Strona 1 z 2

wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 16:53
przez MRUCZanka
Mam taki dylemat. Może pomożecie mi rozwiać moje wątpliwości....
A zatem na początek kawałek naszej historii :-)
Dwa lata temu kupowałam Benia wraz z ówczesnym niedoszłym mężczyzną mojego życia. Dostałam psa na urodziny, w "pełnej" rodzinie spędził rok. Po roku rozstałam się z ówczesnym partnerem, i suma sumarum zostaliśmy z Beniem sami, we dwoje.
Oczywiście widziałam, że psiak odchorował ten odmienny stan rzeczy. Tak, jak na samym początku (może pamiętacie) pisałam o lęku pozostawiania samego w domu, o tym,jak poniszczył kilka rzeczy i fragment domu - czyli próba otwierania drzwi przez demolkę włącznika światła itd.... tak po rozstaniu z chłopakiem Benio przeżywał nawrót dolegliwości zostawania samemu gdy wychodziłam na studia (ofiarą padło kilka ksiażek, zlał się kilka razy, próbował zrobić podkop pod drzwi i scianę :) ). W tej chwili jest opanowany, potrafi zostać samemu w domu prawie cały dzień, rodzice go doglądają, nawet już nie szczeka z niepokoju i coraz mniej wyje z tęsknoty.
Ale a propos tęsknoty.
Życie mi się tak ułożyło, że najprawdopodobniej przeniosę się do Wawy. Na początku czerwca byłam tam kilka dni (byłam na przesłuchaniu do Mazowsza - przyjęto mnie i po prostu zaczynam tam pracę). Benio tęsknił. Był spokojny, owszem,szukał mnie, nasłuchiwał, czy wracam - ale jak wróciłam w poniedziałek, widziałam, że kulał. Poszłam z nim natychmiast do weta, bo to oczywiście była ta łapka, która się ślimaczyła (kaletka stawowa lewego łokcia). Dostał zastrzyk, kilak tabletek przeciwbolowych. Przeszło już drugiego dnia, wet w sumei nic nie stwierdził. Natomiast moja sąsiadka podsunęła mi myśl, że to mógł być "mesydż" w stylu - pańcia wracaj, kuleję, zaopiekuj się mną. Cóż, zastanowiło mnie to.
Początkowo miałam jechać do Wawy na miesiąc próbny, i pomyślałam, że po miesiącu Benia ściągnę do siebie. Ale z tego co wiem, planowane są miesięczne wyjazdy z koncertami, i po prostu będzie to w tym roku a wykonalne :-/ Zapadła decyzja, że tak jak przy normalnym moim wychodzeniu do pracy czy na studia - rodzice się nim zaopiekują. Tyle tylko,że teraz kompleksowo. I tu mam problem.
Rodzina ma ochotę Benia rozpuszczać. Ja nie pozwalam mu żebrać przy stole, podkarmiać - oczywiście gdy ja nie widzę, wszyscy mu podtykają pod pychol smakołyki. Może nie jakieś przesadne ilości, ale jednak. Mówię, żeby Beniowi nie pozwalać stawać na dwóch tylnych łapach - pozwalają mu na to. Pilnuję, żeby pies nie biegał i skakał po zjedzeniu posilku - oczywiście męczę psa. Tak samo,jak męczę go komendami, żeby "zasłużył" na jakiś smakołyk.
Wczoraj, jak wróciłam z Wrocławia usłyszałam, że pies zaliczył glebę na asfalcie, bo wybiegł z pola rzepaku i nie widział krawężnika.
Najnormalniej w świecie zaczęłam się obawiać o byt Benia w domu z moją rodzinką :-( Może jestem przewrażliwiona? A jak on się za mną zatęskni? Jak sobie zrobi krzywdę i nikt mu nie pomoże? Możecie mnie jakoś uspokoić? :-(

pomijam już fakt, że sama się za nim zatęsknię okrótnie :-(

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 20:02
przez Cefreud
nie wiem co Ci powiedzieć.Jak gdzieś wyjeżdżam z dzieciakami pies(teraz psy) zostają w domu.Mają swojego niańka,więc nie stresuje ich ani zmiana otoczenia ani zmiana człowieka.
Freud na wyjazdach staje się nie do zniesienia.Ze strachu przed rozdzieleniem ze stadem wyje,niszczy(zostawienie go w pokoju hotelowym graniczy z cudem, a wyprawa z 2 dzieci i psami nie zawsze jest możliwa),chodzi za mną krok w krok.
Co do wychowania niestety nic Ci nie poradzę.Mój nianiek jest wyedukowany.Chodził z nami na szkolenie,czytuje mojego psa, czy literaturę od Aria do mnie przez Najpierw wytresuj kurczaka ;-)
Ale jak za pewne pamiętacie,raz jeden jedyny wyszedł z psami i Pimki z tego spaceru nie wrócił...
Wiem,że i mnie to się mogło przydażyć ale....
Taki strach jest nie do uniknięcia.

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 21:58
przez MRUCZanka
Hmmm w sumie to najbardziej boję się tego, że przez ten w zasadzie rok Benek znajdzie sobie nowego pana w osobie mojego taty - jest on zaborczy i będzie chciał zaanektować sobie psa :-( Jak myślicie, będzie to możliwe? Benio słucha się praktycznei każdego, wykonuje nawet komendy rzucone przez dzieci... tego się tak naprawdę boję, że to przestanie być "mój" pies :-(

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 22:11
przez Barbel
Aniu, Barbel wykonuje komendy nawet upośledzonych o dzieciach nie wspominając. zostawiam go czasem na tydzień - wprawdzie w domu ale pod opieką mieszkajacych tam na ten czas znajomych - to jednych to drugich, czasem mojej mamy. pies niby słucha i niby wszystko ok ale - są sytuacje kiedy dzwonia - tyyyyy co zrobic zeby Barbel zrobił to czy tamto....... Aneczko, nie bój sie, ze go stracisz, to Ty jesteś jego najukochańszą Pańcią

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 22:19
przez MRUCZanka
no właśnie nie jestem tego pewna :-( po czym to można poznać? ;-( mnie przeciez bardoz długo nie będzie, kilka miesięcy :-(

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 22:24
przez Hekate
Aniu z moim poprzednim ONkiem widywałam się nieraz przez czas studiów raz na dwa/trzy tygodnie, a zawsze się ze mną radośnie witał. NIe da się wymazać tych dwóch lat, zawsze będziesz dla niego ważna, przynajmniej pod czas mojej nieobecości miałam taką nadzieję ;-)
Wydaje mi się że bernuś się bardziej przywiązuje, ale nawet jeśli sie w tym czasie bardziej przywiąże do twoich rodziców to może i lepiej bo nie będzie aż tak tęsknił :->

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 22:37
przez MRUCZanka
tylko że ja raczej nie będę mieć możliwości przyjechania nawet co dwa tygodnie w odwiedziny do domu :-( chciałam go po miesiącu ściagnać do Wawy,ale nawet ten pomysł przy planach wyjazdowych zespołu padł.... :-(

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 22:42
przez Hekate
tym bardziej potrzebuje stabilizacji i lepiej by się zżył z twoim tatą :-> a tęsknił i tak będzie ;-)

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 23:04
przez MRUCZanka
kiedy ja nie chcę, żeby się z nim zżył :-( to mój Benio :-(

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 23:22
przez Hekate
ja wiem, ale pomyśl co w tej chwili jest dla niego najlepsze, i niemyśl że dzieki temu będziesz dla niego mniej ważna, dla niego zawsze bedziesz częścią stada, jego pańcią. Chodzi aby jak najlepiej przeżył tą rozłakę, bo przecież lepiej żeby został :->

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 23:36
przez Wydra
Niestety,Aniu musisz wybrać,decyzja należy do Ciebie :-( Sama widzisz, że masz tylko 2 wyjścia,Albo zespół albo pies.
Masz jeszcze tę dobrą sytuację, że rodzice zaopiekują się Twoim przyjacielem,a wyobraź sobie co by było gdyby oni nie zajęli się Twoim Beniem? Będzie dobrze zobaczysz :-D

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-25, 23:55
przez MRUCZanka
ja wiem. Pocieszające jest właśnie to,że zostanei w "swojej budzie" ;-) czyli miejscu, które zna i kocha. A zapewne takei rozjazdy by o ciężej zniósł, chociaż tak naprawdę to nie wiem. On lubi jeździć, wszędzie, byle ze mną. A tu każdego zna i jest na swoim. A może to bardziej ja się od niego zatęsknię? ;-)

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 00:00
przez daria
Tak mi się wydaje że Ty bardziej będziesz przeżywać to rozstanie niż Benio który tak naprawdę będzie pod opieka osób które zna i go lubią,nie będzie tak źle jak się teraz wydaje.

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 08:44
przez Daria + Chila i Luna
Daria ma racje ;-) benio na pewno bedzie teknił, to normalne, ale nie bedzie dziać mu sie krzywda, da rade,
a ty przy każdej okazji odwiedzaj beniaczka, znajomi kiedyś jak wyjeżdzali nagrali psu wideo :lol: może głupie ale psiór na prawdę to oglądał, pierwszy raz próbował wskoczyc do telewizora, póżniej ogladał ochoczo merdał ogonem,
możecie zrobic tak ze nagrasz komendy, siad, ....( wtedy ktos da pauze zebi psiak wykonał) i nagrywasz dobry piesek :):):) takie interaktywne zabawy z psem:) to też jest jakiś pomysł :)
psiak wtedy na pewno cie bedzie pamietał:)
ewentualnie zakup psiu zestaw do skype ;-) ( no teraz to mnie chyba trochę poniosło :lol: )

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 08:51
przez Busola
Daria + Chila i Luna napisał(a):Daria ma racje ;-) benio na pewno bedzie teknił, to normalne, ale nie bedzie dziać mu sie krzywda, da rade,
a ty przy każdej okazji odwiedzaj beniaczka, znajomi kiedyś jak wyjeżdzali nagrali psu wideo :lol: może głupie ale psiór na prawdę to oglądał, pierwszy raz próbował wskoczyc do telewizora, póżniej ogladał ochoczo merdał ogonem,
możecie zrobic tak ze nagrasz komendy, siad, ....( wtedy ktos da pauze zebi psiak wykonał) i nagrywasz dobry piesek :):):) takie interaktywne zabawy z psem:) to też jest jakiś pomysł :)
psiak wtedy na pewno cie bedzie pamietał:)
ewentualnie zakup psiu zestaw do skype ;-) ( no teraz to mnie chyba trochę poniosło :lol: )


he he, dobry pomysł z tym video :)
lepiej jednak było nagrac tylko dzwięk - ponoć psy nie widzą w dwóch wymiarach ;-) więc pies zapewne tylko słyszał Pańciostwo

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 09:12
przez Daria + Chila i Luna
podobno tak:) ale... to jakie już ktoś ma możliwości:)

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 09:55
przez kerovynn
Ja powtórzę za Romą - to jest konkretny wybór: pies, albo praca. Pewnie znasz Małego Księcia i słowa Lisa: "Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś". Jeśli decydujesz się zostawiać psa dla pracy - co jest oczywiście zrozumiałe- to musisz się zgodzić na to, że teraz kto inny będzie za niego odpowiedzialny i zadba po swojemu. A jeśli Benio się do niego przywiąże i będzie szczęśliwy, to...trzeba się z tym pogodzić.
My od paru lat nie wyjeżdżamy nigdzie bez psa, czyli na żadne urlopy. Z poprzednimi psami się nie dało, a z Esia też trochę trudno. Ponieważ Grześkowi od dawna marzyła się wyprawa rowerowa, to poprosiłam Elę czy przygarnęłaby Esię do siebie na jakiś tydzień, gdyż z rodziny nie mam naprawdę nikogo komu z pełnym spokojem i zaufaniem powierzyłabym psa. Ela się zgodziła pomóc, ale moja mądrzejsza połowa stwierdziła, że Esia będzie tęsknić, my będziemy tęsknic i myśleć co tam u niej, ja się będę zamartwiać na zapas i do d...y taki wypoczynek ;-) :lol: . Albo jedziemy z psem albo wcale.

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 10:13
przez annasm
Ja wiem że to trudne...
Ale rok to kawał psiego życia, a może ten rok zamieni się w dwa.
Będzie mu łatwiej jeśli będzie miał kogoś najważniejszego przy sobie (Twojego Ojca). Zawsze będzie Cię kochał ale może będzie mu lżej jeśli pozwolisz by jego najważniejszym Panem był ktoś kto zostaje na miejscu.
W Wawie zapraszamy na kawkę - żeby osuszyć łzy w berneńskim futerku.

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 11:58
przez MRUCZanka
rozważałam Skypa :-) bo jak na razie testowaliśmy mówienie do telefonu,ale nie wiem, czy Benio zajażył, że to mój głos, bo zaledwie tylko dyszał ;-) Aczkolwiek to wideo to też niezła myśl :-)

Jak mnie wypuszczą z Otrębusów z próby to nie omieszkam wpaść na pocieszającą kawkę i wtulić się w cudowne futro Czakusia :-) :mrgreen: A co, przynajmniej tak łzy osuszę ;-) ;-)

Re: wyjazd i zostawienie psa na dłużej pod czyjąś opieką...

PostNapisane: 2010-06-26, 14:16
przez kruszon
Ciężki dylemat... Nie chciałbym stanąć przed takim wyborem :roll: