Strona 2 z 2

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-03-17, 12:02
przez anula
Ula wypluj!
Zenuś jest i będzie, rodzice i dziadkowie dożyli szczęśliwie słusznego wieku to i Zenuś taki będzie <buja_w_oblokach> a ja go pamiętam maluszkiem doskonale :mrgreen: Zenusia i jego brata Zorro. Łobuzy dwa :love: dały mi popalić <tak>

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-03-22, 13:45
przez Arczi
Mieć Berneńczyka...
to czuć się odpowiedzialnym za jego los i bezpieczeństwo w mieszkaniu i na spacerze 24h na dobę 7 dni w tygodniu.
to kochać z całego serca mimo jego psotliwości.
to poświecić mu wiele miłości i czasu.
to regularnie sprzątać cały dom z piachu.
Często nieuniknione jest wywrócenie priorytetów do góry nogami.
Ogólnie sprawdzenie się przy psie jest dobrym sprawdzianem na wychowanie przyszłego ludzkiego potomstwa.

Wierszyk o Nutce.

Nasza Nutko
ty jesteś lekarstwem na wszelakie smutki,
dajesz nam szczęście i radość życia.
Nie wyobrażamy sobie życia bez Ciebie.
Jesteś wspaniałym członkiem naszej rodziny,
gdy nie ma ciebie to o Tobie myślimy.

Zakaz kopiowania wiersza bez podania autora i źródła.

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-03-22, 18:16
przez ewazlotowska
Mieć Berneńczyka .....Do tej pory byłam zakochana w Bokserach.Są niesamowite,wspaniałe ....i jeszcze cała masa epitetów.Krótka sierść =igiełki powbijane nie do opanowania. Po stracie ukochanego Kaja decyzja "żadnego psa" /znamy to /,bezgraniczna rozpacz,pusty dom ,nikt nie czeka,nikt nie wita...Przy aktywnej pomocy koleżanki wachanie a moze jednak jakiś "szczylek " pocieszka.Tak ale jedno pewne NIE BOKSER /nie chcialam wspomnień,porównywań.No tak jak nie bokser to co ? I tu dochodzę do sedna -do dzisiaj nie wiem dlaczego padło na Berneńczyka. Przysięgam ,ze nigdy nie widziałam na żywo ,nic ale to absolutnie nic o nich nie wiedziałam. To był impuls,jakiś głos z nikąd podpowiedział wybór.Tak mam psa w typie ale z typowym charakterem.Co sie zmieniło ? kłaki łatwiej ogarnąć,po szalonych boksiach to oaza spokoju, a poza tym jesteśmy razem ,niezwykła wieź ,mądre spojrzenie....Nie nie żałuję wyboru .
Wg mnie to nie my mamy Berneńczyka to Bernuś ma NAS /przynajmniej moje futerko zawsze chce być bardzo blisko i nie wazne czy mu wygodnie,czy za gorąco ....

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-04-10, 16:13
przez Layla

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-04-10, 17:06
przez Barbel
Layla napisał(a):A może tak...:-)

https://www.youtube.com/watch?v=iDvSzmc6NEQ

Absolutnie nie tak!
Zgroza!

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-04-10, 17:28
przez saganka2
o mamusiu.. ludziom się wydaje, ze bernenczyk to prawie człowiek.. NIe! To jest pies!!

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-04-10, 18:41
przez baksak
Dwa komentarze pod filmem:
kjayas2007:
oh god feel sorry for the dog though, take him out for a walk or something instead of having your kid riding on it

Kaaslolz
What are you talking about? The dog is relaxing home and the child is just having fun with him, he doesn't mind at all. I have a bernese mountaindog aswell and when we have family children over, they play with him while he is outside. Aslong as it doesnt get too violent and they behave.

;>
Czemu jak ktoś pisze: berneńczyk to idealny pies "dla dzieci" to widzę właśnie taką mniej więcej scenę? ;>

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-04-10, 19:02
przez saganka2
Żaden pies nie jest psem dla dzieci. Pies to nie niańka, ani nie zabawka. Mój patrzy na Zośke jak na niepewny obiekt i po prostu schodzi jej z drogi. Tulimy się pod kontrolą, a jak widzę, ze psu sprawia to dyskomfort, to to kończę. Zośka na szczęście, przyzwyczajona do psów, traktuje je normalnie. Lubi rzucać Dudkowi piłkę, czy bawić się z nim sznurkiem, ale też dzieje się to pod kontrolą. Ale tylko dlatego, że jest interakcja. Nie ma wchodzenia na psy, męczenia ich - nie pozwalamy jej na to, nigdy nie pozwalaliśmy. Z prostego powodu - i jedne i drugie mają pozostać normalne ;-)

Re: Mieć Berneńczyka...

PostNapisane: 2015-04-13, 15:13
przez Layla
saganka2 napisał(a):Żaden pies nie jest psem dla dzieci. Pies to nie niańka, ani nie zabawka. Mój patrzy na Zośke jak na niepewny obiekt i po prostu schodzi jej z drogi. Tulimy się pod kontrolą, a jak widzę, ze psu sprawia to dyskomfort, to to kończę. Zośka na szczęście, przyzwyczajona do psów, traktuje je normalnie. Lubi rzucać Dudkowi piłkę, czy bawić się z nim sznurkiem, ale też dzieje się to pod kontrolą. Ale tylko dlatego, że jest interakcja. Nie ma wchodzenia na psy, męczenia ich - nie pozwalamy jej na to, nigdy nie pozwalaliśmy. Z prostego powodu - i jedne i drugie mają pozostać normalne ;-)


Ciekawe uwagi. Jak można spojrzeć z kilku perspektyw na berna. Moja Layla uwielbia mizianie, szarpanie, męczenie przez dzieci - sama się rozkłada jak je widzi. Oczywiście moje są dużo większe więc ma do nich zaufanie i nie robią jej nic złego. Ale w filmie chodziło mi tylko o tą bezwarunkową cierpliwość berna do małych członków stada. Spróbuję popatrzeć na ten film jeszcze raz z Waszej perspektywy:-)