Strona 1 z 5

Karma gotowana

PostNapisane: 2007-11-21, 18:22
przez anula
Czytałam sporo o kłopotach forumowiczów z doborem karmy dla bernów i o tym, że sami zainteresowani, czyli berny, zdecydowanie wolą karmę gotowaną. Moja Sawa też jadła już kilka rodzajów karm i te, które początkowo były zjadane z wielką ochotą po jakimś czasie powszednieją do tego stopnia, że pies omija je szerokim łukiem. Zastanawiam się więc czy nie zaufać instynktowi psa. Diabli wiedzą co tak naprawdę kryje się w tych karmach i jak to wpływa na kondycję naszych pupili. Poza tym zastanawiamy się nad skracającą się w zastraszającym tempie długością życia berneńskiego psa pasterskiego, a może w żywieniu tkwi przyczyna. Szukamy żródła chorób w genetyce, a być może należy bliżej przyjżeć się suchym karmom (choć nie wiem jak). Przcież do niedawna w Polsce nie słyszało się o suchej karmie, a rasa istnieje już bardzo długo i myślę, że bern jako pies pasterski jadał resztki z pańskiego stołu. Czy bardzo się pomyliłam?
Czy są na forum osoby karmiące swoje psy w ten sposób? Co gotować, aby pies był dobrze odżywany?

PostNapisane: 2007-11-21, 19:28
przez Anna Rozalska
Oczywiście jeśli Twój bern chce jeść gotowane. Najlepiej karmić gotowanym po skończeniu 1,6 roku Tak radzą weci. Sucha karma jest specjalnie zbilansowana i najlepsza dla psa w fazie wzrostu. Samemu ciężko jest odpowiednio zbilansować posiłek. Gdy pies przestaje już rosnąć można mu gotować. Moja oczywiście je ale tylko samo mięśo więc wieczorem musi zjęść chociaż połowę dawki chrupek. Gdyby chciała jeść np. mięso z warzywami i ryżem na pewno gotowałabym jej. Ale ją makaron, ryż i warzywa w ząbki kolą. Odmieniło sie jej gdy skończyła 8 miesięcy. Wcześniej jadła wszystko gotowane na przemian z suchym. Weci nie mają nic przeciwko karmieniu mieszanym. Karmy są w porządku. Znam psy chowane przez całe życie tylko na suchym które dożywały nawet 14 lat.

PostNapisane: 2007-11-21, 19:34
przez Apcik
u mnie Cezary do 5 msc był tylko na suchym(najpier royal potem na eukanubie) teraz zaczęłam urozmaicać mu posiłki przynajmniej 2-3 razy w tygodniu dostanie cos ugotowanego(najczesciej udko z marchewka pietruszka ryżem lub makaronem) ale tylko na obiad, rano i wieczorkiem dostaje suche, mysle że sobie chwali bo miska jest zawsze tak wylizana ze ani okruszek w niej nie zostanie :roll:

PostNapisane: 2007-11-22, 08:26
przez s.z.
Też od dawna nurtuje mnie pytanie, czy na długość zycia naszych psów nie wpływa również żywienie sucha karmą. Wiemy co trafia do "ludzkiego żarcia", co więc może być w psim?
Na pewno nie należy dawać tych tanich karm, co do tych droższych ciągle mam mieszane uczucia.

PostNapisane: 2007-11-22, 09:50
przez Natalia i Galwin
s.z. napisał(a):czy na długość zycia naszych psów nie wpływa również żywienie sucha karmą


To jest pytanie które nurtuje chyba wszystkich...

PostNapisane: 2007-11-22, 14:53
przez Barbapapa
Moje nadal niemal wszystkożerne- ale faktem jest że każdy posiłek jest dla nich niespodzianką. A zwłaszcza warzywa i owoce które dostają, odzierciedlają sezonowość.
Koty generalnie zrezygnowały z mokrej Bozity, na rzecz suchej , którą traktują głównie jako przekąskę. Dla nich największym rarytasem jest świerzutkie serce wołowe i takaż wątroba oraz ryba. Lubią też pozostałe gatunki mięs i podrobów. Kota uwielbia kości z kurczaka.

PostNapisane: 2007-11-22, 19:36
przez Roxanka
Roxa dostaje śniadanko gotowane, a na obiad suchą karmę. Jadła już różne, ale najbardziej lubi Nutro Choice . Ale jak już pisałam moja niunia jest absolutnie wszystkożerna i chyba dzięki temu nie mamy problemów żołądkowych.

PostNapisane: 2007-11-22, 20:32
przez anula
Sawka ma prawie 9 m-cy. Dojada teraz z trudem wór Pro Plana (17 kg). Wcześniej zjadła dwa takie wory Boscha, ale końcówka też była już trudna. Od wczoraj wcale nie ruszyła suchego. Dziś z wielkim smakiem zjadła dwie szyjki indycze i nic więcej. Czy wasze sunie w czasie cieczki gorzej jedzą, bo nie wiem co mam o tym myśleć. Następny worek to będzie Acana, ale i tak zwykle dostaje jeden posiłek gotowany drugi suchy. Zastanowię się poważniej co robić jak będzie miała 18 m-cy, kiedy skończy się jej rozwój fizyczny.

PostNapisane: 2007-11-23, 10:07
przez Anna Rozalska
Witam. Niestety mam ten sam problem, Trafił mi się wyjątkowy niejadek. Do 8 miesięcy jadła wszystko. Potem miała cieczkę , po 2 miesiacach ciażę urojoną. Doszło do tego, ż karmiłam ją łyżką. Zmieniłam 8 rodzjów karm. Teraz ma 15 miesięcy, jest juz po drugiej cieczce. Teraz czekam na ciążę urojoną. Ciekawe czy scenariusz sie powtórzy. Moja rano je mięcho,a najbardziej lubi giczke cielecą. makaron, ryż warzywa w ząbki kolą. Suche dostaje wiezorem . Je Orjena Puppy Large do 19 miesięcy. Oczywiście tylko z ręki. Szyjki z indyka też wchodząa bez problemu. Czytałam , że berny to łakomczuchy. Mojej to nie dotyczy absolutnie. Nie mogę zdobyć się na to co mówi wet. Wystawić miskę odczekać i zabrać. Po ostatniej ciąży urojonej schudła 1,5 kg. Szkoda mi jej było bo przecież jest jeszcze w fazie rozwoju.

PostNapisane: 2007-11-23, 15:10
przez Anna Rozalska
Nie ma takiej możliwości. Jak zobaczy wymieszane to nie ruszy w ogóle.Wet powiedział, że ona wie co dobre. Giczki cielęce wchodza bez problemu a z wołowiny tylko szponder. Drób za suchy.

PostNapisane: 2007-11-23, 19:38
przez Roxanka
Ania jak sunia ma ciąże urojoną, to często wtedy je mniej. Nawet moja Roxa /i poprzednia zresztą też/ choć mogłaby jeść na okrągło w tym okresie robiła sobie głodówki. Nie karm jej wtedy łyżeczką i nie podsuwaj najlepszych kąsków, bo może jej się to spodobać. Jeszcze żaden pies, który ma co jeść nie padł z głodu.

PostNapisane: 2007-11-23, 20:57
przez Anna Rozalska
Nigdy nie spotkałam takiego dziwoląga. Poprzednia sunia rottweilerka ani w trakcie cieczki ani ciaży urojonej nie miała problemów z jedzeniem. Nawet 30 st. upał nie przeszkadzał jej w jedzeniu. W czasie ciaży urojonej musiałam dawać jej po prostu mniej mięśa.
Tak samo chowam tą ale Lamcia to wyjatkowy odmieniec. Rzadko przecież sie zdarza aby pies niec chciał jesć gotowanego. Ona je tylko to co lubi. Wcale nie dobrze że je samo mięso bez wypełniacza i warzyw. Dobrze, że wieczorem te chrupki z ręki ale je. Jak mi ktos mówił że ma psa niejadka to myślałam ze to nie jest możliwe.

PostNapisane: 2007-11-23, 20:57
przez Agama
Moja Fionia też przeszła na "dietę" po pierwszej cieczce,ale wymieszanie suchego Royala z rosołkiem lub gotowanym zawsze się sprawdza.

PostNapisane: 2007-11-26, 11:19
przez Anna Rozalska
Nie próbowałam tej karmy. W ogóle sysze o niej pierwszy raz. Polecam karme Orjen. Zawiera 70% miesz a 30% warzywa i owoce. Bobrajest też Hills nowa Best nature. Moja wypróbowaa prawie wszystkie karmy. Zostałam a worem Rayala adult sensible i własnie z tym nowym Hillsem. Zauważyłam, ze moja nie chce jesc chrupek dla dorosłych ponieważ są duże.

PostNapisane: 2007-11-26, 14:14
przez marzena
W Acanie dla dorosłych psów chrupki są mniejsze niż dla szceniąt :shock: :-) U nas to był problem. Jak się okazało Horacy woli większe kulki. 15-to kilogramowy worek kończy z trudem. Muszę pomyśleć o jakiejś innej karmie. Cały czas przeglądam wasze wypowiedzi na ten temat...

PostNapisane: 2007-11-26, 14:24
przez Anuta
Berny łakomczuchy i lenie jednocześnie nie chcą gryźć dużych poduch bo kole w zęby, ale zdrowo dla dziąseł i czyszczą kamień, a małe poduchy łyka się bez gryzienia. Pozostajemy więc przy karmach dla dorosłych i to dla dużych psów i giantów. A fochy? Nie przejmujemy się. Nie chcesz? To nie, przyjdzie koza do woza, jak zgłodnieje. Pies zdrowy nie zagłodzi się.
Dla polepszenia apetytu dostają mięsne kości i dużo biegają (nie po posiłkach). Jedynie suczka w ciąży i/lub karmiąca wymaga troski i podawania tego co lubi oraz dobrze zbilansowanej karmy.

PostNapisane: 2007-11-26, 14:28
przez Anna Rozalska
Witaj Aniu. Na temat łakomczuchów to ja sie już nie wypowiadam. Nie muszę Ci mówić co ja przechodzę z moim niejadkiem. Jeszcze nie dorosłam do tego, że przyjdzie koza do woza.

PostNapisane: 2007-11-26, 14:55
przez Anuta
Jeszcze miesiąc, no kilka jest ci darowane, póki "niejadek" nie będzie dorosły, potem nie będzie rozgrzeszenia. Zaufaj naturze, pies doskonale wie czego mu brak, a jest mądry i świetnie umie pokazać, tylko trzeba dobrze obserwować. A z "niejadków" często wyrastają "obżartuchy", a walka z tym, zapewniam cię (coś o tym wiem), jest dużo bardziej stresująca, gdy niedawny niejadek patrzy na ciebie błagalnie, trąca nosem, podaje na zmianę lewą/ prawą łapę, wzrokiem wskazuje na lodówkę lub szafkę ze smaczkami, a ty musisz być twarda i ŻADNYCH smaczków pomiędzy posiłkami zredukowanymi o 50-60%, i to wszystko dla dobra łakomczucha, bo stawy wysiądą, serducho się otłuszcza. O nie ....

PostNapisane: 2007-11-26, 15:19
przez Anna Rozalska
Wolałabyn żeby Lamia była obżartuchem a nie niejadkiem. Przyjemnie patrzec jak psiunio je smakiem to co mu przygotujesz a nie wybrzydza. Gdyby nie moja cierpliwosć to nie wygladałaby tak. Z jej apetytem utuczenie jej nie grozi. Jeszcze trochę i skończę ten cyrk z karmieniem.

PostNapisane: 2007-11-26, 16:56
przez Aga_Kamisinska
Ja tez mam łakomczucha ma coprawda dopiero pięc miesięcy ale zjada wszystko.Sucha karmę lubi a gotowane uwielbia w trakcie podgrzewania nie spuszcza wzroku z garnka.Zjada ryż makaron warzywa mięso wszystko co dostanie.Mam tylko nadzieję że mu nie przejdzie :mrgreen: