Jak znaleźć dobrego przyszłego opiekuna?

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Jak znaleźć dobrego przyszłego opiekuna?

Postprzez C.A. » 2008-02-21, 07:59

W necie można znaleźć całe mnóstwo informacji na temat tego jak i gdzie szukać szczenika.Tyle się mówi i pisze o poszukiwaniu odpowiedniej hodowli,a ja chciałabym z drugiej strony.Każdemu dobremu hodowcy (a takich tu nie brakuje) zapewne leży na sercu los szczeniąt,które ich ukochana sunia wydała na świat.Jak dobieracie przyszłych opiekunów,aby mieć pewność,ze trafiły właściwie? Czym kierujecie się w swojej selekcji?Jak można poznać intencje człowieka podczas rozmowy przez telefon (często tak dokonuje się wstępnej rezerwacji).Proszę o wasze sugestie.
Avatar użytkownika
C.A.
 
Posty: 167
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-12, 09:02
Lokalizacja: Olsztyn/Gutkowo
psy: Koka, Janeczka, Ginger, Amon(dspp)
Hodowla: Caveat Actor

Postprzez Tess » 2008-02-21, 09:57

Nie prowadzę hodowli, ale niejednemu psu i kotu dom znalazłam. Kazdego potencjalnego właściciela dokładnie przepytuję. Najpierw przez telefon. Pierwsze pytanie" dlaczego chce pan(pani) wzić psa lub kota, czy miał juz jakieś zwierzę, jak miał to jakie i jak długo, jak nie miał to dlaczego właśnie teraz chce i właśnie tego, gdzie mieszka i w jakich warunkach, czy ma dzieci, czy planuje ( małżeństwa bezdzietne i samotni mężczyźni to ryzykowny nabywca. Jak będą się spodziewać dziecka - zwierzaka mogą oddac lub nie daj Bóg wyrzucić. Kawaler z kolei zawsze może poznać kobietę, która zwierząt nie lubi. Czy mieszka w domku, czy w mieszkaniu, jak często może chodzić na długie spacery. Jeżeli nie zwątpi podczas testu telefonicznego - jest nieźle. Zapraszam wtedy na rozmowę( jeśli z trójmiasta) - jesli ma dzieci - zapraszam z dziećmi, a najlepiej całą rodziną. Dopiero wtedy podejmuję ostateczną decyzję. Kilka razy zdarzyło mi się, że zwierzaka nie dałam - nie podobali mi się, nie wzbudzali zainteresowania. Czasem jednak wystarczy rozmowa telefoniczna. Koty ode mnie pojechały m.inn do Warszawy, Wrocławia, Bydgoszczy, a nawet do Niemiec. Pytać, pytać, pytać. To podstawowa zasada.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez Busola » 2008-02-21, 10:14

Też się zastanawiałam nad tym problemem. Nawet z mężem o tym rozmawialiśmy.
Do tego jeszcze sporo czasu, ale już o tym myślałam.
Marek śmiał się że każdy potencjalny nabywca będzie dokładnie przeze mnie inwigilowany zanim oddam mu malucha.

Zastanawiam sie czy w jakiś sposób nie zniechecać potencjalnego nabywcy by upewnić się że naprawdę chce właśnie takiego psiaka - tak dla sprawdzenia jego intencji.
Oczywiście dla mnie podstawowym kryterium będzie sprawdzenie warunków w jakich maluch będzie mieszkał i jak napisała Tess wyciągnięcie wszelkich informacji o rodzinie, nawet takich których potencjalny nabywca nie powie (tzw. czytanie między wierszami).
Zastanawiam sie tylko czy uważanie iż kawalerowie czy małżeństwa bezdzietne są ryzykowni nie jest trochę krzywdzące. Być może jest w tym troche racji, ale częśto sie zdarza że stan kawalerstwa czy bezdzietności jest wyborem.
Oczywiście wszystko zależy od wszystkich kryteriów.
Szczerze powiem że nawet gdyby sie zdarzył nabywca z dwójką dzieci, po 40, z gwarancją że maluchowi będzie jak w raju, ale jakiś wewnętrzny głos powie mi że to nie jest odpowiednie miejsce dla szczeniaka ode mnie lub jakiegokolwiek szczeniaka - to nie oddam.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez anula » 2008-02-21, 10:28

Ja też bym tak zrobiła. Ale jeszcze pytanie, co powiedzieć takim ludziom, którzy nie podobają się hodowcy? Jak prosto z mostu, to można dostac w dziób. Chociaż jak się ma taką obstawę jak Alicja Spartkowa, to wystarczy mieć pod ręką takiego Bodźka i Olkę. Ale jak się nie ma to co mówić? Ze mnie żaden dyplomata zaznaczam. Temat na prawdę dobry.
Avatar użytkownika
anula
 
Posty: 7352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-09, 17:46
Lokalizacja: Toruń
Hodowla: Astrolabium

Postprzez Aga-2 » 2008-02-21, 12:38

anula napisał(a):Temat na prawdę dobry.

Temat BARDZO dobry, tylko powinien brzmieć: "Jak znaleźć dobrego przyszłego opiekuna a nie zostać z całym miotem w hodowli?" :lol:
Ja stanę niedługo przed takim problemem. Postanowiliśmy Astę dopuścić, bo już trzy latka jej "stukną". Jednak na myśl o sprzedaż szczeniaków, przyznam szczerze - skóra mi cierpnie! Bardzo bym chciała jednego szczeniaka z tego miotu zostawić w domu, najprawdopodobniej suczkę, ale trochę się martwię, czy będę w stanie sprzedać inne. I komu?! Teraz mi się wydaje, że nawet jak nabywca się znajdzie, to będę miała obawy, czy maluchowi będzie dobrze w nowym domku. Może doświadczeni hodowcy podchodzą do tego tematu bardziej rutynowo, ale ja mam porządnego STRESA!
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Postprzez Bernerin » 2008-02-21, 12:50

Tess, my bylismy bezdzietnym malzenstwem kupujac Asje i bardzo sie ciesze, ze hodowczyni jednak nam zaufala ;-)
Z wlasnego doswiadczenia dodam, ze by dobrze wybrac przyszlych wlascicieli trzeba duuuzo rozmawiac, spotkac sie koniecznie osobiscie, a reszta to intuicja. Na moja nie moge narzekac :->
Duza pomoca, ale dosc kosztowna sprawa jest osobiste zawiezienie malucha do nowego domu. Oczywiscie po tym, jak "kandydaci" odwiedzili hodowle i hodowca zdecydowal sie powierzyc im szczeniaka ;-)
Wierze jednak poczatkujacym hodowcom bernow, ze przy swiadomosci istnienia tak wielu hodowli tej rasy i wielkosci miotow u bernow mozna dostac niezlego pietra :-/
Avatar użytkownika
Bernerin
 
Posty: 1409
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-24, 14:26
Lokalizacja: Frankfurt nad Menem
psy: Kiss i Ronja (CKCS)

Postprzez Guard » 2008-02-21, 12:51

Każdy z nas ma jakiś sobie wiadomy instynkt, przeczucie i raczej tylko tym możemy się kierować. Jak ktoś potrafi bajerować, to najgorszy nabywca "zagra" miłośnika psów. Dla mnie nie ma nic trudniejszego w hodowli, jak rozstanie ze szczeniakiem i wybór odpowiednich domów. Nie wiem, czy praktyki niektórych hodowli szwajcarów ze stanów są słuszne (dają ankiety do wypełnienia), ale może chociaż częściowo pozwalają im na wstępny odsiew nabywców. Może warto by było coś w tym stylu wspólnymi siłami zredagować?????
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-02-21, 13:38

wiecie ja nigdy nie przekreślałam ludzi którzy mieszkają w bloku.Dla mnie najważniejsze jest żebym wyczuła u nich ten ognik miłosci do zwierząt nie tylko do bernenczyka.Człowiek który kocha potrafi wybaczać potrafi poświecić swój czas dla innych,potrafi zrozumieć bez słów co mówi do niego jego zwierzak,potrafi uczyć a jak wiemy do tego potrzebna jest nie lada cierpliwość i konsekwencja.jak juz pisałam jezel ijest to tylko możliwe wręcz wymagam żeby jak najszybciej i jak najczęściej odwiedzał maluszka zanim go zabierze do siebie.Każdemu tłumaczę ze to nie ksiażka z bibliotekiktóra po przeczytaniu mozna oddać ,że bedzie z nimi na dobre i złe a to dobre i złe to jest tak na prawde sprawdzian ludzkiej miłosci ,odpowiedzialnosci.Owszem zdarzyło mi się odmówić sprzedania maluszka,myslicie ze sie nie bałam jednak dzis wiem ze to były dobre decyzje bo trafiły do dobrych domów.był pan który mi przy furtce wykrzyczał ze przyjdę do niego na kolanach żeby wziął ode mnie pieska-pewnie czeka bidok do dziś-ma prawo -tak jak ja mam prawo decydować gdzie trafia maluszki.Byął też pani ze Swarzędza która ma w domu dwa jorki i powiedziala ...bardzo kocha pieski ale ten jest za duzy do mieszkania spytałam jak sobie to wyobraża ze mój bedzie tesko zagladał w okna w którym bedzie widzial dwa inne.usłyszałam odpowiedz ...ale on mi stratuje mieszkanie bedzie pełno własów zreszta któs musi pilnowac posesji...poleciłam jej wieć kaukaza i podziękowałam grzecznie za odwiedziny.Zdaje sobie sprawę że nigdy nie bede miała 100%pewnosci ze dobrze wybiore ,są rózne sytuacje życiowe które ludzi zmuszaja do oddania pieska ale niech chociaż to bedzie przemyslana i odpowiedzialna decyzja majaca na względzie dobro psa .
przepraszam za błędy ale cos mi klawiatura szwankuje
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Busola » 2008-02-21, 14:00

Zastanawiam sie jak by zareagował nabywca, że warunkiem sprzedaży będzie sprawdzenie przez jakiś tam okres po "tranzakcji" w jaki sposób chowany jest maluszek. Może jeśli sie oburzy to będzie znaczyło że nie jest odpowiednim przyszłym opiekunek?
Wiem że jeśli maluch trafi w odległe miejsce kraju to bedzie to trudne do wykonania, ale może zadziała jak zwykły straszak: "Oj, oni mnie będą sprawdzać, a ja mam złe intencje, to się po angielsku wycofam z kupna szczeniaka" - coś w tym stylu.
Oczywiście zaznaczając ów fakt w umowie.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Busola » 2008-02-21, 14:03

alicja napisał(a):...poleciłam jej wieć kaukaza i podziękowałam grzecznie za odwiedziny.


Hi hi, dobrze jej Pani powiedziała, Pani Alicjo.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Guard » 2008-02-21, 14:04

Busola napisał(a): jeśli maluch trafi w odległe miejsce kraju to bedzie to trudne do wykonania
nasz jeden maluch pojechał 1100 km na południe i marudzę mężowi, żebyśmy po wieeeeeeeelu latach spędzonych urlopów na budowie, ogródku itp, wreszcze gdzieś się wybrać i "przy okazji" odwiedzić naszego Manhattana. Mieszka w pięknej okolicy a Winter z ciocią Rotą też go pewnie chetnie odwiedzą.
Guard
 
Posty: 1788
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-02-28, 21:16
psy: Parwuś, Rota, Scarlett, Winter(*), Moris(*)

Postprzez Busola » 2008-02-21, 14:23

To bardzo fajnie, życze zrealizowania.
Tak poza tematem, my też planujemy w tym roku zlot "Morwowiaków" - oba mioty.

Myslałam o sprawdzaniu tuż po zakupie, np. aby nowy opiekun wiedział że w ciągu roku od "zakupu" zastrzegam, sobie prawo do odwiedzenia szkraba.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Ewa z Dżoszem » 2008-02-21, 16:21

Busola napisał(a):Zastanawiam sie jak by zareagował nabywca, że warunkiem sprzedaży będzie sprawdzenie przez jakiś tam okres po "tranzakcji" w jaki sposób chowany jest maluszek

Myślę, że jest to kwestia odpowiednio zredagowanej umowy sptrzedaży psa. Hodowca zastrzega sobie prawo do sprawdzenia warunków, w jakich przebywa pies, do ewentualnego rozwiązania umowy w przypadku rażących zaniedbań, zobowiązuje nabywcę do oddania z powrotem psa, jeśli ten chciałby się go pozbyć, czy nakłada na nabywcę obowiązek wykonania badań rtg bioder w określonym czasie - dla wiedzy hodowlanej, nawet kiedy nie planuje się rozmnażania pieska.
Hodowca stawia wymagania i je egzekwuje.
Znam takich hodowców, a kolejka oczekujących na pieski jest dłuuuuga.
To tak bardzo oficjalnie.
Można też tworzyć rodziny hodowlane - gdzie powstaje zbiorowość właścicieli psów o tym samym przydomku - i to przecież działa lub łączyć jedno i drugie w myśl zasady:Kochajmy się jak bracia ale...
Avatar użytkownika
Ewa z Dżoszem
 
Posty: 406
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-12-19, 22:23
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Busola » 2008-02-21, 16:55

O to właśnie o to chodzi, ale myślę że kluczem jest znalezienie takiego opiekuna, wobec którego nie będzie trzeba stosować takich restrykcji.
Na pewno te warunki umowy będą dobrym straszakiem na "pseudoopiekunów".

...ale jak zlustrować "potencjała"?

intuicja, rozmowa, sprawdzenie warunków w domu, podchwytliwe pytania w stylu "czy zmarniał kiedyś panu kwiatek w doniczce, albo zdechła rybka w akwarium" albo na ten kształt.
Myślę że ważne jest rónież jak odnoszą się do siebie domownicy z potencjalnego domu. Pies nie będzie szczęśliwy w domu pełnym kłótni.
Fakt, paniusia co psa nawet nie pogłaszcze (bo rączki sobie pobrudzi) nie będzie dobrym opiekunem ale może jej 15letni syn - tak.
Nie mozna generalizować.
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez AT » 2008-02-21, 19:39

łojejkuś! jak braliśmy psa to nie dość, że bezdzietni to jeszcze w dodatku małżeństwem nie byliśmy, i kwiatków kilka w życiu zmarnowałam :oops: Piszcie, piszcie żebym wiedziała czego nie mam mówić następnemu nieszczęśnikowi od którego psa będę chciała ;-)
Ja właśnie dlatego nie mogłabym mieć hodowli. jak znam życie to bym została z miocikiem (no może 1 szczeniak znalazłby dobrego właściciela) Znam osobę, która rozmnożyła swoją jamniczkę. szczonków było 4. dwa odkupiła z powrotem bo według niej miały złe warunki :-P dobrze, że rasa mała to i miot nie był wielki. Powodzenia dla tych co dwunastki się spodziewają i do sprawy podchodzą emocjonalnie :mrgreen:
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez bea » 2008-02-21, 19:48

Powiem wam mam bardzo rózne doswiadczenia jezeli chodzi o wlascicieli szczeniat z mojej hodowli.Byli ludzie ktorych sprawdzalam na 100 sposbow jako nabywcow moich psiakow,dalabym sobie pewnie cos uciac tak bylam niektorych pewna i co..... po latach moge mowic ,ze przezyłam w stosunku do tych ludzi wielki zawód.Oczywiscie to przypadki ale w dwóch wypadkach mi sie tak zdarzyloBylo tez odwrotnie i tak np .mialam wielkie watpliosci czy dobrze robie wysylajac sunie przez pól Polski z obcym czlowiekim nawet nie z jej nowym wlascicielem(samotnym Panem),bo ten nie mógl przyjechaci co ...moznaby dzisiaj napisac ksiazke o wielkiej milosci Pancia i jego suni.Powiem szczerze prócz ewidentnych wypadkow takich jak opisuje Ala Spartkowa bardzo trudno jest przewidziec jak bedzie,czy ludzie nie kłamia,jacy sa naprawde.Czy malzenstwa z dziecmi sa takimi idealnymi odbiorrcami-u mnie w dóch wypadkach doszlo do rozwodu(nie z winy psa oczywiscie)Mozna sie pomylic w kazda stronę.Z wiekiem moge powiedzie,ze im wiecej wiem tym jestem głupsza i tym mniej mam przepisów na cudowne rozwiazania.Tak na prawde raczej radze spuscic sie na rozsadek ,a modlic sie o szczęscie dla swoich psich pociech ;-)
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez Kola » 2008-02-21, 19:53

Właśnie. Co myślicie gdy po zadaniu pytania, potencjalny nabywca waszego szczeniaka mówi, ze mieszka w bloku?
Czy jest to dla Was jakaś przeszkodą do wydania szczeniaka, czy też bardziej zwracacie uwagę na inne szczegóły? Może pytacie o wielkość mieszkania? W końcu pies o takich gabarytach musi się jakoś poruszać ;)
A gdy mówi Wam, że pies będzie mieszkał na dworze?
Czy też gdy chętny na szczeniaka mówi, ze pies będzie mieszkał na dwoerze, ale będzie miał dostęp do domu?

Mam też pytani względem umowy.
Ja przy zakupie Roxy dostałam bardzo obszerną. Czy Wy tez zaznaczacie w niej co właścicielowi wolno a czego nie?(np. że pies nie moze żyć na uwięzi)
Zastrzegacie sobie prawo odebrania szczeniaka w razie gdyby nie miał odpowiednich warunków?
Czy po prostu dajecie do podpisania bez dodatkowych punktów, tylko podstawy?
Kola
 
Posty: 283
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:57
Lokalizacja: dolnyśląsk
psy: Roxana z Gemerskej Polomy, Oliver

Postprzez Anya » 2008-02-21, 20:42

Bardzo ciekawy temat i sama zastanawiam się czy zająć się hodowlą. Szirę braliśmy z Ustrońskiego Zakątka, gdzie Ajra urodziła 13 takich misków, jednak dośyć szybko Dorotka wszystkim znalazła włascicieli. Ale wiem jak to przezywali i nie zawsze byli pewni czy dobrze robią. Po czasie okazywało się jednak że własciciel był lepszy niż mysleli. Ja sama mówiłam, że Szira będzie miała piekną budę i mieszkała na dworze :lol: i tak mi ją dali, a skończyło sie w domku na tapczanie. :->
Boję się tego, że bernusiów jest coraz więcej, zapotrzebowanie będzie się zmniejszać, i wiem też, ze bedę ogromnie przeżywac rozstanie ze szczonkami :cry:
Chociaż jak pomyslę o Szirce jako o mamusi i wyobrażę sobie takie maleństwa to czasem chciałabym spróbować.
;-) Zanim podejme decyzje mam jeszcze trochę czasu i duużo duużo do przemyślenia.
Czy zdażyło sie komuś tak że był problem ze sprzedażą psiaków, że jakiś szczeniak nie znalazł domku??
Avatar użytkownika
Anya
 
Posty: 148
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-03, 11:16
Lokalizacja: Warszowice

Postprzez Anya » 2008-02-21, 20:43

Moim zdaniem w umowie powinno być napisane, że przy złych warunkach piesek wraca do hodowli, no i ,że własciciel ma prawo odwiedzić pieska bez zapowiedzi.
Avatar użytkownika
Anya
 
Posty: 148
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-03, 11:16
Lokalizacja: Warszowice

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-02-21, 21:00

No to ja wam powiem że raz odebrałam pieska włascicielom,ale nie ja im sprzedałam /byłam w szpitalu / tylko mój slubny, a z niego psycholog jak z koziej .......trąba lepszy jest w sprawach technicznych -zdecydowanie. :-) .Dał sie nabrać na miłe słowa i dziecko które chciało pieska :cry: .łoj co ja wtedy przeżyłam.Jak sie dowiedziałam że małą trzymają w klatce na króliki to myśłałam że slubnego zabije. Pojechałam do nich jeszcze tego samego dnia jak dostałam telefon od sąsiadów ,nie było nikogo w domu. Sunia faktycznie siedziala zamknięta w klatce ,przewrócona miska ani grama wody. Czekałam na nich 8 godzin. Jak wrócili wogóle nie dyskutowałam tylko powiedziałam ze zabieram sunie do siebie.wiecie jak wracałam do domu to tak ryczałam ze świata Bożego nie widziałam,przysięgłam sobie że nigdy jej nie oddam nikomu bo wystarczająco sie wycierpiała i wydawało mi się ze tylko ja jestem w stanie wynagrodzić jej krzywdy. Była u nas miesiąc -przekochana Tosia , bardzo bardzo czule wspominam nasz czas spędzony razem. Pewnego dnia wracam z pracy oczywiscie z Tosią a przed domem stoi samochód. Wysiadło dwoje młodych ludzi powiedzieli ze przyjechali kupić pieska . Ja odpowiedziałam że nie mam szczeniaków a ta młoda pani powiedziala że chce tego co biegnie za mną. Odpowiedziałam że ona nie jest do sprzedania,ze już sie ludzkiej dobroci najadła i zostaje ze mną. Wreszcie dyskusja wygladała tak -ja ryczałam bo nie chcialm jej oddać ,młoda ryczała bo powiedziała ze bez niej od nas nie wyjedzie. Pewnie te spazmy trwały by bez konca ale mój kazik mial chyba dość rozmazanych bab i powiedział krótko-Ala nie bądż taka zawzięta daj ludziom szansę-młoda sie uśmiechnęła pan który z nią był odetchnął a ja tylko tą durną klatke miąłam przed oczyma i nic wiecej,ale nie wiem dlaczego ustapiłam.Tosia mieszka z nimi do dziś. Ma bardzo dobrze.Co roku nas odwiedza.
1 czerwca skończy 10 lat.
przepraszam znowu wzieło mnie na wspominki myslę ze powinniscie odebrać mi prawo glosu ,albo dac nakaz ODPOWIEDŹ W TRZECH ZDANIACH. :mrgreen:
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Następna strona

Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości