąż zaczął ją odciągać od nas, bo już myślałam, że będę musiała jej zrobić wykład o psach i rasie.

Ojjj... dużo by tu jeszcze opisywać!
Avatar użytkownika
Dagata
 
Posty: 741
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-18, 00:20
Lokalizacja: Śląsk Cieszyński
psy: Nemo, Noemi [*]

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Barbel » 2011-09-05, 23:28

HAHA - oświeciło mnie - nim Różowe coś pogłaszcze psa dorwijmy się do jego różowej główki i POGŁASZCZMY z góry - ciekawe jaka bedzie reakcja...
- Czy mogę pogłaskać pieska?
- Jasne, tylko najpierw ja ciebie pogłaszczę!
<cwaniak> 8-)
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Dagata » 2011-09-05, 23:32

Barbel napisał(a):HAHA - oświeciło mnie - nim Różowe coś pogłaszcze psa dorwijmy się do jego różowej główki i POGŁASZCZMY z góry - ciekawe jaka bedzie reakcja...
- Czy mogę pogłaskać pieska?
- Jasne, tylko najpierw ja ciebie pogłaszczę!
<cwaniak> 8-)


<rotfl> :radocha: dobre!
Avatar użytkownika
Dagata
 
Posty: 741
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-18, 00:20
Lokalizacja: Śląsk Cieszyński
psy: Nemo, Noemi [*]

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Majszczur » 2011-09-05, 23:43

marieanne napisał(a): Podbiegła do nas dziewczynka (na oko 8-9 lat, moze 10 nawet) i z rękami do młodej
8-9 lat to już rozumne dziecko (mam córkę ośmiolatkę) no ale skoro nikt panny tego nie nauczył, to ona po prostu mogła nie rozumieć, że pies też może się bać (Pies ucieka - pewnie chce się bawić w ganianego). Dla nas oczywiste, ale dla ogromnej masy ludzi nie.

marieanne napisał(a):tłumaczyłam nie tylko dzieciom - rodzicom też! :roll: nic nie dotarło...

Obawiam się, że tu jest pies pogrzebany, dlaczego akcja edukacyjna nie odniosła spodziewanego skutku:
marieanne napisał(a): Pewnie macie więcej cierpliwości ode mnie ;) (na domiar zlego- nie lubię dzieci )

Skoro nie darzysz sympatią małolatów nie ma szans na porozumienie, a tym bardziej dobrą komunikację z ich rodzicami. Przecież niechęć bardzo łatwo się wyczuwa. Po prostu zostaniesz uznana za histeryczkę i dziwaczkę, a chyba nie o to Ci chodzi ;-)
A rodzice... nie dziw się... wielu z nich nie mając na codzień kontaktu z psami, ale też nie mając lęku przed nimi, nie ma pojęcia jak ustawić relacje swoich dzieci z obcymi psami lub uważają, że to nie ich problem tylko właścicieli psów. W większości owych rodziców można podzielić na dwie grupy: a) histerycy, rzucający się w obronie własnego dziecka nawet gdy pies tylko chce powąchać lub przechodzi w zasięgu wzroku i grupa druga: b) bezmyślni prowokatorzy, którzy popisowo podepchnęli by własne dziecię pod nos obcego amstaffa żeby tylko pokazać jacy są tolerancyjni i prozwierzęcy. A gdyby cokolwiek poszło nie po ich myśli wina oczywiście leży po stronie psa i jego właściciela. Dzieci tych drugich wyrastają właśnie na takie nachalne bąki bez wyobraźni i empatii.

Granda wprawdzie nigdy nie miała lęku przed obcymi, ale bywały czasem takie sytuacje, że gdybym nie lubiła dzieci to pewnie nosiłabym się z zamiarem urwania delikwentowi głowy przy samej d...e :-x Jednak odstawiłam emocje na bok i postawiłam sobie za punkt honoru "wyprostować" szczeniaka sąsiadów. Taki mały przemądrzały szczawik, który wieszał się na Grandzie nawet jak robiła kupę :roll: Krew mnie zalewała, ale... potraktowałam go w jego pojęciu po partnersku i bardzo poważnie (co nie znaczy, że bez dawki humoru) z nim rozmawiałam za każdym razem jak się zbliżał i miał niecne zamiary wobec Grandy. On leci do Grandy, a ja "a wiesz, że pies/psa/psu ... cośtam" i po pewnym czasie wpadliśmy w swoisty rytuał, że najpierw on podchodził do mnie i prosił żebym poopowiadała mu różne dziwne rzeczy o psach, a dopiero potem szturmował Grandę (już nie z zaskoczenia tylko w sposób przewidywalny i kontrolowany :lol:) Te dziwne rzeczy które okazały się tak chwytliwym tematem, dla normalnego człowieka to dziwactwa i obrzydlistwa - np jak wyciągałam pożartą reklamówkę z psa z drugiej strony - opowieść ze szczegołami :oops: :roll: (w tym wypadku chodziło o Bertę nie Grandę) - ale na gnojka podziałały lepiej niż ochrzan żeby nie wieszał się z rozpędu na moim psie. A Granda... Granda go lubi :-D

Na nachalne dzieciaki w towarzystwie nachalnych rodziców mam sposób - mówię, że pies jest świeżo spryskany środkiem przeciwko kleszczom i że to środek baaardzo toksyczny ;) Łapki same się cofają i familia odchodzi szukając innej rozrywki niż miętolenie mojego psa.

Problem nie do przeskoczenia mam z dziewczynkami w wieku około 11-13 lat, które znają dobrze Grandę i wiedzą, że zna pewne komendy i osaczają biedną psinę wykrzykując nad nią jedna przez drugą "siad, piątka, łapa, waruj, cześć, turlaj, stój, ect" po trzeciej-czwartej minucie psica głupieje, tłumaczenie,żeby robiły to po kolei spełzło na niczym, one są tak nadpobudliwe i rozświergolone na widok Grandy, że żadne tłumaczenia nie pomagają, więc ja po prostu zabieram sucz i odchodzę. Na kilka dziewczynek podziałało i zrozumiały, żeby nie robić zamętu, bo pies nie może się skupić, ale mam taką jedną niereformowalną zeszłoroczną "komunistkę" którą bez skrupułów bym udusiła <uoee> i kompletnie nie wiem jak do niej dotrzeć <bezrady2> Ona ma chyba wszczepiony sonar, bo wszędzie nas wyniucha i dręczy. Taki typ na stałe podłączony do MP3ki więc spokój to chyba dla niej pojęcie nieznane :-| Ubić padalca nie mogę, bo to córka najbliższych sąsiadów :sciana:

A tak naprawdę to... bardzo lubię jak Grandzior socjalizuje się na wszelakie sposoby <tak> i z różnymi obcymi osobami (choć tak jak Justynka powyżej mam problem z okolicznymi pijaczkami i kloszardami, którzy uwielbiają Grandę, a ona ich - chyba ze względu na... intensywny zapach :roll: ) I chyba dzięki temu, że to lubię i zawsze lubiłam mam już kolejnego berna, który kocha wszystkich ludzi (co też nie zawsze jest dobre :-> ... ale co tam... jakoś ujdzie... wolę to niż wystraszonego miśka chowającego się przed obcymi za nogami właściciela ;-) )
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-06, 07:42

Barbel napisał(a):HAHA - oświeciło mnie - nim Różowe coś pogłaszcze psa dorwijmy się do jego różowej główki i POGŁASZCZMY z góry - ciekawe jaka bedzie reakcja...
- Czy mogę pogłaskać pieska?
- Jasne, tylko najpierw ja ciebie pogłaszczę!
<cwaniak> 8-)


Cytując niektóre panie na widok włochatego psa:
"O nie! Ja się brzydzę!"
:lol:

Majszczur napisał(a):
marieanne napisał(a): Podbiegła do nas dziewczynka (na oko 8-9 lat, moze 10 nawet) i z rękami do młodej
8-9 lat to już rozumne dziecko (mam córkę ośmiolatkę) no ale skoro nikt panny tego nie nauczył, to ona po prostu mogła nie rozumieć, że pies też może się bać (Pies ucieka - pewnie chce się bawić w ganianego). Dla nas oczywiste, ale dla ogromnej masy ludzi nie.


Wiesz co, wydaje mi się, ze nawet dla dziecka zachowanie, w którym pies podkula ogon i chowa się za moje nogi nie jest zachętą do zabawy. A już nie jestem w stanie zrozumieć, gdy po moim powiedzeniu, że młoda się jej boi i żeby jej nie goniła dziewczynka nie zareagowała kompletnie. Wtedy to własnie szlag mnie trafił :sciana:

Majszczur napisał(a):
marieanne napisał(a):tłumaczyłam nie tylko dzieciom - rodzicom też! :roll: nic nie dotarło...

Obawiam się, że tu jest pies pogrzebany, dlaczego akcja edukacyjna nie odniosła spodziewanego skutku:
marieanne napisał(a): Pewnie macie więcej cierpliwości ode mnie ;) (na domiar zlego- nie lubię dzieci )

Skoro nie darzysz sympatią małolatów nie ma szans na porozumienie, a tym bardziej dobrą komunikację z ich rodzicami. Przecież niechęć bardzo łatwo się wyczuwa. Po prostu zostaniesz uznana za histeryczkę i dziwaczkę, a chyba nie o to Ci chodzi ;-)


Wiesz co, akurat tutaj jestem pewna, że nie daję po sobie tego wyczuć. Akurat aktorką jestem pod tym względem świetną- choćby po zajęciach na pediatrii, gdy ja za każdym badaniem dziecka miałam ochote uciec (bynajmniej nie dlatego, ze nie umiałam...).... po zajęciach moja znajoma z asystentem namawiali mnie, żebym na koło naukowe przyszła, bo przecież tak lubię dzieci <wow> to samo rodzice "chyba będzie pani pediatrą". Więc akurat nie sądzę by problem był tu.
To, że dzieci nie lubię to nie powód, dla którego miałabym im swoją niechęć okazywać.


Majszczur napisał(a):Problem nie do przeskoczenia mam z dziewczynkami w wieku około 11-13 lat, które znają dobrze Grandę i wiedzą, że zna pewne komendy i osaczają biedną psinę wykrzykując nad nią jedna przez drugą "siad, piątka, łapa, waruj, cześć, turlaj, stój, ect" po trzeciej-czwartej minucie psica głupieje, tłumaczenie,żeby robiły to po kolei spełzło na niczym, one są tak nadpobudliwe i rozświergolone na widok Grandy, że żadne tłumaczenia nie pomagają, więc ja po prostu zabieram sucz i odchodzę.


hm... na to to bym w życiu nie pozwoliła; moim psom komendy wydają domownicy i tylko i wyłącznie oni - kogo innego by nawet nie posłuchały... 8-)

Majszczur napisał(a):A tak naprawdę to... bardzo lubię jak Grandzior socjalizuje się na wszelakie sposoby <tak> i z różnymi obcymi osobami (choć tak jak Justynka powyżej mam problem z okolicznymi pijaczkami i kloszardami, którzy uwielbiają Grandę, a ona ich - chyba ze względu na... intensywny zapach :roll: ) I chyba dzięki temu, że to lubię i zawsze lubiłam mam już kolejnego berna, który kocha wszystkich ludzi (co też nie zawsze jest dobre :-> ... ale co tam... jakoś ujdzie... wolę to niż wystraszonego miśka chowającego się przed obcymi za nogami właściciela ;-) )


Wiesz co, Bohun równiez lubi ludzi. Jak ktoś chce go pogłaskać to nie robie problemów, on się nastawia do drapania... ale sam do nikogo (no oczywiscie oprócz domowników ;) ) nie leci (i dzięki Bogu - miał w pewnym momecie nieładny nawyk skakania.... :roll: ) - jak idziemy na spcer do parku w centrum to sam nikogo nie zaczepia... ale też się nie boi.
I ja chyba wolę takiego ;) przynajmniej na spacerze nie boję sie, ze będzie sam z siebie zaczepiał biegających, rowerzystów, panie z dziećmi czy kogokolwiek innego ;)
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Majszczur » 2011-09-06, 09:17

marieanne napisał(a): Wiesz co, wydaje mi się, ze nawet dla dziecka zachowanie, w którym pies podkula ogon i chowa się za moje nogi nie jest zachętą do zabawy.
niekoniecznie... dziecko nieobznajomione z mową ciała psa może uznać że psiak po prostu bawi się w chowanego i robi zza Twoich nóg "a kuku" ;-) naprawdę! Znam dziewczynkę, która tak właśnie myślała... bo nikt nigdy jej nie powiedział że jest inaczej! A piesek "tak słodko" kukał" okrągłymi ze strachu oczami zza nóg właściciela :-> Pomyśl, skoro NIKT temu dziecku dotychczas nie tłumaczył zachowania psa to ono może nie umieć samo z siebie czytać zwierzaka. Nie wszystkie dzieci mają... intuicję. Niektóre naprawdę są... proste.
Spotkałam kiedyś również osobę, która myślała, że pies obnażający kły... uśmiecha się :-> Dzięki bogu "uśmiechał się" do niej foksterier a nie np kaukaz.

A już nie jestem w stanie zrozumieć, gdy po moim powiedzeniu, że młoda się jej boi i żeby jej nie goniła dziewczynka nie zareagowała kompletnie. Wtedy to własnie szlag mnie trafił :sciana:
tu kłania się brak wrażliwości, ale to również "zasługa" rodziców zajętych sobą a nie uwrażliwianiem dziecka. Mnie też wkurza taka głuchota na emocje psa, ale jak tylko potrafię uczę okoliczne dzieciaki szacunku do zwierząt. Niestety czasem bywają jednostki tak trudne że nawet ja wysiadam. <bezrady2>

marieanne napisał(a): hm... na to to bym w życiu nie pozwoliła; moim psom komendy wydają domownicy i tylko i wyłącznie oni - kogo innego by nawet nie posłuchały... 8-)
rozumiem, masz inne założenia. Mnie zależało na tym, żeby Granda była otwarta na polecenia różnych dzieci, bo z założenia miała pracować w dogoterapii i pewnym programie edukacyjnym, ale z przyczyn od niej niezależnych na razie nie zrealizowaliśmy planu . To że komendy wydawane przez przewodnika - czyli mnie - wykonuje bezbłędnie to całkowicie osobna sprawa ;-)

Z tym garnięciem się do ludzi to w naszym przypadku istotnie problem. Kurs posłuszeństwa wprawdzie pomógł w zatrzymywaniu Grandy w miejscu gdy ma zamiar lecieć przywitać się wylewnie z kimkolwiek obcym, ale nadal jest "zdradziecką suczą" ;-) która mizdrzy się do każdego kto tylko jest dla niej miły :roll: Czasem mnie to irytuje, ale zdecydowanie wolę to od agresji czy lęku - przynajmniej jest przewidywalna <tak>
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-06, 09:32

Majszczur napisał(a):tu kłania się brak wrażliwości, ale to również "zasługa" rodziców zajętych sobą a nie uwrażliwianiem dziecka. Mnie też wkurza taka głuchota na emocje psa, ale jak tylko potrafię uczę okoliczne dzieciaki szacunku do zwierząt. Niestety czasem bywają jednostki tak trudne że nawet ja wysiadam. <bezrady2>


Chyba jestem mało tolerancyjna co do dzieci- dla mnie to żaden brak wrażliwości, tylko zwykła nie wiem, głupota? Paskudny charakter? Głuchota? :-D

rozumiem, masz inne założenia. Mnie zależało na tym, żeby Granda była otwarta na polecenia różnych dzieci, bo z założenia miała pracować w dogoterapii i pewnym programie edukacyjnym, ale z przyczyn od niej niezależnych na razie nie zrealizowaliśmy planu . To że komendy wydawane przez przewodnika - czyli mnie - wykonuje bezbłędnie to całkowicie osobna sprawa ;-)


No cóż, Bohun podobno byłby idealny do dogoterapii.... ale jego pani nie <boisie> więc my raczej się w tej kwestii nie zrealizujemy ;)
Nie kwestionuję, że Granda się ciebie słucha, bo pozwalasz wydawac innym jej komendy, nie o to mi chodzi <nie> Miałam raczej na mysli to, że jednak uważam, że pies nie może być do obcych tak w 100% ufny (pomijając chocby dogoterapię) - nie chcę, żeby była taka sytuacja, że np. Bohun jak juz będzie dorosły bedzie czekał na mnie 5 minut pod sklepem, a ktoś mu powie "chodź"....

Z tym garnięciem się do ludzi to w naszym przypadku istotnie problem. Kurs posłuszeństwa wprawdzie pomógł w zatrzymywaniu Grandy w miejscu gdy ma zamiar lecieć przywitać się wylewnie z kimkolwiek obcym, ale nadal jest "zdradziecką suczą" ;-) która mizdrzy się do każdego kto tylko jest dla niej miły :roll: Czasem mnie to irytuje, ale zdecydowanie wolę to od agresji czy lęku - przynajmniej jest przewidywalna <tak>


No cóż, Bohun jest również jak najbardziej przewidywalny (w kazdym razie jak na 7-miesięcznego szczyla ;) ) - Zuza mniej, bo po prostu po 3 tygodniach nie da sie tak zupełnie poznać psiaka ;) no i jest maleńka ;) Większy po prostu nie podchodzi póki nie zobaczy, ze ja tego człowieka akceptuję, póki go nie zawołam czy cokolwiek.
Choc zupełnie inaczej jest w domu. Każdy gość to potencjalnie coś super ekstra genialnego :-D ciężko się od niego czasem opędzić...




Strasznie też nie lubię tłumaczeń (najczęściej rodziców, w syt. własnie takiej jak ta opisana przeze mnie w pierwszym poście) pt. to tylko dziecko, ono mu krzywdy nie zrobi :sciana:
Ja nikogo do bliskiego kontaktu z moimi psami nie zmuszam- dlaczego ktoś zmusza do tego mnie i moje zwierzaki? No pojąć kompletnie nie mogę i zazwyczaj wtedy stwierdzam, ze się spieszymy i odchodzę...
Ostatnio edytowano 2011-09-06, 09:35 przez marieanne, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Majszczur » 2011-09-06, 09:44

marieanne napisał(a):jednak uważam, że pies nie może być do obcych tak w 100% ufny (pomijając chocby dogoterapię) - nie chcę, żeby była taka sytuacja, że np. Bohun jak juz będzie dorosły bedzie czekał na mnie 5 minut pod sklepem, a ktoś mu powie "chodź"....
i to jest właśnie problem :( ja nie mam pewności czy by z kimś "miłym" przypadkiem nie poszła,obawiam się, że jednak tak :|

Strasznie też nie lubię tłumaczeń (najczęściej rodziców, w syt. własnie takiej jak ta opisana przeze mnie w pierwszym poście) pt. to tylko dziecko, ono mu krzywdy nie zrobi :sciana: (...) No pojąć kompletnie nie mogę i zazwyczaj wtedy stwierdzam, ze się spieszymy i odchodzę...
<okok> skoro tłumaczenie nie daje efktu, zwinięcie się i na przyszłość unikanie delikwenta jest chyba jedynym rozsądnym wyjściem.
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-06, 10:30

Majszczur napisał(a):
marieanne napisał(a):jednak uważam, że pies nie może być do obcych tak w 100% ufny (pomijając chocby dogoterapię) - nie chcę, żeby była taka sytuacja, że np. Bohun jak juz będzie dorosły bedzie czekał na mnie 5 minut pod sklepem, a ktoś mu powie "chodź"....
i to jest właśnie problem :( ja nie mam pewności czy by z kimś "miłym" przypadkiem nie poszła,obawiam się, że jednak tak :|


Ja z poprzednim psem nie miałam tego problemu kompletnie- chyba niewielu by się takich kozaków znalazło, co by zaczepiło 60kg CTR-a pod sklepem... szczególnie, że i on nie lubił obcych. Tylko własnie ta pro-ludzkość (:-D) bernów... z jednej strony fajnie, bo odpadło kilka problemów jakie były z CTRem, a z drugiej... no własnie, ja wole jednak, by nie były do końca ufne co do obcych.

Majszczur napisał(a):
Strasznie też nie lubię tłumaczeń (najczęściej rodziców, w syt. własnie takiej jak ta opisana przeze mnie w pierwszym poście) pt. to tylko dziecko, ono mu krzywdy nie zrobi :sciana: (...) No pojąć kompletnie nie mogę i zazwyczaj wtedy stwierdzam, ze się spieszymy i odchodzę...
<okok> skoro tłumaczenie nie daje efktu, zwinięcie się i na przyszłość unikanie delikwenta jest chyba jedynym rozsądnym wyjściem.


