przez Alicja i Spartki » 2012-12-09, 19:30
Dziękujemy za ciepłe słowa.Strasznie strasznie się o spartunia wystraszyłam.Spartek od trzech dni nie wstawał ,nie sikał nie kupkał nie jadł pił niewiele i te oczy potwornie smutne oczy jakby chcial sie z nami żegnać.Wczoraj kiedy wróciłam ze szpitala do domu i Bożenka mi powiedziała ze nie wstaje i nie wychodzi od środy z miejsca sciagnęłam weterynarza .Osłuchał Spartka zmierzył temperature pobrał krew do badania podaliśmy kroplówke i powiedział ze jeżeli do jutra sie nie wysika podłaczymy cewnik .Rytm serca prawidłowy żadnej bolesnosci przy oględzinach brzucha Siedzieliśmy przy nim oboje i Bożenka zachęcaliśmy żeby wstał,żadne smaczki nie pomagaly kiedy próbowaliśmy podniesć po prostu lał sie bezwładnie. Przepraszam ale już dziś nie wytrzymałam jestem opuchnięta od płaczu pomyslalam sobie ,,,,,,,,Boże napisze do was ,,,musi pomóc musi,, i kiedy zeszłam na dół po 15 minutach spartulek podniósł głowe i zaczął sie niezdarnie podnosić. Kazik od razu podsunął mu chodniczek i pomógł wstać .Powoli wyszli na taras/ja jeszcze dziś nie moge wychodzić przez to oko na dwór/spartulek sie wysikał zrobił małe dwa kółeczka zrobił kupsko i wszedł do mieszkania oczywiscie przy pomocy kazika.Też zjadł troche ugotowanego makaronu z białym mięsem.Teraz spi jeżeli jutro sie tylko podniesie to jedziemy dokladdnie obejrzeć go od środka.Nie mam pojęcia co sie dzieje może to ze mnie nie było dwa dni w domu i tęsknił może cos mu zaszkodziło innej mysli nie biore pod uwagę, Na razie synulek spi a ja mam nadzieje ze to minie ,Boże straszny strach mnie rozdzierał i ta bezsilność,bezsilność.
Bardzo bardzo wam dziekuję,powiedziałam mu że tyle dobrych ludzi o niego pyta i ze chyba nie zrobi nam na święta przykrosci,,,,,leciutko sie uśmiechnął to chyba zrozumiał,,,,,,,,,,tak bardzo go kocham teraz dopiero do mnie dotarło jak bardzo,,,,,,,,,
lece na dół do dzidziusia