bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu mojego nielada problemu

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Postprzez Barbapapa » 2008-01-30, 10:06

No cóż, doswiadczenia za dużego nie mam, ale przez rok Anubis, Chivek prawie dwa lata pracowały z dziećmi głębokoupośledzonymi ( łącznie z dziećmi leżącymi w łóżkach w tzw. umieralni-państowym domem opieki dzieci niechcianych i nieuleczalnie chorych- nie mylcie z Hospicjum!). oraz z dziećmi fizycznie sprawnymi (np. ADH). Anubek rewelacyjnie się sprawdzał z dziećmi nadpobudliwymi i za każdym razem mogło to byc inne dziecko. Chivek był rewelacyjny do dzieci lężących, pełzających i z bardzo dużymi problemami zdrowonymi, rozwoju psychicznego, ale preferował osoby które znał, do nowych dzieci miał dystans, poza dziećmi leżącymi. Z pracy z zrezygnowałam m. in. z powodu nie dopracowania zorganizowania zajęć- zabrakło systematycznej pracy terapeuty(a ja nim nie jestem). Moje psy nie były wybierane pod katem pracy w dogo-, lecz by nam ich charakter odpowiadał. Generalnie psy wybrała moja Kaśka w mysl zasady- mój ci on mój. Ale przyznaję, wybrała świetnie.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez maat » 2008-01-30, 12:10

Ach te dzieciaki i ich intuicja! Agatka, Kasia i moja Kinga. Gdyby się można było tego od nich nauczyć...
Powiedziałaś Jolu coś bardzo podstawowego i ważnego. Zanim pies zostanie terapeutą, musi najpierw zostać NASZYM PSEM. Dobra praca w dogoterapii, to praca tandemu. I efekty będą zależeć od porozumienia w tym tandemie. Więc najpierw musi to być pies dla mnie. Nigdy nie postrzegam psa pracujacego jako narzędzia, on musi być tam ze mną , to my się razem "bawimy" wciągając w tę zabawę innych. Dlatego nie wybierałabym psa do pracy,tylko pod kątem tego, jakie się nadają i jakie powinny być ( można się rozczarować)
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-01-30, 12:57

Madziu Buziaki :-D
też tak uważam jak dziewczyny , przede wszystkim to ma być pies dla nas.ja wybierając psy ani przez moment nie myśłałam o ich pracy dlatego że dla mnie to ze bedą coś robiły było tak normalne jak spanie czy siusianie.Wiedziałam natomiast że jak przekroczą próg mojego domu to muszą wiedzieć i czuć ze są akceptowane kochane,bezpieczne w każdym tego słowa znaczeniu, ale też jak pozostali domownicy maja pewne obowiążki :-) -i tak pomalutku przyzwyczajałam je do nich .Oczywiscie w ramach zdrowego rozsądku i tkzw babskiej intuicji. Obserwowałam bacznie każde z nich i zastanawiałam się nad doborem odpowiedniego zajęcia.Po drugie psy w tak duzej grupie uczą sie od siebie nawzajem pewnych zachowań wystarczy tylko dobrze nakierunkować czworonożnego przewodnika stada a po jakimś czasie reszta mniej lub bardziej dobrze powtarza jego zachowania.Dlatego też nigdy nie byłam zwolennikiem indywidualnego szkolenia psów bo uwazam ze jest to w pewnym stponiu wymuszona wiedza a nie zdobyta na zasadzie obserwacji akceptacji i zapamiętania.Nie wiem czy zauważyliscie psy które sa szkolone samodzielnie wykonują wszelkie polecenia tak jakby podkulone ,natomiast szkolone w grupie zachowują sie zupełnie inaczej traktują szkolenie bardziej na zasadzie zabawy z panem i sprawienia panu przyjemnosci jak pzrykrego obowiążku.O jezu znowu sie roklepałam. :-D prosze wybaczyć.
a pochwalę sie jeszcze wreszcie bodziek przynosi aport-powiem szczerze zdarłam trzy pary butów zanim dogadalismy sie w tej kwestii.,ale juz jest świetnie.
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez proOf » 2008-01-30, 18:12

