Ja bym Bohuna na Twoim miejscu nie pasła, skoro dobrze mu tak jak jest i poza tym wszystkie badania ma w porzadku i jest zdrowy to nie ma co przesadzać.
Psy same doskonale wiedza, ile mają jeść, nie widziałam jeszcze zdrowego psa, który chciałby sie sam od siebie zagłodzić.
U nas od szczeniaka było grymaszenie przy misce, zmienianie karm, mieszanie domowego i suchego, mamusine dokarmianie...
i tak jak u Anirysków, tak i u nas Szlachetny Jegomość Niusław gdzieś dopiero od roku (czyli jak skonczyl 5 lat) zaczął jeść normalnie 2 posiłki suchego dziennie, bez wydziwiania i kręcenia nosem. Nie ukrywam, że byłam zdziwiona, ale i szczęśliwsza, bo skonczyło się kombinowanie z przygotowywaniem codziennych posiłków, żeby Nugat coś zjadł.
W lecie Nuś zawsze jest chudszy o te 2-3 kg, i pozwalam mu na to, bo i mnie samej sie nie chce jesc w upały, a w zimie oczywiście pakujemy w siebie wszystko do woli
no i chyba, że zaczyna sie na wiosne okres cieczkowy, to wtedy też robi się nagle z niego długodystansowiec-sportowiec I klasy i po 10 km nabija dziennie, a je raz na 2 dni