Anna Rozalska napisał(a):Czy Koko ma zostać mamą? bo jeśli nie to najlepszym rozwiązaniem byłaby sterylizacja
Takie mamy plany, na razie (rozmnożeniowe).
bea napisał(a):...rozumiem,ze zostal zrobiony antybiogram i na jego podstawie wybrano leki,czy po prostu jest wiadomym jak bakterie wywoluja sluzomacicze
???
Śluzomacicze, czyli wstępne stadium ropomacicza nie wywołują bakterie tylko hormony,
a właściwie ich zła "gra". Związane to jest z ciążą urojoną, na którą Koko namiętnie zapada.
Oba przypadki wystąpiły dokładnie w 2 miesiące po cieczce.
Jeszcze w listopadzie i na początku grudnia badałem ją kontrolnie i wszystko było OK.
Antybiotyk podaje się w celu zapobiegnięcia komplikacji przy pojawieniu się ropy.
Tak twierdzą nasze wetki.
Kasia napisał(a):Ja bym się Wam radziła zastanowić i albo krycie albo sterylka
Oczywiście. Wybór jest już dokonany, tylko Koko musi być zdrowa.
Zamierzmy ją pokryć przy najbliższej cieczce (marzec/kwiecień) o ile to się w ogóle uda.
Później pewnie dojdzie do sterylizacji. Niestety.
Homeopatia nie szkodzi, ale jest droga i stosowanie jej na dłuższą metę i dla zasady jest wg mnie pozbawione sensu.
Z takich dolegliwości suczki nie można wyleczyć, tylko walczyć ze skutkami. Takie leczenie to tylko obustronna męka.
Jest wprawdzie nadzieja (nikła), że po ciąży gospodarka hormonalna jej się ustabilizuje,
ale na to nie mam za bardzo liczyć.
bea napisał(a):Moze przydalaby sie konsultacja z klinika Therios,chocby droga emailową
Eee, to chyba przesada. Leczenie emailem...? No nie wiem...
Nie jestem łatwowierny i zanim zacząłem ufać tym lekarkom przetestowałem kilka miejsc
z różnym skutkiem.
Myślę, że Koko jest w dobrych rękach i najlepszy dowód, że zdrowieje.