Psy, które nie dożyją 10 lat...

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Cefreud » 2012-10-23, 19:24

Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Ella » 2012-10-23, 19:34

Nie do końca bym się z autorem zgodziła,choć trochę racji niestety ma.
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Drixon » 2012-10-23, 19:49

ile takich artykułów musi zostać opublikowanych żeby coś się zaczęło zmieniać w priorytetach hodowlanych
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez iwona_k1 » 2012-10-23, 22:17

A ja uważam ,że zmiany nic nie dadzą i nie można ich wprowadzić,bo nie ma reguł i nie ma takich zmian które mogłyby coś dać.To jest moje prywatne zdanie i mam do niego prawo.Kiedy podnosiłam dyskusje na ten temat rok,czy dwa lata temu uważano mnie z a nawiedzoną,która wszędzie widzi raka.Teraz już zobojętniałam i jest mi już wszystko jedno bo wiem,że ta rasa nie ma przyszłości i nie ma żadnych szans na zmiany bowiem nikt nie panuje nad powstawaniem nowych hodowli i rozmnażaniem tych psów.Jakie znaczenie ma posiadanie rodowodu czy nie?Pies i tak umrze młodo w przeważającej większości pozostawiając swoich ukochanych ludzi w bólu i smutku nieukojonym.Może teraz,kiedy zaczęły odchodzić bernusie "starych "forumowiczów temat tym bardziej przycichł-coraz mniej pytań o przyczyny śmierci,bo większość już wie,że to nie ma znaczenia a może już wszyscy zupełnie zobojętnieli..Ja na pewno tak <zmeczony>
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Tess » 2012-10-24, 07:52

Nie zawsze przyczyna jest rak, a i tak w wieku około 8-9 lat coś się załamuje w organiźmie. Mój Czoperek - okaz zdrowia przez całe życie po skończeniu 8 lat zmarł wskutek komplikacji po skręcie żołądka. I zapewne nie dotyczy to tylko jego. Trzeba cieszyć się każdym dniem i każdą godziną...
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Barbel » 2012-10-24, 08:16

iwona_k1 napisał(a):A ja uważam ,że zmiany nic nie dadzą i nie można ich wprowadzić,bo nie ma reguł i nie ma takich zmian które mogłyby coś dać.To jest moje prywatne zdanie i mam do niego prawo.Kiedy podnosiłam dyskusje na ten temat rok,czy dwa lata temu uważano mnie z a nawiedzoną,która wszędzie widzi raka.Teraz już zobojętniałam i jest mi już wszystko jedno bo wiem,że ta rasa nie ma przyszłości i nie ma żadnych szans na zmiany bowiem nikt nie panuje nad powstawaniem nowych hodowli i rozmnażaniem tych psów.Jakie znaczenie ma posiadanie rodowodu czy nie?Pies i tak umrze młodo w przeważającej większości pozostawiając swoich ukochanych ludzi w bólu i smutku nieukojonym.Może teraz,kiedy zaczęły odchodzić bernusie "starych "forumowiczów temat tym bardziej przycichł-coraz mniej pytań o przyczyny śmierci,bo większość już wie,że to nie ma znaczenia a może już wszyscy zupełnie zobojętnieli..Ja na pewno tak <zmeczony>

Pytanie - Iwona - to po co jesteś na Forum skoro ta rasa nie ma przyszłosci - wybić wszystkie trzeba?
A już zdanie o zasadności rodowodu... pozwól, żę wezmę na karb niedawnych emocji, które jeszcze sa żywe...
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Cefreud » 2012-10-24, 08:55

Iwona, ale zobacz jak zmieniło się podejście do tematyki chorób od momentu kiedy kupowałam psa.
Wiedziałam o dysplazji i chorobach oczu. O całej reszcie nikt nic nie mówił. Teraz coraz częściej pojawiają się głosy, że psy chorują na raka, mają problemy z nerkami i ogólnie z układem odpornościowym.
Im więcej się o tym mówi, może tym mniej ludzi będzie kupowało psy a co za tym idzie pokończą się hodowle, które kupują suńkę i nim skończy ona 2 lata mają już zarejestrowany przydomek...
Im mniejszy będzie popyt na rasę, tym większe szanse na to, że hodować berneńczyki będą tylko zapaleńcy a nie ludzie traktujący rozród jako forme reperowania budżetu.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez PaniBisiowa » 2012-10-24, 18:21

Nawet milion artykułów nie pomoże:( Nie wspomnę o kojarzeniu par wyłącznie na podstawie ilości bieli na kufie. Nie wspomnę o hodowcach, którzy robią wielkie oczy na wieść, że berneńczyk to zrakowaciała rasa. Ilu jest właścicieli psów/hodowców, którzy nie poszerzają swojej wiedzy, którzy nic nie czytają o psich sprawach, bo oni mają psy od 10 lat ( :mrgreen: ) więc wiedzą wszytko.
"A mój berneńczyk ma już 11 lat i jest zdrowy." ktoś tak mniej więcej napisał. Tak więc problemy zdrowotne w tej rasie nie istnieją, a artykuły kłamią, bo mój pies ma ponad 10 lat.
Mam cichą nadzieję, że niektórzy ruszą mózgami, wykażą się rozumem, uczuciem do tej rasy i odpuszczą sobie hodowanie. Hodować dla samego hodowania lub uwznioślenia własnego ego to se można - ziemniaka w doniczce.
Łatwo jest powoływać na świat masy miotów. Pytanie tylko czy zawsze ma to sens. Podążać za modą czy iść pod prąd. A z prądem płyną tylko zdechłe ryby.
Temat rzeka, Nie, temat ocean.
Czasami chce mi się, przepraszam, rzygać.

etit: Dodałam cudzysłów. Mój bern ma 3 i pół roku.
Avatar użytkownika
PaniBisiowa
 
Posty: 2547
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-13, 13:48
psy: Biszkopt (ORLANDO Stoplandia)

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez dziemionna » 2012-10-24, 21:14

nie mozna oczekiwać zmian po kilku latach hodowli. Te zmany są dostrzegalne po 20 a nawet 50 latach. Jako przykład podam białe kołnierze które przed 1975 rokiem były nie tylko dopuszczalne ale i pożądane, a nadal zdarzają sie berny z kołnierzami i plamkami na karku.
nie liczmy na szybkie zmiany - to trudna praca wymagająca dyscypliny całej rzeszy hodowli, najważniejsze że jak to napisała Karolina, wzrasta świadomość o chorobach bernów i jest to pierwszy z wielu krok ku lepszemu. ja w to głeboko wierzę. :->
dziemionna
 
Posty: 130
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-04-03, 10:20

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez annasm » 2012-10-24, 21:32

Zmieniło się wg mnie bardzo wiele w przeciągu ostatnich paru lat.
Słowo nowotwór, histiocytoza pojawiało się 5 lat temu sporadycznie.
Dziś co trochę rzuca się w oczy, pojawia się na stronach hodowli. Coraz więcej hodowców nie boi się umieszczać na swoich stronach takich informacji.
Problem nowotworów i histiocytozy u BPP jest bardzo poważny. Wg artykułów francuskich naukowców prawie co czwarty berneńczyk umrze na HS. Niekoniecznie w młodym wieku, choroba ta może być przyczyną śmierci w wieku 8-9 lat tak samo.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3139364/
Wiemy że w przypadku histiocytozy genetyka odgrywa większą rolę niż w przypadku innych nowotworów (wg cytowanego wyżej artykułu odpowiedzialne za nią miało by być kilka. kilkanaście genów). Niestety nie da się wyeliminować z hodowli psów spokrewnionych z chorymi. Dlaczego? Bo tak naprawdę trzeba by wyeliminować całą populację.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16826705
Problemem jest brak możliwości leczenia tej choroby, w niektórych ośrodkach stosowany jest jeden lek o którym można powiedzieć że daje częściową remisję. Trwają prace kliniczne nad kojarzeniem tego leku z innym mającym uwrażliwiać komórki nowotworoweh na działanie tego pierwszego. Poza tym pustynia...A leczenie tak agresywnego nowotworu jednym lekiem to tak naprawdę tylko próba czasowego przedłużenia życia.
Próba - dodam że wysoce kosztowna a nie dająca długofalowych perspektyw. Stosowanie innych leków to w tej chwili tylko i wyłącznie eksperyment - znowu kosztowny, uciążliwy i dający tak naprawdę nikły ślad nadziei na powodzenie.
Nie każdy wyrzuci w błoto kilka tys złotych nie oczekując w zamian nic, dla możliwości spróbowania leków, których nikt wcześniej nie stosował.
Rozpoznanie równa się w tej chwili tak naprawdę wyrokowi śmierci.
Dla pocieszenia dodam że znam jeden przypadek BPP który żyje ponad rok od chwili usunięcia nerki w której histopatolog rozpoznał HS.

Pewną nadzieją są prowadzone badania genetyczne.
http://www.berner-iwg.org/upload/Burgdo ... t_Hist.pdf
viewtopic.php?f=86&t=9501

Mam nadzieję że populacja polskich BPP dalej będzie brać udział w tych badaniach. Jeśli uda się określić sekwencje genów odpowiedzialnych za występowanie HS i ich mutacje może drogą badań genetycznych uda się w przyszłości wyeliminować psy niosące zwiększone ryzyko z hodowli. Może się jednak okazać że nie będzie to takie proste bo jeśli będzie prowadziło do znacznego zawężenia puli genowej może skutkować zwiększeniem się częstości innych schorzeń genetycznych lub ujawnienia się sekwencji również odpowiedzialnych za występowanie HS ale wcześniej rzadziej spotykanych.
To badania i praca na lata ale mam nadzieję że będzie światełkiem w tunelu.
Bo trudno jest kochać psa o którym wiem że może żyć tak krótko.
Trudno ale nie potrafię inaczej.
Czak wpoił we mnie miłość do berneńczyków, nauczył że są psy, które potrafią kochać jak żaden inny...
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Majszczur » 2012-10-25, 12:30

Ale o czy my tu w ogóle mówimy ???
Dopóki za rozmnażanie (hodowlę?) będą się zabierać osoby tak "wysoce wykwalifikowane" jak TU to całą wielką politykę "ulepszania rasy" możemy sobie w buty wcisnąć :-> Czy pies będzie wiedział, że z mamą nie może? :sciana:
Fakt, że jest się początkującym hodowcą nie tłumaczy w tym przypadku braku elementarnej wiedzy.
Tyle ode mnie.
Ostatnio edytowano 2012-10-25, 12:41 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez nugatika » 2012-10-25, 12:40

Majszczur napisał(a):Ale o czy my tu w ogóle mówimy ???
Dopóki za "hodowlę" będą się zabierać osoby tak "wysoce wykwalifikowane" jak TU to całą wielką politykę "ulepszania rasy" możemy sobie w buty wcisnąć :-> Czy pies będzie wiedział, że z mamą nie może? :sciana:


Myślałam, że to tylko mnie podniosło ciśnienie ...;-)
Avatar użytkownika
nugatika
 
Posty: 3318
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:00
Lokalizacja: Strzyżów <--> Lublin
psy: Bystra, Nutka, niedźwiedz berneński Nugat {*}

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Ruda » 2012-10-25, 12:51

Ja mimo, że odpowiedziałam na pytanie w wątku "TU" mam podobne zdanie do Waszego. Oczywiście ten cały wątek dotyczy bernów, natomiast dla mnie refleksja jest taka: Jak długo tak łatwo jak w Polsce będzie można robić "uprawnienia hodowlane", tak długo wszelkie dyskusje nie zmienią statusu sytuacji. Ostatnio byliśmy z psami na dorocznych badaniach okulistycznych (mamy entle) i nawet prof. robiący te badania powiedział: (cytat) PZ Kynologiczny w swoich przepisach jest nawet dalej niż przysłowiowy 3-ci świat.
Jasne, że nie ma doskonałych rozwiązań, ale np. w Niemczech uprawienia hodowlane można zrobić tylko dwa razy do roku, bo tylko wtedy się odbywają Komisyjne przeglądy nadające te uprawnienia... Co już eliminuje potencjalnych chętnych na "hodowców". Może trochę off topic-uję, wybaczcie :)
Ruda
 
Posty: 209
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-05, 17:15
psy: cyrus@urania

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Barbel » 2012-10-25, 16:25

Ulubione zdanie Jurka Benowego "Ciekawe, kiedy będziemy hodować psy, jak biali ludzie..." Ehhh
Albo następny śmiech na sali - krycie za granicą/sprowadzanie psa o polskich korzeniach ( o takiego jak Barbelek ;-) ) w celach hodowlanych
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez PaniBisiowa » 2012-10-25, 18:18

nugatika napisał(a):
Majszczur napisał(a):Ale o czy my tu w ogóle mówimy ???
Dopóki za "hodowlę" będą się zabierać osoby tak "wysoce wykwalifikowane" jak TU to całą wielką politykę "ulepszania rasy" możemy sobie w buty wcisnąć :-> Czy pies będzie wiedział, że z mamą nie może? :sciana:


Myślałam, że to tylko mnie podniosło ciśnienie ...;-)


Mi opadły ręce, nogi. Ciśnienie już przestało reagować. Trzy razy czytałam, żeby się upewnić, że to prawda. Normalnie odpowiedź na mój wcześniejszy post. Śmiać się czy płakać? Chyba płakać.
Avatar użytkownika
PaniBisiowa
 
Posty: 2547
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-13, 13:48
psy: Biszkopt (ORLANDO Stoplandia)

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez DolceVita » 2012-10-25, 18:45

PaniBisiowa napisał(a):
nugatika napisał(a):
Majszczur napisał(a):Ale o czy my tu w ogóle mówimy ???
Dopóki za "hodowlę" będą się zabierać osoby tak "wysoce wykwalifikowane" jak TU to całą wielką politykę "ulepszania rasy" możemy sobie w buty wcisnąć :-> Czy pies będzie wiedział, że z mamą nie może? :sciana:


Myślałam, że to tylko mnie podniosło ciśnienie ...;-)


Mi opadły ręce, nogi. Ciśnienie już przestało reagować. Trzy razy czytałam, żeby się upewnić, że to prawda. Normalnie odpowiedź na mój wcześniejszy post. Śmiać się czy płakać? Chyba płakać.



A mnie do tego wszystkiego brak słów...........
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Sara* » 2012-10-26, 21:34

Cokolwiek by tu napisano, każdy z nas drętwieje ze strachu gdy nasz berń zbliża się do wieku ok. 4 lat. Gdy w roku 1996 kupiłam mojego pierwszego berneńczyka, nie było ich prawie w Polsce. Rasę tę dla mnie "wymyślił" mój zaprzyjaźniony weterynarz z Warszawy jako rasę nieskażoną genetycznie. Byłam wtedy na świeżo po śmierci mojego ukochanego bernardyna, który miał wrodzoną wadę serca, aparat do EKG miałam wtedy wypożyczony od mojego weta na stałe w moim domu a wet po klinice codziennie u mnie w domu... Dlatego szukałam rasy nie obciążonej genetycznie. Taka ironia, która mnie prześladuje Kto by wtedy przypuszczał, że ...
Avatar użytkownika
Sara*
 
Posty: 85
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-02-12, 13:23
psy: DINO PORTOS TOSIU DWUKROPEK DARCY RETT SCARLETT

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez maat » 2012-10-27, 14:53

annasm napisał(a):Zmieniło się wg mnie bardzo wiele w przeciągu ostatnich paru lat.
Słowo nowotwór, histiocytoza pojawiało się 5 lat temu sporadycznie.
Dziś co trochę rzuca się w oczy, pojawia się na stronach hodowli. Coraz więcej hodowców nie boi się umieszczać na swoich stronach takich informacji.
Problem nowotworów i histiocytozy u BPP jest bardzo poważny. Wg artykułów francuskich naukowców prawie co czwarty berneńczyk umrze na HS. Niekoniecznie w młodym wieku, choroba ta może być przyczyną śmierci w wieku 8-9 lat tak samo.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3139364/
Wiemy że w przypadku histiocytozy genetyka odgrywa większą rolę niż w przypadku innych nowotworów (wg cytowanego wyżej artykułu odpowiedzialne za nią miało by być kilka. kilkanaście genów). Niestety nie da się wyeliminować z hodowli psów spokrewnionych z chorymi. Dlaczego? Bo tak naprawdę trzeba by wyeliminować całą populację.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16826705
Problemem jest brak możliwości leczenia tej choroby, w niektórych ośrodkach stosowany jest jeden lek o którym można powiedzieć że daje częściową remisję. Trwają prace kliniczne nad kojarzeniem tego leku z innym mającym uwrażliwiać komórki nowotworoweh na działanie tego pierwszego. Poza tym pustynia...A leczenie tak agresywnego nowotworu jednym lekiem to tak naprawdę tylko próba czasowego przedłużenia życia.
Próba - dodam że wysoce kosztowna a nie dająca długofalowych perspektyw. Stosowanie innych leków to w tej chwili tylko i wyłącznie eksperyment - znowu kosztowny, uciążliwy i dający tak naprawdę nikły ślad nadziei na powodzenie.
Nie każdy wyrzuci w błoto kilka tys złotych nie oczekując w zamian nic, dla możliwości spróbowania leków, których nikt wcześniej nie stosował.
Rozpoznanie równa się w tej chwili tak naprawdę wyrokowi śmierci.
Dla pocieszenia dodam że znam jeden przypadek BPP który żyje ponad rok od chwili usunięcia nerki w której histopatolog rozpoznał HS.

Pewną nadzieją są prowadzone badania genetyczne.
http://www.berner-iwg.org/upload/Burgdo ... t_Hist.pdf
viewtopic.php?f=86&t=9501

Mam nadzieję że populacja polskich BPP dalej będzie brać udział w tych badaniach. Jeśli uda się określić sekwencje genów odpowiedzialnych za występowanie HS i ich mutacje może drogą badań genetycznych uda się w przyszłości wyeliminować psy niosące zwiększone ryzyko z hodowli. Może się jednak okazać że nie będzie to takie proste bo jeśli będzie prowadziło do znacznego zawężenia puli genowej może skutkować zwiększeniem się częstości innych schorzeń genetycznych lub ujawnienia się sekwencji również odpowiedzialnych za występowanie HS ale wcześniej rzadziej spotykanych.
To badania i praca na lata ale mam nadzieję że będzie światełkiem w tunelu.
Bo trudno jest kochać psa o którym wiem że może żyć tak krótko.
Trudno ale nie potrafię inaczej.
Czak wpoił we mnie miłość do berneńczyków, nauczył że są psy, które potrafią kochać jak żaden inny...

Aniu, dziękuję za ten głos w dyskusji.
To nie prawda, że nic się nie robi i nie prawda że nic się więcej nie da zrobić.
Coraz więcej wiemy, coraz więcej ludzi gotowych jest dla swoich psów wydać mnóstwo pieniędzy i jak Ty współpracować z weterynarzami w walce z chorobami, co oprócz walki o życie kochanego psa jest wkładem w wiedzę o chorobie.
Akurat w przypadku hisiocytozy argument ograniczania hodowli nie ma sensu. I to też się zmienia, że ludzie pomału zaczynają to rozumieć, że nie w eliminowaniu tylko droga ale w starannym doborze.
Tu, na tym forum coraz mniej jest pędu do inbredu "na wybitnych przodków", co było "modą" jeszcze kilka lat temu, bo ludzie rozumieją, że genetyka to nie inżynieria i z genami wybitnego eksterieru mogą się nieść genetyczne choroby.
Ja tak samo jak Ania - utraciwszy Joba w wieku 3 i pół roku i Toy w wieku 6 lat ( dziś jest właśni 5 rocznica jej śmierci) nie potrafię przestać przestać kochać właśnie tej rasy.
Jedno czego się nauczyłam, to szanować każdą chwilę ich życia i cieszyć się ich obecnością póki trwa.

Spoiler:
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez Alicja i Spartki » 2012-10-27, 21:26

maat napisał(a):
annasm napisał(a):Zmieniło się wg mnie bardzo wiele w przeciągu ostatnich paru lat.
Słowo nowotwór, histiocytoza pojawiało się 5 lat temu sporadycznie.
Dziś co trochę rzuca się w oczy, pojawia się na stronach hodowli. Coraz więcej hodowców nie boi się umieszczać na swoich stronach takich informacji.
Problem nowotworów i histiocytozy u BPP jest bardzo poważny. Wg artykułów francuskich naukowców prawie co czwarty berneńczyk umrze na HS. Niekoniecznie w młodym wieku, choroba ta może być przyczyną śmierci w wieku 8-9 lat tak samo.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3139364/
Wiemy że w przypadku histiocytozy genetyka odgrywa większą rolę niż w przypadku innych nowotworów (wg cytowanego wyżej artykułu odpowiedzialne za nią miało by być kilka. kilkanaście genów). Niestety nie da się wyeliminować z hodowli psów spokrewnionych z chorymi. Dlaczego? Bo tak naprawdę trzeba by wyeliminować całą populację.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16826705
Problemem jest brak możliwości leczenia tej choroby, w niektórych ośrodkach stosowany jest jeden lek o którym można powiedzieć że daje częściową remisję. Trwają prace kliniczne nad kojarzeniem tego leku z innym mającym uwrażliwiać komórki nowotworoweh na działanie tego pierwszego. Poza tym pustynia...A leczenie tak agresywnego nowotworu jednym lekiem to tak naprawdę tylko próba czasowego przedłużenia życia.
Próba - dodam że wysoce kosztowna a nie dająca długofalowych perspektyw. Stosowanie innych leków to w tej chwili tylko i wyłącznie eksperyment - znowu kosztowny, uciążliwy i dający tak naprawdę nikły ślad nadziei na powodzenie.
Nie każdy wyrzuci w błoto kilka tys złotych nie oczekując w zamian nic, dla możliwości spróbowania leków, których nikt wcześniej nie stosował.
Rozpoznanie równa się w tej chwili tak naprawdę wyrokowi śmierci.
Dla pocieszenia dodam że znam jeden przypadek BPP który żyje ponad rok od chwili usunięcia nerki w której histopatolog rozpoznał HS.

Pewną nadzieją są prowadzone badania genetyczne.
http://www.berner-iwg.org/upload/Burgdo ... t_Hist.pdf
viewtopic.php?f=86&t=9501

Mam nadzieję że populacja polskich BPP dalej będzie brać udział w tych badaniach. Jeśli uda się określić sekwencje genów odpowiedzialnych za występowanie HS i ich mutacje może drogą badań genetycznych uda się w przyszłości wyeliminować psy niosące zwiększone ryzyko z hodowli. Może się jednak okazać że nie będzie to takie proste bo jeśli będzie prowadziło do znacznego zawężenia puli genowej może skutkować zwiększeniem się częstości innych schorzeń genetycznych lub ujawnienia się sekwencji również odpowiedzialnych za występowanie HS ale wcześniej rzadziej spotykanych.
To badania i praca na lata ale mam nadzieję że będzie światełkiem w tunelu.
Bo trudno jest kochać psa o którym wiem że może żyć tak krótko.
Trudno ale nie potrafię inaczej.
Czak wpoił we mnie miłość do berneńczyków, nauczył że są psy, które potrafią kochać jak żaden inny...

Aniu, dziękuję za ten głos w dyskusji.
To nie prawda, że nic się nie robi i nie prawda że nic się więcej nie da zrobić.
Coraz więcej wiemy, coraz więcej ludzi gotowych jest dla swoich psów wydać mnóstwo pieniędzy i jak Ty współpracować z weterynarzami w walce z chorobami, co oprócz walki o życie kochanego psa jest wkładem w wiedzę o chorobie.
Akurat w przypadku hisiocytozy argument ograniczania hodowli nie ma sensu. I to też się zmienia, że ludzie pomału zaczynają to rozumieć, że nie w eliminowaniu tylko droga ale w starannym doborze.
Tu, na tym forum coraz mniej jest pędu do inbredu "na wybitnych przodków", co było "modą" jeszcze kilka lat temu, bo ludzie rozumieją, że genetyka to nie inżynieria i z genami wybitnego eksterieru mogą się nieść genetyczne choroby.
Ja tak samo jak Ania - utraciwszy Joba w wieku 3 i pół roku i Toy w wieku 6 lat ( dziś jest właśni 5 rocznica jej śmierci) nie potrafię przestać przestać kochać właśnie tej rasy.
Jedno czego się nauczyłam, to szanować każdą chwilę ich życia i cieszyć się ich obecnością póki trwa.

Spoiler:


Bardzo ,bardzo Anie Madziu pani Alicjo dziekuje za te posty ,kiedy przeczytałam pierwszy raz przy kilku postach po prostu zrobilo mi sie przykro.Uważam ze nie wolno dyskutowac od razu obarczając innych poczuciem winy.Jezeli nowicjusze nie bedą pytać także i tu to gdzie, w pseudohodowlach,kurcze czy dlatego ze mam psy w sędziwym wieku mam zejść do podziemia.Pamiętam kiedy kupowałam pierwszego bernusia kierowałam sie sercem i przydatnoscią do pracy z dziecmi /Boże jaki dziadekSpartek jest szcześliwy jak go zabieram ze soba do dzieci/. Mam świadomość jak już kiedyś napisałam że hodowla to nie malowanie obrazów jak sie znudzi to zdejme ze ściany włoże do kartonu i wyniose do piwnicy, to przede wszystkim ogromne moralne poczucie odpowiedzalności za życie innych,cieżka praca pogłębianie wiedzy nie tylko tkzw ksiazkowej ale opartej na doświadczeniu i przede wszystkim ogromna miłość do tych trocolorków.
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Re: Psy, które nie dożyją 10 lat...

Postprzez aldonabak » 2013-02-10, 15:12

Ja mam pytanie, czy ktoś zetknął się z taką sytuacją. Ojciec psa przechodzi za tęczowy most zaledwie kilka miesięcy/pół roku z powodu nowotworu. Oczywiście ten nowotwór mógł się ujawnić już po kryciu i tylko postępował gwałtownie.
Jaki to może mieć wpływ na zdrowie malucha?
aldonabak
 
Posty: 297
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-12-11, 20:33
psy: Berneński pasterski

Następna strona

Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości