okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Tutaj można umieszczać ogłoszenia dotyczące zgubionych i znalezionych Szwajcarów !

Moderator: DolceVita

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez kreska » 2012-03-25, 22:24

jesli ewidentnie widac ze miala szczeniaki to warto byloby najpierw zwiedzic z nia okolice w ktorej zostala znaleziona bo teraz szczony gdzies sa same i .... :-> ale jest juz pewnie za pozno:(

pozdr
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5497
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Barbapapa » 2012-03-26, 08:35

nugatika napisał(a):Jolu, zostawiłam wiadomość na pw.
Przepraszam za zamieszanie, ale zależało mi na czasie i kierowałam się tylko i wyłącznie dobrem suni!

Liczę, że mnie zrozumiesz.

Niestety ale nie zrozumiem. Robić ludziom nadzieję, aby potem to mieć w "głębokim poważaniu", nie, ale nie rozumiem.
Ale za jedno dziękuję, dzięki twojej postawie, na pewno wiem że nikomu, kto znajdzie psa i będzie chciał znaleść miejsce dla znajdy poprzez Forum nie będę umiała zaufać i pomóc.
Po czorta w ogóle pisałaś o tej suni na Forum, skoro nie interesowało cię skuteczne zainteresowanie forumowiczów?
Dlaczego właśnie tego psa odebrała Fundacja, który miał od razu szanse na ostateczny dom, a nie odbiera ze schroniska psa, który ( z tego co udało mi się przeczytać) nie ma szans na domek ostateczny- nie rozumiem.
I nadal mam problem, nie wiem jak to sensownie opowiedzieć, wyjaśnić ludziom, że zamiast kontaktu do mnie (gdzie mój telefon i sms był zignorowany), został od razu wykonany telefon do Fundacji. <mysli>
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez P.P. » 2012-03-26, 18:48

Jolu trudno nie zgodzić się z Tobą ! Dziwna historia :-/
Avatar użytkownika
P.P.
 
Posty: 1966
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-30, 21:47

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Barbel » 2012-03-26, 20:23

Barbapapa napisał(a):Po czorta w ogóle pisałaś o tej suni na Forum, skoro nie interesowało cię skuteczne zainteresowanie forumowiczów?
Dlaczego właśnie tego psa odebrała Fundacja, który miał od razu szanse na ostateczny dom, a nie odbiera ze schroniska psa, który ( z tego co udało mi się przeczytać) nie ma szans na domek ostateczny- nie rozumiem.
I nadal mam problem, nie wiem jak to sensownie opowiedzieć, wyjaśnić ludziom, że zamiast kontaktu do mnie (gdzie mój telefon i sms był zignorowany), został od razu wykonany telefon do Fundacji. <mysli>

Jola, dałabym ci "lajka" ale to nie FB.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Dagmara » 2012-03-26, 21:09

Ja też tego nie ogarniam, nawet tu są jakieś konszachty. Masakra!
Avatar użytkownika
Dagmara
 
Posty: 260
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-05-12, 17:28
Lokalizacja: ok. Płocka
psy: Bajka

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Majszczur » 2012-03-26, 21:29

Kompetnie zgłupiałam. Nie ogarniam tego :|
Jola, nic dodać nic ująć do Twojej wypowiedzi...
Avatar użytkownika
Majszczur
 
Posty: 4678
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-16, 19:00
Lokalizacja: Warszawa
psy: BPP: BERTA (*)... GRANDA (Princess Lovely Lady)

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez AniaRe » 2012-03-26, 21:34

Muszę przyznać, że przyłączam się do przedmówców - zgłupiałam kompletnie.

Nic nie rozumiem i Joli się nie dziwię.
Avatar użytkownika
AniaRe
 
Posty: 1145
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:49
Lokalizacja: Łubno k.Żyrardowa

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez nugatika » 2012-03-26, 22:00

Barbapapa napisał(a):Ale za jedno dziękuję, dzięki twojej postawie, na pewno wiem że nikomu, kto znajdzie psa i będzie chciał znaleść miejsce dla znajdy poprzez Forum nie będę umiała zaufać i pomóc.
Po czorta w ogóle pisałaś o tej suni na Forum, skoro nie interesowało cię skuteczne zainteresowanie forumowiczów?
Dlaczego właśnie tego psa odebrała Fundacja, który miał od razu szanse na ostateczny dom, a nie odbiera ze schroniska psa, który ( z tego co udało mi się przeczytać) nie ma szans na domek ostateczny- nie rozumiem.
I nadal mam problem, nie wiem jak to sensownie opowiedzieć, wyjaśnić ludziom, że zamiast kontaktu do mnie (gdzie mój telefon i sms był zignorowany), został od razu wykonany telefon do Fundacji. <mysli>


Jolu,
fundacja została poinformowana o tym, ze znalazlam psa przez ich forum, w piatek rano, dokladnie o 9.05 dodałam posta ( http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1011.0 )
o 9.33 Ty napisalaś na forum szwajcarów, ze prawdopodobnie masz dla niej dom, i ta wiadomosc niezmiernie mnie ucieszyła.

nugatika napisał(a):Jejku! :radocha2:
Dzięki Jolu za tak szybką reakcje, bardzo martwiliśmy się co z nią będzie.
Wieczorem dopiero ją zobaczę i bedą mogła napisać coś więcej.
Nawet nie wiesz jaka to ulga... :love2:


W piatek wieczorem zadzwoniła do mnie Beata z fundacji, ze jest gotowa przyjechac po sunie juz w sobote i czy sie na to zgadzam. Powiedzialam jej, że nie mogę podjąć decyzji dopoki nie zobacze suni, nie skontaktuje sie z osobą u której przebywa i sama nie ocenie jej stanu. I że skontaktuje się z nią w sobotę rano. W miedzyczasie pojawiło się mnóstwo chetnych na sunie w naszej okolicy, byly to osoby ktorych nie znam osobiscie.

Nie udało mi się dotrzeć do suni jeszcze w piatek, dopiero w sobote rano ją zobaczyłam. Nie ukrywam, że kierowały mną emocje. Jej stan był okropny. Pierwszy raz widziałam tak wycieńczonego psa. Byłam w szoku jak można tak bestialsko potraktować zwierze.

Historia suni (w dużym skrócie)
Od okolo 2 tygodni pewna pani z wsi Żarnowa słyszala w okolicy swojego domu wycie psa/wilka. Nie wiedziała co to za zwierze - mamy to szczescie, że w naszych okolicznych lasach wilki też biegają. Po tygodniu poszła do lasu i znalazła sunie - Norę - w ogrodzonym terenie. Do którego nie było otwartego wejścia. Wszystko wskazuje na to, że ktoś umieścił ją tam celowo. Bez dostępu do jedzenia. Bez możliwosci wyjścia stamtąd.
Pani ta donosiła jej jedzenie i dała znać znajomym, że znalazła takie i takie zwierze w lesie.
Z racji, że prawie wszyscy w naszej okolicy sie znamy +/-, ludzie wiedzą kto z nas posiada bernenczyki. W ten sposób o Norze, został poinformowany mój kuzyn. Który zaraz po nią pojechal i wziął do siebie. W czwartek zadzwonil do mnie do Lublina, ze jest własnie u niego ta sunia.

O czym ja bezzwłocznie napisałam na forum, by
1. poinformowac Was Forumowicze i Nieforumowicze ( bo wiem, ze 'zwykli' własciciele szwajcarów takze tu zaglądaj), ze znalezlismy taką sunie a ktoś może wiedział, że komuś zaginął pies. Nie znałam jeszcze wtedy całej historii Nory. Wiedziałam tyle ile napisałam w 1. poście.
2. znaleźć jej jak najszybciej odpowiedni, nowy dom

Jolu, Twój telefon i sms nie był zignorowany. Dzwoniłaś w sobote, w nocy, po 22. Nie ukrywam, że spałam, a telefonu nie miałam przy sobie. Napisałam do Ciebie dopiero w niedzielne popołudnie, z powodów osobistych/rodzinnych nie zrobiłam tego wcześniej. TERAZ WIEM, ŻE POWINNAM BEZZWŁOCZNIE DO CIEBIE ODDZWONIĆ.

Czuję się w obowiązku wytłumaczyć Wam, dlaczego podjełam taką decyzje.
Wieczorny piątkowy telefon od Beaty[z fundacji] utwierdził mnie w przekonaniu, że jeśli trafi do nich Nora bedzie miała zapewnioną jak najlepszą opiekę i rekonwalescencje.
Po spotkaniu suni w sobotni poranek i po spedzeniu z nią prawie całego dnia, wiedziałam, że jej stan jest ciężki. Zachowywała się w porządku, ale stan fizyczny pozostawiał tak wiele do zyczenia... Do konca zycia bede miala przed oczami jej wystajacy kregosłup i zebra, zgrubienia po ugryzieniach kleszczy na ciele, i pustą przestrzeń w miejscu, w którym kazdy normalny pies ma zaokrąglony brzuch.

Osobiście, jeśli tylko moje aktualne warunki zyciowe by mi na to pozwalały, zostawiłabym sunie u siebie w domu, dopoki nie miałabym 100 % pewności, że jest zdrowa, ma odpowiednią wagę, jest wysterylizowana i na 100 % nie ma szczeniaków w brzuszku i dopiero wtedy przekazała do adopcji, do nowego domu, nowym włascicielom. Nie zwaliłabym tych wszystkich spraw na kogoś nowego, kogo nie znam.
Jeśli coś zależy ode mnie, chce dopilnować tego osobiście, bezpośrednio, dopiąć na ostatni guzik. A sprawa tej suni, nie byla dla mnie kwestią pozbycia się problemu. Bo mogliśmy to zrobić juz w piatkowy wieczór, jak okazalo się, ze nagle wiele osob z naszej okolicy chcialoby miec 'takiego ladnego psa za ogrodzeniem, za darmo(!)'. I wszystko odbyło by sie bez organizacji transportu z Warszawy (330 km w jedną strone).

Dlaczego ja nie mogłam jej zatrzymać (bo wydaje mi się, że to też jest niezrozumiała kwestia). Studiuje w Lublinie i mieszkam na stancji. Do domu, do Strzyżowa wracam od czasu do czasu na łikendach, podróżując busem/autobusem/pociągiem. Nugat czasem zostaje w domu z mamą, czasem jeździ razem ze mną i mieszka w Lublinie. Ale dla niego taki tryb zycia nie jest zadnym problemem. Nie miałabym jak mieć suni cały czas przy sobie, by móc ją monitorować, i pilnować by doszła do siebie w jak najlepszych warunkach. Nie mogłam też zostać z nią w domu dłużej, z racji zaliczeń które mam w tym tygodniu.

W sobotę o 11 skontaktowałam się z Beatą, czy jej propozycja przyjechania po nią do Strzyżowa i przekazanie Nory fundacji jest aktualna. Potwierdziła to i za nie wiele ponad 6 godzin była na miejscu.

Teraz juz wiem, ze w tym samym momencie powinnam zadzwonić do Joli, by ją o tym poinformować. Nie mialam wtedy, Jola, Twojego nr telefonu, bo zmieniłam komórke i część nr została usunięta. Dlatego też napisałam na forum, że sunia zostanie odebrana w sobote przez fundacje.
Avatar użytkownika
nugatika
 
Posty: 3318
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:00
Lokalizacja: Strzyżów <--> Lublin
psy: Bystra, Nutka, niedźwiedz berneński Nugat {*}

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Barbel » 2012-03-26, 22:13

Nugatowa - posługujesz się dniami tygodnia a nie datami. Nic z tego postu nie wynika. Równie dobrze można rozumieć, ze w momencie propozycji Joli suka była juz w drodze do Pasterzy jak i to, ze od sobotniej propozycji Joli do przejecia zwierzęcia przez Pasterzy minął tydzień.
Dobra - pobawiłam sie w identyfikowanie dat wpisów. Suka na forum zaistniała w czwartek, propozycję Jola złożyła w piątek RANO, prosząc o 2-3 dni i adnotacja, ze zywienie bierze na siebie. Potem w sobotę szybciusieńko przejęła psa Fundacja. Amen. Proponuje fundacji tak szybko sie uwinąć z bernem w hoteliku.
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez nugatika » 2012-03-26, 22:21

Przykro mi, że zostałam przez Was tak odebrana.
Pierwszy raz spotkalam się z taką sytacją bezposrednio. Nigdy nie uczestniczyłam w adopcjach/szukaniu nowych domów zwierzętom.

Jolu, jeśli przeze mnie chcesz także zaprzestać pomagać forumowym znajdom - nie wiem co mam na to napisac. Przeprosiłam Cię i starałam się wytłumaczyć dlaczego tak zrobiłam, najlepiej jak potrafie.

Bardzo sie cieszę, że Nora trafiła w rece fundacji, bo dla nich to nie pierwszy taki przypadek. Wiem, że mają doswiadczenie w takich sprawach i zaopiekują się Norą najlepiej jak bedą mogli. Dopilnują też kwestii adopcji. Czego ja nie mogłam jej zapewnić.

Bardzo łatwo jest kogoś oceniać nie znając dokładnie sprawy. Nie należe do osób na tyle otwarych, by wylewać wszystkie osobiste rzeczy na forum publicznym.

I nie mam ludzi 'w głębokim poważaniu'. W takim sprawach, już wiem, że zawsze bedę kierowała się dobrem zwierzęcia.

A jeśli ta rodzina bardzo chciałaby zaadoptowac bernenczyka, przecież na Norze świat się nie kończy. Będzie (niestety) wiele takich zwierzat jak ona, szukających domu. Nawet ten pies z Palucha...

Decyzja do kogo trafi Nora, zależała od nas. To my ją znaleźliśmy.

Aktualnie jest pod opieką fundacji.
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1014.0 Tutaj można śledzić jej dalsze losy.

Nora dalej szuka domu!
Avatar użytkownika
nugatika
 
Posty: 3318
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:00
Lokalizacja: Strzyżów <--> Lublin
psy: Bystra, Nutka, niedźwiedz berneński Nugat {*}

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez inbloom » 2012-03-26, 22:44

mało mnie na forum i może nie powinnam się wypowiadać ale nie mogę nie stanąć w obronie Nugatowej.
nie do końca podoba mi się jak to wszystko zostało "załatwione" ale chyba takie "pretensje" są jednak lekko przesadzone. dziewczyna chciała dobrze, zrobiła co mogła zrobić. weźcie pod uwagę, że każdy z nas ma swoje życie, swoje sprawy. czy naprawdę stała się aż taka tragedia? nie wydaje mi się. poza tym, skoro odpowiedź od potencjalnego domku miała być za 2-3 dni to chyba znaczy, że nie byli na "już" zdecydowani.
naprawdę wydaje mi się, że zbyt mocno i stanowczo sytuacja została oceniona.
Avatar użytkownika
inbloom
 
Posty: 3210
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-11, 21:59
psy: Bosman(*) Chaber (*) Felu

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Cefreud » 2012-03-27, 06:24

jeśli Nora nadal szuka domu, to czy Ci Państwo nie mogą jej zabrać? Zamiast z rzeszowa z fundacji?
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Tańka » 2012-03-27, 08:05

Cefreud napisał(a):jeśli Nora nadal szuka domu, to czy Ci Państwo nie mogą jej zabrać? Zamiast z rzeszowa z fundacji?

Dokładnie tak pomyślałam <tak>
Tańka
 
Posty: 1281
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-15, 19:31
psy: Yokozuna z Deikowej Doliny (*), Echo mix

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Szam » 2012-03-27, 08:19

A ja nie rozumiem o co ten wyscig i pretensje??
Kaska znalazla suke, Kaska zdecydowala kto sie nia zajmie i z tym problem?
Pies byl w koszmarnych warunkach, Kaska go wziela, ale nie mogla zatrzymac i zglosila sie Fundacja i wziela psa. I nie rozumiem problemu. Pies w Fundacji zostanie doprowadzony do normalnosci i zostanie mu znaleziony nowy dom. Czy nie wszystko jedno kto mu pomogl???
Dajcie spokoj, bezdomnych Bernow jest tyle, ze dla wszystkich wystarczy :(:(
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Barbapapa » 2012-03-27, 08:53

nugatika napisał(a):
A jeśli ta rodzina bardzo chciałaby zaadoptowac bernenczyka, przecież na Norze świat się nie kończy. Będzie (niestety) wiele takich zwierzat jak ona, szukających domu. Nawet ten pies z Palucha...

Nora dalej szuka domu!


I tu nie masz racji. Zdarza się że nawet jeśli jest to tylko zdjęcie, to jest zaiskrzenie od pierwszego momentu. Ludzi tych urzekła suka i koniec.
Dzięki uprzejmości osób trzecich i nieustającej chęci poznania suni "mój" domek ma nadal szansę na adopcję. Oby wiatry powiały pomyslnie i suni trafił się ostatecznie dobry domek. Zrządzenie losu może sprawi że trafi do tych ludzi do których miała trafić.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez Barbapapa » 2012-03-27, 08:59

Szam napisał(a):A ja nie rozumiem o co ten wyscig i pretensje??
Kaska znalazla suke, Kaska zdecydowala kto sie nia zajmie i z tym problem?
Pies byl w koszmarnych warunkach, Kaska go wziela, ale nie mogla zatrzymac i zglosila sie Fundacja i wziela psa. I nie rozumiem problemu. Pies w Fundacji zostanie doprowadzony do normalnosci i zostanie mu znaleziony nowy dom. Czy nie wszystko jedno kto mu pomogl???
Dajcie spokoj, bezdomnych Bernow jest tyle, ze dla wszystkich wystarczy :(:(

Oczywiśnie że nie chodzi o to że nikt psu nie pomógł, bo pomógł. Ale chodzi o postawę Kasi wobec innych ludzi. Ja osobiście nie robię z gęby cholewy, zawsze się staram rzetelnie przekazywać infomacje. Ciągle czuje się niekomfortowo wobec ludzi, których zaangażowałam do szukania domku dla suni.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez kerovynn » 2012-03-27, 09:30

Po wyjaśnieniu napisanym przez nugatikę nie mam odczucia, że źle zrobiła. Może czegoś zaniedbała, ale nie zawsze da się wszystko zrobić idealnie. Gdybym sama trafiła na sunię w tak koszmarnym stanie to tez oddałabym fundacji by przygotowała ją do adopcji. Nie wiadomo jakie rzeczywiste koszty pociągnie to za sobą i nie wiadomo czy tych chętnych ludzi było by stać na to - i finansowo i czasowo. Poza tym - jak już ktoś napisał -nic nie stoi na przeszkodzie by adoptowali tę sunię z Fundacji.
Jest mi trudno oprzeć się wrażeniu, że cała sytuacja została oceniona przez pryzmat niechęci wobec fundacji i problem tkwi w tym, że adopcja suni będzie "zasługą" Fundacji. Przepraszam za te słowa, doceniam bardzo wszelkie gesty pomocy i mam nadzieję, że się mylę, ale nic innego mi do głowy nie przyszło.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: okolice Rzeszowa - śliczna, wychudzona sunia

Postprzez qbav » 2012-03-30, 15:57

ciąg dalszy dyskusji mocno zboczył z tematu i został wydzielony do nowego wątku
viewtopic.php?f=149&t=9584

w tym wątku prosze trzymać się tematu znalezionej suni
Avatar użytkownika
qbav
 
Posty: 1526
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-05, 12:54
psy: Kuba + Betel & Birma

Poprzednia strona

Powrót do Zgubione, znalezione

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości