Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Mnie wetka przestrzegała kiedyś przed dawaniem kości, argumentując ilością psów, które po takich "ucztach" ratowali. Ale od czasu do czasu człowiek chce psiakowi zrobić przyjemność ...
cóż... Eśka tez kości nie zobaczy.

Pozwolę sobie napisać tutaj, bo w galerii Montiego za jakiś czas ta informacja będzie trudna do znalezienia, a myślę że dla nas, właścicieli psiaków to ważna wiedza.
Przy takich zatorach w jelitach, jakie przydarzyły się Montiemu operacja na jelicie grubym to OSTATECZNOŚĆ.
Należy za wszelką cenę zator próbować przesunąć, jeśli nie uda się w dół, to z powrotem do jelita cienkiego.

Tenor od ktorego zaczol sie watek mial zator z przetrawionych kosci, taka qupka o konsystencji kamienia ktorej nie udalo sie w zaden sposob przepchnac i konieczna byla operacja. Ja dopiero przy tej okazji dowiedzialam sie jak szkodliwe moga byc kosci. Mam nadzieje z P.P. opisze dokladniej jak bylo z Montim, moze to w przyszlosci uchronic jakiegos pieska

Przypadek Montusia był podobny ,jelito zostało zablokowane skamieniałym "korkiem" z kału nadzianym kawałkami kości .
Napewno opiszę dokładnie naszą historię

Jak Eśka dostawała kości i chrupki to miała takie kupki, ze az stukały o ziemię i widać było, że wypróżnia się z wysiłkiem. Problem minął, gdy po zjedzeniu kości dostawała kefir z tartym jabłkiem, marchewką i oliwą. Qooopka szła 'z poślizgiem". Ale jeśli są przypadki, że pies może sobie kawałkiem kości pokaleczyć żołądek i jelita to my z tej przyjemności zrezygnujemy

My dajemy tylko kości cielęce, ogony wołowe i cielęce. Kosci wolowe są niebezpieczne o dzielą sie wzdłuż.