Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Nasza Kola uciekła razem ze smyczą
Kola uciekła razem ze smyczą
Warszawa Ursus Niedżwiadek z ulicy Zagłoby.
Wszystkich prosimy o pomoc.
To mix.berneńskiego psa pasterskiego.
Sunia jest bardzo łagodna ,ale płochliwa i niechętnie podchodzi do obcych.
Ma bardzo dobry kontakt z psami ,podejdzie na pewno do napotkanych psów.
Bardzo proszę wszystkich z Warszawy i okolic o pomoc !!!!
Czas gra wielka rolę.
Ktokolwiek widział proszę o kontakt pod.telefonem:
Warszawa :601276444
Kraków : 602665877
Proszę o pomoc ,udostępniajcie !!!!!!!


Bardzo proszę wszystkich z Warszawy i okolic o pomoc !!!!
Ktokolwiek widział proszę o kontakt pod. telefonem:
Warszawa :601276444
Kraków : 602665877

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?t ... ;topicseen

https://scontent-mxp.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/t31.0-8/10998025_799088246825470_899049420939913962_o.jpg

Kola była u mnie na DT.
Zna berneńczyki ,bardzo dobrze je kojarzy.
Może podejść do osoby z psem na spacerze.

Obrazek został zmniejszony.


Obrazek został zmniejszony.

Proszę o pomoc !!!
Tu czas gra wielka rolę.

Z FB skopiowałam na Dogomanię i Pupileo.
Trzymam kciuki za szybki powrot do domku.

Może są na forum ludzie mieszkający w Okolicy Ursusa, Piastowa Ożarowa czy gdzieś w tych rejonach, może mogli by pomóc!
W piątek dzień po zaginięciu była widziana tutaj(strzałka pokazuje gdzie widziano jak przechodziła przez tory)

a tu takie szersze spojrzenie na okolicę

Codziennie penetrujemy ten teren.
Kola mogła już odejść bardzo daleko, ale to że była widziana następnego dnia po zaginięciu niedaleko domu daje nadzieje że ukrywa sięw pobliżu, a ma gdzie, cały kompleks terenów pofabrycznych i ciągnące się od Ursusa aż do Ochoty tereny rozjazdów i zajezdni kolejowych. Natomiast jeśli przekroczyła na północny-zachód obwodnicę i autostradę ma duży teren pól uprawnych okolic Bro y czy Ożarowa i może wędrować dalej.
Rozglądajmy się

Kola już jedzie do domu.

Super wiadomość.

Uffff, to super

Bardzo się cieszę, że sunia już w domku...:) Odetchnęłam z ulgą...Mam nadzieję, że sytuacja się nie powtórzy i piękna nie będzie szukała szczęścia po świecie bo na pewno znajdzie go w swoim nowym domu. Natomiast sen z powiek spędza mi kwestia niewysterylizowania suni przed adopcją. Wielokrotnie czytałam w wielu wątkach wielu fundacji i domów tymczasowych - adopcja wyłącznie po sterylizacji....Każdy wet podejmie się zabiegu (po badaniach wstępnych i oczywiście uznaniu psiaka za zdrowego) zwłaszcza u psa bez rodowodu a co za tym idzie bez przyszłości hodowlanej... oczywiście w odpowiednim wieku ale suczynka na kilkumiesięcznego szczeniaka nie wygląda..To niedopatrzenie, że wydano ją bez sterylki? Problemy zdrowotne? Ufam, że nowy właściciel zadba o to, ale ostatnie dni pokazują, że można nie zdążyć... z całego serca życzę Koli i jej nowej rodzinie długich wspólnych lat...:)
p.s. pewnie podpadnę wielu osobom ale mam radykalne poglądy na tę kwestię, za dużo psich nieszczęść się naoglądałam...

Xeniorek i ja czynnie uczestniłyśmy w poszukiwaniu Koli, więc i ja pozwolę sobie wyrazić swoje zdanie.
Byłam zaskoczona kiedy się dowiedziałam że sunie nie jest wysterylizowana
Byłam pewna że schroniska nie wydają psów bez sterylizacji, a jeśli już, to że Fundacja tego dopilnuje.
Nawet nie chcę myśleć co by się stało gdyby Kola się nie znalazła.

Xeniorek napisał(a):p.s. pewnie podpadnę wielu osobom ale mam radykalne poglądy na tę kwestię, za dużo psich nieszczęść się naoglądałam...

Ja pod tym względem tez jestem radykalna, uważam że zdecydowanie lepiej wysterylizować sunie, zwłaszcza bardzo płochliwą i uciekającą, nawet jeśli jest młoda (Kola podobno ma 1,5 roku, choć w schroniska oceniono ją na 4 lata) niż narażać ją na poniewierkę.

Również cenię radykalne poglądy i trzymam się ich stanowczo.
Moje brzmią tak :
"Nie wysterylizuję BPP i jego mix przed ukończeniem 2 roku życia.
Czemu ? Długie teorie.
Macie o to do mnie pretensje ?
Wasze prawo.
Fundacja ma również o to do mnie pretensje.
Po Kole do schroniska kolejki nie ustawiały się.
Odebrałam ją interwencyjnie ,za zgoda kierownictwa bez sterylki.
Była w takim stanie ,że sterylka była ostatnią rzeczą jej potrzebną.
Dodatkowo moje osobiste perypetie również były tłem całej sytuacji.
Oto moje poglądy.
A teraz dziękuję jeszcze raz za pomoc i potrzebuje tygodnia ,aby ze mnie wszystko spłynęło.
Pozdrawiam.

Nie zawsze schronisko może najpierw wysterylizować, a potem wydać z psa. Generalnie jestem za wydawaniem psiaków wysterylizowanych, ale...
Opiszę mój przypadek: Na początku grudnia adoptowałam sunię ( ok. 4-7 lat)z dużą niedowagą (waga docelowa ok.6kg; z grudnia 5kg), z bardzo złymi wynikami krwi, z notorycznym rozwolnieniem. Sunia była przemarznięta, niedokarmiona i żyjąca w ogromnym stresie ( ukochana pani zmarła, pan wychodząc na spacer zapinał że wyszedł z psem, w schronie trafiła do wielkiego betonowego boksu z kilkoma deskami). Dwóch lokalnych, a potem moja pani wet. odmówili wykonania sterylki. Pies, praktycznie przy braku odpowiedniej opieki, najprawdopodobniej nie dożyłby wymaganej przez wielu ludzi sterylki. Dopiero po 2 miesiącach intensywnego odżywiania, odstresowywania i specjalistycznym badaniu kardiologicznym ( sunia ma wadę serca) lekarze wyrazili zgodę na sterylkę. Została przeze mnie wykonana.
Również nie aprobuję sterylek u psów poniżej 2 lat, a u kotów poniżej roku/ pierwszych rujek.

Barbapapa napisał(a):Nie zawsze schronisko może najpierw wysterylizować, a potem wydać z psa. Generalnie jestem za wydawaniem psiaków wysterylizowanych, ale...
Opiszę mój przypadek: Na początku grudnia adoptowałam sunię ( ok. 4-7 lat)z dużą niedowagą (waga docelowa ok.6kg; z grudnia 5kg), z bardzo złymi wynikami krwi, z notorycznym rozwolnieniem. Sunia była przemarznięta, niedokarmiona i żyjąca w ogromnym stresie ( ukochana pani zmarła, pan wychodząc na spacer zapinał że wyszedł z psem, w schronie trafiła do wielkiego betonowego boksu z kilkoma deskami). Dwóch lokalnych, a potem moja pani wet. odmówili wykonania sterylki. Pies, praktycznie przy braku odpowiedniej opieki, najprawdopodobniej nie dożyłby wymaganej przez wielu ludzi sterylki. Dopiero po 2 miesiącach intensywnego odżywiania, odstresowywania i specjalistycznym badaniu kardiologicznym ( sunia ma wadę serca) lekarze wyrazili zgodę na sterylkę. Została przeze mnie wykonana.
Również nie aprobuję sterylek u psów poniżej 2 lat, a u kotów poniżej roku/ pierwszych rujek.

Bardzo słuszne podejście !!!! Poza tym wiadomo ,że powinno sie sterylizować w czasie "ciszy hormonalnej" .Przypadek ,ze uciekła nie powinien być wyznacznikiem konieczności sterylek "za wszelką cenę".