Strona 3 z 5

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-15, 18:30
przez AT
:cry: (*)(*)(*) Chivasek

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-15, 19:03
przez Vel_Pan_Rekin
Nie umiem się jakoś pogodzić z myślą, że coraz częściej i gęściej odchodzą psiaki, które się dobrze znało... Z wystaw, towarzyskich spotkań...

Pożegnanie

Jest cicho... Straszna ta cisza,
słyszę zegara tykanie,
słyszę, że jeszcze oddychasz,
odchodzisz... a ja zostanę.

W tej ciszy spoglądasz na mnie,
spojrzeniem mówisz, że szkoda...
Czy patrzysz na mnie błagalnie?
Jestem... pomagam ci odejść.

Nic więcej nie mogę zrobić,
niż ogrzać cię swoim ciałem,
a ty odchodzisz, odchodzisz,
pamiętam, jak byłeś mały...

Już nie godziny, już chwile
i wszystko będzie inaczej...
Dziękuję, że ze mną byłeś,
choć jestem twarda - płaczę...
by Majorka


obrazek
Obrazek został zmniejszony.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Żegnaj Chivku, niech Ci tam będzie dobrze na tych niebieskich połoninach... [ ' ]

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-15, 23:31
przez jbeata
:(((

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 09:28
przez AniaRe
Chivas [*]

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 09:31
przez Halina
Chivas [*][*][*]

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 09:50
przez Bożena od Pretora
Chivas [*] Bardzo smutno

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 10:01
przez Gocha
Jolu bardzo bardzo mi przykro , to cholernie niesprawiedliwe ...
Chivasku [*]

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 10:02
przez agusia
Zoja [']
Chivas [']

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 10:32
przez Aga-2
Chivas (*)(*)(*) czy one naprawdę są "zaprogramowane" tylko na 7 lat i każdy rok ponadto powinniśmy traktować jako prezent od losu? Miałam nadzieję, że Chivas pokona tą chorobę, ale jak widać w pewnym wieku niewiele da się zrobić. Jola zrobiła wszystko i też niewiele to dało... :-(

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-16, 12:01
przez Roxanka
Chivas [']['][']

Jolu bardzo współczuję. :-(

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-17, 12:57
przez Tasmanska
Jola tak mi przykro :cry:
Chivas [*]

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-17, 13:12
przez starter1
(*) Brak słów żeby wyrazić jak mi przykro...

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-17, 13:49
przez kreska
Juz nie cierpicie :cry: :cry:
Biegajcie szczesliwe(*)(*)

pozdr

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-17, 14:05
przez monarucza
Widziałam Chivaska kilkukrotnie, głaskałam i miziałam. I boli bardzo ta strata, bo Roza i Chivek mają wspólnego ojca (Silas'a), urodzili się dzień po dniu , 26 i 27 kwietnia 2003 (Chivek starszy). Przez pierwsze tygodnie swego berneńskiego życia razem dorastali i baraszkowali ... Kurde jak to boli i ile daje do myślenia, gdy odchodzi tak blisko spokrewniony pies. Jola trzymaj się ! Dla Chivaska [*].

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-18, 16:34
przez Morgan
Jolu weszłam celowo... Strasznie mi Przykro Kochana...

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-18, 20:31
przez Ania od Berena
Chivas (*)

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-18, 21:10
przez czereda
Dla Chiwasa (*)(*)(*)

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-19, 08:20
przez Barbapapa
Morgan napisał(a):Jolu weszłam celowo... Strasznie mi Przykro Kochana...

Jesteś kochana.
Dziękuję.

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-19, 21:23
przez Mika
Do widzenia Chivasku...Twój brat Redzio ( też po Silasie) pewnie Cię nie pamięta z tych 2 wspólnych wystaw , ale ja zawsze byłam pod wrażeniem twojej postury, głowy i olimpijskiego spokoju, którym nigdy nie mógł się poszczycić Twój starszy o 3,5 miesiąca brat....Tak jak Monika ze strachem myślę, że kiedyś, za szybko, przyjdzie czas na naszych...W przypadku kotów mówi się, że jeżeli przeżyją w dobrym zdrowiu 12 lat, to dożyją i 20...Czy u bernów tą magiczną granicą jest 7 lat ?....Jest mi tak nijak po tej smutnej wiadomości....odchodzą psy , które znam od początku istnienia forum...pamiętam pierwszy post Joli dotyczący dysplazji....Jolu, nikt nie zastąpi Ci Chivasa, ale dobrze że masz jeszcze inne 4 łapy w domu....[*]

Re: Tęczowy most

PostNapisane: 2010-08-20, 08:57
przez Barbapapa
Problem jest taki, że te drugie cztery łapy to nie mój pies..... On jest bardziej związany z Kasią, A samo posłuszenieństwo to pikuś.