Gorzej, jak do niektórych nie dociera i spotyka się ich po kilka razy..... :sciana:
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez zadra » 2011-09-06, 10:50

Może mów, że jest w trakcie leczenia i nie można jej dotykać:-) Rozniesie się pędem po osiedlu i będziesz miała spokój. Naszego DSPP raczej łukiem omijają z dziećmi i mamy względny spokój :-) A najbardziej zabawne jest, jak taki łysy "kark" ze złotym łańcuchem na szyi, typowy mięśniak na widok Dextera na drugą stronę ulicy przechodzi.
Avatar użytkownika
zadra
 
Posty: 834
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-03-16, 16:51
Lokalizacja: Goleniów
psy: Dexter Czandoria 21.05.2010

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-06, 10:52

zadra napisał(a):Może mów, że jest w trakcie leczenia i nie można jej dotykać:-) Rozniesie się pędem po osiedlu i będziesz miała spokój. Naszego DSPP raczej łukiem omijają z dziećmi i mamy względny spokój :-) A najbardziej zabawne jest, jak taki łysy "kark" ze złotym łańcuchem na szyi, typowy mięśniak na widok Dextera na drugą stronę ulicy przechodzi.


Tak miałam z CTRem :lol: wszystkie drechy mi na podwórku dobry wieczór mówiły....... <okok>
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Beata i Fiona » 2011-09-06, 12:07

podchodzenie do małej i tak można zrozumieć, ale dzieci podbiegające do 3-4 nowofundlandów uwiązanych do drzewa bez opiekuna - no głupota i nieodpowiedzialność!!! Tak mieliśmy na obozie, psy czekały w cieniu przywiązane do drzewa, właścicielka 15 metrów dalej, a dzieci jakby nigdy nic podbiegają i zaczynają je głaskać. Jak WŁ wyleciała na nie z "pretensjami", kawałek za dziećmi szli rodzice - im też nie szczędziłą uwag ;-)

jak nauczyłam się odmawiać na prośby głaskania ... na początku mizianie jest super, pieski mają uciechę itd., ale jeśli dzień w dzień, na odcinku od hotelu do lasu (50m), na zwykłym wyjściu na siku zatrzymuje cię 50 ludzi to zaczyna to być wkurzające dla ciebie i męczące dla psów... brałam psy, głowa w dół i biegiem w największe chaszcze :lol:
inna sutuacja, Trey przy drzewie, nakręcony na wodę jak jasna ch.., ja z Varią 10 m dalej, patrzę a do Treya podchodzą dwie panienki i zaczynają go głaskać :shock: ja na to "proszę nie głaskać pieska", d-"dlaczego", j-"piesek jest bez opiekuna i może ugryźć", d-"ale one kochają psy ...bla bla", j-"pies was nie zna, jest bez opieki ...", d-"ale one są dobrymi osobami i on nic im nie zdobi .." ... :boszz: potem coś o od nich perfumach i w końcy dały spokój ... no ludzie!!!
a ile razy ktoś podchodził do moich przypiętych (beze mnie) i zaczynał je głaskać..! "PROSZĘ NIE GŁASKAĆ PIESKA! pies pracuje" to odchodzili z wyrzutem, jakby psy były własnością publiczną .., do ludzi naprawdę mało dociera..
potem na pytania o głaskanie odpowiadałam poprostu "nie teraz - pracuje", "nie można głaskać, bo może ugryźć .." chyba że trafiło się jakieś grzeczne i cichutkie dziecko któremu można wszystko wytłumaczyć <tak>

jeśli nie wiemy jakie dziecko do nas podchodzi, lepiej odmówić, bo takie "głaskanie" może zrobić więcej szkody niż pożytku, a na świecie nie brakuje ludzi nadających się do socjalizacji. Nie każdy przechodzeń musi głaskać pieska, to nie jest maskotka i ma też swoją przestrzeń którą trzeba uszanować

jeśli chodzi o wydawanie komend przez obcych, nie pozwalam na to, obcy to poprostu psują ... "siad" jest siad!, a nie waruj i nagroda ...
Avatar użytkownika
Beata i Fiona
 
Posty: 2367
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-30, 12:22
Lokalizacja: Radlin
psy: TREY, VARIA i KAGURA von Romanshof & YARA
Hodowla: von Romanshof

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez marieanne » 2011-09-06, 12:29

Nie każdy przechodzeń musi głaskać pieska, to nie jest maskotka i ma też swoją przestrzeń którą trzeba uszanować


Dokładnie tak!
Dlatego zawsze pozwalam i Bohunowi, i Zuzce wybrać, do kogo podejdą na głaskanie. Jak nie chcą - to nie i grzecznie mówię, że pies nie ma ochoty na zabawę i tyle.


Zuza pozdrawia Babcię i Tatusia <okok>
Avatar użytkownika
marieanne
Moderator Działu
 
Posty: 2615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-08, 21:04
Lokalizacja: Białystok
psy: BPP x3: Bohun, Zuzia i Bromba :)
Hodowla: Śledzikujący Bern FCI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Majszczur » 2011-09-06, 13:35

Beata i Fiona napisał(a): jeśli chodzi o wydawanie komend przez obcych, nie pozwalam na to, obcy to poprostu psują ... "siad" jest siad!, a nie waruj i nagroda ...
100% racji, ale... w przypadku psa młodego w trakcie szkolenia. Natomiast pies dorosły, dojrzały psychicznie, z mocno ugruntowanymi podstawami posłuszeństwa i wpatrzony w przewodnika - jednym słowem "dobrze zrobiony" - nie da się "zepsuć" błędnymi czy nieprecyzyjnymi komendami wydawanymi przez obcych ;-) a przynajmniej nie powinien. Tak sądzę.

Granda jest młoda i do tego "sprzedajna" :roll: dlatego moje nastoletnie "ulubienice" są naszym przekleństwem <uoee> Nie są całkiem obce, więc nie mogę po prostu unikać kontaktu, tylko jak mantrę powtarzać że "powoli, dokładnie i nie wszystkie na raz" :-) W tym roku będzie łatwiej, bo córka ma szkołę na drugą zmianę i prawdopodobnie rzadziej będziemy spotykać owe dziewczynki gwoli wyjaśnienia - zawsze chodzę po córkę do szkoły razem z Grandą
Natomiast Bercie (którą owe dziewczynki też znały i dzięki niej poznały tą rasę i jej możliwości) mogły po jej drugim roku życia ćwierkać komendy nad głową, a ona i tak je ignorowała wpatrzona we mnie jak w ikonę świętą. No i ze mną pracowała za socjal, mój socjal.
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Agama » 2011-09-06, 14:01

Barbel napisał(a):No, niestety - w szkole dzieci uczą sie o budowie pantofelka i ameby ale o psie i kocie - zero.

Uczy się moje są wyedukowane na dziesiąta stronę łącznie z pokazem jak zabezpieczyć się przed agresorem ,ale myślę , że to emocje u dziecka , które jest otwarte pierwsze do wszystkiego i nieodparty urok psiowa 8-) tych
Avatar użytkownika
Agama
 
Posty: 5685
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-03, 16:34
Lokalizacja: Góra Siewierska
psy: Philadelphia, Alhambra, Fiona, Kayah i Nemezis
Hodowla: Z CICHEJ GÓRKI

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

Postprzez Frances_B » 2011-09-06, 14:07

Ja mam podobny problem...
Giga ma 11 tygodni. Wiadomo, bern w tym wieku wygląda jak maskotka. Wszyscy chcą ją głaskać, szczególnie dzieci. Tyle tylko, że ta mała franca chce się witać ze wszystkimi ! Jak tylko kogoś zobaczy, szczególnie dziecko, to wyrywa się, piszczy i ogólnie zachowuje się jakby zobaczyła swojego opiekuna po miesiącu nieobecności...Jeszcze nie widziałam czegoś takiego u szczeniaka...Z jednej strony fajnie - jest przyjacielska. Z drugiej nie za bardzo mi się to podoba. Wolałabym, żeby zachowała dystans...nie każdy sobie życzy kontaktu z psem. Jak ją trzymam za obrożę i czekam, aż ktoś przejdzie to ludzie pytają "dlaczego pani ją tak trzyma", "niech się przywita" itp., itd. Nie do końca wiem, jak to rozwiązać, bo nie chcę być niekonsekwentna. Ona raczej nie zrozumie, dlaczego raz pozwalam jej się z kimś przywitać (bo ktoś poprosi) a raz nie. Nie chcę też zabraniać jej kontaktów z ludźmi, niech się socjalizuje...

A co do dzieci, to jak na razie wszystkie się pytały, czy można pogłaskać pieska ;-)

Może poradzicie mi co powinnam zrobić z "nadprzyjacielskim" szczonkiem ?
Avatar użytkownika
Frances_B
 
Posty: 73
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-16, 13:10
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Giga

Następna strona

Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości