Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Polecam również artykuł o osteosarcomie http://www.swissdogsworld.pl/static/article/cid/1/id/30
Mowa jest tutaj o czynniku genetycznym w występowaniu tej choroby jak i o fakcie iż kastracja i sterylizacja może dwukrotnie zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia tego nowotworu

Osteosarcoma a sterylizacja
Niektórzy hodowcy zwracają uwagę na wzrost występowania nowotworów kości (głównie osteosarcoma) u psów sterylizowanych, szczególnie przed pierwszą cieczką. I powiem Wam, że trudno jest mi odnieść się do tych komentarzy. Dlatego, że w swojej praktyce nie spotkałam się ze ścisłym powiązaniem wystąpienia tego nowotworu ze sterylizacją. Faktem jest, że wykazano związek pomiędzy ekspozycją na hormony wytwarzane przez gonady, a ryzykiem wystąpienia mięsaka kości. Tak więc, to że w mojej praktyce nie spotkałam się z taką sytuacją by sterylizowana suka cierpiała na nowotwór kości nie świadczy o braku problemu. Ale proponuję podejść do sprawy z rozsądkiem. Jeśli decyduję się na sterylizację, ponieważ chcę uniknąć ropomacicza czy nowotworu gruczołu sutkowego to problem nowotworu kości staje się poniekąd marginalny, gdyż prawdopodobieństwo jego wystąpienia w porównaniu z powyższymi zaburzeniami płciowymi jest dużo mniejsze. Poza tym to nie brak estrogenów jest jedynym czynnikiem predysponującym do mięsaka kości. Zacznijmy od rasy i masy: Jest to choroba głownie psów dużych i olbrzymich – na 1462 przypadków tej choroby, w 29% dotyczył psów o masie powyżej 40kg, a tylko w 5% psów o masie mniejszej niż 15kg. Podejrzewa się, ze choroba ta może mieć podłoże dziedziczne. Częściej występuje u psów niż u suk. Mięsak często występuje u psów, u których dochodzi do wielokrotnych mikrourazów kości lub większych uszkodzeń. I raczej tu widziałabym główną przyczynę a nie bezpośrednio w sterylizacji. Sterylizacja ma tu znaczenie pośrednie
Tutaj więcej http://www.adopcjecc.pl/index.php?optio ... a&Itemid=6

suczka sąsiadów miała pierwszy miot w wieku 6 lat (pisałam o tym już, bo oczywiście szczony bez papierów są) - czy tak późne macierzyństwo może mieć również wpływ na rozwój tego typu nowotworu? (sunia zmarła mniej więcej pół roku po porodzie)

Wedlug "Host related risk factors for canine osteosarcoma" G. Ru*, , , B. Terracini† and L.T. Glickman‡- ryzyko wzrasta u ras duzych, u psow,ktore przekraczaja masa i wzrostem standard,a dwukrotnie u osobnikow wykastrowanych. Poza tym zauwaza sie predyspozycje genetyczne w rasach, choc akurat nie wymienia sie wsrod nich bernow.

Aniu! U tej właśnie suczki były predyspozycje genetyczne bo jej babcia to Dona z Gemerskiej Polomy która jak wiadomo odeszła na raka kości w wieku 5,5 lat.

czyli w 'jej' przypadku to geny a nie poziom hormonów i obciążenie organizmu ciążą i porodem ...

Może obciążenie tylko przyśpieszyło cały proces.Wiadomo,że organizm osłabiony jest bardziej podatny.Myślę,że gdyby nie był genu choroba niekoniecznie by wystąpiła ale obawiam się,że bez badań genetycznych możemy sobie gdybać

Zanim Cordia zamieszkała z nami została wysterylizowana / podobno z powodu ropomacicza /przez poprzednich " właścicieli ". W ciągu roku uaktywnił się nowotwór / osteosarcoma / Może jednak sterylizacja ma wpływ na uaktywnienie się tego nowotwotu ?

U Luny ujawniła sie miesiąc po szczepieniu - nosówka/parwo/i coś tam jeszcze..

17 października zaszczepiliśmy Cordię przeciwko wściekliźnie wychodzi na to ,że to moja wina

Przemek - niczyja - po prostu czasem tak jest, ze się stanie chocbyś w bibułę i puch pakował...

Przemku na pewno nie Twoja wina bo niestety u nas wścieklizna jest obowiązkowa co roku. Natomiast szczepienia na choroby zakazne nie. Ja teraz w listopadzie zaszczepiłam lamię (5,4 roku ostatni raz 3-letnim Nobivaciem) i oczywiście poklóciłam się ze swoim wetem na temat nowotworów a szczepień psów starszych. Moja poprzednia rottka zachorowała dziwnym zbiegiem okoliczności 2 dni po szczepieniu na zakażne na chloniaka zlośliwego.
Według weta to oczywiście zbieg okoliczności ale moim zdaniem układ immunologiczny był osłabiony i chloniak objawił się wcześniej, być może zachorowałaby ale np. za dwa lata. Miała 10,6 roku, z choroba walczyliśmy 5 miesięcy i walkę przegraliśmy.

ja nie szczepię psów poza pierwszym zestawem szczenięcym i powtórką po roku. Freud ze względu na liczne komplikacje zdrowotne szczepiny na wściekliznę był w 2007 i 2010 roku( wiem,że to wbrew prawu, ale...).
Z tego co pamiętam u Kasi Szam w wypadku Gucci do komplikacji doszło właśnie po szczepieniu. Nie wiem jak jest teraz ale kiedyś szczepienia były obowiązkowe do 8 roku życia i "starych" psów się nie szczepiło. Tej zasadzie chołdował nasz wet. Abi prowadzony w ten sposób został uśpiony na 2 tygodnie przed 20 urodzinami....

jak się to czyta to włosy staja ,co obić ? szczepić =ryzyko nie szczepić to samo .Wścieklizna obowiązkowa.../szczepionka działa 2 lata ale Polska nie jest krajem uznanym za wolny od wścieklizny dlatego musimy powtarzać co rok/.Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ,że zachorowania były "zbiegiem okoliczności" ale po szczepieniach przeciw wirusowym ?
Przemku przestań się obwiniać ,to absolutnie nie Twoja wina dałeś jej domek,miłość bezpieczeństwo ,szczęśliwe dni .Dbaleś o nią a choroba nie wybiera właśnie te najbardziej zadbane ,kochane padaja jej łupem.

Tak, Gucci zachorowala po szczepieniu (zaszczepilismy psa z babeszjoza, co wyszlo chwile pozniej),tylko u nas nie bylo nowotwora.
Szczepionka na wscieklizne dziala 3 lata (ale to zalezy jaka), na zakazne 1-3 lat (zalecenia roznych producentow).

My już od dawna starsze psy szczepimy tylko w miarę potrzeb ,kiedy trafił do nas Turuś okazało sie ,że od dawna brakuje mu szczepień ,przez prawie 4 lata kiedy był "nasz" został tylko raz ,jeden jedyny raz zaszczepiony przeciwko wściekliźnie i to tylko z tego powodu ,że był nieprzewidywalny i potrafił zaatakować i ugryźć człowieka. Natomiast Cordzia kiedy do nas zawitła od szczenięcych lat w książce zdrowia nie miała wpisu o szczepieniu !!!!!!
Ponieważ mieszkamy na kompletnym zadupiu ,gdzie lisy podchodzą nawet pod nasze domostwo ,bałem się ,że Cordzia może nie być odporna na wściekliznę i tylko dlatego w tym roku zaszczepiłem ją . Wychodzi na to ,że to był mój błąd i że to szczepienie uaktywniło nowotwór .

czy mamy to pisać wielkimi literamito nie byl Twój błąd!!!!!

Nie jest to Twoja wina ponieważ jest to choroba uwarunkowana genetycznie i głównie geny są odpowiedzialne za wystąpienie choroby.

Ewo Cordia została uratowana z dziadostwa dzięki Forum ,dzięki Romie !!!!! To w porozumieniu z Romką , za swoje pieniądze wykupiłem Cordię z gównianych warunków mimi tego ,że wówczas wiele osób twierdziło ,że nie należy wykupywac psa z pseudo !!! Dzisiaj postąpił bym tak samo !!! Mam wyrzuty sumienia ,że nie wykupiłem jej wówczs kiedy pozbywał się jej dupek z pod Warszawy !!! Czasu nie cofnę ,ale sraczka pozostanie