Strona 2 z 5

PostNapisane: 2008-01-30, 15:28
przez Natalia i Galwin
To wyobraź sobie jak mi się oberwało :mrgreen:
Ale Galwin to anemik od samego początku :-P Każde żeberko czuć i widać :mrgreen: I tak było od zawsze ;-)
Powiem szczerze, że my nie przestrzegaliśmy kwarantanny. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale myślę że psiak powinien nabywać odporności. Tak nam doradził wet. Oczywiście po szczepieniu nie wychodziliśmy przez 3 dni, ale po za tym Galwiniasty łaził i uczył się wszystkiego od naprawdę malucha. Może dlatego jest bardzo odważny i nie boi się niczego :->

PostNapisane: 2008-01-30, 15:33
przez adzia
hehe, wyobrażam sobie hehe
ja właśnie myślałam o piesku, ale kolega nastraszył mnie, że ucieknie jak jakaś suczka będzie miała cieczkę.. mój poprzedni pies to suczka była i byłam bardzo zadowolona, naprawdę ciężki orzech do zgryzienia, ale naprawdę dzięki wam wezmę z rodowodem (choć prawdopodobnie nie będę pieska wystawiać)

Natalia i Galwin obawiam się również, że ten piesek z hodowli może być troszkę płochliwy skoro tak długo z mamą...

PostNapisane: 2008-01-30, 15:40
przez sylwiaczek
Na to czy pies będzie strachliwy czy nie, ma wpływ wiele czynników. Nawet 2 miesięczna kulka, jak nie jest dobrze socjalizowana, może bać się własnego cienia, a pies 4-ro miesięczny jak ma ciągły kontakt z człowiekiem i innymi psami może być wspaniałym, ciekawym życia zwierzakiem. W tej rasie, górę czasami biorą ogólne, nie koniecznie genetyczne skłonności do bojaźliwości. Ale na to też da się poradzić, sama wiem coś o tym :mrgreen:

PostNapisane: 2008-01-30, 15:43
przez kabi
Ja polecam suczke,swietnie sie dogadujemy :-) Też nie mogłam się zdecydować,ale w hodowli nie było piesków więc problem sam się rozwiązał.
Własnie,4 mies to juz takie duze misie, ktore z reguly juz cos potrafia i nie powoduja tyle szkod co 2 mies. No ale te malenkie szczeniaczki ... Nastepnym razem biore sikajacego dzieciaka :-)

PostNapisane: 2008-01-30, 15:51
przez sylwiaczek
Podejmując decyzję czy pies czy sunia, musisz pamiętać że pies jest dużo większy i silniejszy, a sunia taka zgrabna z reguły kokietka. Jeśli szukasz berna, aby miał cię ktoś bronić przed natarczywymi wielbicielami, mężem który woli inne suczki od Ciebie (Meggi wie coś o tym- zajrzyj do galerii jej i Majowych Skarbów) to zdecydowanie polecam psa, ten to dopiero budzi respekt, nie ma problemów z gubieniem włosa, jak u suni, nie ma problemu z cieczkami, urojonymi ciążami, niechcianymi szczeniakami. Powodzenia w wyborze

Ps. z jakiej hodowli planujesz szczeniaka i skąd jesteś? Jeśli to nie tajemnica? Bo Halinka ma jeszcze dwie przecudne suczki 7-mio tygodniowe, polecam, sam miodek

PostNapisane: 2008-01-30, 15:56
przez Natalia i Galwin
Ja jestem bardzo zadowolona z wzięcia chłopaka. Jak wyjeżdżamy to zawsze może jechać z nami - nie musimy się martwić tym że na wyjeździe czy przed wyjazdem dostanie cieczki. Gawlin jest ogromnym przytulańcem, dla niego liczy się tylko pańcia i nic więcej ;-) Nie wiem jakie są suczki bo nigdy nie miałam.

PostNapisane: 2008-01-30, 16:16
przez Aga_Kamisinska
Co do miłosci do pańci zgadzam sie w stu procentach :lol:
Dla Arona też jestem tylko ja.Nawet jak idziemy na spacer wszyscy to Aron ogląda sie tylko za mna reszta rodziny może nie istnieć.
kabi napisał(a):Własnie,4 mies to juz takie duze misie, ktore z reguly juz cos potrafia i nie powoduja tyle szkod co 2 mies

Kabi tego nie byłbym taka pewna u mnie właśnie wtedy się zaczeło łobuzowanie :shock:

PostNapisane: 2008-01-30, 16:30
przez kabi
Dlatego napisalam "z reguly" :)
Ejjjj,tu sa sami zwolennicy psow? Suczki sa przekochane. Jesli akceptujemy u siebie te okropne dni, to u suni tez trzeba zaakceptowac i jej wspolczuc i tulic,nie oznacza to ze nas ogranicza,ot taka kolej rzeczt :> Z reszta,to tylko dwa razy w roku ! I tez liczy sie przede wszystkim pancia. I w ogole gdzie podziala sie solidarnosc kobieca?;)

PostNapisane: 2008-01-30, 16:39
przez adzia
hehe jesteście bajeczni ;p teraz naprawdę nie wiem co kupić ;)

PostNapisane: 2008-01-30, 16:44
przez Agama
Ja mam dwie dziewczynki i obie mnie kochają ,więc namawiam na sunie :lol: ,najważniejsze ze wybrałaś bernusia Sa cudne ,kochane

PostNapisane: 2008-01-30, 17:08
przez Roxanka
Aga_Kamisinska napisał(a):Co do miłosci do pańci zgadzam sie w stu procentach :lol:
Dla Arona też jestem tylko ja.Nawet jak idziemy na spacer wszyscy to Aron ogląda sie tylko za mna reszta rodziny może nie istnieć.


Dla mojej Roxy też istnieję tylko ja. Mąż i syn mogą być albo może ich nie być - żadna różnica. Za to pańcia jak gdzieś wychodzi, to sunia jest strasznie nieszczęśliwa. Jak wracamy do domu, to wita się przede wszystkim ze mną.
Dla mnie tylko sunia :-)

PostNapisane: 2008-01-30, 17:37
przez kabi
To może najpierw sunia,potem pies,albo na odwrót. I tak na jednym z pewnoscia nie skonczysz :D

PostNapisane: 2008-01-30, 17:44
przez beta68
Mi los dał sunię, bo tylko Ona się urodziła. Jest kochana. Mam iglaki i kwiaty w ogródku, którym pozwala żyć i trawnik w żółte plamy, bo sika gdzie jeszcze jej nie było. Trawę dosiewam regularnie i jakoś leci. No właśnie- pewnie pościągam zaraz dywany, bo dziś 30 stycznia. Już przez 2 lata w tym dniu zaczynała się jej cieczka. No ale czego człowiek nie zrobi z miłości do swojej przytulanki. Żegnam.

PostNapisane: 2008-01-30, 18:06
przez AT
:shock: :mrgreen:
Czego ja się dowiaduję? że moja sunia kocha mnie mniej i że mam problemy jak chcę wyjechać :lol:
Na szkoleniu ciągle od wszystkich słyszałam, że jest to najbardziej zapatrzony zwierz we właściciela w grupie i mam wrażenie, że ciągle mnie kocha :roll: do tej pory obroniła mnie raz przed swoim natarczywym kolegą który nie znał po ludzku słowa ,,nie" więc ona mu wytłumaczyła po psiemu :mrgreen: ciąży urojonej brak (zawsze można wysterylizować), cieczka nie tak upierdliwa jak permanentne ,,zakochiwanie" się psa (wiem coś o tym bo przedtem miałam samca). Ale to wszystko nie jest ważne najważniejsze jest że powinnaś brać pod uwagę TYLKO psa/sunię Z RODOWODEM - poczytaj na pierwszej stronie portalu ,,dlaczego z rodowodem" możesz też przeczytać wątek ,,pseudohodowca szuka bernusiów" http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?t=1367&postdays=0&postorder=asc&start=75

PostNapisane: 2008-01-30, 18:29
przez sylwiaczek
My też mamy kochaniutką suńkę, którą nigdy byśmy nie zamienili na inną/innego. Luna miłość swoją dzieli równo między pańcia i pańcię, może z większym podkreśleniem na pańcię :mrgreen: A napisałam o tych ciążach, cieczkach, gubieniu włosa, bo to dla niektórych osób może być prawdziwy problem. :-D

PostNapisane: 2008-01-30, 18:37
przez Natalia i Galwin
Asia - no jak chcesz jechać na wakacje to z sunią mającą cieczkę nie ma sensu, prawda :?: :roll:

PostNapisane: 2008-01-30, 18:51
przez AT
Natalia powiem Ci tak - My jeździmy z nią zawsze i wszędzie Cieczka nie jest dla mnie przeszkodą (jedyne w czym nam przeszkadza to w spacerach z Wami ;-) niestety) ale z drugiej strony sama wiesz, że można trafić na takiego samca że na wspólny spacer też nie pójdziemy i to nigdy a nie tylko kilka tygodni w roku ;-) .

PostNapisane: 2008-01-30, 18:53
przez Natalia i Galwin
No nie za bardzo się rozumiemy..
Mi chodzi np o wakacje - wspólny urlop z psem. Ja np nie chciałabym musieć dopasowywać terminu urlopu czy też nawet odwoływać urlopu przez cieczke suni. A wziecie suni z cieczką na szlak to raczej niezbyt rozsądny pomysł, czy nawet wziecie ze soba suni do jakiegoś pensjonatu... Tylko o to mi chodzi.

PostNapisane: 2008-01-30, 19:34
przez AT
Wiesz mi to jakoś nie przeszkadza ;-) na szlakach i tak zazwyczaj musisz mieć psa na smyczy (my jakoś i tak zawsze w głusze jeździmy więc nie mam problemu, że po bulwarach z sunią się nie przejdę ;-)) na brudzenie w domu (pensjonacie) są gacie ;-) a jak nie ma cieczki i ją spuszczę ze smyczy to się nie muszę martwić, że przed chwilą tym szlakiem szedł ktoś z suką w cieczce i pies mi poleci w sina dal (jak to miało nieraz miejsce z moim psem) Zresztą zarówno na cieczki suk jak i na ,,zakochiwanie" się psów jest podobny sposób jeśli komuś coś doskwiera ;-)
Jedno muszę powiedzieć ja się nie zarzekam, że samca bym już nie chciał bo tak między nami to samiec i suka to zawsze najkochańszy na świecie pies :mrgreen:

PostNapisane: 2008-01-30, 19:39
przez Bernerin
Bylismy juz na urlopie nad morzem z Asja w czasie cieczki i musze powiedziec, ze nie bylo inaczej niz w domu w tym okresie. Czy chodzi na spacery na smyczy po lakach czy po plazy to niewielka roznica ;-) Nawet bym powiedziala, ze bylo lepiej byc poza domem w tym czasie, bo w domu musiala nosic majtki, a na urlopie lezala sobie na trawce w namiocie przed wozem kempingowym i majtki byly zbedne.
Zawsze mowie, ze wszystko zalezy od dobrej organizacji i od tego, czy pies jest obciazeniem czy partnerem :-D