Chyba czas założyć Fujinowi małą galerię. Rośnie nam jak szalony. Nikt nie wierzy, że nie ma jeszcze 4 miesięcy Ale jest słodziasty i rozkochał już w sobie wszystkich sąsiadów Poniżej kilka fotek Kudłacika
Później, na początku maja, byłem na wycieczce na Helu. Kopałem megadziury, a później oczywiście zasłużona drzemka w wykopanym własnoręcznie łóżeczku. Oczywiście kołami do góry
A spacerek owszem, owszem Ale ostrzegam, że Kudłaty spotkał w swoim życiu, co prawda, tylko jednego dorosłego Berna (pozdrawiamy, jeżeli czyta, Panią i jej sunię napotkaną w Pucku w długi weekend majowy ) ale był bardzo zaczepny Podgryza, biega i jest w stanie zmęczyć każdego Jesteśmy dłużni jeszcze wspólny spacerek Bonie i Brożkinowi, ale ciągle brak czasu, żeby się umówić (z góry sorki).
Macie jakąś miejscówkę na spacer w Rabowicach? Tylko taką z dala od drogi, żeby Kudłaty mógł bez smyczy pobrykać. On jest jeszcze trochę niesubordynowany Jeżeli tak to dajcie znać. Załadujemy Fujina do auta i w niedzielę idziemy na spacer Jak chcecie wyczochrać jeszcze ten szczenięcy puch to ostatnia szansa, bo dwa dni temu odkryliśmy pierwszą "dorosłą" sierść na ogonie
...czyli Fujun ma głęboko w nosie fanów i foty nie będzie... a z wawki trochę do Was daleko... na trudno... Granda ma plamę dorosłej sierści u nasady ogona od 9 tygodnia zycie i nic nie rusza dalej, wiec spoko, jeszcze się trochę nacieszycie puchem...
Foty pojawią się, owszem, ale w weekend Nie miałam czasu zgrać, a wczoraj była cała seria z cyklu "Fujin grasujący w krzakach" oraz "Fujin zwany krową na wypasie, czyli trawa moją ulubioną przekąską" Śmiejemy się, że to mały ćpun, bo jak tylko pojawi się na działce mak i Kudłaty dostrzeże coś czerwonego, to od razu ląduje on w jego paszczy Gdybyście mimo wszystko z tej Wawki przejazdem gdzieś w okolicach byli to Fujin zaprasza
Zgodnie z obietnicą zamieszczam aktualne fotki Fujina. Tym razem na ich niedobór chyba nikt nie będzie narzekał
Jak tylko na mojej działce pojawi się mak od razu go zjadam. Na początku trochę nieśmiało, bo pani krzyczy, ale później już bez strachu. Na koniec zrobię 'smutne oczy" i pani o wszystkim zapomni
A jak już nie ma maków to rumianek, od biedy, też może być ....
No a tutaj fotki nadzorcy działki, któy najpierw musi obejść każdy krzaczek, później pobawi się butelką (chociaż ma całe masy innych zabawek i gryzaków) a na koniec najlepsza zabawa: schować się w krzaki tak, żeby pani nie mogła znaleźć
A to już fotka przepięknego pola maków pod naszym domem. Kudłaty miał wielką ochotę tam pobuszować ale rolnik chyba by nas zamordował. Nie sądzę żeby wiele zostało z tego rzepaku ...