Pewna część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem. Kiedy odchodzi Twój pies czy zwierzę, które było szczególnie ci bliskie, udaje się za tenże Tęczowy Most. Ty, zostając po tej stronie powinieneś mieć nadzieję, że jeszcze się spotkacie. Ten wątek jest dla tych naszych przyjaciół co tam już czekają.
Martinek był z hadowli "Pod Lipami" z Lubonia. Chorował od kilku miesięcy. Bez konkretnej diagnozy. Stan zapalny, niski poziom żelaza, brak apetytu, apatia. Były lepsze i gorsze okresy. Do końca był wesoły - roześmiany pysio i ogonek do góry. Odszedł nagle - diagnoza guz śledziony, krwotok do jamy brzusznej. Wybór operacja bez gwarancji powodzenia lub eutanazja. Byliśmy z nim do końca. Odszedł spokojnie. Zasnął. Pozostawił niewyobrażalną pustę...
brak ,apetytu,apatia,niedokrwistość,guz śledziony.... histiocytoza ? -berneński rak 8 lat magiczny wiek Współczujemy bardzo -nie jesteście sami,ostatnio tłoczno na Tęczowym Moście My naszego chłopaka pozegnaliśmy równo 2 tyg temu
Barbelowi pęknął zrost na śledzionie, tez miał wylew krwi do brzucha. Usunęli śledzione ( była czysta, tylko w zrostach po skrecie). Pies póki co - żyje ( 2 lata od operacji). Ale raka nie było... Tfu tfu...
Bardzo wspolczuje, chciałoby sie powiedzieć że to piękny wiek ale tych dni i lat jest zawsze za malo a ich odejśćie powoduje ogromną pustkę i ból tęsknoty:-( Martin(*) Nie kazdy guz na sledzionie to histio..