Strona 2 z 2

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-10-28, 18:04
przez AT
Redus (*)(*)(*) Był zawsze, nigdy Was nie poznałam osobiście ale wiedziałam, że gdzieś jest taki bern, który jest, jest i jest... a teraz i On odszedł :( okropne uczucie. Mika bardzo współczuję lecz pocieszyć nie potrafię...

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-11-03, 11:34
przez Barbapapa
Oj Redusku, śpij spokojnie. (*) (*) (*) Piękne miał życie, a Wy razem z Nim.

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-11-09, 12:02
przez Anirysova
REDUS [*] [*] [*]

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-11-27, 22:00
przez Tess
Mika, współczuję z całego serca.

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-12-11, 20:14
przez Asia Morrisowa
Współczuję ogromnie. Niesamowity czas był Wam dany... Redus (*)

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-12-15, 17:16
przez Mika
Wiecie co....było nam smutno, gdy Redus starzał się, chorował i odszedł. Było nam smutno bezpośrednio po jego śmierci...ale teraz jest chyba jeszcze smutniej. Co pewien czas łapię się na tym, ze wyciągam rękę, by potarmosić go za ucho, gdy jade samochodem zerkam w lusterko, by sprawdzić, czy siedzi albo leży w swoim "przedziale", tzn bagazniku kombiaka. Rzeczywiście, ta pustka jest najgorsza. Nie jestem gotowa na kolejnego psa, jeszcze nie teraz, ale już wiem, że puste miejsce po ukochanym psie jest baaaaardzo puste....

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-12-15, 19:10
przez saba&mlis
Pamiętam jak mieliśmy "jedynaka" Bona, jaka odszedł, zapanowała strasznie martwa cisza.
Najgorsze były powroty do pustego domu, nikt nie wybiegł na powitanie, nikt się nie cieszył.
W ostatnich latach mamy dwupaki i choć jak odchodzi jeden tęsknota jest ogromna, trzeba zająć się psem który pozostał, pomóc mu uporać się ze stratą towarzysza, jednak mimo smutku nie jest tak przerażająco cicho.
Z własnego doświadczenia wiem że w zasadzie zawsze jest za wcześnie na nowego psa, bo on nigdy nie zastąpi tego poprzedniego, ale jest też tak, że jak się pojawi kolejny to się go pokocha. My niedawno przygarnęliśmy Karę, miała być naszym tymczasem (bo jeszcze nie byłam gotowa na kolejnego psa), ale okazało się że możemy ja pokochać, mimo że nie jest Sabinką i tak została u nas.

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-12-15, 23:14
przez saganka2
Ja płaczę co jakiś czas, bo tak okropnie tęsknię. A to już rok... Takich przyjaciół się nie zapomina....

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-12-16, 16:10
przez Gocha
Mika napisał(a):Wiecie co....było nam smutno, gdy Redus starzał się, chorował i odszedł. Było nam smutno bezpośrednio po jego śmierci...ale teraz jest chyba jeszcze smutniej. Co pewien czas łapię się na tym, ze wyciągam rękę, by potarmosić go za ucho, gdy jade samochodem zerkam w lusterko, by sprawdzić, czy siedzi albo leży w swoim "przedziale", tzn bagazniku kombiaka. Rzeczywiście, ta pustka jest najgorsza. Nie jestem gotowa na kolejnego psa, jeszcze nie teraz, ale już wiem, że puste miejsce po ukochanym psie jest baaaaardzo puste....

Rozumiem Cię doskonale ... ale następny pies którego z pewnością pokochamy nie wypełni tej pustki ...
My mieliśmy Zoyusia który wpadł w straszną depresję po śmierci Ozzika i pomimo własnego smutku musieliśmy zająć się nim , dlatego mamy Nikusia i co ...i ta pustka nadal jest .Minęło już 2,5 roku a ja nadal tęsknię i nie ma dnia żebym o Ozziku nie pomyślała .Kocham bardzo obydwa moje psy ale jest w serduchu takie puste miejsce w którym "mieszka" Ozzik .

Re: Redus 08.01.2003-24.10.2016

PostNapisane: 2016-12-16, 22:42
przez kiwi
To jak puzzle - jednego, dwa ... brakuje i nigdy inny nie zajmie jego miejsca, choć układanka się rozrasta o nowe psie ogony.