Strona 6 z 43

PostNapisane: 2008-02-18, 15:13
przez Aga-2
Dziękuję wszystkim!
Zuzanda napisał(a):A ja powiem ASTA to piekna dama aż dech zapiera :-D

No, cóż DAMA, to o Aście trochę za dużo powiedziane :mrgreen: To po prostu SZALONA SUKA jest :!: :mrgreen:

PostNapisane: 2008-02-18, 15:42
przez MartaD
Ben jest prześliczny i jaki kudłaty :lol:

Zdrowiej maluchu i na ringi marsz ;-)

PostNapisane: 2008-02-18, 18:14
przez Cefreud
Cudny Benio :-)
Astusia jak zwykle urocza :-)

PostNapisane: 2008-02-18, 19:26
przez Agama
Słodkości .Asta jak starsza siostra ,a Beniuś masuper strałkę .Duzo zdrówka dla Benia

PostNapisane: 2008-02-19, 22:52
przez nugatika
Benio - cudniasty mały niedzwiedz!!!! :-D
zdrowiej facet! ;-)

PostNapisane: 2008-02-19, 23:00
przez Tess
Wyglądają cudnie! Jak tam łapusie u małego?

PostNapisane: 2008-02-20, 10:37
przez Tasmanska
Przepieknie razem wyglądają. A Ben to prawdziwy niedźwiadek :mrgreen:

PostNapisane: 2008-02-20, 13:27
przez Aga-2
Tess napisał(a):Jak tam łapusie u małego?


Kto to wie?... O ile poziomy minerałów (wapń - fosfor) unormowały się na stałe, to powinno być coraz lepiej. Ben przejawia niechęć do spacerów, ale za ogrodzeniem. Po sadzie chodzi bez problemu. Trzeba z nim spacerować, bo musi chodzić. Jak się go pozostawi samemu sobie, to się najwyżej z Astą poszarpie, a potem się kładzie i leży. Nie wiem na ile takie zachowanie wynika z jego spokojnego charakteru, którym jest niewątpliwie obdarzony, a na ile z bolesności łap. Tak na oko, to objawów bólu nie da się zaobserwować. Śmiesznie jest jak mi się go uda przekonać, żeby jednak pospacerować na zewnątrz. W miarę oddalania się od domu, Ben co chwilę siada i trzeba się z nim nagimnastykować, żeby ruszył dalej. Po pewnym czasie uznaję, że może już odeszliśmy za daleko i może go już nogi bolą, więc wracamy. Jak tylko Ben przekonuje się, że idziemy w stronę domu, to zaczyna iść coraz szybciej, szybciej i wreszcie biegnie ciągnąc na smyczy! Po przekroczeniu bramy ogrodzeniowej zaczyna takie młynki kręcić z radości, że już nie wierzę w ten ból łap :mrgreen: I jak tu z nim dojść ładu? Jeździmy dalej na zastrzyki z wapnia, bo podobno tego nie da się przedawkować. I dalej czekamy na pojemniki do mrożenia krwi. Mamy nadzieję, że uda się nam "wyrosnąć" z tych problemów. :->

PostNapisane: 2008-02-20, 13:30
przez Aga-2
A teraz nasza "DAMA".
Obrazek
Kolejny "Jozin z bazin" na forum!

PostNapisane: 2008-02-20, 16:13
przez maat
Aga-2 napisał(a):Jeszcze ciągle czekają na pojemniki na materiał mrożony, żeby wysłać go na badanie poziomu parathormonu. Szukają też laboratorium, które ten poziom mierzy. W pierwotnej wersji zamrożona próbka krwi Bena miała jechać do Niemiec a stamtąd do USA. Teraz sprawa się waży. Może znajdą jakieś laboratorium w Europie. Czy ktoś nie słyszał o takim? Bernerin, może Ty coś wiesz?

Poziom parathormonu robi się w Polsce w ludzkich laboratoriach, Chyba że chodzi o obciążenia genetyczne. Co dokładnie trzeba zmierzyć? Jaki pojemnik jest potrzebny - na ciekły azot, czy suchy lód?

PostNapisane: 2008-02-20, 17:09
przez Aga-2
Jak mi tłumaczyli pp. Ingardenowie parathormon jest produktem przytarczyc i odpowiada za gospodarkę wapniem w organiźmie. Jeżeli poziom parathormonu jest zbyt mały, to może to oznaczać, że w wyniku reakcji autoimmunologicznej przytarczyce są niszczone i wytwarzają go zbyt mało. Jeśli poziom parathormonu będzie w normie, to szukamy jeszcze innej przyczyny. Według pp. Ingardenów wyniki krwi zwierząt z ludzkiego laboratorium są często niedokładne. Wynika to stąd, że skład krwi / surowicy ludzkiej a przykładowo psiej różnią się składem między sobą. Urządzenia pomiarowe wykalibrowane na skład ludzkich materiałów "przekłamują" wyniki badań materiału o składzie różnym od ludzkiego. Ben miał robione badania krwi w laboratorium ludzkim, jak również na aparatach w klinice Therios, które zostały lekko "przekalibrowane" na materiały zwierzęce. Wszystkie wyniki oprócz stosunku wapnia do fosforu były w normie. Lekarze nie wiedzą gdzie szukać źródła problemu. Dlatego między innymi szukają miejsca, skąd można będzie uzyskać wyniki jak najmniej "przekłamane". Dlatego też mam nie iść już więcej do ludzkich laboratoriów, tylko poszukiwane jest laboratorium weterynaryjne, jakiego w Polsce nie ma.
Dzięki, Magda. Taka przypadłość, jak czytamy w poście Halinki, spotyka nie tylko szczeniaki, ale i dzieci. Przyczyna choroby - nieznana. Mimo wszystko tej przyczyny pp. Ingadenowie starają się poszukać i jestem im bardzo wdzięczna. Nie chciałabym tylko czekać, aż pies urośnie i "obserwować" jakie będą skutki. Chcę coś robić, ale z głową. Wyniki takie, "żeby tylko były" nic do sprawy nie wniosą, a mogą być wręcz szkodliwe, bo mogą spowodować leczenie nie tego, co potrzeba.

PostNapisane: 2008-02-20, 17:19
przez Aga-2
[quote="maat] Jaki pojemnik jest potrzebny - na ciekły azot, czy suchy lód?[/quote]

Nie mam pojęcia jaki pojemnik. Pojemniki są dostarczane przez firmę w Polsce, współpracującą z laboratorium weterynaryjnym w Niemczech. Zdaje się, że teraz Niemcy nie bardzo wiedzą gdzie ten materiał wysłać, bo laboratorium w którym badania parathormonu miały być przeprowadzane (w USA), wykonuje te badania tylko okresowo. Dlatego szukają jakiejś alternatywy w Europie. Szczerze mówiąc nie znam szczegółów. Czekam na sygnał z Therios kiedy mam przyjechać z Benem do pobrania krwi. To tyle.

PostNapisane: 2008-02-20, 17:33
przez Tess
To dalej trzymamy kciuki. Najważniejsze, że ...nie boli.

PostNapisane: 2008-02-20, 17:44
przez MartaD
Najważniejsze, że się nie daje choróbsku, bo boleć to napewno boli :-(

Cały czas trzymam kciuki za Benka :!: Będzie dobrze :!:

PostNapisane: 2008-02-21, 00:36
przez maat
Napisałam do znajomych w szwajcarii i Francji - mają się spytać.
Aga, jak opisujesz te kłopoty ze spacerami, to wcale nie musi być ból łapek. Wystarczy, że kiedyś po oddaleniu od domu łapki zabolały i utrwaliło się w łebku - strach przed oddalaniem. Pamietaj, że wchodzi w wiek duchów.
Zabieraj jakieś wyjątkowe smaczki i zabierz na spacer samochodem w fajne miejsce. Zobacz, czy na nieznanym terenie też się tak zachowuje.

PostNapisane: 2008-02-21, 14:03
przez Aga-2
maat napisał(a):Napisałam do znajomych w szwajcarii i Francji


Wielkie dzięki. A może ktoś już miał lub słyszał o takim problemie z przyswajaniem wapnia i jakoś go rozwiązał? Może już są jakieś przetarte ścieżki w tym temacie. To by bardzo ułatwiło sprawę! Na razie to szukanie po omacku.

Zobacz, czy na nieznanym terenie też się tak zachowuje.

Bardzo słusznie. Niech tylko będzie dłuższy dzień to zaraz wybierzemy się na wycieczkę samochodową! Na razie to autem tylko do weterynarza, a i tak zwykle już po ciemku. ;-)

PostNapisane: 2008-02-21, 14:41
przez Szilkowa
Psiaki cudneeeeee
A z Benen napewno wszystko będzie dobrze :-D

PostNapisane: 2008-02-21, 15:03
przez kinga i jaś
Przyłączamy się do kciukasów za zdrówko dzieciaka Benia ,na pewno będzie dobrze.
Asta jak zawsze prześliczna. :-)

Pozdrawiamy.

PostNapisane: 2008-02-21, 16:07
przez maat
Aga, załóż wątek w zdrowiu i opisz chorbę i objawy. Wtedy jest większa szansa, że ktoś coś mądrego doradzi. Na wątek Asty wchodzi się głownie popodziwiać urodę pannicy i brzdąca, a jest co :-)))

PostNapisane: 2008-03-14, 17:57
przez Aga-2
Oto zdjęcia zrobione na naszej niedzielnej wycieczce do rezerwatu Doliny Racławki. Byliśmy tam, żeby przetestować miejsce na nasze kwietniowe spotkanie, ma się rozumieć.
Obrazek
Nie widać tak naprawdę krajobrazu samej dolinki, ale można tu rozeznać jak wygląda podłoże tej łąki, na której będziemy :-/
Obrazek
Oczywiście kolory pozostawiają wiele do życzenia. Jeszcze ciągle nie doszliśmy do ładu z aparatem...
Obrazek
Nasze psy w komplecie :-D