Witam,
Zaległe fotki z niedzielnej wyprawy do sadzawki
Upał mimo wczesnej pory doskwierał, to i pić się chciało
Obrazek został zmniejszony.W miarę upływu czasu towarzystwo pokładało się coraz bardziej, Kazik przodował w wymuszaniu postojów
Obrazek został zmniejszony.Beli też korzystała
Obrazek został zmniejszony.Odcinki między odpoczynkami coraz krótsze, jęzory coraz dłuższe a stawu jak nie było tak nie ma
Obrazek został zmniejszony.Nareszcie wytrwałość została nagrodzona i po ponadgodzinnym marszu ukazał się nam w końcu staw (ponoć kiedyś było w nim więcej wody)
Obrazek został zmniejszony.Można było w końcu schłodzić nieco futro....
Obrazek został zmniejszony.Obrazek został zmniejszony.Obrazek został zmniejszony.Obrazek został zmniejszony....poganiać za kijem...
Obrazek został zmniejszony....albo za Beli
Obrazek został zmniejszony.Kazik próbował ściemniać, że niby taki pływak, ale przydreptała Beli i cała mistyfikacja na nic
Obrazek został zmniejszony.Jeszcze obowiązkowe dokarmianie...
Obrazek został zmniejszony....i schłodzeni nieco (Bonita schłodziła tylko łapki w błocku) możemy wracać
Obrazek został zmniejszony.Może następnym razem znajdzie się jakiś głębszy akwen.
Do zobaczenia