Dużo pytań i wątpliwości

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez wiki1710 » 2011-07-18, 23:13

limitovana napisał(a):Proponuję właśnie ' uszczęśliwienie na siłę '


Absurdalny pomysł!!
W ten sposób na przykład ja-jako nastolatka-zostałam po kilku miesiącach pozbawiona przez 'uszczęśliwionych' rodziców ukochanego przeze mnie psa !!!

Przecież to łatwo sobie przekonwertować na inne zwierzę: czy mając arachnofobię (to za mocny przykład ale...) zadowoleni bylibyśmy z prowadzonej przez dziecko czy męża domowej hodowli milutkich tarantuli?
Avatar użytkownika
wiki1710
 
Posty: 549
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-04, 13:52
psy: Nelly (DSPP), Layla (BPP)

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Staszka » 2011-07-18, 23:35

nika napisał(a):A potem efekty uszczęśliwiana na siłę lądują często w schronisku. <uoee> <uoee>


Prawda. Milion razy bym się zastanowiła, zanim uszczęśliwiłabym kogoś na siłę...

W naszym przypadku było tak: ja odkąd pamiętam z psem w domu, mój partner - z lękiem z czasów dzieciństwa, kiedy to pies rzucił się na niego. Absolutnie nie wyobrażał sobie życia z psem. Szanuję go i tak też uszanowałam wtedy jego decyzję. Na szczęście mój partner z czasem - patrząc na mnie i słuchając jak o zwierzakach opowiadam, widząc wielokrotnie interakcje między mną a psiakami - przestał się bać. :) Po dwóch latach wspólnego mieszkania zaczęliśmy WSPÓLNIE myśleć o zwierzaku - początkowo miał to być starszy pies z Ciapkowa, ale po wizycie tam i kilku spacerach z psiakami stwierdziliśmy, że jednak "pies z przeszłością" przy naszym trybie życia (oboje pracujemy na pełen etat) i braku doświadczenia jednego z nas zwyczajnie nas przerośnie. Zdecydowaliśmy, że nasz pierwszy pies będzie rasowy i to taki, którego matka (po wizycie w hodowli) będzie nam odpowiadała charakterem. Oczywiście miał to być berneńczyk - mój wymarzony pies "od zawsze". <okok> Byliśmy zdecydowani na pupila, jednak to los zupełnie przypadkiem i niespodziewanie nakierował nas na małą Afrę, długo by opowiadać. ;) Przestawiła całe nasze życie - chcieliśmy od początku zapewnić jej jak najlepszą aklimatyzację w nowym miejscu, aby poczuła, że to jej dom - więc przez pierwsze miesiące pobytu zapomnieliśmy o imprezowaniu etc. Każda wolna chwila podporządkowana jest małej księżniczce, na pierwsze 2 tygodnie braliśmy urlopy na zmianę, żeby stopniowo przyzwyczaić ją do zostawania w domu (jak dla mnie pies w mieście musi umieć sobie poradzić sam w mieszkaniu przez 8-9 godzin, nawet jeśli nie będzie tak regularnie zostawiany - raz kiedyś nam coś wypadnie i co? trauma dla nieprzyzwyczajonego psiaka, niestety). Na początku serce pęka gdy wychodzi się z domu, ale pies musi się jakoś nauczyć, że to coś normalnego i państwo przecież kiedyś wrócą - i teraz mała zostaje sama bez problemu, choć czasem zdarzy jej się jeszcze siknąć lub coś zdemolować. Na to niestety trzeba być zawsze przygotowanym dopóki pies nie dorośnie, a u każdego osobnika jest inaczej. Pies zbyt mocno związany ze swoim właścicielem może mieć też lęk separacyjny i źle znosić samotność, trzeba go stopniowo uczyć samodzielności, jak małe dziecko. :) Obecnie Afra zostaje sama 9 godzin 4 dni w tygodniu, w piątki 7 godzin, rano staram się ją "zmęczyć", a po pracy też ma różnorodne atrakcje (np. psią szkołę). W weekendy bardzo często wielogodzinne wyjazdy do/z psimi kumplami lub po prostu w plener. Śmiem bezczelnie twierdzić, że w tym układzie szczęśliwa, bardzo szybko przystosowała się do naszego rozkładu tygodnia. :) W weekend, jeśli miała cały aktywny dzień w naszym towarzystwie, potrafi nawet ładnie i bez stresu zostać sama w domu na kilka godzin w nocy - sprawdzone przy okazji Openera. Podkreślam tylko, że to efekt bardzo fajnej socjalizacji u hodowcy to raz, a dwa - naszej cierpliwej kontynuacji, konsekwentnego uczenia jej nawet kiedy nie było nam to na rękę (na samym początku wychodziło się 10x po tę samą bułkę do osiedlowego sklepu). ;)

Aha - wydaje mi się, że ważna rzecz - na psa zdecydowaliśmy się:
1. po wspólnym zamieszkaniu i decyzji o wspólnym życiu
2. po przeprowadzce z wynajmowanego mieszkania do swojego
3. po otrzymaniu umów "na czas nieokreślony" - to niby żadna gwarancja, ale dla nas to jednak jakaś pewność, że raczej będziemy w stanie utrzymać tak kosztowne zwierzę


Trzymam kciuki za Twojego wymarzonego berna, ale przemyśl to naprawdę milion razy. Wtedy będzie sama czysta radość... <winko>
Avatar użytkownika
Staszka
 
Posty: 85
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-06-12, 20:47
Lokalizacja: Gdynia
psy: Afra (czasami zwana Fleją) z Witomińskiego Zakątka

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Elmo » 2011-07-19, 05:58

limitovana napisał(a):Martin - miałam b. podobną sytuację :)
Moi rodzice non stop odwlekali sprawę z zakupem pieska, aż w końcu razem ze starszym bratem
pojechałam do hodowli i przywieźliśmy pięknego szczeniaczka ; ))
Rodzice zostali ' uszczęśliwieni na siłę ', ale teraz sami są z tego b. zadowoleni
i mówią, że nie ma lepszej razy niż BPP a nasz Basti jest śliczniutki :))
Proponuję właśnie ' uszczęśliwienie na siłę ' - sprawdza się, bo gdy rodzice tylko zobaczą
małego berna to się zakochają i nie mają nic do gadania :))

<brawo>
I tu się nike zgodzę. A co by było, gdyby jednak rodzicom nie przypadł do gustu szczeniak? Owszem, łatwo spełniłaś Twoje marzenie i miałaś szczęście, że rodzice byli zadowoleni. A co by było, gdyby rodzice nie byli tacy szczęśliwi? No co?
Ja uważam, że będziesz miał większa satysfakcję i pociechę z psa Martin, jeżeli CAŁA Twoja rodzina będzie równie jak Ty chętna do zakupu psiaka. <tak>
Efektem nieudanych "uszczęśliwiaczy" są pękające w szwach schroniska. <tak>
Avatar użytkownika
Elmo
 
Posty: 1322
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-09, 21:30
Lokalizacja: Płock
psy: Etap i... :]
Hodowla: Majowy Skarbiec

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Natalia i Galwin » 2011-07-19, 08:11

Myślę, ze ja byłam w podobnej sytuacji jak Ty gdy chciałam brać Galwina. Tylko ja perfidnie wymusiłam na rodzicach (szczególnie moim tacie) psa. Moi rodzice zawsze byli na NIE jeśli chodzi o psa, kiedyś (żebym dała im spokój i nie marudziła) powiedzieli, że po maturze będę mogła nabyć psa. Oczywiście w roku gdy miałam maturę nie przestawałam im marudzić i zgodzili się na psa. I powiem tak - mam ogromne szczęście, że zarówno oni jak i mójmąż, wtedy jeszcze chłopak pokochali Galwina.
Po 5 latach nasze życie zupełnie się zmieniło, skończyliśmy studia, oboje dużo pracujemy, wyprowadziliśmy się na swoje. Nie wyobrażam sobie co by było gdybyśmy nie mieli możliwości zawożenia na dzień Galwina do moich rodziców, co on by biedny robił w domu :?: Ale ja miałam szczęście.



Staszka napisał(a):Aha - wydaje mi się, że ważna rzecz - na psa zdecydowaliśmy się:
1. po wspólnym zamieszkaniu i decyzji o wspólnym życiu
2. po przeprowadzce z wynajmowanego mieszkania do swojego
3. po otrzymaniu umów "na czas nieokreślony" - to niby żadna gwarancja, ale dla nas to jednak jakaś pewność, że raczej będziemy w stanie utrzymać tak kosztowne zwierzę


Dokładnie :!: Zgadzam się w 100% :!:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez limitovana » 2011-07-20, 00:15

Nie nie ;)
Pies był wzięty odpowiedzialnie :)
Rodzice się zgodzili, tylko non stop tata odwlekał a warunki u nas dobre :)
Kocham mojego Bastka nigdy go nie oddam, ludzie !
Avatar użytkownika
limitovana
 
Posty: 8
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-07-12, 10:45
Lokalizacja: WLKP :)
psy: Berneński Pies Pasterski - Baster
Hodowla: Rudniczanka FCI

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Natalia i Galwin » 2011-07-20, 08:25

limitovana napisał(a):Rodzice zostali ' uszczęśliwieni na siłę ', ale teraz sami są z tego b. zadowoleni
i mówią, że nie ma lepszej razy niż BPP a nasz Basti jest śliczniutki :))
Proponuję właśnie ' uszczęśliwienie na siłę ' - sprawdza się, bo gdy rodzice tylko zobaczą
małego berna to się zakochają i nie mają nic do gadania :))


Tu napisałaś wyraźnie, że rodzice zostali uszczęśliwieni na siłę. Nie ma nic gorszego, równi dobrze mogliby odwieźć szczeniaka z powrotem do hodowli albo sprzedać go komuś innemu. To nie jest odpowiedzialne wzięcie psa.... W sumie to nawet dziwię się hodowcy - masz 15 lat... No chyba, że masz dużo starszego brata, który w razie nie zaakceptowania psa przez rodziców mógłby wziąć go do siebie ;-)
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez limitovana » 2011-07-20, 19:25

Dobra, rodzice zgodzili się, ale tata odwlekał przez ponad 3 lata.
Tata chciał ON. Razem z bratem porozmawialiśmy i przekonaliśmy go.
Teraz kiedy mamy berneńczyka podoba mu się najbardziej wśród wszystkich ras :)
Kiedy otworzyliśmy mu drzwi do domu wbiegł do sypialni wskoczył na łóżko ( z moją pomocą )
i polizał tatusia. Od tego czasu nikt już nie ma wątów xd
Nie chciałam być wzięta za nieodpowiedzialną i głupią, naprawdę długo się przygotowywałam aby mieć psa.
Pozdro ; )
Avatar użytkownika
limitovana
 
Posty: 8
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-07-12, 10:45
Lokalizacja: WLKP :)
psy: Berneński Pies Pasterski - Baster
Hodowla: Rudniczanka FCI

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Martin » 2011-07-28, 10:44

julka213 napisał(a):No i co z Bernem Martin? ;)


U mnie niestety lipa, po wielkich bojach, kłótniach, wymianie kilku par drzwi, wizyt u lekarza i podbitych oczach... Przekonałem tylko tatę, mama niestety dalej na nie. Co za tym idzie... niestety nie zwale mamie 50-60 kg psiaka do mieszkania. Pozostaje mi znowu czekać kolejne "X" lat... ide na piwo, ale po 12 ;/
Martin
 
Posty: 51
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-02, 22:03
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
psy: wkrótce :)

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez agatka_zagatka » 2011-07-28, 11:02

Martin głowa do góry ja na psa doczekałam się w wieku 25 lat dopiero :-) mój tata zawsze był przeciwny, mówił że pies w bloku się męczy i że on nie zamierza wyprowadzać psa jak mi się znudzi. Na szczęście wyprowadziliśmy się z bloku do domu i pies jest :-) i teraz widzę, że tata miał rację, że pies w bloku, przynajmniej w naszej rodzinie, to nie byłby dobry pomysł.
Więc nie załamuj się, w końcu doczekasz na swojego futrzastego :-) pozdrawiam i życzę cierpliwości ;-)
agatka_zagatka
 
Posty: 240
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-03-29, 21:45
psy: Lider BPP & Kropek kundelek

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Elmo » 2011-07-28, 11:20

Hmm... maiałam identyczny problem jak Ty. Tyle, że ja zastosowałam zasadę "drugiej strony". Mianowicie spróbuj przekonać mamę dzięki tacie. U mnie tata był tak pozytywnie nakręcony, że i mamie się to udzieliło. Tym sposobem- mam cudownego Berniołka <hura> Broń Boże, nie mam na myśli uszczęśliwiania na siłę. <tak> Powodzenia Martin!
Avatar użytkownika
Elmo
 
Posty: 1322
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-09, 21:30
Lokalizacja: Płock
psy: Etap i... :]
Hodowla: Majowy Skarbiec

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Szelma1708 » 2011-10-26, 13:40

Ja na mojego bernola czekałam prawie 6 lat. I opłaciło się :) wcześniej mieszkałam w domu, a psa nie brałam właśnie ze względu na osobę ze mną mieszkającą, której przeszkadzałyby rozkopane grządki etc i okej - nie było mowy, by narażać bogu ducha winnego psa na (być może) razy od osoby, która go nie znosi, tylko dla mojej własnej uciechy. Poczekałam, i mimo że mieszkam w mieszkaniu, to mój pies ma sporo ruchu na powietrzu, regularne spacery, codzienny wybieg na polu lub łące, raz w tygodniu wybieg z innymi psami na wybiegu dla psów, częste spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Ogródka na razie nie ma, nad czym szczerze ubolewam, ale za to wiem, że nikt mu krzywdy nie zrobi. Witt do 8 miesiąca przez większość dnia był z kimś w domu, ze mną lub TŻetem, zostawał sam od małego (był do tego przyuczany stopniowo), ale na krótko raczej. Teraz musi zostawać nieco dłużej - czasem do 6 godzin i znosi to dzielnie, śpi i grzecznie czeka - czasem zwędzi coś ze stołu :-> ale nie wyobrażam sobie zostawić w domu szczeniaka na 8-9 godzin. Co więcej - nie wyobrażam sobie zostawić szczeniaka w domu z osobą, która nie lubi i nie chce psa. To wyrządzenie krzywdy i zwierzęciu i tej osobie.
A to, że nie kupiłeś psa wbrew woli Twojej mamy to idzie na Twój plus - bo to oznacza, że jesteś odpowiedzialny i zapewne będziesz już niedługo mądrym i świadomym właścicielem psiaka ;)
Jak mawiał mój znajomy - poczekaj, a zjesz z większym apetytem <tak>
Avatar użytkownika
Szelma1708
 
Posty: 148
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-10-27, 18:12
Lokalizacja: Wielkopolska
psy: Witt Berneńskie Łąki

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Martin » 2011-11-29, 00:43

Szelma1708 napisał(a):A to, że nie kupiłeś psa wbrew woli Twojej mamy to idzie na Twój plus - bo to oznacza, że jesteś odpowiedzialny i zapewne będziesz już niedługo mądrym i świadomym właścicielem psiaka ;)


Oj, tego nie byłbym taki pewien :D Nic innego mi nie pozostaje tylko, "zęby w ścianę" :-D i czekam dalej. Ale, dzięki forum przynajmniej jestem mocno uświadomiony czego szukam :)
Martin
 
Posty: 51
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-05-02, 22:03
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
psy: wkrótce :)

Re: Dużo pytań i wątpliwości

Postprzez Daria + Chila i Luna » 2011-12-13, 00:26

ja na psa czekalam 11 lat. doczekalam sie 5 lat temu i juz mam 3.

cierpliwosci.
Daria + Chila i Luna
 
Posty: 3320
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-28, 23:31

Poprzednia strona

Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości