Strona 4 z 7

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 15:39
przez Drixon
:-(

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 16:54
przez magat
:-( Nietety wiem coś na ten temat i wiek nie miał znaczenia , mocznica przytrafiła się mojej 8 mies rottweilerce , może zdarzy się jakiś cud ........... chyba miłość do zwierząt jest zawsze związana z cierpieniem , przecież wszyscy wiemy , że krócej żyją i szybciej odchodzą , a jednak decydujemy sie świadomie na jedno i drugie bo inaczej o ile byłoby nasze życie uboższe.

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 18:06
przez AT
:-(

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 18:16
przez Hekate
:cry:

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 18:57
przez Matylda
Póki co jeszcze kolejne kroplówki, może zbadamy ją ponownie, ale tyle możemy tylko robić. Wszyscy zgodnie twierdzą, że w takim stanie trzeba cudu. Które podobno się zdarzają. Przynajmniej dzięki niej wiemy co badać i kiedy, zawsze jakaś nauczka na przyszłość.

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 18:59
przez AT
Matylda trzymajcie się!

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 19:16
przez Busola
:cry:

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 20:32
przez meggy
:-(

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 20:59
przez maat
Ja tam tyle cudów widziałam, że trzymam i modlę się :
o właściwe i mądre decyzje
o pokonanie choroby i bólu

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 21:14
przez Timon i spółka
:cry:

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 21:15
przez annasm
Jesteśmy z Wami!!

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 21:22
przez starter1
:-(

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-29, 22:48
przez izu
Może jednak będzie cud! Oby! Miejcie siłę i bądźcie dzielni!

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 00:11
przez Matylda
To znowu my, po kolejnych dzisiejszych kroplówkach. Wczorajsze wyniki mocznika i kreatyniny są beznadziejne, ale reszta przynajmniej prawie bez zmian.
Lekarz konsultował się nawet z jakimś profesorem, niedługo postawimy na nogi całe środowisko weterynaryjne.

Wieczorem po kroplówce psina wstała, otrzepała się i poszła dalej, a lekarz tylko rozłożył ręce i skomentował, że ona sama zaprzecza swoim badaniom. Inni też wychodzą z siebie jak ona chodzi i jest w pełni sprawna, więc walczymy jak możemy.

W każdym razie przynajmniej możemy być spokojni, że z naszej strony była maksymalnie zadbana i najlepiej odchowana. Serducho ma jak dzwon, reszta też dobrze, może dlatego tak długo się broni. Chociaż to już niejednego powaliło i raczej nie będzie wyjątkiem.

Cóż, robimy co możemy, żebyśmy my nie mieli wyrzutów sumienia, że czegoś nie zrobiliśmy i też żeby wiedziała, że nie zostawimy jej samej, ot tak, po prostu.

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 01:29
przez P.P.
Matylda napisał(a):
Cóż, robimy co możemy, żebyśmy my nie mieli wyrzutów sumienia, że czegoś nie zrobiliśmy i też żeby wiedziała, że nie zostawimy jej samej, ot tak, po prostu.


Matyldo bardzo mi przykro ,że twoja sunia tak bardzo cierpi ,cały czas mocno wierzę ,że przełamie kryzys i wyzdrowieje czego bardzo ale to bardzo jej życzę!!! Jednak nie mogę zrozumieć tego co piszesz!!! Czy leczysz ją tylko dlatego aby nie mieć wyrzutów sumienia???
Kiedy nasz ukochana sunia Kleo przeżywała ciężkie chwile a my wraz z nią to walczyliśmy o nią bo ją kochaliśmy !!!Bardzo ale to bardzo!!!!!!!!! A i tak mam przeczucie ,że można bylo zrobić więcej !!! Ale czy napewno ??? Kiedy odchodziła za"Tęczowy Most" w ostatnich sekundach życia jej cudowne oczy pytały :dlaczego mi nie pomożesz??? Przecież ja tak bardzo cierpię ,tak bardzo sie boję i tak bardzo cię kocham !!! Mi się nie udało , :-/ A wyrzuty sumienia ??? Mam do dnia dzisiejszego :-(
Więc walcz Matyldo o nią ,walcz z całych sił ,bo naprawdę warto !!! Mocno ,mocno trzymamy kciuki!!!

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 01:46
przez waldek-nowogard
Bardzo mi przykro - trzymam kciuki z całych sił :cry:

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 07:59
przez Hekate
kciuki trzymam bardzo mocno, walczcie dziewczyny

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 08:44
przez Szam
Matylda skad lekarz bez badania histopatologicznego wie, ze to choroba genetyczna??!!

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 08:57
przez Cefreud
Kasia-Freud z badaniem histopatologicznym miał nowotwór a patrząc przez te lata które jest z nami(wbrew diagnozą) myślę sobie tak po cichutku,że jednak się pomylił....
Trzymamy z całych sił.Póki Twoja suczka walczy ja bym na Twoim miejscu nie odpuściła.I wierzyła,ze te diagnozy to pomyłka!

Re: Psiak, który już prawie nie je

PostNapisane: 2008-10-30, 09:01
przez Tess
Matylda - jesteśmy z Wami całym sercem. Walczcie, bo cuda czasem się zdarzają. W końcu życie składa się właśnie z takich małych cudów, czyż nie? Może Wam się uda. Jeśli nawet przegracie tę walkę Twoja sunia będzie wiedziała, że jest kochana i zrobiłaś wszystko, co w ludzkiej mocy.