Bardzo bardzo serdecznie dziękuję całej zgrai Zbójców dwunożnych i grasantów czterołapnych za życzliwe przyjęcie nas w Dzikiej Kniei. Dotarcie do Złowrogiego Zakrętu czy też Dzikiego Parkingu okazało się trudniejsze niż przypuszczałam, samochodowa nawigacja i Kubusiowo Puchatkowe rozważania: im bardziej trzymałam się prawej strony ... tym bardziej skręcałam w prawo  

 a potem "zawróć jeśli to możliwe"  

 nie zawsze było możliwe więc im było bliżej tym było dalej  

  no ale dotarliśmy , a szanowne Towarzystwo wybaczyło  

 nam spóźnienie.
Ja byłam towarzysko ciut nie tomna, bo Hugo za guru obrał sobie Maksa (pewnie mu się popiórkowało bo przyjaciel z wakacji też był duży i biały ale to był golden, a nie podhalan  
  
 Spacer był cudowny  

 a towarzystwo  
 Wasza Kudłatość dziękuję za zdjęcia - już rozumiem uwielbienie Kudłatego dla światła słonecznego  
  