Strona 1 z 3

ocena berneńczyków

PostNapisane: 2007-01-07, 13:20
przez karolcia93
Być może będę miała berneńczyka. Dużo o ich czytałam,ale jednak zdanie człowieka,który ma psiaka tej rasy, jest dla mnie bezcenne. Ważna jest dla mnie informacja, czy suczki kopią w ogródku... i ogólnie czy sprawiają jakie kolwiek problemy. I czy suczki,gdy siusiają na trawę, to zostaje ona wypalona?
serdecznie proszę o bezstronne oceny - chcę znać całą prawę o naturze berneńczyków.
Pozdrawiam :-)

PostNapisane: 2007-01-07, 13:37
przez Ewa
Oj kopią i to strasznie! bynajmniej u mnie ;-) mam ogród zryty :evil: Po pierwszym siusianiu może się nie wypali ale po kilku tak :-( A poza tym to wspaniałe psy takie żywe przytulanki.
Pozdrawiam

PostNapisane: 2007-01-07, 14:09
przez Gość
Przemiłe i jeszcze raz przemiłe psy!!!!!Futro, nie tylko u maluchów ale i u starszych psów, jak u przytulanek ( oczywiście właściwie pielęgnowane). Sporo cenny informacji znajdziesz na stronach naszych użytkowników. Ja mam berneńskie od marca 2006 i juz zostałam zarażona chęcią posiadania kolejnej:) Częstą dolegliwością bernów jest dysplazja stawów biodrowych lub łokciowych. Maluchy nie mogą chodzić po schodach ( bardziej obciąża stawy schodzenie niż wchodzenie).Należy się liczyć z leczeniem psa, ale przecież inne rasy też mają swoje większe lub mniejsze schorzenia. Ważne jest prawidłowe żywienie ( karmy suche wysokiej jakości, gotowanie lub dieta BARF). Przy tej okazji trzeba pamiętać, żeby pies nie biegał po jedzeniu, tylko odpoczywał, aby wyeliminować prawdopodobieństwo skrętu żołądka. Moja Atena odpoczywa przez minimum godzinę. Nie ma wtedy zabaw, żadnych skoków. Ostrzegam przed wspomnianym przeze mnie wcześniej " bernowym zarażeniu" . Trudno poprzestać na jednym psiaku!
Co do wypalania trawy. Każda suka, niezależni jakiej rasy zostawia taka pamiatkę. Najłatwiej jest wydzielić miejsce, gdzie będzie mogla siusiać. Berny uwielbiaja spacery, więc nie zadowol sie jedynie ogródkiem. Jak już bedziesz miala glutka, to zapraszamy do chwalenie się maleństwem. Osobiście szczerze polecam berneńczyka, szczególnie dla osób mieszkjących w domku z ogródkiem!!!

PostNapisane: 2007-01-07, 14:10
przez Gość
to bylam ja, agares22.. ;-) ;-) ;-)

PostNapisane: 2007-01-07, 15:10
przez Przemo
Po drugie roznie bywa z psami. Umnie tez sie zdarzylo ze Bera kopala male dolki ale przeszlo jej. Jesli chodzi o trawe. Na poczatku sie wypala ale na drugi rok lub pnastepny rosnie w tym miejscu bujna trawa. Taka jest moja obserwacja.
OP golnie sa to psy madre i bardzo mile.

PostNapisane: 2007-01-07, 20:17
przez karolcia93
Wielkie dzięki za te opinie :) Ale martwię się o to kopanie... Mój tata ma bzika na punkcie pięknego i nie zniszczonego (szczególnie jeśli jego sprawcą jest pies) ogrodu... Sunia zostawia ślady po siusianiu, a pies niszczy krzaki i drzewa...
Jest jescze inny problem - jedzenie. Bo mój aktualny pies (mieszaniec wilczura i kaukaza) jest o tyle dobry, że je wszystko (resztki po obiedzie itp.). A poza tym jest bardzo zdrowy mimo ze ma ponad 12 lat! A mój tata, mówi,że specjalne żywienie itp. to paranoja... i te choroby... a czy Wasze psy mają objawy dysplazji?? Proszę,mówcie sczerze jak to jest... I dajcie argumenty,zebym mogla przekonac tate i dołączyc do Waszego grona. Pozdrowionka :)

PostNapisane: 2007-01-07, 20:37
przez Natalia i Galwin
Mój Galwin ma dysplazje, ale nie oznacza to że jest gorszy od innych. Zawsze chce się mieć psa zdrowego, ale niestety nie zawsze ma się to szczęście. To czy pies będzie jadł wszystko też nie zalezy od rasy, jest to cech każdego psa z osobna. Co do kopania. Galwin kopał przez jakiś czas w ogródku, ale zabroniliśmy tego i się skończyło. Za każdym razem jak przyłapaliśmy go na kopaniu, dostawał reprymende - wystarczyło. Co do siusiania - ten problem także rozwiązaliśmy. Galwin ma wyznaczone miejsce w do siusiania i nie załatwia swoich potrzeb nigdzie więcej.

PostNapisane: 2007-01-07, 20:40
przez Szam
Niestety mlody bern wymaga sporych nakladow finansowych i dobrej karmy i jedzenia.

Polecam przeczytac:
www.altura.republika.pl/kupno.htm
www.altura.republika.pl/dlaczego_rodowod.htm

PostNapisane: 2007-01-07, 20:46
przez agares22
Wydaje mi się, że jeśli ktoś bardzo chce to, da się wszystko pogodzić. Atena nie kopie dziur, choć jak była mała to rzeczywiście gdzieś się próbowała podkopywać. Ze szczeniakami jest dokładnie tak jak z dziećmi. Nie da się zachować sterylnych warunków i idealnego porządku. ;-) Dobrze wychowany bern, nie będzie psocił, lecz zasady "savoir vivre'u" trzeba mu wpajać już od samego początku. Wiadomo, że najpierw będzie siusiał w domu i nie zawsze wceluje w gazetę. Niewyobrażalne byłoby dla mnie karanie maluszka krzykiem ( Atena nie lubi podniesionego głosu, więc nie ma nawet potrzeby na nią krzyczeć). Gdy dorośnie będzie fantastycznym psem. Jako lekturę polecam artykuły, któreg ostatnio ukazały się w dwóch miesiecznikach "Mój przyjaciel pies" i " Mój pies". Myślę, że najlepszą rekomendacją jest tytuł wywiadu z panią Teresą Deik z Deikowej Doliny: "BERNEŃSKI PIES PASTERKI 60 kilogramów szczęścia". Nic już nie powiem ;-) ;-) ;-)

Rodzaj podawanego pokarmu zależy od racjonalnego podejścia właściciela. Zdarzają się przecież wśród nas palacze cieszący się dobrym zdrowiem nawet w wieku 80 czy 90 lat. Nasza dieta tez może być byle jaka, tylko po co ryzykować jeśli można odżywiać się zdrowo? Molosy, do których zalicza się bern szybko przybierają na wadze, dlatego potrzebna im jest odpowiednia dieta. Jeśli chodzi o koszty utrzymania berneńczyka, to powiem tak. My akurat jemy karmę weterynaryjną dla psów o wrażliwym przewodzie pokarmowym. 10 kg Eukanuby Intestinal kosztuje mnie 198 zł. Na cały miesiąc potrzebuję ok 15 kg. Do tego należy doliczyć smakołyki, zabawki, raz na jakiś czas szampon. Koszt zamknie się w kwocie 300 zł ( nie wliczam opieki weterynaryjnej, bo czasami nie jest ona na szczęście przez dłuzszy czas potrzebna ;-)


Nie można nikogo przekonać, czy też na siłe namawiać do miłości do psów, bo to im tylko szkodzi.

Trzymamy kciuki!!!!

PostNapisane: 2007-01-09, 12:45
przez Lilla
Karolciu moja berneńska lubi sobie pokopać jak zostaje sama w ogrodzie. Ale znależliśmy rozwiązanie; Abra ma wydzieloną część ogrodu, reszta z drzewkami jest ogrodzona więc bezstresowo nasza psiura może kopać. Moim zdaniem czy kopie, czy siusia lub robi kupki to jest tak kochana i mądra, że to zaakceptowaliśmy ( zawsze można posprzątać):mrgreen: Berneńczyk jest najkochańszym stworzeniem i ja nie wyobrażam sobie już życia bez mojej suni.
Uważam również, że karma musi być najlepszej jakości, żeby pies był zdrowy.
Jeśli zdecydujesz się na bernusia to nigdy nie pożałujesz tej decyzji, a wprost przeciwnie może będziesz miała chęć na więcej :mrgreen:

PostNapisane: 2007-01-09, 14:45
przez Gość
"sprawy ogrodowe" przy tylu radach myślę że da się pomyslnie rozwiązać, ja widzę tu ciut inny problem, przestawienie się Pana Taty na rasę o innej psychice i potrzebach niż mix kaukaza z ONkiem.
Berny, owszem potrzebują konsekwencji w wychowaniu (jak wszystko co się wychowuje niezaleznie od gatunku :mrgreen: ) ale atmosfery? - nie wiem jak to określić - łagodnej, cierpliwej, cichej ? i podobnych "kar". Kaukaz przyjmie nawet bardzo ostrą reprymendę, byleby była sprawiedliwa i dla niego zrozumiała; berneńczyka nie trzeba, a nawet nie wolno tak ostro karać, bo jest psem wrazliwym i zrozumie łagodniejsze besztanie, no i w porównaniu z kaukazem, bernuś nie będzie ostro walczył o przywódctwo w domu, choćby był nie wiem jakim dominantem :mrgreen: kaukaz i jego mixy jako przywódca w domu (nie wyobrażam sobie) może być bardzo niebezpieczny nawet dla właściciela, bernuś dominant to raczej odmiana "świętej krowy" :namolny, krnąbrny, niegrzeczny, ale nie niebezpieczny dla swojej rodziny :mrgreen:

pewnie mnie już wylogowało, to się podpiszę Poker :mrgreen:

PostNapisane: 2007-01-10, 11:22
przez Beata i Falco
[quote="karolcia93"]Wielkie dzięki za te opinie :) Ale martwię się o to kopanie... Mój tata ma bzika na punkcie pięknego i nie zniszczonego (szczególnie jeśli jego sprawcą jest pies) ogrodu... quote]

Oj tam, tatą sie nie przejmuj, mój mąż też gadał, że mam psa tak wychowac żeby nie niszczył, bo on teą ma takiego bzika ogródkowego (mimo, że goródek żaden). Teraz ma bzika na punkcie psa. Berny już takie są, że nie bardzo się da na nie obrażać. Falco co prawda nie kopie dziur w ogródku, tylko przycina niektóre drzewka (szczegołnie jedno ma takie ulubione), za to chyba próbuje się przedostać z podwórka do sypialni, bo ewidentnie robi podkop. No cóż... Tylko pytanie - który duży pies będzie Ci stał i nic nie broił? Tak się nie da...

PostNapisane: 2007-01-18, 12:25
przez Gość
Karolciu, berneńczyki to cudownw psiaki. Bardzo przyjacielskie i łagodne. Strasznie łatwo je kochać - i to jest główną ich zaletą. I myślę że właśnie to może okazać się największym problemem w przekonaniu Twojego taty do jego zakupu. Myślę, że Twój tata oczekiwałby kolejnego psa - stróża, budzącego strach i respekt. Berneńczyki takie nie są. Ludzie się ich boją, owszem, bo są duże - ale one nie zrobią raczej nikomu krzywdy, nie będą się rzucać z warkotem do ogrodzenia na widok każdego przechodnia. Pomyśl dobrze o tym, zanim zdecydujesz się na kupno psa. Szkoda by potem było, gdyby z powodu niezadowolenia taty trzeba było psiaka gdzieś oddać. Co do jedzenia natomiast - ja naszej suni po prostu gotuję. Wychodzi znacznie taniej i zdrowiej niż sucha karma. Dobre mięso dla psów można dostać w niektórych hodowlach i u niektórych weterynarzy. Ja kupuję również w makro mielone mięso kurcząt, wychodzi jakie 2 zł za kilo!!! Do tego najzwyklejsze jarzyny z placu, zwykły ryż, jabłka, mleko w woreczku, nie w kartonie... Naprawdę nie są to jakieś porażające kwoty. I często zdarza się, że dostaje resztki z obiadu - oczywiście tylko takie, które nadają się dla psa :-) i oczywicie jako CZĘŚĆ dziennego posiłku. Ale przecież w każdym domu zostaje tyle jedzenia... I na koniec jeszcze jedna rada (na pewno nie przekona Twojego taty, ale musisz wiedzieć) - jeśli planujesz kupno berneńczyka, zrób to u zarejestrowanego, sprawdzonego hodowcy. Inaczej... różnie to może być. My ponieśliśmy strasznie duże wydatki na leczenia suni z wadą genetyczną :-( Pozdrawiam, Kasia

PostNapisane: 2007-01-18, 21:18
przez Przemo
Zeby bylo jasne potwierdzam to co napisali popszednicy.
Dodam jeszcze co juz gdzies pisalem na swoim przykladzie. Ktos kto by widzial jak karze psa to by jak chcial mnie zabil na miejscu. Bylem dla niej za surowy a nie wolno takim byc dla tej rasy. Tak jak ktos opisal i porownal do kaukaza. Efekt. Pies sie boi. A czytalem tu ze moze byc przeciwnie ze po takich reakcjach pies moze gryzc i byc agresywny. Tu moge mowqic o szczesciu. Zeczywiscie psy tej rasy wymagaja innego sposobu podejscia. i tu znowu na moim przykladzie. Byl okres kiedy podchodzilem i jest w zasadzie bo zmienilem sposob dzialania ze pies podchodzi domnie bardzo chwetnie. I jeszcze jedno zauwazylem ze sa strasznie madre. Bera wie kiedy jestem zly a kiedy dobry i wie kiedy podejsc a kiedy ucoiekac. Nawet jak wszytko jest ok to czasami mnie pyta wzrokiem czy musi dana komende wykonac.
Psy tej rasy sie szybko ucza rzeczy nowych. jak np mozna to zobaczyc w naszej galerii jak nosi worki z zakupami. Oczywiscie nie moga byc zacieszkie. Zresztya bera mi pokazuje ze nie wezmie tego jesli jest cos nie tak. nauczylem ja tez tego by cos zaniosla mamie.
W sumie odpowiednie podejscie do psa ogolnie nie wazne jakiej rasy procentuje w przyszlosci. Bez przymusu , konsekwentnie, i pracowaz z nim a nie zostawiac samopas.
Pies jak ktos pisal to male dziecko i trza o tym pamietac. I nie mozna tez zmuszac nikogo do milosci.
I jeszcze jedno powturze hyba po kims ze najlepiej brac szczeniaka z pewnych zrodel.
Pewnych tzn znanych dobrych i z dobra opinia itd.
Pozdrawiam

Re: ocena berneńczyków

PostNapisane: 2007-01-19, 19:01
przez Olga
karolcia93 napisał(a): i ogólnie czy sprawiają jakie kolwiek problemy.


Kazdy niewychowany pies sprawia problemy. Bez porzadnego wychowania kopanie w ogrodku bedzie najmniejszym z nich. Problemy w najmniejszym procencie sa kwestia rasy. Bernenczyk moze sprawiac tyle samo problemow co labrador, rottweiler, pinczer, york, beagle czy owczarek niemiecki. Rasa ma akurat najmniejsze znaczenie. Nie ma psow bezproblemowych i kazdy bedzie sprawial "jakies" problemy. Przynajmniej czasami. :roll:

Oczywiscie, ze sa cechy indywidualne (czasem, ale tylko czasem, powiazane z rasa). Moj pies nie kopal w ogrodku, nie zalatwial sie na naszej dzialce, wykonywal komendy, nie wloczyl sie i nigdy nie zaatakowal innego psa pierwszy (z jednym wyjatkiem). Ale sa psy ktore kreci wloczega, klusownictwo i tulipany na grzadkach. Czy bernenczyki bardziej niz inne rasy? Raczej nie.

Mocz kazdego psa zostawia zolta i wypalona trawe. Tym bardziej jesli pies ma 'ulubione miejce' do zalatwiania swoich potrzeb :-/

Najwiekszym prawdopodobienstwiem problemow, poza problemami wychowawczymi, beda problemy zdrowotne. Bernenczyk nie nalezy do najzdrowszych ras. Dysplazja, wieksze ryzyko raka, skret zoladka, to tylko niektore przyklady problemow zdrowotnych, ktore moga byc problemem dla niejednego wlasiciela :/

PostNapisane: 2007-01-19, 23:15
przez Barbapapa
Mimo że trafiły mi się psy cudowne, to z tzw. gówniarzem mam niejakie problemy. To jest pies któremu z radości życia ogon wywija wieczne młyńce. W otwartym terenie szkód nie robi, za to w pomieszczeniach niewielkich.... szkoda gadać. I powtórzę za Olgą: "każdy pies niewychowany sprawia problemy".

PostNapisane: 2007-01-23, 07:05
przez Ania od Berena
Barbapapa napisał(a):To jest pies któremu z radości życia ogon wywija wieczne młyńce. W otwartym terenie szkód nie robi, za to w pomieszczeniach niewielkich...


Znamy to, znamy... :lol:

PostNapisane: 2007-01-23, 16:54
przez ZewKrwi
hehe :mrgreen: na radość psa nic się nie poradzi Bianka może iść na spacer, potem ćwiczenia dostać miche, być wyczesana wygłaskana wybawiona... ale i tak jak się cieszy ogonek młynek kręci taki charakter pół godziny spokoju i od nowa, no ale cóż w końcu co jest ważniejesze pies czy wiele szklanek kubeczków popielniczek wazoników salaterek... o kurczątko sporo tego się już uzbierało na podłodze ;-) Ja osobiście uważam patrząc po Biance że trzeba się nastawić na wysokie i masywne meble nie tylko z uwagi na ogon ale i gabaryty psa ona zwyczajnie nie patrzy tylko idzie
- o coś ci upadło!
idzie i nie patrzy co stoi jej na drodze a to że odsunie na pół metra stół to tzw margines błędu byle by nic nie wylała. Możliwe że to poprostu z powodu że spędza bardzo dużo czasu na dworze nie dokońca jest świadoma jak jest WIELKA :->

a poważnie akurat Bianka mało kopie i raczej w poszukiwaniu jedzenia typ wiecznie głodnego psa tudzież poprostu odkurzacz, jeszcze nigdy nie widziałem żeby zostawiła jedzenie w misce, więc sami rozumiecie,
. Zdrowotnie narazie odpukać mamy spokój ale sunia jest jeszcze młoda dopiero 2 latka więc nie będę ciągnoł tematu.
Za to wszystkie jakieś ewentualne podkniecia nadrabia miłościa, oddaniem i przywiązaniem a to futro :mrgreen:

PostNapisane: 2007-01-23, 18:22
przez monarucza
JAcek, Berny chyba tak mają, że taranem biorą wszystko co im na drodze staje. Roza to blokers, choć śmiem twierdzić jakby w pałacu mieszkała to i tak coś by pozwalała w amoku radości. Młyńce, tańce wywijańce, całusy, przeciskanie się między kolanami i pęd rakiety wystrzelonej w kosmos - to ,,normalne'' zachowanie cieszącej się Rozy. Do tego dochodzi jeszcze otwieranie z wielkim impetem drzwi np. kuchennych za pomocą nosa - jakby ktoś nie wiedział, że to pies to pomyślałby, że to duchy !!! No i jeszce Roza funduje często atrakcje o nazwie ,,fotel zdalnie sterowany'' a wyglada to tak: Siedzi sobie domownik na fotelu pod ścianą, Roza cichaczem zakrada się za fotel, kładzie na ziemi z z calej siły zapiera łapami o ścianę a fotel myk odjeżdzą z nienacka na środek pokoju z ,,pasażerem'' oczywiście. Ona uwielbia to robić z zaskoczenia, nie robi tego zawsze. Serwuje nam takie atrakcje co jakiś czas. Jedno jest pewne z Bernem nie można sie nudzić :)

PostNapisane: 2007-01-23, 18:34
przez Magda
Ania od Berena napisał(a):
Barbapapa napisał(a):To jest pies któremu z radości życia ogon wywija wieczne młyńce. W otwartym terenie szkód nie robi, za to w pomieszczeniach niewielkich...


Znamy to, znamy... :lol:


My też znamy :mrgreen:
Bastek cieszy się nie tylko ogonem ale całym sobą i to najlepiej non stop :-D

monarucza napisał(a):przeciskanie się między kolanami


To znamy jeszcze lepiej :mrgreen: