Dziś o 5 rano odszedł za tęczowy most Bosstonek,ostatni z pierwszej ekipy Spartków.Noszony prze ze mnie na rękach od pierwszego dnia życia jako maluszek do ostatniego jako najkochańszy dziadziuś/choroba wymogła na nas pomoc w ostatnich dniach życia przy wstawaniu żeby mógł wyjść na chwilkę nie tylko za naturalną potrzebą ale także żeby pożegnać sie z ukochanymi miejscami w ogrodzie, podwórku.Żeby jeszcze chwilkę poleżeć i powdychać zimowe powietrze tego świata.Żeby zapamiętać tu i teraz na zawsze.Chociaż żal tak strasznie ściska serce i oczy opuchnięte od płaczu wiem że był z nami szczęśliwy a my kochaliśmy go całym sercem.Nasz dom był również jego domem .U nas nie było barier i zakazów to był jego dom jego azyl, przystań na całe życie .Od pierwszego dnia urodzin do dziś. Bodzieńku pozdrów wszystkie spartki tam za tęczowym mostem.Mam nadzieje że mama teraz cie przytula siostra Ola bedzie miała z kim posiedzieć na chmurce i pozaglądać do spartkowa. Ufam że z resztą Spartków cierpliwie poczekacie TAm na nas.Bodzieńku dziękuję ci z całego serca za cudowny charakter za miłość bez granic ,za dobroć,pracowitosć.Za to że zawsze mogłam na tobie polegać i nigdy m,nie nie zawiodłeś.Mó ty Bodzieńku
Obrazek został zmniejszony.