hehe musimy się złożyć na nową parę obuwia dla pani Alicij:] czytam wasze odpowiedzi i sam nie wiem co nadal myśleć, no ale z drugiej strony nikt nie da mi jednoznacznej i prostej odpowiedzi. Dzięki Aga, chętnie spotkam Ciebie i Dżete jeszcze się odezwe:]
proOf
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez maat » 2008-01-30, 19:18

Ja ci dam prostą odpowiedź: śmiało chłopie ! :lol:
Masz na tacy podaną pomoc najlepszego szkoleniowca berneńczyków.
Masz namiar na rewelacyjną suczkę.
Czegóż więcej chcieć.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez AT » 2008-01-30, 19:22

alicja napisał(a):Dlatego też nigdy nie byłam zwolennikiem indywidualnego szkolenia psów bo uwazam ze jest to w pewnym stponiu wymuszona wiedza a nie zdobyta na zasadzie obserwacji akceptacji i zapamiętania.Nie wiem czy zauważyliscie psy które sa szkolone samodzielnie wykonują wszelkie polecenia tak jakby podkulone ,natomiast szkolone w grupie zachowują sie zupełnie inaczej traktują szkolenie bardziej na zasadzie zabawy z panem i sprawienia panu przyjemnosci jak pzrykrego obowiążku.

Pani Alu z całym szacunkiem ale nie każdy ma możliwość grupowego szkolenia psa ;-) Ja najpierw szkoliłam Mufkę samodzielnie i nie zauważyłam, żeby była skulona podczas wykonywania poleceń no chyba, że ja po prostu tego nie widzę :roll: Może to Pani wrażenie jest wywołane tym , że często jednak na indywidualne szkolenia bierze się instruktora, który stosuje metody awersyjne.
Pewnie, że ważne jest to żeby z psem się dopasować zwłaszcza jeśli ma się razem pracować. I najlepiej jest moim zdaniem gdy umie się takiego psa sobie wybrać, żeby miał odpowiednie predyspozycje i żeby nas urzekł tym swoim ,,czymś". Jednak zauważyłam, że coraz częściej jest tak, że ktoś wybiera sobie psa do konkretnych celów (do pracy, do hodowli itd) kieruje sie tylko i wyłącznie emocjami a potem gdy okazuje się, że psiak jednak się do założonych celów nie nadaje na siłę się te psy dalej ,,urabia" do tego do czego się psa chciało mieć :-/ dlatego najlepsze jest założenie, że psa bierze się dla siebie a co niego będzie to będzie, jednak nie zawsze możliwe.
Powiem szczerze, ja cały czas myślę o dogoterapii (jestem z wykształcenia pedagogiem) jednak wydaje mi się, że Mufka się do tego nie nadaje choć wiem, że wstępne testy przeprowadzane na psiego terapeutę w wielu organizacjach by zaliczyła. Może dlatego, że sama pracowałam wśród ludzi upośledzonych wiem jak to jest obciążające i wiem, że ona nie ma na tyle silnej psychiki, żeby tego typu sytuacje znosić na co dzień. Myślę, że gdy będę brała następnego psa z myślą o dogo to będę chciała, żeby ktoś doświadczony pomógł mi w tym wyborze.
Pani Alu zazdroszczę aportu ja cały czas męczę się nad memlaniem w zębach i wykończeniem :->
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-01-30, 20:01

Asiu mi chodzi głównie o to że psy łatwiej uczą sie w grupie. :-D a nie każdy ma takie mozliwosci-ja to rozumiem .Chodziło mi głównie o moje urwisy .Spartan jest juz 5 lat po kursie i to co nauczył sie w grupie bardzo dobrze pamieta,.Wiadomo że w domu tez wiele rzeczy ćwiczyłam tylko z nim ale o wiele łatwiej i szybciej uczył sie na szkoleniu wsród kumpli.To samo mam z Bodziem ,co sie nie raz namęczyałm zeby chciał ze mna pracować-niestety w takich momentach dostawał kompletnej głuchoty :-D albo odczuwał w tym momencie nie opanowaną chęć do zabawy nauka kończyła sie tak że wywalał mi sie do góry kołami i tak sobie szczęśliwy leżał a mnie sie po prostu odechciewało jak zobaczyłam te wielkie wyciągnęte szkity do góry zaczynałam sie śmiać i tyle z tego było.po kilku takich cwiczenaich mojej silnej woli zdecydowałm sie na kurs i tyle. :-D powiem szczerze że pożytek z takiej decyzji był dwustronny ./ chodż kosztowny -trudno coś za cos/.jest nas w grupie 9 psów ,bodzio odzyskal jakimś cudem słuch ja nauczyałm sie jakie wydawać komendy i jak egzekwować ich wykonanie oraz zauważyłam jak bardzo psy patrzą na siebie przy wykonywaniu poleceń.strasznie fajnie to wyglada :-D .wiadomo że w domu też z nim ćwiczę ale teraz wiem jak to robić.pozdrawaim :-)
Tak chodziło mi głównie o szkolenie psa przez nie których treserów. Napisałam o tym bo pamietam jak na egzamin przyjechała pani z goldenką.Sunia wykonywała wszelkie polecenia w mig i dosłownie siedząc.Okazało sie ze pani oddała sunie na kurs i tylko przyjechała na egzamin Sędzia powiedział nam że ona wykonuje je pod wpływem strachu a jezeli nastapi jakiś nowy nieznany bodziec czy sytuacja to może być kompletna klapa.
Ostatnio edytowano 2008-01-30, 20:19 przez Alicja i Spartki, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez AT » 2008-01-30, 20:11

ja wiem, że w grupie fajniej się psy uczą my potem też poszłyśmy na szkolenie i Mufce też to na dobre wyszło tym bardziej że jak to powiedział instruktor ,,lubi się popisywać" ;-) a że umiała już prawie wszystko to chętnie się przed innymi popisywała :-P. No i ja w ogóle obserwując cudze psy twierdzę, że te co żyją w grupie jakieś takie fajniejsze są. Żeby jeszcze tylko chłopa do tego przekonać :-/
maat napisał(a):Ja ci dam prostą odpowiedź: śmiało chłopie ! :lol:
Masz na tacy podaną pomoc najlepszego szkoleniowca berneńczyków.
Masz namiar na rewelacyjną suczkę.
Czegóż więcej chcieć.

Wszystko na ten temat ;-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-01-30, 20:26

Tak tu masz racje wydaje mi sie ze bernenczyki lubią sie popisywać. :-D .Chodzi z nami jeszcze jeden bernenczyk powiem bodzio to aparacik ale ten drugi to bije wszystkie na głowe :-D :-D -dowcipniś pełna gebą. :-) ale najfajniejsze jest to ze mój gwiazdor nauczyl sie pzrynosić aport ,bo do tej pory było tak ...poleciał w zęby popatrzył na nas i w nogi.... :-D teraz przynosi cudownie.zmieniłam hasło nie aport -bo ma w nosie ale Bodziek :-D przynieś, przedtem rzucałam mu róznie zabawke ,ucho wędzone patyk załapał na piłeczke ale średniej wielkosci i piszczacą :-D
kurcze nic wiecej nie mówie bo miało być o wyborze a jak jak zwykle wpadłam wi inny temat-tresura :-D,wybaczcie. :-)
a dziekuje dziekuje za troskę ale na nowe buty niech Bodziek zapracuje a co :-) a Madzia ma racje dobry szkoleniowiec kochany bernuś -żyć nie umierać mówie Ci poważnie mam 6 to wiem co mówie. :mrgreen: :-D :mrgreen:
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez bea » 2008-01-30, 22:35

Nawiązując do tego co napisała Asia,ja tez jestem zwolennikiem kierunku w którym emocje przy wyborze psa do dogoterapii trzeba odłozyc .... na bok.Kiedy wybieram psiaka do hodowli ,chce go wystawiac -nie wezme pieska łaciatego nawet gdyby towarzyszace mi dziecko wyciagnelo ku niemu rece,nie wezme tez tego szczeniecia ,które siedzi w kącie i za nic nie chce podejść.Bede starala kierowac sie swoim doswiadczeniem.Tak mówi mi rozsadek.Czy znaczy to,ze jestem nieczuła ?Czy znaczy ,ze wybieram maszynke do rozrodu?Czy znaczy to,zenie bedzie mi przeszkadzalo posiadanie psa z którym bede miala słaby kontakt? Dla mnie pies tzw" hodowlany"jest przede wszystkim moim PRZYJACIELEM.I troche podobnie jest z poszukiwaniem psa przyjaciela z którym bede mogła pracowac w konkretnych warunkach.Ten moze byc łaciaty,nosic zle ogon,ale musi miec inne cechy,które beda go kwalifikowac do ewentualnej pracy w roli partnera np.w dogoterapii. Po to są min.testy ,ktore maja mi pomóc wybrac najlepszego kandydata na współpracownika.Powtarzam wspólpracownika ,partnera.Nie umniejszając intuicji wielu dzieci,wole kierowac sie wiedza ,posiadanym doswiadczeniem swoim i ew.specjalisty w szkoleniu psów do dogoterapii..Co innego gdyby moje dziecko poszukiwalo przyjaciela dla siebie,wtedy prawie wszystkie "chwyty dozwolone".Przepraszam,bo ktos moze uznac,ze sie wymadrzam,ale mamy juz przyklady wyborów emocjonalnych (zapewne tak bylo tez w wypadku DoceVity).Znam tez skutki nietrafnych wyborów psa dokonanych przez dzieci i pózniejszego zawodu całej rodziny.Choc oczywiscie moze zdarzyc sie,ze dziecko wybierze idealnego pieska(szczególnie gdy wybierane szczenie pochodzi z dobrej hodowli gdzie wszystkie szczenieta w miocie prezentuja prawidłowy charakteri i sa własciwie socjalizowane )Zabrałam kolejny raz głos poniewaz wyszlo troszeczke tak jakby najlepiej bylo spuscic sie przy wyborze psiaka do dogoterapii na opinie dziecka,a z tym przy calej miłosci do dzieci -nie moge sie zgodzic. ;-)
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez Bernerin » 2008-01-31, 11:19

A ja jestem pewna, ze hodowca wybierze szczeniaka, ktory nie tylko bedzie siedziec w kacie, ale nawet bedzie poruszal sie tylko na wstecznym biegu, jesli anatomicznie jest on najlepszym w miocie :->
Avatar użytkownika
Bernerin
 
Posty: 1409
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-24, 14:26
Lokalizacja: Frankfurt nad Menem
psy: Kiss i Ronja (CKCS)

Postprzez bea » 2008-01-31, 13:08

TZn.,ze ja jestem kosmitą :shock:,wydaje mi sie tez ,ze znam paru hodowców z tak dużą zwana renoma,którzy kupujac do hodowli szczeniaka z zagranicy rezygnowali z takich,które im sie podobały,ale wykazywaly lekliwość,rozumiem,ze masz inne doswiadczenia,ale to chyba nie najlepszy wzór dobrego hodowcy.Hodowca który zwracalby uwage przy wyborze psa tylko i wyłacznie na budowe anatomiczną :-? to albo fabrykant,albo amator.Pies ,ktory nie bedzie mial super charakteru nigdy nie zostanie gwiazda ringu(i Asia ja nie mówie tu o tym,ze taki pies nie moze miec osiagniec na wystawach,bo ja juz widzialm rózne smieszne championy,ale dla mnie nazwijmy sa to wypadki przy pracy,albo wypadkowa jakosci sedziowania:mrgreen:)opieranie hodowli na psach o kiepskim charkterze,no ćóz ja rozsadku w tym nie widzę .Nie jestem idealistka,ale skrajny pesymizm tez jest mi obcy ;-)I ciut zboczylismy z tematu.podsumowuja to,ze rzeczywistosc bywa dziwna,nie nalezy zaraz traktowac za norme do nasladowania :-P
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-01-31, 13:39

A ja wam powiem że to nie jest takie proste wybrać szczeniaka pod kątem pracy z dziecmi.
O tym że jeden maluszek ma pracować wiedziałam już przed ich urodzeniem. Asia twardo stała przy swoim ze jednak chce :-D .Na nic zdały sie moje jęki że może z innej hodowli że mam pierta czy utrafię. Same testy to pestka wiadomo że człowiek je maluszkom robi bo trzeba i tyle. Mówie wam jak mogłam starałam sie Asi siebie obrzydzić :-D ,ale jak juz wiedzialam że nie ustąpi po prostu zaczęłam wszytkie bardzo obserwować. Ich reacje na dzieci na chęć kontaktu nie tylko z nimi ale innymi dorosłymi, oraz pozostałymi zwierzakami. Jak bawią sie ze soba, które bardziej kontaktowe , bardziej wesołe ale nie za mocno rozbrykane, które mają tendencje do dominacji a które potrafią jak sara łagodzić spory i wycofać sie w odpowiedniej sytuacji / to bardzo ładnie widać juz we wczesnych zabawach maluszków/.Maluszki rosły a ja z gromadki wytypowałam dwie sunie które ja bym sobie zostawiła mając na względzie prace w kyno/dogo-to samo nie wiem do dziś dlaczego są rozbierznosci.
Powiem wam to jest na prawde stress bo człowiek ciagle mysli czy dobrze wybrał,czy własciciel bedzie zadowolony, i czy tak na prawde pies bedzie kochał to co kocha robić jego pan i czy bedzie mu to sprawiało przyjemnosć a nie bedzie narzuconym przez człowieka obowiazkiem a nie daj Boze karą.
Dziś Sabi ma już prawie rok pracuje z dziecmi już na etacie :-D .Pracuje też na turnusie rehabilitacyjnym. Z tego co wiem sprawuje sie dobrze i jest radoscią dla maluchów i dal Asi i Mchała.
Sabrinka w pracyObrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Cieszę sie bardzo że maluszki Misi i Spartka dostały od natury to co mają w sobie najlepszego.Po Spartku cudowny kontaktowy charakter,chęć do pracy, po Misieńce rozwagę i wyciszenie :-) a to jest podstawa dobrego terapeuty-tak mi sie przynajmniej wydaje .pozdrawaim
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez DolceVita » 2008-01-31, 17:15

Bea - Twoją wypowiedzią poczułam się wywołana do odpowiedzi. Widzisz ! Ja nie jestem małą dziewczynką i dawno temu przestałam się kierować w życiu emocjami - to nie one zdecydowały o wyborze mojego psiaka, a dzieląc się w tym temacie moim (być może skromnym) doświadczeniem chciałam powiedzieć, iż są też berny pełne różnego rodzaju lękow. Do takich należy moja Demi i o jej lękach pisałam w poscie. Nie uogólniałam całej rasy.Oczywiście zgadzam się z tezą, że to hodowca już od pierwszych chwil ma duży wpływ na kształtowanie psychy (stymulacja neurologiczna itp) ale przedewszystkim predyspozycje genetyczne. Pisałaś, iż w jednym miocie zdarzają się różne pieskie charaktery i teraz mam pytanie - co hodowca zrobi ze szczeniakiem z miotu, który od początku będzie lękliwy? Czy go nie sprzeda? Czy zostawi go w hodowli? A może otwarcie powie przyszłym właścicielom - kupujecie lękliwego psiaka?.
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Postprzez meggy » 2008-01-31, 17:27

Lekliwy psiak przy dobrym prowadzeniu moze byc calkiem spokojny i latwy w pozyciu, moze nie bedzie super odwazny,ale nie bedzie tez bal sie swojego cienia.Jestem w trakcie kursu PT ,jest tam suczka bernenczyka,ktora drzala na widok obcej osoby (ok 9 m-cy),nie bylo mowy by ktos ja dotknal,nie chciala przejsc przy innych psach obok wlascisiela,szarpala sie na smyczy w histeri,pierwsze trzy zajecia tylko sie przygladala jak inni cwicza!,na nastepnych spacerowala w kolo cwiczacych ,i tak powolutku powolutku ,w tej chwili cwiczy rowno z innymi ,wita mnie machaniem ogonka ,postep jest przeogromny!!!!!!!! nie jest wylewna i zadziorna jak reszta psiakow roznych wielkoscia i wiekiem,ale jest zupelnie normalnym psem !!!!!!!!! bylo ok 15 lekcji po 45 min......,mysle ze spokojnie zda egzamin! wszystko w rekach ludzi!

lekko lekliwy pies ma swoje zalety!!!!!!!!!!
jest duzo lepszym strozem posesji,taki pies jest bardzo czujny ,wychwyci w moment kazda zmiane sytuacji ,sygnalizuje wszystko co jest nowe ,inne ,i stwarza zagrozenie. :->
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Postprzez AT » 2008-01-31, 18:03

DolceVita lękliwe psy naprawdę zdarzają się w każdej rasie jeździsz na wystawy to pewnie to widzisz. Ja się pytam co te psy robią na wystawach? I niestety nie jestem na tyle naiwna, żeby myśleć, że są wystawiane dla samych wystaw - one zazwyczaj niestety dalej są rozmnażane :-(. Testy psychiczne są jakie są i nie eliminują psów lękliwych - najwyżej patologicznie strachliwe (bo takich do testów nie przygotujesz). No i w ten sposób im rasa bardziej popularna tym w naszym pięknym kraju bardziej zepsuta psychicznie (o fajnego onka naprawdę trudno - chociaż je ratuje troszkę klasa użytkowa) Jednak nie można powiedzieć, że berneńczyki jako rasa nie nadaje się do dogo, równie dobrze mogę powiedzieć, że labki się nie nadają bo coraz więcej wśród nich strachliwych i agresywnych. Podstawa to znaleźć dobrą hodowle, dobrych rodziców i mądrego hodowce (co i tak nie jest gwarancją 100% na psa nadającego się do tego do czego go potrzebujemy) ale daje duże szanse na powodzenie co widać na zdjęciach powyżej ;-)
A przy okazji rzeczonych zdjęć to czy też macie takie wrażenie, że berny potrafią się tak jakoś fajnie w pracy wyluzować a onki sprawiają wrażenie takich jakiś spiętych jakby pracowały ,,na baczność". To już któryś raz widzę na zdjęciach z zajęć dogoterapii - bern, labek czy malamut leży sobie z luzikiem na pysku a onek waruje ,,na baczność".
Wracając jeszcze do lękliwości berneńczyków to i tak wydaje mi się, że nie jest ona taka tragedią jak lękliwość ONka u których to często zamienia się w ślepą agresję. Mieliśmy w grupie 2 takie owczarki i naprawdę wolałabym już, żeby mój pies zwiewał z podkulonym ogonem niż ze strachu rzucał się na wszystko co popadnie.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez DolceVita » 2008-01-31, 20:57

Dzięki Meggy i dzięki AT :->
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Postprzez maat » 2008-01-31, 22:30

meggy napisał(a):Lekliwy psiak przy dobrym prowadzeniu moze byc calkiem spokojny i latwy w pozyciu, moze nie bedzie super odwazny,ale nie bedzie tez bal sie swojego cienia.Jestem w trakcie kursu PT ,jest tam suczka bernenczyka,ktora drzala na widok obcej osoby (ok 9 m-cy),nie bylo mowy by ktos ja dotknal,nie chciala przejsc przy innych psach obok wlascisiela,szarpala sie na smyczy w histeri,pierwsze trzy zajecia tylko sie przygladala jak inni cwicza!,na nastepnych spacerowala w kolo cwiczacych ,i tak powolutku powolutku ,w tej chwili cwiczy rowno z innymi ,wita mnie machaniem ogonka ,postep jest przeogromny!!!!!!!! nie jest wylewna i zadziorna jak reszta psiakow roznych wielkoscia i wiekiem,ale jest zupelnie normalnym psem !!!!!!!!! bylo ok 15 lekcji po 45 min......,mysle ze spokojnie zda egzamin! wszystko w rekach ludzi!

lekko lekliwy pies ma swoje zalety!!!!!!!!!!
jest duzo lepszym strozem posesji,taki pies jest bardzo czujny ,wychwyci w moment kazda zmiane sytuacji ,sygnalizuje wszystko co jest nowe ,inne ,i stwarza zagrozenie. :->

Meggy, jestem tego samego zdania. Wiem co mówię, bo wyprowadziłam moją Ambę z takiego stanu, że myślałam, że to psi wariat. Co ciekawe, Kłosiński nie zaliczał tego do typowej lękliwości. Amba nigdy nie pokładała się, nie posikiwała, nie piszczała. To był wiek duchów, ale gdyby nie właściwa reakja, pewnie poszła by w lękliwość. Dużo się nad tym zastanawialiśmy, ja i jej instruktorzy. Dziś nie ma kłopotów z nowymi sytuacjami. Jest świetnym obserwatorem, niesamowicie wrażliwa na otoczenie i nastroje. Pracując w grupie dzieci bardzo ruchliwych, kontroluje zachowanie każdego z nich i potrafi uniknąć kuksańca, jakby miała oczy dookoła głowy. Nie zraża się przy niemiłych zdarzeniach. Nie boi się gwałtownych dźwięków z wyjątkiem strzałów i petard A jak było. możecie przeczytać:
http://www.alteri.pl/Psy_asystujace/Psy ... Swiat.html
Dodam jeszcze, że nie będzie nigdy rozmnażana.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez bea » 2008-01-31, 23:39

DolceVita napisał(a):Cudowne pod każdym względem dla domowników, ciepłe, kochające miśki. Bardzo szybko uczące się, nadwyraz mądre, rozumiejące więcej niż 20 ludzkich wyrazów ale niestety i to jest "ból" lękliwe..... Być może zdarzają się berny które mogą pracować w dogo - ale tylko się zdarzają.
Takie zdanie wypowiedziane przez Ciebie DolceVita ja przyjmuje za niekorzystne dla rasy uogólnienie. Piszesz też,ze nie jesteś małą dziewczynką,by kierowac sie emocjami przy wyborze psa. Tia. Dla mnie nie jest równoznaczne kierowanie sie uczuciami z byciem mała dziewczynką( znam trochę dorosłych ,ktorzy kieruja sie emocjami, powiem wiecej w niektórych sprawach sama się nimi kieruje ;-) Masz lękliwego psiaka, którego z tego co piszesz sama wybrałas, myslac o mozliwosci pracy z nim w dogoterapii,z drugiej strony jak piszesz nie kierowalas sie emocjami .Hmmm. Jak nie emocje to widocznie jednak czegoś zabrakło przy wyborze psiaka: doswiadczenia, wiedzy,i ntuicji albo po prostu szczescia, a moze wszystkiego po trochu.To nie jest łatwe zadanie dokonac własciwego wyboru .Powiem wiecej to swoista SZTUKA.Ala przedstawia to dokładnie .Duzo łatwiej jest gdy przy takim wyborze pomaga osoba o duzym doswiadczeniu w pracy z psami, a przede wszystkim odpowiedzialny hodowca, ktory ogladajac i obserwujac swoje szczenieta moze wylapac wiele niuansów psiej natury ;-) Nie wiem jak było z Tobą i jaka jest historia Twojej suni,(dlatego uzyłam zwotu zapewne,a nie na pewno domniemujac,ze wybierajc sunie kierowaliscie sie uczuciami np.litosci do słodkiej kuleczki schowanej w kącie.)Mozliwe ,ze jednak lękliwosc pojawiła sie pozniej i moze byc np.efektem utrwalenia pewnych fobii z podczas opisywanej wczesniej przez Maat fazy rozwoju psychicznego bernów " etap duchów".Moze Twoj pies przeszedł jakies dramatyczne dla siebie wydarzenie o czym nie piszesz,a moze nawet o tym nie wiesz,bo zdarzylo sie to podczas nieobecnosci domowników,kiedy pies przebywal w ogrodzie ,lub pod czyjas opieka (zdarza sie,ze psy o fantastycznym charakterze przechodzily trwale zalamanie po przezyciu traumy)no,ale w takim przypadku to juz w ogole nie mozna mówic o wrodzonej,czy przynaleznej rasie lekliwosci.Kolejna sprawa -zadajesz pytanie Dolce Vita co dzieje sie z psami lękliwymi ,ktore moga zdarzyc sie w miocie.No cóz ja moge Ci tylko powiedziec co powinnno sie dziać.Po pierwsze przypadek urodzenia psiaka chorobliwie lekliwego po dobrych charakterem rodzicach i dziadkach to wypadek ,a jako taki zdarza sie rzadko.(wiecej błedów wynika ze złej socjalizacji,ale w takim razie nie ma mowy o odpowiedzialnej hodowli,wiec tu ju wszystko mozliwe)Na pewno taki piesio musi byc traktowany jako NIEHODOWLANY,czy jako taki trafi do osoby,która SWIADOMA kłopotu przyjmie takie male trzęsace sie nieszczęscie,czy hodowca zostawi sobie takiego psiaka bedzie go obserwowal( takze w tym celu by np.upewnic sie,ze jest to skaza jakby powiedziec nieodwracalna )pracowal i dopiero poszuka dla niego domku,to juz zalezy od konkretnej sytuacji.Lekliwosc moze miec rozne stopnie i odcienie i to Asia i Meggy fajnie omówiły.Mi chodzi o to,ze piesek ,który ma zostac naszym wspólpracownikiem w dogoterapii,czy w innego rodzaju pracy(to samo tyczy ,choc troche inne kryteria psów do hodowli)-musi spełniać zdecydowanie WYŻSZE KRYTERIA niz zwykły domowy pluszak.Jeszcze raz ocena spełnialnosci tychże kryteriów jezeli chodzi o psy zakupywane do pracy(brzmi to strasznie formalnie,ale prosze sie nie czepiac :-D )jest bardzo trudna,w krajach gdzie dogoterapia jest bardziej rozwinieta zajmuja sie tym specjalisci.Zdajac sobie sprawe jak to niełatwe jest zadanie sugerowalam pomoc Agi (naszej super specjalistki szczególnie jezeli chodzi o szkolenie bernów)dla ProOfa.Mam nadzieje,ze moja odpowiedz DolceVita Cie zadawala :-> Acha ,absolutnie nie odbieraj tego co napisalam jako "ataku" na Ciebie(jezeli tak to odebrałas ,to przepraszam,widać musze popracowac na stylem swoich wypowiedzi ;-) Pozdrawiam ciepło,bea.
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez DolceVita » 2008-01-31, 23:51

Matt - popieram Twoją decyzję . Tak powinien postąpić odpowiedzialny hodowca.
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron